Zmiana narracji

avatar użytkownika michael

*

Od dawna nie dotykam szmaty, jaką stał się Wprost. Wczoraj, jadąc pociągiem natknąłem się na numer 6 (2011) tego brukowca. A w nim tekst "Zew Krwi" Pani Aleksandry Pawlickiej. To niestety trzeba przeczytać, i to w kontekście całego numeru tego brukowca, by zrozumieć z kim mamy do czynienia i skąd płyną sygnały.

Otóż ten numer Wprost, jest najprawdopodobniej jednym z pierwszych, zredagowanych w rzekomo anty - Tuskowej formule i zawiera kilka różnych, wyglądających na obiektywne, "antyrządowych" materiałów. Niektóre z nich sięgają tak głęboko za kulisy prac rządu i zarządu Platformy Obywatelskiej, że najprawdopodobniejszymi źródłami mogą być tylko osoby z rządowego szczytu, organizujące partyjną propagandę. Przykładem może być tekst jakiegoś tam Krzemińskiego.

Zacytuję tutaj pogląd Josepha Goebbelsa: Absolutnym prawem państwa jest nadzorowanie kształtowania się opinii publicznej.

I wtedy, na ewidentnie niby anty - Tuskowej scenografii całego nr. 6(2011) tygodnika "Wprost", pojawia się jeden tekst Aleksandry Pawlickiej "Zew krwi", dla którego najwłaściwszym komentarzem jest kolejna opinia Josepha Goebbelsa: Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Tak obrzydliwie czarnej propagandy, ufundowanej na kilku, wyrwanych z kontekstu zdaniach dawno nie widziałem. Ich przesłanie sama pani Pawlicka formułuje jasno:

"Jarosław Kaczyński zarzuca PO zorganizowanie kampanii pogardy przeciw prezydentowi Kaczyńskiemu. Teraz sam stanął na czele wielkiej kampanii nienawiści przeciw swym wrogom z Platformy. [...] Prezes jedzie ostro. Z dnia na dzień coraz ostrzej. Bije mocno. Seriami. Żadnych uśmiechów. Żadnych wezwań do zakończenia wojny polsko-polskiej. Chce wojny totalnej zakończonej swym triumfem. Znów jest wodzem, na którego czekały spragnione krwi partyjne wilki."

Cała artyleria propagandy III Rzeszy, to zabawy bezzębnych szczyli w porównaniu z dziełem tej Pani. W dawnych czasach taki tekst mógłby być zakwalifikowany jako typowe dzieło podżegacza wojennego. Tekst Pani Pawlickiej, nie dość, że w swej istocie polega na kłamstwie, to jest jeszcze sam w sobie posiewem nienawiści apelującej wprost do najniższych ludzkich instynktów, do krwi i wojny.

Jest to niebywale groźny tekst, precyzyjnie wmontowany w wyglądający na bardzo wiarygodnie inscenizowaną formułę całości. Cała prawda o wypaleniu się rządu, władzy platformy, zgrożeniu budżetu, zaniechaniach rządu i na tym tle jeszcze jedna prawda, o krwawych potworach z PiS, których trzeba się bać i dać im równie krwawy odpór.

Józef Stalin do gówniarz bez wyobraźni, w porównaniu z takim propagandowym pomysłem. Najlepsi copywriterzy z agencji reklamowej GRU & FSB "Łubianka 2011" jeszcze długo nie wpadną na tak wredny pomysł. Może jeszcze tylko ludzie niejakiego Miloszewicza dorastali do tego poziomu, wszak udało się im doprowadzić własny naród do nienawiści na miarę ludobójstwa w Srebrenicy i w wielu innych miejscach. Barbarawitkowska także zwróciła uwagę na zmianę narracji, podała link do wypowiedzi facebookowego księcia, Marcina Mellera. Jest to może mniej brutalna akcja niż posuwająca się do granic  propagandowa agresja Aleksandry Pawlickiej, ale jednak jest to ten sam wzór - Tuskowi i Platformie już nie, ale o PiS jeszcze agresywniej i brutalniej. Przychodzi czas naprawdę niebezpiecznego napadu najostrzejszej i bezwzględnej propagandy.

A zapiewajłą tego koncertu czarnej propagandy okazała się być redakcja kierowana przez Tomasza Lisa. To On dał znak batutą.

 


Joseph Goebbels

 

* * *

_______________________________________________________
następny - poprzedni

Etykietowanie:

32 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. nowa narracja na nowe-stare czasy

LiD juz był, jak to Monstrum będzie sie  nazywać teraz?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

2. @ Maryla. Najprawdopodobniej NMS

Napieralski Muppet Show

avatar użytkownika kazef

3. @michael

"Żadnych wezwań do zakończenia wojny polsko-polskiej. Chce wojny totalnej zakończonej swym triumfem"

To czysta projekcja. Wojny chce Tusk z namiestnikiem, wojny totalnej.
Wojny chcą rzesze lemingów, bo ich to podnieca, bo WSI24 im pokaże w telewizorze, jak się wylewają emocje.

Widać, że idzie nowe. Jakieś przegrupowanei na PO i pompowanie SLD.

avatar użytkownika kazef

4. @michael

Ja tylko czekam, jak nieśmiałą dezaprobatę dla Tuska wyrażą Wajda, Kutz, Olbrychski i inne ałtorytety.

avatar użytkownika Matsu

5. Przykład mowy nienawiści w wykonaniu komunistów:

Już mnie wkurza działanie Jarosława Kaczyńskiego, to jest zachowanie obłąkanego szaleńca poruszającego się we mgle - bojkotowanie państwowych obchodów przez PiS ocenia rzecznik SLD Tomasz Kalita.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Rocznica-katastrofy-Tu-154-Kaczynski-jak-oblakany,wid,13117842,wiadomosc_video.html

Matsu
avatar użytkownika michael

6. Cytowany przez Michała St. Zieleśkiewicza tekst prof J.R. Nowaka

jest doskonałą, wręcz symboliczną ilustracją tego, co się dzieje.

Dwaj bracia Goldbergowie podzielili się rolami w swojej antypolskiej misji.

Jeden, działając jako Józef Różański na stanowisku dyrektora X departamentu śledczego w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego zajął się fizyczną eksterminacją polskich elit, a robił to jeszcze jako funkcjonariusz NKWD w czasach i w sprawie zbrodni katyńskiej.
I tak powstały polskie służby, i trwają, aż po czasy wielkiego Bondaryka.

Drugi, działając jako Jerzy Borejsza zajął się propagandą i w ogóle polską kulturą, zastępując prawdziwe polskie elity przyspieszoną rekrutacją nowych elit w miejszce starych. Nowe elity poddane procedurom komunistycznego prania mózgów, w sposób bardzo podobny do wychowywania współczesnych politologów, stały się janczarami wrogiej Polsce armii komunistycznych funkcjonariuszy w służbie propagandy.
I tak powstały polskie elity, dla których wolność, równość i braterstwo z bondarykowymi służbami jest jak zew krwi.

Najbardziej znani "Obcy w polskiej skórze", wychowankowie braci Goldbergów, ujawniają się do dzisiaj w swoich młodszych albo starszych wcieleniach, jako Andrzej Wajda, od dziesięcioleci znany ze swych wajdalizmów, Kazimierz Kutz, który teraz robi jako antypolski szowinista śląski, uprawiając tę samą czarną szychtę, którą jeszcze niedawno knuł Slobodan Miloszewicz w Jugosławii albo jako Daniel Olbrychski, fanatyczny wielbiciel Władimira Putina, Dimitrija Miedwiediewa i wszelkich ruskich bogów.

Panteon agresywnych funkcjonariuszy propagandy i opiekuńczy salon Jerzego Urbana, Janiny Paradowskiej i wielu podobnych wychowawców młodej i ambitnej polskiej młodzieży wyobrażającej sobie karierę pod czerwonym sztandarem, na zgubę Polski i na chwałę szkła kontaktowego.
______________________________________
http://blogmedia24.pl/node/44502
,

Ostatnio zmieniony przez michael o sob., 12/02/2011 - 00:47.
avatar użytkownika benenota

7. A Egipcjanom

pozbycie sie dyktatury zajelo tylko 18-cie dni!

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika barbarawitkowska

8. Ben

czekamy z niecierpliwością co będzie dalej.

avatar użytkownika benenota

9. Trzeba sie nauczyc nowego kroku

Photobucket

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

10. Walk Like An Egyptian

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika barbarawitkowska

11. Ben

stawiam na czarnego kota

avatar użytkownika michael

12. JWP, Barbarawitkowska. Jest takie zjawisko,

które nazwałem łańcuchem niskich wymagań.

Dlaczego łańcuch?
Niskie wymagania gdziekolwiek, ciągną za sobą niskie wymagania gdzie indziej. Przykładem niech będzie system wymiaru sprawiedliwości:
- Niskie wymagania co do poziomu pracy polskiej adwokatury, są przyczyną lenistwa prokuratury, która nie musi się starać. Gdy jakość pracy oskarżenia i obrony jest jest mierna, sędzia także nie musi się przepracowywać, przyłącza się do tego łańcucha, a nawet zaczyna być tak, że te trzy strony wzajemnie kryją swoją niestaranność, tolerując niedoróbki pozostałych. Łańcuch niskich wymagań przedłuża się przenosząc niskie wymagania dalej. Prokuratura, której nikt nie stawia wysokich wymagań, niewiele wymaga od policji,...
I tak dalej.

Łańcuch niskich wymagań jest zjawiskiem całkowicie wystarczającym do wyjaśnienia zagadkowej sprawy rodziny Olewników.
Nie jest potrzebny żaden spisek, żadna mafia, to wystarczy.

Łańcuch niskich wymagań jest również zjawiskiem całkowicie wystarczającym do wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. Oczywiście, to zbiorowe lenistwo wszystkich podmiotów postępowania procesowego jest wspaniałą szansą dla złych ludzi, o brudnych rękach i mrocznych intencjach, którzy swój paskudny spisek ukrywają z rozmysłem w chaosie nieodpowiedzialnej bylejakości.

Łańcuch niskich wymagań doskonale spisuje się wszędzie, także i w sztuce. Byle jaka "instalacja", byle jaka krytyka, żadne wymagania artystyczne po stronie galerii wystawiającej dzieło. Ostatnim wyczynem z tej łączki była instalacja "Polskie serce" niejakiej Iris Schieferstein w Poznaniu w galerii Abnormals. Kicz potrafi czasem być piękny, ale poniżej kiczu jest już tylko śmietnik, obrzydliwość i prowokacja.

Akurat tak się składa, może przypadkiem, że mój już nieżyjący Ojciec poświęcał mnóstwo czasu, aby w latach mojego najwcześniejszego dzieciństwa pokazać mi, że sztuka zaczyna się tam, gdzie artysta sam sobie narzuca drakońskie wymagania. Pokazywał jakie potężne wymagania i zarazem ograniczenia nakłada wybór warsztatu, jaką pracą jest naciągnięcie płótna na blejtram, jego dobre zagruntowanie, pokazywał także, co się dzieje, gdy chcemy efektu, jaki może dać tylko miedzioryt. Popatrzmy tylko na pracę Albrechta Dürera...

Znakomity warsztat, wielkie umiejętności techniczne, konwencje albo ograniczenia formalne w malarstwie lub rzeźbie są jak pęta trzynastozgłoskowca przyjęte przez Adama Mickiewicza piszącego Pana Tadeusza. Sztuka pojawia się dopiero wtedy, gdy razem ze wspaniałą osobowością i ekstremalnymi wymaganiami, pojawia się wielka siła doskonałego warsztatu. I nie jest ważne ile materii, ile złota i platyny, ktoś zainwestował w instalację. Sztuka jest tam, gdzie jest wybraźnia, gdzie są wymagania, także i wtedy, gdy jest to sztuka popularna, albo użytkowa. Może nawet szczególnie wtedy.


Salvador Dali
Jezus Chrystus na Krzyżu

avatar użytkownika michael

13. My Bolszewicy z PiS-u - Nic nie istnieje bez kontekstu.

JWP http://blogmedia24.pl/node/44521

Ostatnio zmieniony przez michael o sob., 12/02/2011 - 19:54.
avatar użytkownika barbarawitkowska

14. Michael

odpowiedziałam tamże. Pozdrawiam

avatar użytkownika michael

15. Precyzując, system prawny jest tak skonstruowany, aby

jedynym racjonalnym działaniem było przystosowanie się do stosowanie procedur wynikających z zasad łańcucha niskich wymagań. Mogę nawet zaryzykować takie oto twierdzenie:
- Prawo nakazuje podporządkowanie się procedurom łańcucha niskich wymagań. Może być takie twierdzenie lub nieograniczony zbiór podobnych, prowadzących do tego samego. Prawdziwości tego twierdzenia nie jest trudno dowieść.

Prawdziwość tego twierdzenia wynika po pierwsze z samej litery prawa, wystarczy sumiennie i bez uprzedzeń przeczytać i przemyśleć formalny zapis art. 7. kpk:
"Organy postępowania kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego"

Prawdziwość tego twierdzenia wynika także z innych mechanizmów i zależności. Przykład:
- Adwokaci nie mogą pracować dobrze, ponieważ jest ich co najmniej 10 razy za mało w stosunku do faktycznego zapotrzebowania. Dlatego adwokaci mają więcej spraw dp prowadzenia, niż mogą faktycznie obsłużyć, nie mają czasu aby się do prowadzenia spraw dobrze przygotować. Mogą sobie pozwolić na branie bardzo dużych pieniędzy za marną jakość swojej poracy. System korporacyjnego ograniczania konkurencji daje adwokatom słodką pewność, że Państwo z całą mocą prawa chroni ich monopol. Łańcuch niskich wymagań zaczyna się w tym miejscu. Przeciętny adwokat jest tak zapracowany, że nie ma czasu na zapoznanie się z aktami prowadzonej przez siebie sprawy.

Sędziowie i prokuratorzy także wplątani są w ten mechanizm przez system, powoływanie się na ich lenistwo jest więc mocno krzywdzące. Adwokaci, sędziowie i prokuratorzy mogą nawet mieć subiektywne przekonanie o nadmiarze pracy, są przemęczeni i lecą z nóg. Na szczęście dla nich, nie ponoszą odpowiedzialności za popełnione błędy, ani z tytułu jakości swojej pracy, a premiowani są za szybkość.

Uwaga!
To co tu napisałem, nie jest dowodem wspomnianego wyżej twierdzenia, jest jedynie szkicem, albo nawet tylko sugestią metody krytycznej analizy wolności bezprawia w polskim systemie prawnym.

Ostatnio zmieniony przez michael o sob., 12/02/2011 - 22:59.
avatar użytkownika benenota

16. Ostatnia inicjatywa Tuska na forum EU

Photobucket

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika michael

17. Ludzie mogą mieć klasę, inni charyzmę, a niektórzy pozycję.

Te rzeczy nie idą w parze. Ludzie zwani kiedyś parweniuszami, dorobkiewicze, różni karierowicze, Dyzmy zażarte czasem mają charyzmę, ale klasy na ogół nie mają nigdy. Mam takie wrażenie, że "karierowiczostwo" wyklucza posiadanie "klasy".

Uwaga! Nie uważam, że kariera jest czymś złym, przeciwnie. Kariera jest sukcesem, jest radością i wspaniałą nagrodą dla człowieka, który na nią zasługuje i co ważniejsze, dorasta do własnej kariery. Mogę na przykład powiedzieć z czystym sumieniem, że Karol Wojtyła zrobił wspaniałą karierę. Jan Paweł II był wspaniałym czlowiekiem, który równocześnie miał klasę, charyzmę i znakomitą pozycję.
________________________________________________________________________________

Karierowiczostwo jest czymś innym, jest sposobem robienia kariery przez ludzi, którzy nie mają żadnej predyspozycji do tego co chcą osiągnąć, nie mają właściwej kultury, wiedzy, umiejętności ani doświadczenia, są to ludzie, którzy nie dorastają do własnej kariery, robią ją bez klasy i bez pojęcia, na siłę.

Mam jeszcze jedno przekonanie, wszystkie elity III RP mają jedną wspólną cechę, można ich wręcz rozpoznawać po tej właściwości. Oni wszyscy należą do jednej wspólnej klasy ludzi bez klasy.

___________________________________________________
Kokos26 "Amulet dla Kubicy" http://blogmedia24.pl/node/44603

avatar użytkownika michael

18. POLSKA SPRAWA

avatar użytkownika michael

21. Maryla "Chodzi o to, by w ciągu najbliższej dekady,

podczas której decydować się będzie nowy globalny porządek, Polska została wyeliminowana" TAKI JEST CEL I SENS DZIAŁANIA REŻIMU III RP.
http://blogmedia24.pl/node/44625

_______________________________________________________________________________ PRZYKŁADEM MOŻE BYĆ TEMAT ROZMÓW NIEDOKOŃCZONYCH Z prof MARIUSZEM ORION-JĘDRYSEK - STRUKTURY GEOLOGICZNE JAKO PODSTAWA SUWERENNOŚCI POLSKI.
Prof Orion-Jędrysek mówił jak te wszystkie struktury na szczeblu Ministerstwa Ochrony Środowiska zostały rozwiązane zaraz na początku władzy rządu Donalda Tuska.

http://morion.ing.uni.wroc.pl/teksty.php?plik=aktualnosci.php
http://eitplus.pl/pl/mariusz_orion-jedrysek/356/
_______________________________________________________________________________ PRZYKŁADEM MOŻE BYĆ RÓWNIEŻ PRYWATYZACJA
http://piastolsztyn.nowyekran.pl/post/2392,prywatyzacja-zniszczyla-polsk...

Ostatnio zmieniony przez michael o ndz., 13/02/2011 - 03:34.
avatar użytkownika michael

22. JWP. Kultura wysokiego kontekstu

http://blogmedia24.pl/node/44521
_____________________________________________________________________________

Bardzo dziękuję za przypomnienie książki Edwarda Halla.
Wracając do mojego skojarzenia. Od dłuższego czasu zastanawiam sę nad niezwykle wartościowym dorobkiem Feliksa Konecznego oraz nad możliwościami rozwinięcia jego koncepcji. Zawsze tak było, że wkład naszych wielkich i skromnych poprzedników może być podstawą wyjściową do dalszego poznania. Droga "długiego marszu" do lepszego zrozumienia rzeczywistości takiej, jaka ona jest w swej istocie - prowadzi przez kolejne przyswajanie nowych teorii, nowych wyników i osiągnięć, a także starannej weryfikacji tego co już wiemy oraz tego, co co już zostało kiedyś przemyślane i oswojone.

Kultura wysokiego kontekstu kojarzy mi się z dwoma sprawami, o których już kiedyś pisałem i do których chętnie wracam.

Pierwszym skojarzeniem jest budowa systemów społecznych, cywilizacyjnych, a także systemów ustrojowych rozmaitych organizacji, nawet tak wielkich jak państwo lub nawet cywilizacja - według wzoru rozległych systemów o rozproszonej inteligencji.
Najwspółcześniejszym wzorem bardzo sprawnie działącego rzeczywistego systemu jest INTERNET. Nigdzie nie istnieje żadna nadrzędna jednostka centralna sterująca całym systemem, każdy nowo podłączony do systemu jest całkowicie wolny, a jego inteligencja jest w całości skupiona przy jego terminalu, nie jest podporządkowywana żadnej innej władzy. Istnieje jednak bardzo rozbudowny kontekst wspólny dla wszystkich, który w realnym świecie umożliwia funkcjonowanie całego systemu.

Innymi realnymi i sprawnie funkcjonującymi rozległymi systemami o rozproszonej inteligencji były takie organizacje jak Solidarność Walcząca w latach osiemdziesiątych XX wieku, Polskie państwo podziemne okresu II Wojny Światowej, polska konspiracja i polski ruch niepodległościowy w XIX wieku - na razie sięgam tylko do bryku. Innym przykładem tak zorganizowanym i skutecznym, znanym w historii tworem, była wieloletnia konspiracja perska, niezwykle trudna do zrozumienia i opisania przez uczonych cywilizacji Zachodu. Podstawową trudnością stanowiła absolutna rozdzielność kontekstu - wbrew wielu pozorom, cywilizacja białego człowieka Zachodu jest tradycyjnie niedemokratyczna, zorganizowana w formie systemów hierarchicznych o inteligencji skupionej w jednym centrum. Jej ustrojowym odpowiednikiem jest feudalna monarchia absolutna przypominająca w swojej organizacji i zasadzie działania sieć lokalną (LAN), zarządzaną przez jeden serwer nadrzędny. Pozostali uczestnicy sieci są tylko podporządkowanymi terminalami. System o rozproszonej inteligencji jest dla przeciętnego Europejczyjka całkowicie niejasny, wręcz niemożliwy do pojęcia, raczej kojarzy się z bałaganem i chaosem. Jak może działać organizacja bez szefa? Ordnung muβ sein! I kwita. Nic dziwnego, że próby konstruowania przez cywilizację europejską systemów demokratycznych z zasady są poronne i prowadzą powstawania dziwacznych i wewnętrznie sprzecznych hybryd, które usiłują do feudalnych i hierarchicznych systemów inkorporować lokalnie demokratyczne rozwiązania. Można by tu mówić o fundamentalnej sprzeczności systemowej. Wiek XX wyraźnie to udowodnił, że co Europa podejmie próbę zbudowania jakiegoś new dealu to w praktyce wychodzi z tego jakiś urzędniczy totalitaryzm albo biurokratyczny absolutyzm i to wcale nie oświecony. Zawsze się znajdzie jakiś Lis, który uzna, że ma prawo wszyskich traktować jako debili. Mocno to przypomina syndrom wieży Babel. Zły duch poplątał ludziom języki i projekt upadł. To jest bardzo bliskie wnioskom Feliksa Konecznego, wykluczającego możliwość integracji sprzecznych albo choć niekompatybilnych systemów społecznych.

Drugim skojarzeniem jest koncepcja antytezy INTEGRATORA i BOLSZEWIZATORA, o ktorych pisałem kiedyś wiele. Teraz pytany o to zagadnienie zwykłem kierować zainteresowanych do google. Myślę, że zrozumienie funkcji Integratora może być jaśniejsze przy wykorzystaniu do jego opisu koncepcji kultury wysokiego kontekstu oraz do opisu Bolszewizatora odpowiednia jest idea kultury niskiego kontekstu. Bolszewikom wystarczy wspólne umundurowanie, czerwony sztandar i hasło: Ruki pa szwam. No i oczywiście wspólna pieśń: Oda do radości.

avatar użytkownika michael

23. Widmo lewackiego terroru (fronda)

Aleksander Majewski http://www.fronda.pl/news/czytaj/widmo_lewackiego_terroru_1

Maryla http://blogmedia24.pl/node/44645

Nowi polscy następcy SS albo SA lub nawet GESTAPO.
A Krystian Legierski chroni ich działania, jak na prawdziwego patrona przystało.

Ostatnio zmieniony przez michael o ndz., 13/02/2011 - 14:46.
avatar użytkownika michael

25. Dziecko, co oni z Ciebie chcą zrobić?

Trepa jakiegoś?

Ostatnio zmieniony przez michael o ndz., 13/02/2011 - 19:58.
avatar użytkownika michael

26. Świat według Kiepskich strategów PO.

Chaos polskiej myśli strategicznej, żywo przypomina ten obraz. Wspominałem niedawno o recenzji książki Piotra Eberhardta „Twórcy polskiej geopolityki”. Współczesny model europejskiej „geopolityki” niewiele odbiega od bardzo już przestarzałych, dziewiętnastowiecznych gier na europejskim podwórku. Porządna robota i rzetelne analizy mogą prowadzić jedynie do ujawnienia jeszcze bardziej alarmujących wniosków.
Parę tylko punktów zaczepienia podam.

Pierwszy, najbardziej fatalny.
Polska administracja, razem ze swoim nonsensownym chaosem w głowach jest przerażająco wtórna, jak wyleniała papuga[...] ślepo parodiuje, najgłupsze oceny i wybory europejskich elit. Oczywiste jest „zakopywanie” Polski, razem z całą dwudziestką siódemką w „Europejską politykę walki z globalnym ociepleniem”. Nawet najbardziej zakamieniali koryfeusze postępu z IPCC nie ukrywają, że sukces tego boju jest możliwy wyłącznie pod warunkiem powstrzymania się całej światowej gospodarki od emisji CO2.

Ale gospodarka chińska jest drugim na świecie po USA konsumentem energii, według MFW najwyższy od 30 lat wzrost gospodarczy w Afryce to m.in. skutek chińskich inwestycji. W ciągu najbliższych kilku lat Chiny zamierzają zainwestować ok. 100 milardów dolarów w przemysł surowcowy i wydobycie ropy naftowej w Ameryce Południowej. Już teraz jedna trzecia ropy naftowej w Chinach pochodzi z Afryki.
Jeśli ktoś rozsądny pomyśli, że najbliższym sąsiadem Chin są Indie, które są podobnie rozpędzonym w rozwoju gospodarczym kolosem, to łatwo wyobrazi sobie, że już w tej chwili szala gospodarczej równowagi świata przechyla się na korzyść azjatyckich gigantów. Europejska polityka walki z globalnym ociepleniem przypomina zaciągnięcie na głupi europejski łeb plastikowego worka, uniemożliwiającego oddychanie. Dzieje się to już na starcie konkurencji z azjatyckimi potęgami. [...]

W połowie 2007 roku Chiny stały się największym eksporterem na świecie. Wg. MFW są źródłem ponad jednej czwartej globalnego wzrostu ekonomicznego. Przypominam. Tylko Chiny.
A gdzie Indie, Japonia, Korea, Malezja?

To jest jasny sygnał z kim wchodzi w konkurencję cała cywilizacja białego człowieka. Europejskie mrzonki o konkurencji „potęgi europejskiej przeciw amerykańskiej” pozostają już tylko komiczną iluzją. Jest to całkowicie błędny wybór najważniejszego celu strategicznego. Chiny mają teraz w garści 1.330 miliardów dolarów rezerwy walutowej, czyli mówiąc prostym językiem, mogą sobie pozwolić na to, by puścić całą Amerykę z torbami - w dwa tygodnie.

Dr Arkadiusz Radwan i Michał Kłaczyński piszą w artykule „Jak chińska gospodarka uzależnia od siebie świat”, że na Chiny przypada teraz 40% globalnego zużycia cementu, 31% węgla, 30% rudy żelaza i 25% aluminium.
Z czym do gości, europejska, zapatrzona w siebie, eurokracjo?

Cała europejska walka z globalnym ociepleniem, nawet razem z USA i Kanadą doskonale przypomina przełom XIX i XX wieku i pseudonaukową hucpę „Higienistów, eugeników, genetyków i innych koryfeuszy postępu” [...]. Do złudzenia, jak przed stu laty, europejska polityka przeniknięta jest synergicznym oddziaływaniem podobnych zabobonów ekonomicznych i politycznych, niezwykle niebezpiecznych dla Europy.

W tym punkcie ustalam uwagę czytelnika na takim oto poglądzie. Jest zupełnie bez znaczenia, czy zjawisko globalnego ocieplenia istnieje, czy jest zupełną lipą. Nie jest też istotne, czy jest ono wywołane przez ludzką aktywność gospodarczą, czy nie. Cokolwiek zrobi cywilizacja białego człowieka, Chiny, Indie, a ich śladem inne kraje azjatyckie i afrykańskie spokojnie, bez skrępowania i bardzo chętnie przejmą, nawet całą aktywność gospodarczą Ameryki i Europy.

Cywilizacja białego człowieka sama zakłada sobie pęta na nogi. I drewnianą klamerkę na nos. Już wyłącznie z tego powodu, taka polityka jest po prostu irracjonalna. Działanie Juliusa Scevoli miało chociaż jakiś ideowy sens. Europa wkłada łapę do ognia całkiem głupio, a jej polityka do złudzenia przypomina rejs Titanica.

A Platforma Obywatelska dumnie przykleja się do rufy wspaniałego europejskiego okrętu. Dokładnie jak w starej anegdocie. Płyniemy!
Kurs wprost na lodowiec.

Europejska „strategia zrównoważonego rozwoju”:
po pierwsze:
wybrała bez sensu swój najważniejszy cel, zupełnie fałszywie odczytując układ sił politycznych w najbliższej przyszłości i wiążąc swoje planowanie strategiczne z USA i Rosją. Ten drugi koń jest szczególnie cherlawy.
po drugie: założyła sobie na szyję młyński kamień walki z globalnym ociepleniem.
po trzecie: Chiny już od 60 lat temu były niezwykle zintegrowanym, wręcz totalitarnym organizmem politycznym. I pomimo ogromnej liczby ludności, były gospodarczym słabeuszem. 30 lat temu Państwo zdecydowało się na wypuszczenie chińskiej gospodarki spod kontroli, uwalniając gospodarkę, otwierając się na światowy wolny rynek.

Europa wybiera dokładnie odwrotne rozwiązanie. Jest jeszcze kilkanaście szczegółowych, bardzo konkretnych fatalnych wyborów wszelkich strategii europejskich. Wypływa stąd jedna misja dla polskiej prawicy:
Chcąc uratować Polskę, musimy uratować Europę. W końcu ratyfikowaliśmy ten chrzaniony traktat.

_______________________________________________________________________________
Przypis:
"Incitatus, pierwszy koń mianowany senatorem".
10 kwietnia 2008 roku.

Ostatnio zmieniony przez michael o ndz., 13/02/2011 - 22:22.
avatar użytkownika michael

27. Po pięciu latach.

Przypadkiem całkiem, pisząc komentarz dla Bety, guantanamery i Jagny, szukałem swojego dawnego tekstu z Incitatusem w roli głównej. Nie znalazłem. Google ma za mało pary w tranzystorach. Ale znalazłem ten tekst. Po latach aktualny jak z przed minuty. Platforma, tak samo, wręcz identycznie totalniacka. Ale komentarze, które świetnie nadają się do pokazania w roli głównej:
12 i 15. Jest takie zjawisko, które nazwałem łańcuchem niskich wymagań.
17. Ludzie mogą mieć klasę, inni charyzmę, a niektórzy pozycję.
22. JWP. Kultura wysokiego kontekstu.
26. Świat według Kiepskich strategów PO czyli "Incitatus, pierwszy koń mianowany senatorem".
No i pointa:
25. Dziecko, co oni z Ciebie chcą zrobić?

avatar użytkownika michael

28. BOLSZEWIZATOR, dziedzictwo komunizmu.

Z uporem maniaka wracać będę do tego, co obrazowo nazywam INTEGRATOREM oraz do jego przeciwieństwa, zwanego nożycorękim BOLSZEWIZATOREM, który jak sekator tnie i rozwala wszelkie, nie tylko prawicowe inicjatywy. BOLSZEWIZATOR jest starym patentem SATRAPÓW. Prehistoria ludzkości zna legendę o pomieszaniu ludziom języków. Utrata zdolności porozumiewania się uniemożliwiła zrealizowanie pięknego projektu budowy wieży Babel.Strategia satrapów, divide et impera jest pochodną owego pomieszania. Jest tak, ponieważ nie można podzielić ludzi, którzy potrafią się dogadywać. Wszelkie satrapie, z uwielbieniem stosują brutalne i brudne intrygi, prowokacje i długotrwałe kombinacje operacyjne, których celem jest realizacja tej strategii. Dziel i rządź.

link

avatar użytkownika guantanamera

29. @michael

"Prehistoria ludzkości zna legendę o pomieszaniu ludziom języków. Utrata zdolności porozumiewania się uniemożliwiła zrealizowanie pięknego projektu budowy wieży Babel."

Ja to rozumiem inaczej... Myślę, że budowa wieży Babel była wyrazem manii wielkości człowieka i w pewien sposób była też skierowana przeciw Bogu. Wspólnotę języka chcieli wykorzystać do podziału - oddzielając się od Bożych praw i stanowiąc własne. A Pan Bóg chce żebyśmy powrócili do tego języka którym na początku porozumiewał się z Adamem, chce byśmy porozumiewali się Jego językiem... http://blogmedia24.pl/node/58496

avatar użytkownika michael

30. Może być i tak i tak...

Jest taka złota maksyma - oddajmy co Boskie Bogu, co cesarskie Cesarzowi i oznacza ona dokonania stałego podziału pomiędzy tym co doczesne a tym co sięga świata wartości. Współczesne lewactwo jest poza jakimikolwiek regułami wyboru, oni toczą wyłącznie walkę o władzę a wszelkie religie traktują jako konkurenta, którego trzeba w tej walce zniszczyć. A biblijna przypowieść o wieży Babel?
(Biblia Tysiąclecia, Księga Rodzaju 11,1-9) Przypowieść mówi o tym podziale właśnie. I jest tak jak piszesz, gdy uzurpatorzy w swojej arogancji przypisują sobie prawa i moc Boga, to jest to tylko ich pycha i ich grzech i muszą liczyć się z odpowiedzialnością.
A gdy uzurpuja sobie moc i prawa Boskie, siegając po politykę "mieszania ludziom języków", gdy siegają po czarna propagandę i po "divide et impera", także grzeszą, bo nie jest to ich prawo do niszczenia boskich reguł dobrego i złego.+

avatar użytkownika guantanamera

31. @michael

"Po pięciu latach...." 
25. Dziecko, co oni z Ciebie chcą zrobić? 

A jest może wykonana po pięciu latach fotografia tego uroczego chłopczyka? :)

avatar użytkownika michael

32. @ guantanamera

Jest. Wybiorę coś.