Efekty wołania na akademickiej puszczy
Efekty wołania na akademickiej puszczy
Od lat ujawniam w przestrzeni publicznej patologie akademickie, wskazując na przyczyny słabości nauki uprawianej w Polsce. Wielokrotnie spotykam się z akceptacją moich argumentów, także przez osoby wysoko umieszczone w hierarchii akademickiej, z jednoczesną opinią, że to raczej wołanie na puszczy, niezbyt trafiające do adresatów, którzy nie chcą ich słuchać, a tym bardziej realizować.
Czyli co? Lepiej nie zakłócać błogostanu środowiska akademickiego i spokojnie, wygodnie patrzeć, jak następuje degradacja uniwersytetów? Faktem jest, że etatowi członkowie domeny akademickiej takich działań na ogół nie podejmują, wiedząc, że to może skończyć się wydaleniem z domeny, co wielu już spotkało. Domena jest odporna na takie zakłócenia i trzyma się heroicznie status quo, dążąc jedynie do zwiększania jej budżetu.
Pewne efekty mojej działalności jednak zauważyłem, choć na ogół spotykam się z unieważnianiem w ramach funkcjonującej w domenie cancel culture. Liczne teksty, postulaty, także książki i serwisy internetowe zwróciły jednak uwagę decydentów na destrukcyjne dla nauki znaczenie mobbingu akademickiego czy nepotyzmu. Podjęto działania. Inne pomijano milczeniem: o nienależytym dostępie do informacji publicznej, standardach rekrutacji i awansowania pracowników naukowych, realizacji projektów badawczych, nierespektowaniu praw pracowniczych… Niektóre co prawda były uwzględniane, ale przekształcane w kierunku odwrotnym do postulowanego, jak na przykład rzecznika praw akademickich skierowanego na prawa odmiennie zorientowanych seksualnie, z pomijaniem praw odmiennie zorientowanych intelektualnie i moralnie.
Część tych problemów była podnoszona w ramach zorganizowanego przeze mnie Niezależnego Forum Akademickiego, w którym – o dziwo – istotną rolę odgrywali naukowcy z polskiej diaspory akademickiej, z różnych stron świata (Europa Zachodnia, USA, Japonia, Australia). Im bardziej zależało na naprawie polskiej domeny akademickiej, do której mogliby wracać, ale w obecnym stanie nie miałoby to sensu.
Tekst opublikowany w tygodniku Gazeta Polska 11 stycznia 2023 r.
- Józef Wieczorek - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz