Przyczynek do poznania nieznanego

avatar użytkownika Józef Wieczorek

Przyczynek do poznania nieznanego

27 listopada Wojewoda Małopolski Piotr Ćwik wręczył mi nadany przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę Srebrny Krzyż Zasługi,

za osiągnięcia w pracy społecznej i naukowej, co można traktować jako objaw dobrej zmiany.

Foto – Agnieszka Masłowska

Foto – Agnieszka Masłowska

Za pracę społeczną, której wykonuję od lat niemało, przed 33 laty,  w czasach komunistycznych (tak, tak, były takie czasy !) zostałem wypędzony z Uniwersytetu Jagiellońskiego dożywotnio, z wilczym biletem obowiązującym ( jak się okazało po sprawdzeniu) także na innych uczelniach i wypędzenie utrzymało swoją moc także w wolnej Polsce, w której mogę swobodnie wykładać do ścian (jako objaw wolności ?) i prowadzić badania przy nakładzie 0 zł z kieszeni podatnika i zdaje się wszyscy, a w szczególności panujący w świecie akademickim, są z tego zadowoleni. Środowisko bulwersuje jedynie zawieszenie/odwołanie jednego, czy kliku wykładów, ale odwołanie setek, czy tysięcy wykładów, jeśli cieszyły się uznaniem studentów i nienawiścią etatowych ‚profesorów’ – to nie ma o czym mówić, nie mówiąc o działaniu.

Z negatywnego wpływu na młodzież akademicką ( i nie tylko) – o co przed laty zostałem oskarżony – jednak nie zrezygnowałem, a nawet go rozszerzyłem, tworząc społecznie przed 15 laty Niezależne Forum Akademickie, co spowodowało – rzecz jasna- natychmiastowy, brutalny atak (na platformie GazWyb) najwyższych władz rektorskich, przerażonych rodzeniem się wolnej myśli akademickiej, niedopuszczalnej w wolnej Polsce. Destabilizacja stabilnego patologiami środowiska akademickiego oznacza niszczenie/ostracyzm/wyklęcie przez miłujących patologię akademików.

Rozszerzenie pracy społecznej na monitoring poczynań nadzwyczajnej kasty sędziowskiej spowodowało postawienie mnie przed obliczem wymiaru niesprawiedliwości i grillowanie już 5 rok, bo pokazywanie prawdy powoduje negatywny odbiór pracy sądów przez uświadamiane społeczeństwo.

Rzecz jasna naukowo/etatowo formalnie nie pracuję już od lat, a właściwie wieków, choć realnie jak najbardziej pracuję, niestety nieraz wydajniej i pożyteczniej od wielu zatrudnionych na etatach i to nierzadko profesorskich, co całkowicie mnie wyklucza z etatowego/podległego panującym w nauce zatrudnienia.

Tym niemniej, to na moich fundamentach geologicznych opiera się w niemałym stopniu gospodarka wodami termalnymi na Podhalu, bo żeby gospodarka funkcjonowała jak należy, musi opierać się na rzetelnej wiedzy, a nie byle jakiej, często utytułowanej, którą często wrzucam ‚do kosza’,  aby robić coś z sensem dla dobra wspólnego. Co więcej kilka moich książek (choć nie mam pretensji do ich naukowości) służy socjologom i psychologom w etatowej, a nieraz i plagiatowej działalności, a moje działania na rzecz naprawy systemu akademickiego, wykorzystywano, choć niestety w miernym stopniu, w prawie akademickim.

Nie bez powodów wyróżnienie zatem cieszy, choć nie zmienia mojej, tak społecznej, jak i naukowej sytuacji. Mam przy tym wiedzę, że moich – i wolnej nauki oraz działalności społecznej – etatowych prześladowców, nie przeniesiono, jak postulowałem jeszcze w stanie wojennym ( tak, tak, był taki stan !) , w stan nieszkodliwości, a wyróżniano daleko wyższymi odznaczeniami.

Tych kilka refleksji kreślę w dniu św. Barbary, patronki górników i zarazem geologów, których działalność stanowi fundament dla pracy górniczej.

Niech ma mnie w swej opiece.

napisz pierwszy komentarz