Nie da się zrozumieć dużej części Żydów bez znajomości ich Talmudu! (cz.4)
Krzysztofjaw, pon., 06/05/2019 - 18:33
Poniżej przedstawiam 4 część mojego obszernego artykułu dotyczącego żydowskiego Talmudu i stosunków polsko-żydowskich. Przed jego lekturą warto zapoznać się z poprzednimi częściami, bowiem stanowią integralną całość:
– cześć pierwsza: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2018/03/nie-da-sie-zrozumiec-duzej-czesci-zydow.html
– część druga: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2018/03/nie-da-sie-zrozumiec-duzej-czesci-zydow_23.html
– część trzecia: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2019/04/nie-da-sie-zrozumiec-duzej-czesci-zydow.html
– część trzecia: https://krzysztofjaw.blogspot.com/2019/04/nie-da-sie-zrozumiec-duzej-czesci-zydow.html
(Wszystkie cytaty – o ile nie podano ich konkretnego e-numerycznie źródła – pochodzą z książek polskich, przedwojennych znawców Talmudu, których ująłem w przypisach do części pierwszej i drugiej oraz częściowo w trzeciej niniejszego artykułu – polecam)
Chrześcijanie więc – wbrew religii/ideologii talmudycznej – uważają Jezusa Chrystusa za Mesjasza, Boga i Syna Boga Ojca posłanego przez niego dla Zbawienia ludzi i zmazania z nich grzechu pierworodnego. Bóg dla nich występuje w postaci Trójcy Świętej: Boga Ojca, Jego Syna Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego. To dla talmudystów jest chyba najgorszym bluźnierstwem.
Mało tego! Katolicy jeszcze ponadto uznają świętość Matki Bożej jako Matki Zbawiciela, poprzez którą można wypraszać u niego łaski i chronić się w jej boskim, matczynym sercu. To dla talmudycznych Żydów (czyli ich większości, też wśród mało religijnych syjonistów) jest już bodajże nie do zniesienia, bo Oni nie tylko mają bardzo zbliżony stosunek do kobiet jak w islamie a do tego pogardzają „ladacznicą”, matką znienawidzonego przez nich Jezusa Chrystusa, którego zamordowali a krew Jego – na ich własne i przez nich wyartykułowane życzenie - płynie na nich i na ich potomków (Krew Jego na nas i na dzieci nasze: Mt 27,25).
W tym miejscu można – wedle mnie - wskazać na jeszcze jeden aspekt nienawiści Żydów do Jezusa Chrystusa i jego wyznawców oraz pośredniej negacji Tory. Bowiem skoro uznaliby Jezusa Chrystusa za Mesjasza i Zbawiciela oczyszczającego wszystkich ludzi z grzechu pierworodnego to oznaczałoby koniec ich talmudycznego wybraństwa opierającego się na oczyszczeniu z grzechu pierworodnego tylko Żydów poprzez ich przymierze z Bogiem na górze Synaj. Żydzi musieliby uznać, że wszystkie narody, w tym oni, są „czyste” i sobie równe wobec Boga i posiadają boską duszę. To byłby koniec Talmudu, a skoro „Talmud tworzy istotę żydostwa, a żydostwo bez Talmudu jest niemożliwym” to przyjęcie faktu, iż Jezus Chrystus przyszedł na świat po to, by zbawić wszystkich ludzi musiałoby spowodować całkowite odrzucenie Talmudu i koniec żydostwa w formie przezeń określonej.
Rozumując tym tokiem żydowskiego spojrzenia na rolę Jezusa Chrystusa. .. Jego przyjęcie jako Boga i Syna oznaczałoby też dla Żydów konieczność uznania faktu, że Bóg wcale nie uważa ich (lub przestał uważać) za „naród wybrany”, ale po to posłał Syna Swego, aby całą ludzkość uznać za „wybraną”. W takim sensie Żydzi muszą albo Jezusa odrzucić, albo przyjąć, że jest Bogiem. Odrzucając Go zachowują całą swoją talmudyczną, mitomańską religijność i rasistowską tożsamość, ale tym samym przestają być dziećmi bożymi. Przez nich przelana krew naszego Zbawiciela sytuuje ich jako wiecznie potępionych, którzy nie tylko odrzucili Boga i Mesjasza , ale go zabili! Przyjmując zaś Go musieliby uznać wszystkich za równych sobie i zrozumieć lub zadać sobie pytanie: Dlaczego Bóg się od nich odwrócił, czy są aż takimi grzesznikami, że teraz są jak inni, których dotychczas uważali za nieczystych „podludzi”?, ale… dalej zostaliby dziećmi bożymi i staraliby się odpokutować za grzechy i zadośćuczynić bliźnim.
Żydzi niestety wybrali to pierwsze i dlatego powoli odsuwają Torę, która zapowiada przyjście Mesjasza i wszystko niezbicie wskazuje na to, że owo proroctwo dotyczyło właśnie Jezusa Chrystusa i już się spełniło. Teraz trzeba czekać na Jego powtórne przybycie.
Żydzi zdają sobie z tego sprawę. I to coraz bardziej – wraz z upływem kolejnych lat, stuleci bezskutecznego czekania przez nich na swojego Mesjasza. Więc odchodzą od religii Mojżeszowej na rzecz religii talmudycznej, stworzonej przez nich samych lub raczej – hipotetycznie - przez przeciwieństwo prawdziwego Boga Ojca, czyli czyste Zło a Zło przejawia się najbardziej poprzez pychę i nienawiść…
Ich zniecierpliwienie brakiem nadejścia Mesjasza i pycha prowadzi nawet do tego, że niektóre syjo-talmudyczne środowiska żydowskie poczęły głosić ideę, iż tak naprawdę to naród żydowski jest sam w sobie Mesjaszem, Bogiem. A to jest już bałwochwalstwo najwyższych lotów, czysta doktryna lucyferiańska – człowiek sam w sobie Bogiem.
Kontynuując… Czyż pełen grzesznej pychy i pełen grzesznej nienawiści do innych nie jest ich Talmud i nie był takim przed przyjściem Jezusa Chrystusa? I czy Bóg nie ukarał ich czasem – poprzez Swego Syna Zbawiciela Wszystkich– za ich tę ich pychę i nienawiść, którą tylko znów bezbożnie potwierdzili przelewając krew Pana naszego Jezusa i z własnej woli stając się niewolnikami Zła? I czyż nie dlatego (odnosząc się do ówczesnych czasów), żeby tą pychę i nienawiść zniszczyć Jezus Chrystus nadał nam (i też im) Nowe i ponadczasowe Boskie Przykazania Miłości: „1. Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich i 2. a bliźniego swego jak siebie samego (…) Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali»” [za: m.in. J 13, 34-35]. Żydzi przelewając krew Jezusa Chrystusa odrzucili te przykazania miłości wobec wszystkich bliźnich, wszystkich bez wyjątku ludzi.
Myśląc dalej wymową Talmudu i żydowskiego rozumienia Starego Testamentu… Żydzi nie przyjęli Jezusa Chrystusa, który został im posłany przez Boga Ojca jako Mesjasz i Król Żydowski oraz Zbawiciel wszystkich narodów. Odrzucili Go i zamordowali. Tym samym odwrócili się od Boga i przestali być „narodem wybranym”. A skoro odwrócili się od Prawdziwego Boga Ojca i Jego Syna, to kto dziś jest ich „Bogiem” i czy przypadkiem nie jest to owo właśnie Zło z szatańskim biblijnym znamieniem bestii: „666”? (w tym miejscu pomijam dyskusje czy 666 jest faktycznie znamieniem bestii czy też nieoczyszczonych i ziemskich ludzi – przyjmuję powszechne rozumienie tej liczby jako liczby Lucyfera/Szatana, choć przyjęcie liczby bestii jako symbolu nieoczyszczonych ludzi znów – wedle żydowskiego Talmudu – gloryfikowałoby Żydów jako oczyszczonych a nieoczyszczonych z grzechu pierworodnego Gojów jako dzieci diabła).
Niejako potwierdzeniem powyższej konstatacji są słowa samego Jezusa Chrystusa:„Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał. Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie. Kto z was udowodni Mi grzech? Jeżeli prawdę mówię, dlaczego Mi nie wierzycie? Kto jest z Boga, słów Bożych słucha. Wy dlatego nie słuchacie, że z Boga nie jesteście”[J 8, 42-47].
Dalej... synergia z połączenia Talmudu i Kabały oraz niemal specyficznej oświeconej a’la magii połączone z dopuszczalną w kabalistycznym judaizmie reinkarnacją tworzy jakąś nową jakość, być może związaną z powyższym stwierdzeniem Jezusa Chrystusa.
Niedawno przeżywaliśmy dzień Męki Pańskiej, więc módlmy się w miłosierdziu Jezusa Chrystusa Wielkopiątkowymi słowami tradycyjnie katolickiej modlitwy: „Módlmy się za wiarołomnych Żydów: żeby Pan nasz Bóg zerwał odsłonę z ich serc, żeby poznali Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Wszechmogący, wieczny Boże, który nawet wiarołomnych Żydów nie odrzucasz od swego miłosierdzia, wysłuchaj próśb naszych, jakie zanosimy za ten naród zaślepiony, aby uznając światło prawdy, którym jest Jezus Chrystus, wyrwał się ze swoich ciemności. Przez tegoż Pana”.I dodam od siebie: Modlę się też za tę część Żydów, aby przyjęli w końcu Mesjasza Jezusa Chrystusa, nawrócili się i zeszli z drogi wiodącej ich ku wiecznemu zatraceniu i potępieniu! […..].
(modlitwy za Gojów w Talmudzie nie uświadczysz… niestety, ale wynika to z samej istoty Talmudu, gdzie tylko Żydzi są z Boga i nie ma w Talmudzie Miłosierdzia i Miłości do Gojów – nieczystych i niegodnych nazywania siebie ludźmi)
V. Talmud a antypolonizm
Jak to wszystko co do tej pory napisałem a które dotyczy Talmudu ma się do antypolonizmu dużej części Żydów a już talmudyczno-syjo-rabinicznych niemal wszystkich?
W Europie dziś jest jedyny kraj bardzo liczny, homogeniczny a dodatkowo mocno katolicki. To Polska! Są mniejsze jak Węgry, ale to Polska od wieków, po katolicku i z Jezusowym miłosierdziem dawała od wieków schronienie Żydom, Żydom prędzej czy później wyganianym z każdego kraju, gdzie próbowali żyć i na nim długookresowo bezproduktywnie pasożytować. To w Polsce – mimo, iż a może dlatego, że katolicka – Żydzi przez wieki czuli się najlepiej, nigdy z niej nie zostali wygnani i… może więc gdzieś tam w mitomańskim talmudyczno-syjonistycznym „umyśle” zrodziła się im myśl, że może być to dla nich „druga Ziemia Obiecana” – Judeopolonia czy też miejsce spoczynku/odpoczynku – po żydowsku Polin [zob. szerzej: dr A. L. Szcześnik, Judeopolonia. Żydowskie państwo w państwie polskim, Wydawnictwo Polwen, dwa tomy – trudno dostępna pozycja, ale można ją zdobyć]
Ale ten polski katolicyzm… hm… No przecież nie może być tak, że powinno się tym Polakom podziękować za gościnę i przygarnięcie oraz danie przywilejów, jakich Żydzi nie mieli nigdzie indziej na świecie. Nie może być tak, że polscy katolicy są z natury dobrzy – jako bałwochwalczy goje po prostu nie mogą a jako katolicy muszą być antyżydowscy, czyli współcześnie tzw. „antysemiccy”. A Chrześcijan a już Katolików „wybrańcy boży” nie tolerują i ich a’priori – wedle Talmudu – nienawidzą i nimi gardzą, jako niczym zwierzęta. Do tego wszystkiego to Polska jako jedyny katolicki kraj na świecie przyjęła na swój tron Matkę Bożą jako Królową Polski i czyni wiele dla wyniesienia na piedestały Jezusa Chrystusa jako Króla Polski.
Co tedy mogą o Polakach – wedle Talmudu – myśleć Żydzi… pozostawiam to domysłom, bo nawet nie potrafię sobie wyobrazić tej ich ewentualnej pogardy a nawet może nienawiści dla naszego narodu.
Chciałbym oczywiście się mylić, ale… kontynuując rozważania w tym obszarze.
To Polska jest dziś najbardziej ważnym katolickim krajem w Europie a do tego bardzo licznym i bogatym (też w zasoby). Czci Mesjasza Zbawiciela, swojego Króla i Jego Matkę, swoją Królową. I to Polska – nawet wedle słów świętego Jana Pawła II – może stać się fundamentem odbudowy chrześcijaństwa w Europie i na świecie.
Czy więc Polska nie ma jakiegoś szczególnego zadania w planach bożych?
Polacy powstrzymali zalew islamu na Europę (Bitwa pod Wiedniem) i uratowali światowe chrześcijaństwo. Polacy powstrzymali zalew bezbożnego komunizmu na Europę i świat odpierając atak sowieckich, komunistycznych hord na Polskę w roku 1920 (Cud nad Wisłą), też uratowali chrześcijaństwo. Polacy – mimo wszystko i wielu historycznych wątpliwości – w decydujący sposób przyczynili się do upadku powojennego komunizmu w Europie (św. JPII, Solidarność) i nigdy nie dali sobie zabrać wiary katolickiej – nawet w strasznych latach stalinowskich.
Jakie więc jeszcze mamy zadania, dane „z góry”? Można domniemywać, że znów te same: obronić chrześcijaństwo i pokonać tą bezbożność, która szerzy się w całej UE, ale i na świecie, pokonać ten kulturowy, marksistowski demoliberalizm. No i oprzeć się celowej islamizacji Europy („wymieszanie ras Gojów” a nawet doprowadzenie do zniszczenia Chrześcijaństwa rękoma islamistów) dając przykład dla innych. Obronić tradycyjne wartości, państwa narodowe, rodzinę, nienarodzone dzieci, europejską i różnorodną kulturę. Może faktycznie mamy za zadanie stać się „Chrystusem Narodów” w czasach ostatnich…
Jeżeli tak jest, to jak na to muszą reagować talmudyczno-rabiniczno-syjonistyczni Żydzi, dla których to Oni mają panować nad wszystkimi ludami, ludami bez granic i wartości, ludami wymieszanymi rasowo, bezpłciowymi etycznie i moralnie, ludami bez Jezusa Chrystusa i pozbawionymi ducha, ludami Gojów, podludzi? Pozostawiam to domysłom, bo nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić, bo dla mojej cywilizacji łacińskiej opartej na wartościach chrześcijańskich, cywilizacja żydowska jest i zawsze pozostanie obca i niezrozumiała…
No i zastanówmy się – pomijając wszystko inne oprócz Talmudu – czyż możemy się dziwić, że dla tej talmudyczno-rabiniczo-syjonistyczno-kabalistycznej części Żydów jesteśmy niemal największym wrogiem? I nie od lat, ale od wieków? Czy możemy się dziwić antypolonizmowi tej części Żydów? Czy możemy się dziwić, że od dziesiątków lat – kłamliwie – ci Żydzi robili wszystko, aby przypisać nam ich Holocaust i kreować nas na krwiożerczych i największych na świecie „antysemitów”. Czy możemy dziwić się, że ich celem może być podbój Polski i Polaków, dziś ekonomiczny? Czy w tym świetle nie mamy prawa obawiać się o naszą Ojczyznę, gdzie to my-Polacy jesteśmy gospodarzami i o tą naszą wolność walczyliśmy a wielu Żydów było naszej niepodległości przeciwnych…?
Polaków nigdy ostatecznie nie pokonano i tak będzie dalej, ale musimy przestać być „pawiem i papugą” świata, musimy przestać być naiwni i twardo walczyć o nasze interesy, o naszą Polskę.
VI. Czy są szanse – zrozumiawszy wymowę Talmudu – na poprawne relacje żydowsko-polskie?
Jest też jednak duża szansa na poprawne stosunki żydowsko-polskie, choć duże kręgi światowego żydostwa robią wiele, aby takimi nie były. Tylko – ja osobiście – nie mam złudzeń: nigdy to nie będą stosunki przyjacielskie, bo takimi – wedle Talmudu – być nie mogą. Po prostu Talmud nie pozwala na przyjaźń z gojami, a już z Katolikami w ogóle… chyba, że to będzie dobre dla Żydów.
I to nasi politycy muszą zrozumieć i budując relacje z Żydami mieć tego świadomość. I przestańmy wmawiać Polakom, iż taka przyjaźń jest możliwa. Nie jest możliwa: cywilizacja żydowska (i turańska i inne) jest skrajnym zaprzeczeniem cywilizacji łacińskiej i nie ma możliwości – jeżeli chcemy zachować Polskę, polską narodową tożsamość i dalej być gospodarzami w naszej Ojczyźnie - na znalezienie wspólnego mianownika przyjaźni.
Nasze relacje musimy oprzeć na interesach, bo „złoty cielec” najbardziej przemawia do większości Żydów. Musimy stawiać twarde warunki, wiedząc o naszych atutach (zasoby, zdolności, kreatywność, pracowitość, wielkość gospodarki, ludność, położenie) i zdając sobie sprawę z atutów Żydów, w tym ich bankowo-lichwiarskiej potęgi finansowej oraz bardzo dużych światowych możliwościach politycznych (m.in. w USA). Powinniśmy znać ukryte cele Żydów i jeżeli one w jakikolwiek sposób uderzają w Polskę z wyprzedzeniem winniśmy je neutralizować.
Koniec części 4.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz