Narzucanie tematów
Ci, którzy przeżyli emocjonalną huśtawkę w latach 1980-1981 doskonale mnie zrozumią. Władza dała nam szybkie szkolenie. Nasze emocje skakały do góry i w dół. Jak już niby wygraliśmy Kryzys Bydgoski w marcu 1981 r., to już tego samego wieczora tuż po ogłoszeniu zakńczenia sprawy, co przyniosło na chwilę ulgę, kamery telewizyjne przybliżały aż do bólu twarz człowieka, który nieskutecznie podpalił się w Przemyślu. Jak wygląda podpalony człowiek, nie muszę tłumaczyć. A on szeptał, że chce, by w Polsce był spokój. Później było podrzucanie gazów trujących na górników wychodzących po szychcie z kopalni w Sosnowcu. Nie potrzeba było dużo, mała przejażdzka dwóch SB-ków. Ciągle coś się działo i to władza podrzucała tematy.
Teraz nieustannie leniwa intelektualnie opozycja wraz z polskojęzycznymi mediami podrzuca jednego zdechłego szczura po drugim. "Nasi"z mediów chętnie podchwytują, bo są to "newsy". Nasz rząd robi co może i stara się równoważyć. Dzisiejszy przykład obietnicy premiera M.Morawieckiego, Że wybudowane zostanĄ 22 mosty jest świetnym tego przykładem. Można zrobić więcej. Czy nie lepiej by było gdyby nasze media choć trochę zignorowały bieżączkę wpychaną namolnie przez opozycję i stojące za nią media? W zamian za to można byłoby zwiększyć tematykę i argumentację dla władzy korzystną.
Na przykład można byłoby skleić kilka migawek i pokazywać je co jakiś czas. Co do tematu wolności słowa i wolności mediów, obrazek Wałęsy odpychającego kamerę telewizyjną, Wajdę zamachującego się na kamerę, także Schetynę, atak Niesiołowskiego na dziennikarkę "Gazety Polskiej" i kilka innych takich przypadków. Ostatnio zablysnął Nitras ze swoim: "Ja nie chcę tego mikrofonu". Inna, wzmacniająca pierwszą, składanka mogłaby przypominać o napaści uczestników demonstracji KOD- i Obywateli na ekipy TVP oraz na niezależnych dziennikarzy.
Ważną sprawą jest dawanie odporu ziejącym na brutalność policji. Ten element gry politycznej jest znany z podstawowego poradnika anarchisty. Oszuści mają udawać poszkodowanych przez brutalną policję. Niejaki Diduszko, mąż swojej sławnej żonki był tego dobitnym przykładem. Zaś tandetny babsztyl "Żywa Gotówka" z braku jakiegokolwiek pretekstu, taki sobie sama stworzyła. Mianowicie powiedziała do funkcjonariusza ze Straży Marszałkowskiej: "Niech wyciągnie on pistolet i zastrzeli niepełnosprawnych". Nic się nie wydarzyło, ale można stworzyć wrażenie sytuacji mrożącej krew w żyłach. Poziom emocji skacze pod sufit.
Składankę rzeczywistego brutalizmu, a nawet bestialstwa policji z czasów rządów tuszczanych bardzo łatwo można stworzyć. Nawet dziś rolnicy z Kaliskiego przypomnieli brutalność policji w czasie demonstracji w dniu 12 II 2003 w Marchwaczu i Cieni Drugiej. Policjanci tuskowi nie patyczkowali się. Od razu sięgnęli po broń i strzelali kulami gumowymi do ludzi. Część została rannych, w tym jedna osoba straciła oko. Nie brakuje nagrań z Marszów Niepodległości. Nie można zapominać o tajniaku, który podstępnie napadł na bezbronnego meężczyznę i go bestialsko skopał. W czasie tej samej demonstracji występowała malownicza grupa policyjnych prowokatorów w białych maskach. Warte rozpropagowania. Dzieciom obok Spidermana i Supermana przybędą nowi herosi.
TVP stara się wykonywać dobrę robotę. Nie zawadziłoby jednak zwiększenie puli dobrze trafionych tematów. Niech przykładem będzie dopiero teraz wydobyty na światło dzienne przypadek pani Magdaleny Brzeskiej, córki zamordowanej Jolanty Brzeskiej. Jej slowa:"Przyznam szczerze, że ja od 2011 r. nie dojechałam jeszcze do Lasku Kabackiego. Zbierałam się parę razy, ale nie mam siły".
Jest kilku posłów, których słowa warto przytaczać, niech będą wiecznie żywe. Jak przekonywująco brzmi wypowiedź posła Piotra Kalety: "Złodziejstwo, złodziejstwo i jeszcze raz złodziejstwo".
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Materac dla Walesy
Propozycja dla Walesy, by zostal wsrod protestujacych w sejmie i jego na to odpowiedz byla oczywistym golem do wlasnej bramki. Idac dalej, bo w przypadku tych osobniczek litosc to zbrodnia, mozna byloby sie zainteresowac dzialanoscia kwatermistrzowska tego burdelu przypominajacego lazaret wojskowy. Jezeli w magazynie w zapasie jest materac, to czy mozna liczyc na cos wiecej? Jest oczywiste, ze materac nie pasuje do sejmu, bo tam sie pracuje, a nie spi.Jezeli jego wniesienie nie wzbudzilo zdziwienia Strazy Marszalkowskieju, to moze udalo sie wniesc tez jakies kostki trotylu czy rusznice przeciwpancerna? A kto wlasciwie jest tam kwatermistrzem? Czy ta poslanka Nowoczesnej, ktorej nazwiska brzydze sie wymawiac?
2. Teoria wzbierającego wrzodu.
Otóż moim zdaniem środowiska metapolityczne naszych przeciwników postanowiły chyba w 2005 roku, a przynajmniej od 2005 roku było skutki tego postanowienia widać, odizolować naszą formację społeczną od reszty i przez to całkowicie nas zmarginalizować. Szacowano, że MY to ok. 5-7% społeczeństwa, że w porywach możemy mieć elektorat dochodzący do 15 % głosów. Mówiło się, że PiS może liczyć na 5-10-15% i nigdy nie zdobędzie więcej, że są jakieś "szklane sufity". Tego oczywiście nie wymyślali dziennikarze, bo .... wiemy jacy są i co mogą wymyślić.
Co więcej, ilościowo ich wyliczenia były prawidłowe. Rzeczywiście środowisko nazwane ogólnie MY to było w tym czasie ok. 7-8% społeczeństwa i rzeczywiście mogło liczyć na poparcie do 15% elektoratu, co przy frekwencji ok. 50% dawało nieco ponad 20% głosów ale mniej niż 30%. Mówię cały czas o pierwszym dziesięcioleciu XXIw.
Oczywiście formacja naszych przeciwników była dużo liczebniejsza i społecznie silniejsza.
Mieliśmy tylko jedna przewagę, przewagę strukturalną.
Na czym ona polegała. Otóż nasza formacja mówiąc obrazowo obejmowała cały przekrój społeczeństwa. Od ludzi wykluczonych społecznie do ludzi na usadowionych najwyżej w hierarchii społecznej.
Ich formacja w zasadzie też obejmowała cały przekrój społeczny od wykluczonych do idoli z jedną różnicą. Ta różnica dotyczyła ludzi wykluczonych lub prawie wykluczonych społecznie.
Po naszej stronie byli to w zdecydowanej większości ludzie bardzo godni, o dużej świadomości społecznej, choć rzeczywiście biedni ale ich bieda nie wynikała z bezradności społecznej a raczej z przywiązania do wartości i braku zgody na tzw "kompromisy życiowe".
U nich dół struktury stanowili menele o różnym stopniu zamożności. Menel jako to menel, po prostu nie jest w stanie konsekwentnie działać a ludzie biedni z wyboru jak najbardziej tak.
Czyli de facto nasza formacja zaczynała się na samym dole struktury społecznej i ten dół był całkiem mocnym fundamentem, a ich formacja funkcjonalnie zaczynała się powyżej poziomu menela, który najczęściej myśli tylko o tym by się napić a jak się napije, to nie myśli o niczym. Oczywiście emocje to on ma, ale nie przekładają się one na działanie praktyczne, zwłaszcza bardzie rozciągnięte w czasie.
W takiej sytuacji, gdy ONI postanowili nas otorbić, zamknąć w naszym własnym gettcie to okazało się, ze to oni izolują się od nas i mimo, że było ich ilościowo więcej, a ze względu na somootorbianie się zaczynali tracić wpływ na społeczeństwo. Okazało się, że nie przerwali naszych struktur społecznych, nie przerwali więzi z ludźmi apolitycznymi, że my zachowaliśmy nieprzerwaną ciągłość struktur, choć rzeczywiście w wielu miejscach byliśmy "szczupli". Najszczuplejsi byliśmy i dalej jesteśmy w środowiskach postinteligenckich. Nie mniej Kongres Inteligencji Polskiej pokazał, że jednak i w tej grupie jesteśmy całkiem nieźle usadowieni. Czyli oni nie mogli nas otorbić, bo społecznie byli krótsi.
Drugim ich błędem, choć wynikającym z pierwszego było niedostrzeżenie sposobu rozprzestrzeniania się pisizmu. Jeżeli porównamy sobie mapy obrazujące poparcie dla PiS`u to zobaczymy, że wzrost ten następuje tak jak rozwój epidemii, począwszy od źródła gdzieś na Rzeszowszczyźnie, w zasadzie terytorialnie ale z poprawką na odległość społeczną. Odległość społeczna dużego miasta od miejscowości je otaczających powoduje, że kilometry stają się dużo dłuższe, że w zasadzie płaska mapa nie oddaje rzeczywistości, że trzeba by stworzyć mapę trójwymiarowa, ale jeżeli to uwzględnimy, to rozprzestrzenianie się pisizmu jest dokładnie opisywane przez jeden z modeli epidemiologicznych i żadna poza menelami grupa społeczna nie jest na pisizm odporna, bo we wszystkich w całej strukturze są odpowiednia dla każdego odmiany tejże ideologii.
Oni zaś zakładali, że jedynym sposobem rozprzestrzeniania się pisizmu odbywa się w grupach społeczno zawodowych, czyli mogą to być np. odlewnicy w całej Polsce, taksówkarze w całej Polsce itd a nie terytorialnie. Jeżeli nawet widzieli terytorialny zasięg pisizmu to łączyli go z częstością występowania na danym terenie właśnie taksówkarzy czy odlewników. Później łączyli to z poziomem zamożności i z innymi czynnikami horyzontalnymi, nie zauważyli, że rozwój pisizmu lepiej opisują modele wertykalne.
I teraz zarządzanie emocjami.
Jak zauważyłem ludzie przesiąknięci pisizmem do imentu w zasadzie nie są podatni na te działania bo nie są odbiorcami ich mediów, które te emocje przekazują. Ja nie oglądam TVN i Polsatu od bardzo dawna, nie czytam ich gazet w związku z tym nie denerwuję się. Teraz jak ONI postanowili zaprzestać drażnienia mnie w TVP, za co im szczerze dziękuje to myślę, ze mój stan emocjonalny jeszcze się poprawi.
Ponieważ wydaje mi się, że są ludzie, którzy patrzą na mniej jak na wzór pisaka, to widząc mój spokój sami zaczynają być odporni na ich akcje.
Oni to widzą i podkręcają atmosferę aż do ... poziomu niezrozumiałego, odstręczającego otoczenie społeczne czyli w ten sposób zamykają się w sobie coraz szczelniej.
Wrzut narasta. Oczywiście organizm w tym czasie bardzo cierpi, ma też uciążliwą gorączkę, ale jest to jedyna droga do usunięcia zarazków z organizmu i chyba to się dzieje.
uparty
3. "Wkroczyła Straż Marszałkowska! Hartwich wrzeszczała jak opętana
"Wkroczyła Straż Marszałkowska! Hartwich wrzeszczała jak opętana "http://newsweb.pl/2018/05/24/wkroczyla-straz-marszalkowska-hartwich-wrzeszczala-jak-opetana-zobacz-wideo/
z cyklu : znalezionew necie
powoli wrzód dojrzewa :)
pozdrowienia :)
gość z drogi