Co w rzeczywistości zaproponował autor idei trójpodziału?
Janusz40, czw., 04/05/2017 - 21:49
"Obrońcy konstytucji" w rzeczywistości bronią swojej uprzywilejowanej pozycji, pozycji którą osiągnęli właśnie dlatego, że umożliwiła im to ta fatalna konstytucja. Ich manipulacja jest zakamuflowana, oni twierdzą, że rządy polityki musza być powściągnięte "kagańcem prawa". Starannie unikają słowa "demokracja", to już zauważyłem u wybitnej przedstawicielki tej kasty sadowniczej - prof. Łętowskiej. Ona ubolewała, ze polityka chce być ponad prawem, ze sytuuje sie ponad prawem. też unikała mówienia "demokracja" - zastępowała go słowem "polityka". Gdyby używali słowa demokracja widoczne byłoby jak na dłoni, że władza sadownicza chce być nadrzędna w stosunku do demokracji, czyli do demokratycznie wybranych innych filarów władzy. Stąd ich nieustępliwa obrona status quo - istniejąca konstytucja daje przewagę władzy sądowniczej nad pozostałymi dwoma filarami władzy.
Charles de Montesquieu - genialny francuski myśliciel, który w swoim epokowym dziele De l'esprit des lois (O duchu praw) wyłożył stworzoną przez siebie teorie trójpodziału władzy, jego koncepcja jest całkowicie odmienna od tej, którą lansują przedstawiciele obecnej "szlachetnej kasty" w Polsce. Nie czytali, lub wybierają z teorii to, co dla nich dobre, nie co dobre dla państwa demokratycznego. Monteskiusz tylko dlatego uznał, ze potrzebny jest ten trzeci filar władzy - władza sądownicza, ponieważ demokracja - najlepszy z możliwych ustrój państwa - wymaga ochrony. Ochrony wymagają pozostałe dwa filary przed tymi, którym demokracja nie odpowiada, prawo powinno chronic instytucję wybrane demokratycznie, służyć im, a nie stać ponad nimi, przeszkadzać im w sprawowaniu władzy.
Taka rola władzy sądowniczej przypisana przez twórcę idei trójpodziału władzy wynika ze słabości demokracji,która opiera sie na równości ludzi. W naturze ludzkiej nie ma tendencji egalitarnych, każdy ma swoje ambicje, każdy chce być lepszym od drugiego, każdy uważa, że jemu należy się więcej, bo więcej sie nauczył, bo więcej pracuje, bo jest przydatniejszy itd. Oczywiście te cechy rodzaju ludzkiego doprowadziły do wszelkiego postępu i są wspaniałe, pod warunkiem wszakże, że awanse jednych nie odbywają sie kosztem innych. Rzeczywistość jest w tej mierze skrzecząca. Może widać jakiś postęp w społeczeństwach bogatych, które widzą, że porządek i poszanowanie praw przez wszystkich i w stosunku do wszystkich - jest w efekcie dla wszystkich opłacalne. Inaczej to wygląda w społecznościach pszczół i mrówek - tam wszyscy pracują solidarnie zgodnie z podziałem na role do spełnienia.
Właśnie ze względu na niebezpieczeństwo nadmiernie wybujałych ambicji niektórych, którzy na karkach innych zdobywają władzę i pieniądze, a nawet "po trupach" - potrzebne jest prawo broniące demokracji i broniące polityków przed grupami interesów, którym demokracja i równość obywateli przeszkadza. Dzisiaj mamy sytuacje odwrotną, to prawo ochrania prywatne interesy różnych grup bankierskich i urzędniczych usytuowanych w enklawach dużych pieniędzy i dobrobytu osiągniętego koszem pozostałego społeczeństwa. Konstytucja pozwala im stać ponad demokratycznymi filarami władzy, sami przedstawiciele władzy sadowniczej nie są obecnie wybierani w sposób całkowicie demokratyczny. Konstytucja zapewnia im samopowielanie władzy, a często dziedziczenie stanowisk w wysokich trybunałach i sądach. To trzeba zmienić, teraz po okresie niewolnictwa i feudalizmu mamy okres neokolonializmu w stosunku do większości społeczeństwa, a także w stosunku do całych narodów. stad zacięta obrona przywilejów, które mogą być utracone...
- Janusz40 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz