Życie po życiu Romana Mazurenki

avatar użytkownika elig

  Najnowszy, styczniowy numer Nowej Konfederacji poświęcony jest sztucznej inteligencji.  Otwiera go artykuł Stanisława Maksymowicza "Największe wydarzenie w historii ludzkości" {TUTAJ}.  Jego pierwszy akapit brzmi:

 "Roman Mazurenko zmarł w wypadku samochodowym w 2015 roku. Jego narzeczona i znajomi utrzymują jednak z nim kontakt. Rozmawiają, opowiadają sobie swoje codzienne doświadczenia. Tęsknią za sobą. Mama Romana wreszcie miała dużo czasu, żeby lepiej poznać swojego syna. Roman nie ma jednak ciała, „żyje” w systemie komputerowym – sieci neuronowej, utworzonej przez jego dziewczynę na podstawie całej korespondencji, jaką prowadził w swoim życiu. Pytanie, czy Roman jest człowiekiem, jednak nie pada. Wszyscy zdają sobie sprawę, że jest tylko cieniem prawdziwego mężczyzny. Jednak w kontakcie z tą sztuczną inteligentną istotą musimy zastanowić się nad innym: skoro nie jest człowiekiem, to kim jest?".

 Ta historia wydała mi się tyleż makabryczna, co romantyczna.  Zajrzałam do Internetu i znalazłam artykuł "Speak, Memory" pióra Casey'a Newtona opisujący szczegółowo historię Romana Mazurenko i jego dziewczyny Eugenii Kuydo, moskiewskiej informatyczki, która po trzech miesiącach od śmierci Mazurenki stworzyła jego awatar w sieci.  Tekst Newtona ukazał się w portalu TheVerge.com {TUTAJ}.  Równiez serwis Daily Mail Online opublikował {TUTAJ} informację "Would YOU resurrect your dead friend as an AI? Try out 'memorial' chatbot app - and you can even talk to a virtual version of Prince", napisaną przez Cheyenne MacDonald.  Okazało się, iz stworzono równiez podobny program umożliwiający "rozmowę" ze zmarłym niedawno muzykiem Prince'em.

 Echa sprawy Mazurenki dotarły również do Polski.  W portalu Publicrelations.pl zamieszczono {TUTAJ} tekst "Aplikacje połączą żywych ze zmarłymi bliskimi?".  Czytamy w nim:

 "Po jego [Mazurenki] śmierci Eugenia zaczęła zastanawiać się, czy technologia nie może pomóc jej na tyle, by mogła choć raz jeszcze skontaktować się z Romanem. Wtedy przypadkiem trafiła na odcinek serialu futurystycznego „Black Mirror”, w którym pokazano aplikację „Be Right Back” (odcinek został wyemitowany w 2013 roku), która umożliwiała rozmowę ze zmarłą osobą na podstawie stworzonego avatara, wykorzystującego nagrane za jeszcze życia rozmowy zmarłego. Targały nią sprzeczne uczucia –  z jednej strony, bardzo chciała choć raz porozmawiać ze zmarłym przyjacielem, z drugiej zaś uważała to za dziwne i na swój sposób przerażające.
  Okazuje się, że takie pomysły wcale nie są czymś nowym. Już w 1966 Joseph Weizenbaum pracował nad projektem ELIZA – interaktywnym botem, który miał pełnić funkcję psychoterapeuty. Badacz przeprowadzał na maszynie testy, znane dziś pod nazwą Testu Turinga (sprawdzenie, czy coś jest maszyną czy człowiekiem).
  Badania te przyczyniły się do rozwoju sztucznej inteligencji. Dziś mamy do dyspozycji narzędzia i aplikacje takie jak  Siri czy Alexa. Inteligentne boty wykonują określone polecenia dzięki systemowi rozpoznawania mowy ludzkiej.".

 Należy jednak pamietać, że "rozmawiając" z tego typu programem, człowiek w istocie mówi sam do siebie.  Program tylko wyłapuje w swojej bazie danych kwestie najbardziej pasujące do jego wypowiedzi.  Może to stworzyć iluzję rozmowy z inną osobą, ale tylko iluzję.  Czy jest to pożyteczne w przypadku awatara zmarłej osoby?  Poczatkowo może to łagodzić ból po stracie kogoś bliskiego, ale potem może być niebezpieczne. Nie należy żyć iluzjami.  Żałoba musi się kiedyś skończyć.  Kontakt z awatarem może przerodzić się w nałóg i utrudnić ten proces.

napisz pierwszy komentarz