Hodowli świętych krów - ciag dalszy

avatar użytkownika Janusz40

Do znudzenia oglądaliśmy transmitowany w TV żałosny spektakl z Hanną Gronkiewicz-Walc w roli głównej. Przykre widowisko – już nie tylko ona, ale także starannie przez 10 lat kierowania stolicą dobrani wygadani współpracownicy wmawiali społeczeństwu, że król jest ubrany. Reakcja zebranej publiczności wskazywała, że jednak nikt nie da się ogłupić – wszystkie wystąpienia „obozu ratuszowego” były wybuczane i wygwizdane. Sprawiali jednak wrażenie, że nie rozumieją zarzutów, sprawiali wrażenie, że żyją w zupełnie innym świecie, w świecie w którym ochronny parasol rządzącej partii PO sprawiał, że procesy były wygrywane, a przede wszystkim wygrane zostały ostatnie wybory na prezydenta miasta. Został uzyskany przez HGW „mandat społeczny”. Zwycięstwo przedstawiciela partii rządzącej w mieście, w którym jest zatrudnionych ok 200 tysiecy urzędników państwowych i samorzadowych – jest zapewnione niejako z automatu wszak nowa władza może ich pozbawić etatów i przywilejów), dochodzą oczywiście rodziny i klienci...

 

HGW przyjeła linię obrony polegającą na tym, że nie jest złodziejką, tylko idiotką, winni są jej podwładni – dyrektorzy, ona nic nie wiedziała. Zwolniła spektakularnie trzech z nich i zarzadziła powołanie komisji (wewnętrznej), która wyjaśni wszsystkie reprywatyzacje poczawszy od 1989 r. To oczywista bzdura gdyż materiał do kontroli wymagałby lat pracy. Wg radnego Guziała – matką wszystkich przekrętów przy reprywatyzacji w Warszawie jest afera przejecia kamienicy przy ul Noakowskiego 16 przez Walca – męża HGW. W tej sprawie kłamstwo poganiane jest kłamstwem; nie była to kamienica przedwojenną własnością rodziny (wuja) Walca, lecz roszczenia do niej zostały kupione przez owego wuja już po wojnie od szmalcowników i sąd zdążył już roszczenia tych szmalcowników uznać za niezgodne z prawem i „nabycie” ich przez wuja Walca też nie mogło zgodne z prawem. W późniejszych sprawach (przed sądem) owe unieważnienie prawa do roszczenia tych cwaniaków sprzedających je wujowi Walca – nie było brane pod uwagę. Nawet sądy były spolegliwe wobec możnej rodziny pani prezydent. Poza tym – nic mi nie wiadomo o rozwodzie w małżeństwie Gronkiewicz-Walc, ani o seperacji – więc nie mówmy o przejeciu kamienicy przez Walca, tylko przez małzenstwo Gronkiewicz-Walc.

 

Dla HGW nadzór wynikający z bycia przełożonym jest pojęciem obcym – ona tego nie może zrozumieć, jej wydaje się, iż będąc jednocześnie wiceprzewodniczącą PO jest swego rodzaju świętą nietykalną krową, która za nic nie odpowiada, a cały podległy jej personel służy tylko do spełniania jej zachcianek i realizacji jej i jej partii politycznych celów. W istocie rzeczy to takie samo cielątko, jakie Wałęsa wcisnął kiedyś sejmowi na prezesa NBP. Tak samo zresztą, jak i jej protektor uwierzyła w swoje posłannictwo, swoją madrość i swoją nietykalność. To co jest oczywiste w dojrzałych demokracjach – podawanie się do dymisji za drobne nawet niedociagnięcia podległych urzędników, podawanie się do dymisji za swój brak kompetencji przejawiający się m.in. nieumiejętnością właściwego doboru pracowników – dla niej jest obce. Pozostała tym samym cielątkiem, jakim przedstawiła się wszystkim w czasie pierwszej prezentacji w sejmie.

 

Tyle tylko, że mając wpływ na miliardy zł. jakie występuja w gospodarce stolicy, nie można wszystkiego wytłumaczyć naiwnością, lub niewiedzą; taki brak wiedzy i brak nadzoru to takie samo przesępstwo jak kradzież i tak samo powinno być ukarane. Uszczuplenie dochodów miasta z winy ratusza obciąża bezpośrenio najważniejszego jego urzędnika – prezydenta. I nad wyraz zasadne jest obciażenie tymi stratami przede wszystkim HGW i podległych jej podwładnych. Możliwość odzyskania przez nich tych pieniędzy byłaby tylko w przypadku, gdyby odzyskano je od kolejnych beneficjentów. Niezależnie od tego należy wdrożyć karne procedury sądowe...

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz