Ks. prof. Tadeusz Guz: „Wzmacnianie duchowe jest jedyną radą dla ustabilizowania narodu i Rzeczpospolitej Polskiej”
.
„Wzmacnianie duchowe jest jedyną radą dla ustabilizowania narodu i Rzeczpospolitej Polskiej jako państwa” - powiedział w Kujawsko-Pomorskiej Szkole Wyższej ks. prof. Tadeusz Guz. Kapłan poprowadził panel teologiczno-filozoficzny w ramach międzynarodowej konferencji naukowej inaugurującej cykl seminariów nt. działalności naukowo-badawczej kard. Ratzingera i Benedykta XVI.
Ksiądz prof. Tadeusz Guz podkreślił na wstępie, że kwestia pojęcia „demokracji” w nauczaniu kard. Josepha Ratzingera i późniejszego Benedykta XVI rozstrzyga się głównie w przestrzeni pytania o pochodzenie, istotę i cele władzy politycznej. - Jan Paweł II, gdy ogłaszał św. Tomasza Morusa patronem rządzących i polityków, powiedział: „Człowiek nie może oderwać się od Boga ani polityka od moralności”, wiedząc doskonale, iż m.in. Karol Marks w tworzeniu materialistycznego i ateistycznego pojęcia „demokracji” usiłował zrealizować i jedno, i drugie - powiedział.
Dlaczego? Według kierownika Katedry Filozofii Prawa KUL, argumentacja Marksa jest prosta: „Im więcej człowiek stawia na Boga, tym mniej zatrzymuje dla siebie”. - Kardynał Ratzinger kontynuuje naukę swojego poprzednika na Stolicy Piotrowej i nawiązuje przy tym do spotkania Jezusa z szatanem. Szczególnie do trzeciej pokusy - władzy - którą szatan wraz z „jej splendorem” chce podarować Jezusowi. Komentarz Benedykta XVI brzmi tak: „Splendor władzy znaczy: móc czynić, co się chce; korzystać z rozkoszy, jakich się chce; móc wszystkim rozporządzać, móc wszędzie zajmować pierwsze miejsce. Żadna przyjemność nie jest zabroniona, każda przygoda jest możliwa, wszyscy przed tobą klękają (...). Szatan oferuje władzę - oczywiście za cenę przez siebie wyznaczoną: władzę opartą na strachu, na lęku, na egoizmie, na gwałcie zadawanym drugiemu i na bałwochwalczym ubóstwieniu własnego «ja»” - cytował.
Jak podkreślił ks. prof. Guz, dramat Marksa (kierunek filozoficzny zapoczątkowany w II poł. XIX w.) eliminuje „Boga” i jego „stworzenie”, by uczynić człowieka „samodzielnym”, „stojącym na własnych nogach”, który „sam sobie zawdzięcza swój byt” i jest „jego własnym stworzeniem”.
Gość międzynarodowej konferencji zauważył, że kard. Ratzinger postawił trafną diagnozę: „«Pełna» albo «totalna» «demokracja nie byłaby już formą władzy, lecz formą bezwładzy, tylko anarchia byłaby prawdziwą demokracją. Radykalizacja zachodnich demokratycznych ideałów przechodzi tu płynnie w marksistowską utopię społeczeństwa bezklasowego, przy czym marksizm odradza się na kanwie frustracji zachodniego społeczeństwa. Podstawowym błędem całej tej koncepcji jest występujące tu fałszywe rozumienie człowieka. W tej wizji człowiek, którego postrzega się jako istotę cechującą się nieograniczoną wolnością, dla której ograniczenie może mieć jedynie pejoratywne znaczenie, pomylony jest z Bogiem. Pojęcie wolności pozostaje w odczuciu wobec aktualnie przeżywanych powiązań i w ten sposób kończy pozorną rzeczywistość snu, w którym wyraźnie widać obawę przed przebudzeniem się z niego i jego zagrożeniami»” - cytował.
Ksiądz prof. Guz postawił m.in. pytanie: czy można lub czy wolno jest świeckim katolikom, dla świętego spokoju, rezygnować z polityki? Św. Jan Paweł II przypomina, że „świeccy nie mogą rezygnować z udziału w «polityce», czyli z różnego rodzaju działalności gospodarczej, społecznej i prawodawczej, która w sposób organiczny służy wzrastaniu wspólnego dobra”. - Kiedy kompromis w sprawowaniu władzy - jakiejkolwiek, nie tylko politycznej - nie jest możliwy? Wtedy, „gdy dochodzi do konfrontacji polityki z zasadami moralnymi”, np. w kwestii „aborcji i eutanazji” oraz „jakichkolwiek prób prawnego zrównania z rodziną innych form współżycia ani też prawnego uznania owych form” - dodał.
Duchowny przypomniał, że kard. Ratzinger, zajmując w 1991 roku stanowisko wobec rozpadu komunizmu w Europie, porównał sytuację naszych narodów do Narodu Wybranego, mówiąc, że „wewnętrzny rozpad dawał zewnętrznym nieprzyjaciołom nową siłę”, tzn. że zewnętrzny wróg jest na tyle silny, na ile słabi jesteśmy my i nasze narody wewnętrznie. - Stąd wzmacnianie duchowe jest jedyną radą dla ustabilizowania narodu i Rzeczpospolitej Polskiej jako państwa - powiedział.
Ksiądz prof. Tadeusz Guz podkreślił, że w tworzeniu koncepcji państwa godnego człowieka „najbardziej uniwersalną i racjonalną kulturą religijną” jest „wiara chrześcijańska”. Według kapłana warto przywołać jakże aktualne nauczanie bł. papieża Piusa IX w Syllabusie: „Tam, gdzie ze społeczeństwa świeckiego zostanie usunięta religia i odrzucona nauka i autorytet objawienia, tam zaciemnia się i zatraca nawet samo prawdziwe pojęcie sprawiedliwości i prawa ludzkiego, a w ich miejsce następuje przemoc”.
Między innymi z tej racji - jak zauważył ks. prof. Guz - na herbie biskupim kard. Ratzingera widnieje napis z Listu św. Jana: „współpracownik Prawdy” i według niego samego chodzi o to, by „poszukiwać Prawdy i być w jej służbie”. - Stąd przekonanie ducha i wiary tego wielkiego w swoim rodzaju Papieża Benedykta XVI, który od lat naucza, że „Kościół jest zbyt silny i dziedzictwo duchowe za bogate, aby mógł zginąć” - zakończył kapłan.
KAI
KRaj
http://www.pch24.pl/ks--prof--tadeusz-guz--wzmacnianie-duchowe-jest-jedyna-rada-dla-ustabilizowania-narodu-i-rzeczpospolitej-polskiej,42409,i.html#ixzz456FjdcMx
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz