Folwarku Zwierzęcy, ojczyzno ma słodka...

avatar użytkownika kokos26

 

 Po 10 kwietnia 2010 roku nic tak nie wyprowadzało salonu III RP z równowagi, jak używanie słowa „zamach”. Jedna z oczywistych i zawsze branych pod uwagę hipotez przy wyjaśnianiu przyczyn katastrof lotniczych została natychmiast objęta swoistym embargiem, a ktoś z samej wierchuszki PO natychmiast rozesłał na telefony partyjnych koleżanek i kolegów okólnik o treści: Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 m. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił. Sprawę ujawnił nieżyjący już gen. Sławomir Petelicki. To jedno zdanie ustawiło kłamliwą narrację, która obowiązuje do dzisiejszego dnia, a rząd opłaca nawet specjalnego propagandowego sutenera, który nieudolnie ucharakteryzowany na lotniczego fachowca ma stręczyć wersję generalicy Tatiany Anodiny i Jerzego Millera. Dzisiaj po wyborczym przekręcie rządząca Polską mafia ma kolejny kłopot i następne słowo tabu, wyprowadzające z równowagi nie tylko władzę, ale i służącą jej dziennikarską psiarnię.
Słuchając wskrzeszanych zawsze w trudnych dla systemu chwilach zawodowych łgarzy typu Urban czy Frasyniuk można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że tym nowym zakazanym słowem jest „fałszerstwo”. Jakiej treści rozkaz rozesłano tym razem tuż po wyborczym szwindlu przypominającym wybory do sejmu z 1947 roku? Najpierw zacytujmy szofera intelektualistę Frasyniuka, który tak produkował się w „Gazecie Wyborczej”: Zamach i Smoleńsk już się znudziły, więc potrzebne było nowe paliwo, aby rozwalać państwo. No i jest: teza, że sfałszowano wyniki wyborów
Teraz zaserwujmy komunistycznego obleśnego zbira Urbana z honorami goszczonego u Andrzeja, z domu Mordkę, Morozowskiego w TVN24 i innych słusznych mediach: To partia idiotów i bęcwałów. Rozwalają system polityczny
Szef klubu parlamentarnego PO, Rafał Grupiński również wykuł na pamięć formułkę i mówi:Rozumiem, że po wygaśnięciu paliwa smoleńskiego PiS szuka nowego paliwa dla awantury politycznej
Na deser zostawiłem nieszczęsnego Stefana Niesiołowskiego, który w TVN24 powiedział: Zarzut fałszerstwa to jest jeden z najcięższych zarzutów w demokracji. Następny to już jest zbrojny zamach stanu. Do kłamstwa smoleńskiego, którym Kaczyński od pięciu lat faszeruje Polskę,mówiąc, że premier zamordował geniusza politycznego Lecha Kaczyńskiego […] Do tego dodał fałszerstwo wyborcze. Jemu to nie ujdzie na sucho

Zaordynowany przekaz jest twórczo rozwijany. I tak posługująca u Michnika dziewka Dominika Wielowieyska pisze: Nie można dopuścić do rozplenienia się oszukańczej legendy o wyborach, podobnej do tej, którą PiS rozpowszechniało w sprawie katastrofy smoleńskiej i rzekomego zamachu. Z kolei „Stokrotka” Olejnik rżnie głupa i zapytuje: Panie premierze Kaczyński, co się takiego stało w Polsce, że teraz pan uważa, że wybory zostały sfałszowane? Czy Monika Olejnik rzeczywiście nie zauważyła zła, jakie się w Polsce wydarzyło 16 listopada 2014 roku? Kto nie odróżnia dobra od zła, jest zwierzęciem -mówi stare arabskie przysłowie i nic tu nie pomoże nawet kwietny przydomek „Stokrotka”.

Jeżeli wykręcimy tę propagandową szmatę to widzimy, że rozesłany i zaordynowany przekaz musiał nakazywać szmaciarzom zastosowanie analogii ze Smoleńskiem oraz zbitki typu „rozwalanie systemu” „rozwalanie państwa” no i oczywiście to obowiązkowe „nowe paliwo” i „rozlewane paliwo”. Karność i zdyscyplinowanie tych politycznych i dziennikarskich lokajów władzy wygląda tak jakby chórem odśpiewywali orwellowski hymn zwierząt: Folwarku Zwierzęcy, ojczyzno ma słodka, nigdy przeze mnie Cię krzywda nie spotka!
Tymczasem nakazane mamy wierzyć w „pancerną brzozę”, podczas gdy wrak samolotu już od niemal pięciu lat niezbadany rdzewieje w Rosji. Od dziś mamy także wierzyć w uczciwe wybory, kiedy oddanych głosów leżących gdzieś w workach nikt nie ma zamiaru ponownie policzyć. Ja bardzo przepraszam, ale jeżeli coś polega tylko na dyktacie oraz zapewnieniach władzy i jej klakierów bez możliwości profesjonalnego zbadania czy też demokratycznej kontroli to mamy do czynienia z zamordyzmem i dyktaturą. Co prawda jeszcze miękką, ale zapewniam, że tylko do czasu.

Tekst ukazał się w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
Nowy numer od dzisiaj w kioskach

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz