Reduta Dobrego Imienia i Marsz Niepodległości 2014
W Święto Niepodległości 11.11.2014 wzięłam udział w dwóch demonstracjach. Pierwsza to pikieta Reduty Dobrego Imienia na rogu Alej Jerozolimskich i Marszałkowskiej, Trwała ona 40 minut od 13:30 do 14:10. Niestety wskutek ograniczeń w kursowaniu tramwajów spóżniłam się 15 minut.
Gdy przyszłam, kończyl właśnie przemawiać p. Tadeusz Płużański prezes Fundacji "Łączka". Powiedzial on, że niepodległości nie odzyskano w 1989 roku, ale w 1918. Po nim głos zabrał Maciej Świrski, szef Reduty Dobrego Imienia. Zachęcał on do udziału w wyborach twierdząc, że to sprawa godności polskiego narodu. Poseł Kwiatkowski mówil, ze ustawa przewidujaca kary za używanie zwrotu "polskie obozy koncentracyjne leży w "zamrażarce sejmowej".
Potem Maciej Świrski pozdrowił obecnego podczas pikiety reżysera Antoniego Krauze i stwierdził, że Jan Pietrzak chciał przyjść, ale poczuł się gorzej. Po 18:10 zaczęto zbierać podpisy pod apelem o uchwalenie wyżej wzmiankowanej ustawy. W pikiecie wzięło udział ok. 60-70 osób.
Po godz. 14:30 powróciłam na Roddo Dmowskiego. Ludzi było sporo, ale troche mniej niż w zeszłym roku. Wyjaśnił to wkrótce Witold Tumanowicz, organizator Marszu. Powiedzial i konferencji prasowej o 12:30, kiedy to opowiedziano o akcji policji. Zatrzymuje ona i przeszukuje autokaty jadące na Marsz Niepodległości, konfiskując transparenty i polskie narodowe flagi. Powoduje to kilkugodzinne opóźnienia. Kilka minut po !5:00 demonstracja rozpoczęła się. Prowadził ją Artur Zawisza.
Jako pierwsza zabrała głos Marysia Pyż z Radia Lwów. Poinformowała, że już ok. 40 osób z Marszu Niepodległości zostało zatrzymanych przez policję. Pani Marysia zażądała ich zwolnienia, oskarżając polski rząd, że ma tylko "znamiona polskości". Po niej głos zabrał Francuz, przedstawiciel Odnowy Francuskiej, który oswiadczyó, że Polska i płonące tęcze są nadzieja Europy.
Następnie przemawiał norweski nacjonalista, a potem organizatorzy powiedzieli, iż czoło pochodu juz ruszyło i dalsze przemówienia wygłoszone zostaną już na błoniach Stadionu Narodowego. Pochód wyruszył ok. 15:30 i bez żadnych szczególnych wydarzeń dotarł do Ronda Waszyngtona. Zostal tam zatrzymany. Według relacji Niezalezna.pl / http://niezalezna.pl/61307-marsz-niepodleglosci-2014-relacja-na-zywo / oraz TV Republika / http://telewizjarepublika.pl/quotarmia-patriotowquot-w-oczekiwaniu-na-ko... / grupa kilkudziesięciu chuliganów pojawiła się przed czołem pochodu i zaczęła obrzucać kamieniami policjantów. Spokojni uczestnicy pochodu zostali zepchnięci na tereny zielone wokół Stadionu Narodowego.
Policja zablokowała kordonem ul. Zieleniecką /trasę LEGALNEGO marszu/ i zaczęła się zachowywać w sposób całkowicie bezsensowny. Sama widziałam jak armatka wodna polewała kolorową wodą zupełnie pusty przystanek tramwajowy w ul. Zielenieckiej oraz ostrzeliwała go granatami gazowymi. Co gorsze, gaz ten trafiał również w znajdujacych się na błoniach uczestników Marszu Niepodległości. W ciemnościach nie było widać, gdzie jest scena, w wyniku czego poszłam trochę za daleko.
Gdy wróciłam i odnalazłam właściwe miejsce, okazało się, że umkneły mi przemówienia p. Dzierżawskiego, kandydata na prezydenta Warszawy z Komitetu Wyborczego Warszawa Dla Rodziny, a także wystąpienie weterana AK. Kończyły się właśnie przemowy Włochów i Hiszpanów , a Kamil oświadczył się Claudii. Potem głos zabrał dziennikarz polonijny Andrzej Kumar, a po nim poseł węgierskiej partii Jobbik. Grzegorz Braun namawiał nas, byśmy wzywali pomocy świętych, a Robert Winnicki promował najkrótszy program samorządowy: "polski handel i polska ziemia w polskie ręce".
Wiec zakończyły o 18:15 wystąpienia Mariana Kowalskiego, szefa Rady Decyzyjnej RN, kandydata na prezydenta Lublina, Witolda Tumanowicza, organizatora marszu oraz dowódcy straży Marszu. Potem był koncert zespołu "Irydion". Przez cały czas trwania wiecu pojazdy policyjne i armatki wodne jeździły tam i z powrotem Zieleniecką polewając ją wodą i rzucając granaty z gazem, który spływał na kilkudziesięciotysieczny tłum uczestników LEGALNEGO zgromadzenia. Policja zatruwała nam życie w zupelnie dosłownym sensie. Nie jest jasne, czy chciala spowodować ofiary w ludziach, czy tylko wywołać zamieszki.
Robert Winnicki zapowiedzial, że jutro, 12.11 o godz. 18:00 przed komendami policji w całym kraju odbędą się protesty przeciw postepowaniu policji. Ja osobiście uważam, że organizatorzy tegorocznego Marszu Niepodległości popełnili poważny błąd wytyczajac jego trasę z Ronda Dmowskiego na Kamionek /na który i tak nie udało się dostać/. Sądzę, iż łudzili się oni, że pozwoli to uniknąć prowokacji.
W efekcie oddano całe centrum Warszawy Komorowskiemu, do prowokacji i tak doszło /owi "chuligani"/, a policja poczuła się na odludnych terenach /między Parkiem Skaryszewskim, a błoniami Stadionu Narodowego/ panią sytuacji i była jeszcze bardziej bezczelna niż w ubiegłych latach.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz