Od artylerii do kawalerii (1)

avatar użytkownika godziemba

 

Pułkownik Juliusz Rómmel był jednym z czołowych dowódców polskiej kawalerii w czasie wojny polsko-bolszewickiej
Po przyjeździe z Rosji do kraju, w końcu grudnia 1918 roku płk  Juliusz Rómmel został dowódcą  8 pułku artylerii polowej, a marcu 1919 roku dowódcą 1 Brygady Artylerii w 1 DP, dowodzonej przez gen. Edwarda Rydza-Śmigłego.
W kwietniu 1919 roku wziął udział w wyprawie wileńskiej, zakończonej zdobyciem Wilna, a następnie uczestniczył w kolejnych walkach Frontu Litewsko-Białoruskiego z bolszewikami . Na początku stycznia 1920 roku brygada Pułkownika wspierała natarcie 1 DP Leg. na Dynenburg
Na początku maja 1920 roku wraz Grupą Operacyjną Rydza-Śmigłego zdobył Kijów, broniąc następnie linii Dniepru przed atakującymi bolszewikami. Sytuacja wojsk polskich w Kijowie uległa znacznemu pogorszeniu po skierowaniu na Ukrainę 1 Armii Konnej Siemiona Budionnego. Polskie dowództwo dysponowało zaledwie jedną dywizją kawalerii dowodzoną przez gen. Jana Romera (potem gen. Aleksandra Karnickiego).
Na początku czerwca 1920 roku bolszewicka konnica przełamała front polski pod Samhorodkiem, zmuszając 3 Armię Rydza do opuszczenia Kijowa. Płk. Rómmel dowodził artylerią armijną w bojach odwrotowych pod Browarami i Borodzianką. Po objęciu przez gen. Rydza dowództwa frontu ukraińskiego, w końcu czerwca 1920 płk. Rómmel został dowódcą 1 DP Leg., pierwszym dowódcą, nie wywodzącym się z Legionów Polskich. Pułkownik toczył krwawe walki z bolszewikami pomiędzy Równem a Aleksandrią, starając się powstrzymać marsz czerwonych oddziałów.
W dniu 15 lipca 1920 roku otrzymał nominację na dowódcę dywizji kawalerii, mającej powstać w okolicach Zamościa, gdzie zgodnie z rozkazem ND WP z 2 lipca 1920 roku rozpoczęto formowanie Grupy Operacyjnej Jazdy, pod dowództwem gen. Jana Sawickiego, mającej powstrzymać marsz Budionnego. 
Nowa jednostka kawalerii miała składać się z: 1 DJ płk Rómmla, 2 DJ płk Mariana Okszy-Orzechowskiego i 4 Brygady Jazdy płk Gustawa Orlicza-Dreszera. W sumie ponad 8 tysięcy szabel. Nadal jednak Armia Konna, licząca ponad 18 tysięcy kawalerzystów, wspierana przez ckm na taczankach, działa, pięć pociągów pancernych, kilka oddziałów samochodów pancernych oraz trzy eskadry lotnicze zdecydowanie dominowała nad polską kawalerią.
W dniu 18 lipca 1920 roku Rómmel zameldował się u swego dowódcy, który poinformował go, iż jego dywizja składać się będzie z pięciu pułków, zgrupowanych w dwie brygady – 3 BJ płk Stefana Strzemieńskiego (11, 12 pułk ułanów) oraz 6 BJ płk Konstantego Plisowskiego (1, 9, 14 pułk ułanów). Spośród tych pułków, 1 i 11 wywodziły się z Legionów, 12 i 14 z dawnych korpusów wschodnich, a 9 z b. armii austriackiej. Szefem sztabu dywizji został kawalerzysta z b. armii austriackiej rtm Aleksander Pragłowski.
Pułkownik w dotychczasowej karierze zawodowej nie był nigdy związany z kawalerią, nie miał wykształcenia kawaleryjskiego, jednak od czasów armii rosyjskiej był znanym jeźdźcem. Energicznie przystąpił do formowania swojej jednostki, szybko przekonał także do siebie swoich podkomendnych, wśród których było kilku wybitnych kawalerzystów, wywierając na nich „wrażenie dziarskiego wojaka w sile wieku”.
Nieustanny napór Budionnego zmusił, przebywającego wówczas w Zamościu, marszałka Piłsudskiego do wysłania na front, nie do końca jeszcze gotowej brygady płk. Orlicza-Dreszera. W kilka dni później w ślad za nią wyruszyła z Zamościa 1 DJ, również nie w pełni wyposażona.
Wieczorem 27 lipca 1920 roku dywizja Rómmla dotarła do Beresteczka, znajdując się w dyspozycji     2 Armii, dowodzonej przez gen. Raszewskiego. Dwa dni później 1 DJ została wysłana w celu ratowania 4 BJ, walczącej z dwoma bolszewickimi dywizjami kawalerii. Rómmel śmiałym manewrem wyszedł na tyłu sowieckiej 4 DK po Szczurowicami, zmuszając ją do odwrotu i jednocześnie uwalniając z okrążenia 4 BJ. Spóźnienie się niektórych pułków dywizji Pułkownika uniemożliwiło rozbicie sowieckiej dywizji. Nic więc dziwnego, iż Pułkownik nie był zadowolony ze swojego debiutu w roli dowódcy wielkiej jednostki kawalerii, przyznając, iż „do dowodzenia dywizją kawalerii nie jestem jeszcze przygotowany. Staram się dojść do realnych wyników drogą zdrowego sposobu myślenia i konsekwentnego postępowania”.
Z tego pierwszego boju wyciągnął wniosek, iż nie naruszając inicjatywy podkomendnych dowódca musi wszędzie trzymać rękę na pulsie, decydując o każdym posunięciem podległych mu pułków oraz odwodów i artylerii.
Z kolei rtm. Pragłowski podkreślał, iż „od pierwszych spotkań z jednostkami Budionnego (…) nauczyłem się cenić zimną krew mojego dowódcy. Nie było sytuacji, w której uległby panice lub stracił głowę. Wytrwały, silny, zdrów, władający pysznie szablą, na której miał Order Złotej Broni, i nieuleczalny optymista. (…) Rómmel, z fachu artylerzysta, lubił mieć pod ręką armatę, bo wiedział, że kilka kartaczy odpędzi nawet najbardziej nachalną ławę! Na bóle i narzekania miał on w 1920 roku tylko jedną nieśmiertelną odpowiedź „Nu, wiadomo, wojna!”.
Na początku sierpnia dywizja Rómmla zmusiła do odwrotu sowiecką 6 DK, ścigając uciekających bolszewickich kawalerzystów aż po Łopatyn, odnosząc, jak to określił Pragłowski, „pierwsze uchwytne zwycięstwo” niedawno co utworzonej jednostki.
Oddanie bez walki przez gen. Sikorskiego Brześcia spowodowało przerwanie operacji, mającej na celu zniszczenie konnicy Budionnego w „kotle pod Brodami”. Płk. Rómmel nie krył swej dezaprobaty dla tej nagłej decyzji, próbując przekonać gen. Sawickiego do kontynuowania natarcia na Radziwiłłów i Brody. Wycofanie się jednostek piechoty sprawiło, iż uderzenie na Budionnego stało się niemożliwe, a polscy kawalerzyści zostali zmuszeni do prowadzenia wyłącznie działań opóźniających. Wykorzystując przerwę w walkach, Pułkownik wprowadził w podległym mu pułkach – na wzór sowiecki – oddziały cekaemów na taczankach zamiast dotychczasowych na jukach.
Armia Konna nie dość, że nie została pobita to, po krótkim odpoczynku, wznowiła natarcie, kierując się na Lwów.
W dniu 12 sierpnia 1920 roku Naczelne Dowództwo WP podjęło niespodziewaną decyzję o rozwiązaniu GO Jazdy gen. Sawickiego oraz jednoczesnym wzmocnieniu 1 DJ o cztery nowe pułki. Wpływ na te decyzje miała niska ocena gen. Sawickiego „nie posiadającego zaufania poszczególnych dowódców”, przy równoczesnej wysokiej ocenie dokonań Rómmla. Od tego momentu dywizja Rómmla liczyła dziewięć pułków zgrupowanych w trzy brygady: 1 BJ (5, 11 i 17 pułki ułanów) płk. Janusza Głuchowskiego, 6 BJ (1, 12 i 14 pułki ułanów) płk Plisowskiego oraz 7 BJ (2 pułk szwoleżerów, 8 i 9 pułk ułanów) płk. Henryka Brzezowskiego. W składzie dywizji znajdowało się również pięć dywizjonów artylerii konnej, dowodzonych przez mjr Leona Mirzę-Sulkiewicza.
Wzmocniona dywizja Rómmla w dniach 13-14 sierpnia prowadziła walki opóźniające, wycofując się za Bug. Trzy dni później armia Budionnego przekroczyła także Bug i rozpoczęła działania zaczepne w kierunku Lwowa. W tej sytuacji Rómmel zaatakował bolszewików po Żółtańcami, przecinając Budionnemu linię komunikacyjną Radziechów-Kamionka Strumiłowa-Lwów i ratując tym samym stolicę Galicji.
W trakcie tych ostatnich walk Rómmel otrzymał informację o zwycięstwie w bitwie warszawskiej oraz spóźnionym skierowaniu armii Budionnego na pomoc Tuchaczewskiemu. Oznaczało to dla dywizji Rómmla przejście do działań stricte pościgowych w kierunku północno-wschodnim.
Cdn.
 

napisz pierwszy komentarz