4 czerwca - święto konfidenta
We wszystkich grach zespołowych podczas treningów zawodnicy tej samej drużyny dzieleni są przez trenera na dwie grupy, przebierani w jak najbardziej różniące się trykoty i rozgrywają między sobą sparingowe taktyczne gierki. Tylko ktoś zupełnie nieznający się na sporcie może wziąć taki trening za prawdziwy mecz oraz na serio kibicować, oraz sądzić, że gra toczy się o jakąś wielką stawkę.
Właśnie pogrzeb zdrajcy i zbrodniarza Jaruzelskiego, pomijając już bezczelność tak zwanych systemowych elit, które tę wymierzona w naród prowokację zorganizowały, stał się wielka lekcją naszej najnowszej historii. Dla tych mniej zorientowanych i bardziej ufnych lub zupełnie naiwnych Polaków to wspaniały prezent.
Widząc w żałobnym kondukcie zblatowanych ze sobą graczy występujących w czerwonych, różowych i czarnych koszulkach, zapewne wielu z nas po raz pierwszy zrozumiało, że w 1989 roku nie było żadnej „drużyny Lecha Wałęsy”. Okrągły stół to było wielkie zgrupowanie kadry pod wodzą Jaruzelskiego i Kiszczaka i to oni decydowali kto i jakiego koloru barwy przywdzieje.
Można śmiało stwierdzić, że Jaruzelski i Kiszczak byli zdrajcami i zbrodniarzami, ale już posądzanie ich o głupotę i samobójcze skłonności byłoby wielkim błędem. Zwłaszcza jeżeli przypomnimy sobie smutny los rozstrzelanego w 1989 roku, Nicolae Ceausescu.Wmawianie dzisiaj ludziom, że dyktator oraz jego kumpel nadzorujący służby i agenturę dobrowolnie zasiedli do rozmów z prawdziwą antykomunistyczną opozycją i to w celu podzielenia się z nią władzą jest obrażaniem naszej inteligencji. Oni po prostu w magdalenkowej szatni rozdali swoim agentom różnokolorowe stroje, w których kazali im wystąpić na okrągłostołowym stadionie. Oto cała prawda o tej wielkiej ściemie, czyli „polskiej bezkrwawej rewolucji”. Potwierdzeniem tego oszustwa była właśnie wielka żałobna pompa zorganizowana z okazji śmierci komunistycznego dyktatora.
Dzisiaj trwa feta pod tytułem, „4 czerwca-25-lecie odzyskania wolności”. Przypomnijmy więc, że po tej dacie Kiszczak nadal rządził w MSW gdzie palono akta, trep z LWP i kumpel Jaruzela, Florian Siwicki dowodził armią, a samego dyktatora ci zawodnicy-przebierańcy uczynili prezydentem. Warto też pamiętać, że jeszcze trzy lata w tej „wolnej” Polsce stacjonowały radzieckie wojska czuwające nad jakością tej młodej demokracji kontrolowanej przez starych komunistów. Ot i cała geneza narodzin III RP w pigułce.
Stręczenie nam 4 czerwca jako święta odzyskania wolności do złudzenia przypomina propagandowe zabiegi komunistów zmierzające do uczynienia 22 lipca, czyli dnia ogłoszenia manifestu lipcowego wielkim świętem „demokracji ludowej”.
Dzisiejsza propagandowa obróbka mieszkańców nadwiślańskiego kraju przypomina do złudzenia chamskie wpychanie przez czerwonych bandytów w Chełmie Lubelskim, do budynku przy ulicy Lubelskiej 56a, słynnej maszyny drukarskiej, która w tamtejszym muzeum miała przekonywać, że drukowany w Moskwie i dyktowany przez Stalina manifest powstał właśnie w tym miejscu.
Z tego, co wiem owa maszyna, czy może lepiej, symbol komunistycznego kłamstwa, poszła na złom jeszcze w latach 90. Kłamstwo założycielskie III RP niestety nadal trwa i dopóki ono także nie wyląduje na śmietniku, o żadnym świętowaniu wolności i niepodległości mowy być nie może.
Słuchając wystąpienia Komorowskiego, który te ostatnie 25 lat określa jako najlepsze w całej ponad tysiącletniej historii Polski trzeba koniecznie cofnąć się do 1970 roku. Wtedy również pierwsze 25- lecie od zakończenia wojny komuniści nazywali najlepszym okresem w całych naszych dziejach. Szkoda, że Komorowski nie zdążył uzgodnić ze swym zmarłym doradcą, jednego spójnego stanowiska w tej sprawie. Wynikałoby z niego jedno. Najlepiej wiodło się w Polsce tylko wtedy, kiedy pełnię władzy, albo duży wpływ na nią mieli komuniści i ich sojusznicy.
Michnik mówiąc do Wałęsy: „Lechu, Polska zawsze będzie ci pamiętać, że zastałeś Polskę drewnianą, a zostawiłeś murowaną” - szydzi z Polaków, ich historii plując nam wszystkim prosto w twarz.
Kto kupi taką wersję historii, w której wielcy królowie, ich wojowie, a później prawdziwi rycerze dumnego chrześcijańskiego państwa muszą ustąpić pola dzikiej barbarzyńskiej wschodniej hołocie, która przybyła tu na boso, albo co najwyżej w walonkach?
Artykuł opublikowany w tygodniku Polska Niepodległa
Od jutra w kioskach nowy numer Warszawskiej Gazety
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz