4 rocznica smoleńskiego zamachu

avatar użytkownika kokos26

 

Właśnie mija 4 rocznica smoleńskiej zbrodni i zapewne w tak zwanych patriotycznych oraz prawicowych mediach wypunktowane zostaną szczegółowo wszystkie kłamstwa, manipulacje, dezinformacje i oszustwa tych, którzy podawali się za osoby odpowiedzialne i kompetentne by wyjaśnić wszystkie szczegóły tego dramatu i w finale przedstawić je polskiej oraz światowej opinii publicznej.

Cytowane będą wypowiedzi i artykuły fanatycznych obrońców rosyjskich kłamstw i fałszerstw, których symbolem jest dzisiaj generalica Tatiana Anodina szefująca komisji MAK, która na oczach świata posługując się wyjątkowo bezczelnymi zdemaskowanymi już fałszerstwami w „katyńskim” azjatyckim i barbarzyńskim stylu opluwała honor i godność głowy polskiego państwa oraz mundury żołnierzy wojska polskiego. Przypomniana będzie postawa Jerzego Millera i Macieja Laska, lokajów żyrujących kłamliwą wersję zdarzeń.

Nie zabraknie również cytatów z „kublikacji” pewnej znanej wszystkim gazety codziennej, wokół której skupili się wszyscy fanatyczni wyznawcy rosyjskiej sekty „pancernej brzozy”.

Przeważać będzie tak znany nam smutny ton sugerujący, jacy to my Polacy jesteśmy biedni, oszukiwani, osamotnieni i pokrzywdzeni przez świat, a znane nam doskonale prawicowe tytuły będą licytowały się nawzajem w zasługach osiągniętych na polu walki o prawdę na temat przyczyn smoleńskiej tragedii. „To my, jako pierwsi…”, „To my niestrudzenie…”, „To my konsekwentnie przez cztery lata…”, będą chełpiły się gwiazdy prawicowego dziennikarstwa.

Mógłbym wymieniać dziesiątki tytułów tylko moich własnych artykułów napisanych na temat smoleńskiego dramatu, a cała poświęcona tragedii publicystyka Warszawskiej Gazety upoważniałaby nas do tego, aby dołączyć do chóru gardłujących „To My…”. Tylko czy o to chodzi?

 Na moment tylko pozornie zmienię temat i przeniosę się na Ukrainę. Coraz częściej w polskich mediach pojawiają się głosy, głównie wysokich przedstawicieli naszego wojska, krytykujące morale ukraińskiej armii, która nie tylko nie podjęła walki w obronie integralności terytorium własnego państwa, ale można powiedzieć, że na masową skalę zdradziła przechodząc na stronę okupanta i przekazując mu własne uzbrojenie oraz przyjmując rosyjskie paszporty.

W tym miejscu zapytam, czym był zbrodniczy atak na samolot z polskim prezydentem na pokładzie i niemal całym dowództwem polskiej armii dokonany 10 kwietnia 2010 roku?  Czy nie był to atak na polskie państwo?

Jakie jest morale dzisiejszej polskiej armii, która pod rządami obecnej ekipy w dwóch niemal identycznych zamachach pozbawiona została najlepszych i najwyższych wojskowych dowódców wraz ze zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP, śp. Prezydentem Kaczyńskim? Przecież takich strat wśród generalicji, dowódców i najwyższych przedstawicieli władzy Polska nie poniosła nawet w czasie kampanii wrześniowej.

Jaki jest duch bojowy dzisiejszej polskiej armii i jej gotowość do znoszenia trudów i niebezpieczeństw?

W mundurach jakiego wojska występowali i występują prokuratorzy typu Parulski i Szeląg? Czy wyposażony w miedziane czoło były szef BOR gen. Janicki przyodziany w portki z lampasami nosił mundur polski czy ukraiński? Czy znalazł się w III RP, choć jeden oficer typu śp. Ryszard Kukliński, który ryzykując własnym życiem wypowiedziałby prywatną bezwzględną wojnę tej machinie zbrodni i kłamstwa? Być może tacy byli, ale padli oni z rąk „seryjnego samobójcy”.

I na koniec bardzo niewygodne pytanie do nas Polaków. Jakie jest dzisiejsze morale polskiego narodu, który po 10 kwietnia 2010 roku ponownie wyniósł do władzy polityków odpowiedzialnych za smoleńskie kłamstwa, matactwa i dyplomatyczny spisek z odwiecznym wrogiem wymierzony w głowę własnego państwa? Jakie samopoczucie mają dzisiaj wyborcy, którzy ponownie postawili na szkodników i tchórzy, którzy sprawę wyjaśnienia przyczyn naszej największej od czasów wojny dziejowej tragedii powierzyli bandycie z Kremla?

Oczywiście można tłumaczyć się nachalną i antypolską medialną propagandą. Można zrzucać winę na „ruskie serwery”, o których sam niejednokrotnie pisałem.

Ale nic nie zdejmie z nas odpowiedzialności za lekkomyślność, bierność i bojaźliwość, które nie pozwoliły nam pogonić raz na zawsze tej okrągłostołowej hołoty, która prowadzi naszą ojczyzną wprost do unicestwienia.

Ostatnio znajoma opowiadała mi o tym jak wracała kiedyś z urlopu na Mazurach. Była kompletnie spłukana już z pieniędzy, a w baku paliwa miała ledwie tyle by powrócić do domu. Nagle z tyłu samochodu dochodzić do jej uszu zaczęły jakieś dziwne dźwięki i niepokojący stukot.  Jako, że nie zaświeciła się żadna kontrolka, a ona jak to większość kobiet nie za bardzo znała się na mechanizmach, w jakie wyposażony jest samochód postanowiła włączyć radio na ful i kontynuować podróż udając, że nic się złego nie dzieje.

Czy my Polacy czasami nie postępujemy podobnie? Czy zagłuszanie prawdy TVN-nem i Gazetą Wyborczą oraz udawanie, że nic złego się nie dzieje to jest właściwy sposób by szczęśliwie dojechać do własnego polskiego bezpiecznego domu?

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie

Nowy numer ogólnopolskiego tygodnika Polska Niepodległa już w kioskach

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz