Jak Żydzi kolaborowali z Niemcami

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

        

 

  

W okupowanej przez Niemców Polsce Żydzi kolaborowali znacznie częściej niż Polacy. Robili to nawet wtedy, gdy rozpoczął się Holokaust. Dziś to Polacy nazywani są kolaborantami i wspólnikami Niemców w żydowskiej Zagładzie

Właśnie rozpoczynają się obchody Dnia Pamięci o Shoah /27 stycznia,dzień "wyzwolenia" Auschwitz*/ ustanowionego 12 kwietnia 1951 r. przez izraelski parlament. Jak co roku tysiące młodych Izraelczyków przejdą w Marszu Żywych przez teren byłego obozu Auschwitz–Birkenau. Dla młodych Żydów Polska jest krajem, w którym dokonał się Holokaust ich przodków. Są też przeświadczeni, że Polacy brali w nim udział, bo taki obraz serwowany jest im w szkołach.

Obraz Polaków jako wspólników Hitlera został w ostatnich latach utrwalony w literaturze, kinie, mediach i całej światowej przestrzeni informacyjnej. Książki Jerzego Kosińskiego („Malowany ptak") czy Benjamina Wilkomirskiego („Urywki. Z dzieciństwa 1939–1948") udowodniły, że Polacy zajęli właśnie taką postawę w czasie wojny. Beletrystyka Kosińskiego i Wilkomirskiego, której znajomość obowiązuje uczniów izraelskich szkół, traktowana jest niczym historyczne dokumenty. Podobne stereotypy utrwaliło kino. Od czasów dokumentalnego filmu „Shoah" Claude'a Lanzmana przy temacie Holokaustu X muza pokazuje Polaków jako wspólników Hitlera. Obraz ten utrwalają też historycy. Głośnym echem w ostatnich latach odbiła się książka profesora Harvardu Daniela Jonaha Goldhagena „Gorliwi kaci Hitlera", która stała się nawet czymś w rodzaju biblii „w wersji dla początkujących". Chyba to właśnie sprawiło, że w światowej przestrzeni informacyjnej, gdy mowa o żydowskiej Zagładzie, w tle pojawia się obraz Polaków jako narodu czynnie w nią zaangażowanego. Co gorsze coraz częściej powielany jest on w Polsce. Wystarczy wspomnieć o głośnej książce Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi: Historia zagłady żydowskiego miasteczka", opisującej żydowski pogrom w Jedwabnem, jakiego mieli dopuścić się tamtejsi mieszkańcy. W szerokim nurcie rzekomej kolaboracji Polaków z Hitlerem utrzymany jest również ostatni film Agnieszki Holland „W ciemności" opowiadający jedną z historii, jakie mogły wydarzyć się w czasach Zagłady.

 

https://lh5.googleusercontent.com/-zt_kVu-qV6o/UkGgG0lfaDI/AAAAAAAADtM/949RdJU27Z8/w702-h401-no/Jedwabne+2.jpg

 

Pierwotny pomnik w Jedwabnem, który zadaje kłam zydowskiej i niemieckiej propagandzie. W dniu 15 marca 2001 głaz został usunięty i zdeponowano w Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku.

Jedwabne świadek historii:

http://youtu.be/sajQZyiGP7Y

 <img src="<object width="420" height="315"><param name="movie" value="//www.youtube-nocookie.com/v/sajQZyiGP7Y?hl=pl_PL&amp;version=3"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="//www.youtube-nocookie.com/v/sajQZyiGP7Y?hl=pl_PL&amp;version=3" type="application/x-shockwave-flash" width="420" height="315" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true"></embed></object>"/ >

 

Przekaz, że Polacy są wspólnikami Niemców, jest zabiegiem świadomym. Ma zasłonić obraz postaw samych Żydów wobec niemieckiego okupanta. A te, jak pokazują wyniki badań historycznych, nie były monolitem. Wielu Żydów, zanim zostało ofiarami Zagłady, dopuściło się zbrodni największej: kolaboracji i współpracy z oprawcami.

Entuzjazm dla okupantów

Już we wrześniu 1939 r., gdy w Polsce toczyła się jeszcze kampania wojenna, żydowscy mieszkańcy wielu polskich miast i miasteczek witali uroczyście wkraczające oddziały Wehrmachtu. Tak było m.in. w Łodzi i Pabianicach, gdzie z inicjatywy miejscowych Żydów zbudowano nawet ukwiecone triumfalne bramy, a delegacje witały niemieckich żołnierzy chlebem i solą.

 

 

Fotografia jednej z takich bram

 

Taka postawa nie była niczym zaskakującym. Gdy zaczynała się wojna, spora część Żydów była przekonana, że by odnaleźć się w nowej rzeczywistości, wystarczy jedynie respektować niemiecki porządek. Przyjęcie takiego punktu widzenia w oczywisty sposób nakazywało potępienie tego, co było wcześniej – przedwojennego polskiego państwa, które w ich ocenie nie było nawet w stanie się obronić. Wyrazy tego potępienia widać było jeszcze mocniej na Kresach Wschodnich, 17 września 1939 r. zajętych przez Sowietów. W wielu kresowych miasteczkach równie triumfalnie Żydzi witali okupantów sowieckich. W ich zachowaniu była niejednokrotnie nie tylko radość z upadku polskiego państwa, ale i drwina z samych Polaków. Według relacji świadków mówili: „Już się wasza zasrana Polska skończyła" albo „chcieliście Polskę bez Żydów, a macie Żydów bez Polski". Ale na Kresach radość sporej części Żydów nie skończyła się tylko na powitaniu wkraczającej Armii Czerwonej. Jesienią 1939 r. setki kresowych Żydów zaangażowały się w kampanię propagandową przed zaplanowanymi na 22 października sowieckimi wyborami do Zgromadzeń Narodowych Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi, które miały zadecydować o przyłączeniu tych terenów do Związku Sowieckiego. Zdecydowana większość ludności żydowskiej Kresów głosowała właśnie za ich przyłączeniem do Związku Sowieckiego. Porzucenie Polski i entuzjazm dla jej okupantów nie wyrażali jedynie komunizujący jeszcze przed wojną Żydzi. Nową optykę przyjmowali nader często przedstawiciele przedwojennej żydowskiej elity. Jakub Wygodski – w latach 1922–1930 poseł na Sejm RP i prezes gminy żydowskiej w Wilnie – już w październiku 1939 r. poparł likwidację przez Niemców i Sowietów państwa polskiego.

 

 

Jakub Wygodzki, także Jakub Wygodski, Jaakow Wigodski, Yakov Wigodski, ros. Яков Ефимович Выгодский; jidysz יעקב וויגאדסקי; członek Judenratu w wileńskim getcie

Jasno wówczas deklarował, że „większość społeczeństwa żydowskiego wyraża zadowolenie, że do Wilna wkroczyli Litwini". Wygodski szybko stał się z własnego wyboru obywatelem Litwy Jokūbasem Vygodskism. Podobne stanowisko zajął Icchak Giterman, pochodzący z Ukrainy, a w latach 1926–1939 dyrektor krajowego oddziału organizacji charytatywno-pomocowej American Joint Distribution Commitee (AJDC). Gdy po kampanii wrześniowej znalazł się w Wilnie, publicznie pochwalił zabór Wilna przez Litwinów i wystąpił o litewskie obywatelstwo. Jesienią 1939 r. co najmniej kilka tysięcy Żydów z Wileńszczyzny porzuciło Polskę, stając się obywatelami Litwy. Ale Żydzi równie chętnie przyjmowali obywatelstwo sowieckie, zostawali też funkcjonariuszami nowej sowieckiej administracji. Oczywiście, że nie cała, nawet nie większość społeczności żydowskiej, jaka zamieszkiwała przedwojenną Polskę, wyrażała radość z powodu jej upadku i entuzjazm dla jej okupantów. Ale jesienią 1939 r. takie postawy wśród Żydów były nader częste. A był to dopiero początek wojny.

Królowie gett

Niemcy tworzyli getta już od października 1939 r. Skupienie olbrzymiej masy ludności na małej powierzchni i pozbawienie jej możliwości wychodzenia poza wyznaczony teren samo w sobie służyło jej eksterminacji. Do tego doszedł głód i epidemie. Ale zarządzanie gettami przez Niemców nie byłoby w ogóle możliwe, gdyby nie istniały w nich żydowskie Judenraty i podporządkowana im żydowska policja

 

 

 

Członkowie Żydowskiej Służby Porządkowej tysiące Żydów wysłali na śmierć

Mordechai Chaim Rumkowski w towarzystwie niemieckich oficerów wozony limuzynami

Źródło: East News/MNW

 

 Formalnie rozkaz do tworzenia Judenratów wydał szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) Reinhard Heydrich. Zarządzenia Hansa Franka z 18 listopada 1939 r. mówiło, że w miejscowościach mniejszych Judenrat miał składać się z 12 członków, w miastach powyżej 10 tys. mieszkańców musiał on zaś liczyć co najmniej 24 członków. Kompetencje Judenratów ograniczały się do ścisłego wykonywania poleceń okupanta. Miały dostarczać robotników, organizować wysyłki ludzi do obozów pracy, zbierać i przekazywać kontrybucje niemieckiemu okupantowi. Gdy zaczęła się Zagłada, to Judenraty na polecenie Niemców organizowały deportację Żydów do obozów zagłady. Na początku usiłowały lawirować pomiędzy spełnianiem żądań Niemców a próbą obrony żydowskiej ludności, w przekonaniu, że w ten sposób uda się uratować chociaż jej część. Taka kalkulacja nie przynosiła jednak oczekiwanych efektów. Była to całkowicie błędna filozofia poświęcenia jednych Żydów w imię rzekomego przeżycia innych. Hannah Arendt w głośnej książce pt. „Eichmann w Jerozolimie" z 1963 r. oskarżyła Judenraty o czynny udział w żydowskiej Zagładzie

 

 

 

 

 

 

 

 

Filozofka i eseistka niemiecko-amerykańska. Dzieciństwo spędziła w Królewcu, w zamożnej rodzinie pruskich Żydów; w latach 1924-1929 studiowała filozofię w Marburgu, Freiburgu i Heidelburgu, pod kierunkiem Heideggera, Huserla i Jaspersa. Przez wiele lat była kochanką Heideggera, a do końca życia, z przerwą spodowaną wstąpnieniem przez tego wielkiego myśliciela do NSDAP, utrzymywała z nim bliskie kontakty

Jej zdaniem bez ich udziału w rejestracji Żydów, koncentracji w gettach, a potem aktywnej pomocy w kierowaniu do obozów, zginęłoby dużo mniej Żydów. Niemcy mieliby kłopot z ich spisaniem i wyszukiwaniem. Krótko mówiąc, praca Judenratów usprawniała i przyspieszała żydowską Zagładę. A niektórzy ich szefowie pomagali Niemcom szczególnie. Legendarny Chaim Rumkowski został mianowany przez Niemców szefem Judenratu w łódzkim getcie. Był prawdziwym królem getta, panem życia i śmierci tysięcy rodaków. Z niespotykaną gorliwością i bezwzględnością wykonywał wszelkie niemieckie polecenia. Za jego czasów działy się w łódzkim getcie rzeczy niewyobrażalne. Tak było m.in. 4 września 1943 r., gdy Rumkowski zażądał od mieszkańców getta oddania swoich dzieci po to, aby następnie wysłać je do obozów zagłady. Były przewodniczący izraelskiego Knesetu Szewach Weiss* – sam jako dziecko uratowany z Zagłady – powiedział, że „gdyby Rumkowski nie zginął w Auschwitz, stanąłby po wojnie przed sądem". Królami w swoich gettach było wielu innych szefów żydowskich Judenratów – Mojżesz Meryn z Sosnowca, Efraim Barsz z Białegostoku, Jakub Gens z Wilna czy Józef Parnas ze Lwowa. Oni i ich Judenraty byli współsprawcami żydowskiej Zagłady.

http://cubyokiem.files.wordpress.com/2012/05/guetos-en-polonia-blogspot-com.jpg?w=720&h=457

 

Chaim Mordechaj Rumkowski  Przełożony (Prezes) Starszeństwa Żydów w Lodsch (od kwietnia 1940 r. - Litzmannstadt) do likwidacji getta w końcu sierpnia 1944 roku.

 

http://collections.yadvashem.org/photosarchive/s637-469/8664029308787876928.jpg

 

Yad Vashem Photo Archive;  Lodz, Poland, Mordechai Chaim Rumkowski w asyscie niemieckich oficerów

 

Strażnicy Zagłady

Jeszcze większą odpowiedzialność od Judenratów za żydowską Zagładę ponosi Żydowska Służba Porządkowa (Jüdischer Ordnungsdienst), zwana potocznie policją żydowską.

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9f/Bundesarchiv_Bild_101I-134-0792-28,_Polen,_Ghetto_Warschau,_Ghettopolizei.jpg

 

Żydowscy policjanci w getcie warszawskim, maj 1941.

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/e2/Bundesarchiv_Bild_101I-134-0792-27%2C_Polen%2C_Ghetto_Warschau%2C_Ghettopolizei.jpg

 

Szeryński właśc. Szenkman lub Szynkman (stojący tyłem) odbiera meldunek Jakuba Lejkina, maj 1941 Pierwszy nadkomisarz Żydowskiej Służby Porządkowej (SP) getta warszawskiego, uważany za zdrajcę i kolaboranta pod okupacją niemiecką, który ułatwił nazistom eksterminację ludności getto.

 

http://www.holocaustresearchproject.org/ghettos/images/Josef%20Szerynski,%20Chief%20of%20the%20Jewish%20ghetto%20police,%20overseeing%20the%20actions%20of%20police%20in%20the%20Warsaw%20ghetto..jpg

Józef Szerynski, Chief of the Jewish ghetto police, overseeing a police action in the Warsaw ghetto   (Jakob Lejkin is the 3rd man on the right with arms folded)

 

http://www.holocaustresearchproject.org/ghettos/images/Adam%20Czerniakow%20reviewing%20a%20roll%20call%20of%20the%20Jewish%20police%20force%20in%20the%20Warsaw%20ghetto.jpg
 

Policjanci żydowscy w getcie łódzkim

 

http://www.holocaustresearchproject.org/ghettos/images/Members%20of%20the%20Jewish%20ghetto%20police%20force%20in%20the%20Lodz%20ghetto.jpg

 

Members of the Jewish order police in the Lodz Ghetto

 

http://www.holocaustresearchproject.org/ghettos/images/Romek%20Kaliski,%20member%20of%20the%20Jewish%20ghetto%20police%20in%20the%20Lodz%20ghetto..jpg

 

Romek Kaliski, member of the Jewish  police in the Lodz ghetto

 Była najsprawniejszym narzędziem w rękach Niemców. Tylko w warszawskim getcie służbę pełniło około 2500 żydowskich policjantów. W drugim co wielkości – getcie łódzkim było ich 1200, w getcie lwowskim zaś prawie 500. W skali całej okupowanej przez Niemców Polski mogło to być nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Na co dzień członkowie Żydowskiej Służby Porządkowej dokonywali rekwizycji, łapanek i kierowali tysiące Żydów do transportów śmierci. Robili to z gorliwością i bezwzględnością. O tej bezwzględności może świadczyć m.in. to, że – jak stwierdził Baruch Goldstein, przed wojną współorganizator bojówek Bundu – „każdego dnia, by uratować własną skórę, każdy policjant żydowski przyprowadzał siedem osób, aby je poświęcić na ołtarzu dyskryminacji. Przyprowadzał ze sobą kogokolwiek, mógł schwytać – przyjaciół, krewnych, nawet członków najbliższej rodziny". Żydowska policja budziła przerażenie i wstręt wśród mieszkańców getta. Miała ona w swoich szeregach postacie szczególnie odrażające. Był nią na pewno Józef Szeryński – przedwojenny inspektor policji państwowej w Lublinie, który został szefem żydowskiej policji w warszawskim getcie. W czasie największego dramatu warszawskiego getta osobiście brał udział w selekcji Żydów do transportów „śmierci", kierowanych do Treblinki. Pilnował, aby trafiły tam także dzieci i chorzy. Taką postacią był również zastępca Szeryńskiego – przedwojenny adwokat Jakub Lejkin. On także osobiście nadzorował deportację warszawskich Żydów do Treblinki. Robił to szczególnie gorliwie na przestrzeni lipca i września 1942 r., z zapałem wyciągając swoich współbraci z mieszkań i kryjówek. Robił to na oczach obserwujących i fotografujących wszystko Niemców. Ale byli także inni, którzy nie zawahali się posłać na śmierć nawet swoich najbliższych. Anatol Chari – żydowski policjant w łódzkim getcie wepchnął do transportu śmierci swoją narzeczoną. Calek Perechodnik – policjant w getcie w podwarszawskim Otwocku – umieścił w transporcie do Treblinki swoją żonę i dwuletnią córeczkę. Najsłynniejszy kronikarz warszawskiego getta Emanuel Ringelblum o roli żydowskiej policji pisał, że „wyróżniała się również straszliwą

Leszek Pietrzak

fotografie i opisy  michał zieleskiewicz

 

* Niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady w Auschwitz, nikt nie wyswobadzał a tym bardziej dziadek Obamy !!!. Sowieci wkroczyli do miasta Oświęcim i niemieckiego obozu zagłady w którym Niemców już nie było. Równocześnie / być może wcześniej w Auschwitz były siostry Szarytki z Poznania, które zajęły się opieką nad więźniawi i jeńcami a sowieci zakładaniem obozów NKWD dla Polaków..

* Szewach Weiss został uratowany przez polskie rodziny Annę i Michała Górali oraz Marie Potężną


 

Szewach Weiss z polskim orerem. Nie wiem, czy Izrael uhonorował Polaków , który mu uratowali życie.

 

 

Emanuel Ringelblum, kronikarz Warszawskiego Getta

Najsłynniejszy kronikarz warszawskiego getta Emanuel Ringelblum tak pisał o żydowskiej policji, która nawet jednym zdaniem nie została wspomniana w "naukowym dziele" Grossa: "Policja żydowska miała bardzo złą opinię jeszcze przed wysiedleniem. W przeciwieństwie do policji polskiej, która nie brała udziału w łapankach do obozu pracy, policja żydowska parała się tą ohydną robotą. Wyróżniała się również straszliwą korupcją i demoralizacją. Dno podłości osiągnęła ona jednak dopiero w czasie wysiedlenia. Nie padło ani jedno słowo protestu przeciwko odrażającej funkcji, polegającej na prowadzeniu swych braci na rzeź. Policja była duchowo przygotowana do tej brudnej roboty i dlatego gorliwie ją wykonała. Obecnie mózg sili się nad rozwiązaniem zagadki: jak to się stało, że Żydzi - przeważnie inteligenci, byli adwokaci (większość oficerów była przed wojną adwokatami) - sami przykładali rękę do zagłady swych braci. Jak doszło do tego, że Żydzi wlekli na wozach dzieci i kobiety, starców i chorych, wiedząc, że wszyscy idą na rzeź (...). Okrucieństwo policji żydowskiej było bardzo często większe niż Niemców, Ukraińców, Łotyszy [podkr. - J.R.N.]. Niejedna kryjówka została 'nakryta' przez policję żydowską, która zawsze chciała być plus catholique que le pape, by przypodobać się okupantowi. Ofiary, które znikły z oczu Niemca, wyłapywał policjant żydowski (...). Policja żydowska dała w ogóle dowody niezrozumiałej, dzikiej brutalności. Skąd taka wściekłość u naszych Żydów? Kiedy wyhodowaliśmy tyle setek zabójców, którzy na ulicach łapią dzieci, ciskają je na wozy i ciągną na Umschlag? Do powszechnych po prostu zjawisk należało, że ci zbójcy za ręce i nogi wrzucali kobiety na wozy (...). Każdy Żyd warszawski, każda kobieta i dziecko mogą przytoczyć tysiące faktów nieludzkiego okrucieństwa i wściekłości policji żydowskiej" (E. Ringelblum: "Kronika getta warszawskiego wrzesień 1939 - styczeń 1943", Warszawa 1988, s. 426, 427, 428).

 

 

Stella {Goldschlag} Kübler Isaacksohn

Największym postrachem Żydów ukrywających się przed Niemcami podczas II wojny światowej byli ludzie, którzy w zamian za pieniądze zajmowali się ich tropieniem i wydawaniem na pewną śmierć. W Berlinie najbardziej osławionym Greiferem ("łapaczem") wcale nie był fanatyczny nazista ani nawet Niemiec, lecz... Żydówka - Stella Kübler.
  Stella Goldschlag - bo tak brzmiało jej panieńskie nazwisko - urodziła się w lipcu 1922 r. w rodzinnie zasymilowanych berlińskich Żydów. Miała to szczęście, że natura obdarowała ją wybitnie "aryjskim" wyglądem. Była wysoką, szczupłą blondynką o niebieskich oczach, co w żadnym razie nie wskazywało na jej semickie korzenie. Jednak i ją w nazistowskich Niemczech dotknęły szykany związane z coraz bardziej restrykcyjnym prawem antyżydowskim. Żydówka jak każda inna?
  Początkowo historia Stelli nie różniła się niczym od losów tysięcy niemieckich Żydów zmuszonych do noszenia hańbiącej żółtej gwiazdy Dawida i niemal niewolniczej pracy dla dobra "tysiącletniej Rzeszy". Stella znalazła zatrudnienie w jednej z berlińskich fabryk zbrojeniowych, a w 1940 r. wzięła ślub z muzykiem Manfredem Küblerem.
  Sytuacja uległa zmianie w wyniku tak zwanej Fabrikaktion (akcja "fabryka") z 27 lutego 1943 r., będącej ostateczną łapanką berlińskich Żydów. W jej wyniku - jak pisze w swej książce "Stolica Hitlera. Życie i śmierć w wojennym Berlinie" Roger Moorhouse - funkcjonariusze Gestapo i SS przeprowadzili naloty na wiele stołecznych zakładów przemysłowych i zatrzymali tamtejszych żydowskich robotników. Co prawda Stelli i jej rodzinie udało się chwilowo uniknąć schwytania, jednak musieli oni rozpocząć życie w ukryciu i ciągłym strachu. Zostali tak zwanymi "U-Bootami", określanymi również mianem "nurków" (Taucher). Z początku wszystko układało się dobrze. "Aryjski" wygląd Stelli oraz "papiery" załatwione u świetnego fałszerza Guenthera Rogoffa, pozwalały spoglądać z optymizmem w przyszłość. Wszelako były to tylko pozory, bowiem Stella znalazła się na celowniku jednego z "łapaczy". Zaowocowało to jej aresztowaniem 2 lipca 1943 r. Kilka tygodni później w łapy oprawców z Gestapo wpadli również jej rodzice (jej mąż już wiosną trafił do Auschwitz, skąd nigdy nie wrócił). Podczas przesłuchań poddano ją brutalnym torturom. Liczono przede wszystkim na to, że uda się z niej wyciągnąć informacje na temat miejsca pobytu Rogoffa. W tym wypadku gestapowcy jednak się przeliczyli; Stella po prostu nie wiedziała gdzie przebywa interesujący ich fałszerz. Jednocześnie dotkliwe bicie oraz dwie nieudane próby ucieczki w ostateczności ją złamały i zgodziła się na propozycję zostania "łapaczem". Nie bez znaczenia była również obietnica, że dzięki współpracy z Gestapo Stella uratuje życie rodzicom.
  "Blond trutka"
  Jak opowiada w swojej książce Roger Moorhouse: Stella szybko stała się wzorowym "łapaczem". Funkcjonariusze byli już wcześniej pod wrażeniem jej pomysłowości [...]. Kiedy już zaczęła dla nich pracować, absolutnie nie zawiodła - miała doskonałą pamięć do nazwisk, dat i adresów, a jej niewymuszona kokieteria stanowiła prawdziwą broń masowego rażenia.
  Dzięki nieprzeciętnej "skuteczności" bardzo szybko zyskała sobie w środowisku berlińskich "nurków" miano "blond trutki", stając się ich prawdziwym postrachem. Doszło do tego, że jej zdjęcie krążyło wśród zbiegów jako forma ostrzeżenia. Kiedy tylko wchodziła do jakiejś restauracji czy kawiarni, każdy Żyd rzucał się do ucieczki. Podobno była w stanie w ciągu jednego weekendu schwytać nawet ponad 60 Żydów. Za każdego dostawała 200 marek. Dokładnej liczby jej ofiar zapewne już nigdy nie poznamy, ale szacuje się, że skazała na pewną śmierć od kilkuset do nawet kilku tysięcy osób! Mimo przejawianej gorliwości Stelli nie udało się uratować rodziców, którzy trafili do Auschwitz, gdzie zginęli. Kobieta i tak pozostała aktywnym "łapaczem" do końca wojny. W 1945 roku została aresztowana przez Sowietów i skazana na 10 lat ciężkich robót. Później wyszła jednak na wolność i tak naprawdę nigdy nie odpowiedziała za swoje zbrodnie. W 1994 roku popełniła samobójstwo w wieku siedemdziesięciu dwóch lat. Czyżby to ciężar popełnionych czynów prześladował ja do ostatnich dni życia? Jeśli tak to dlaczego zabiła się dopiero po 50 latach?
  źródła: podstawowe: Roger Moorhouse, Stolica Hitlera. Życie i śmierć w wojennym Berlinie, Znak, 2011 (więcej informacji na stronie wydawcy).
  Uzupełniające: Diana Tovar, Stella: The Story of Stella Goldschlag (streszczenie).

michał zieleśkiewicz

 

 

52 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

zamiast wdzięczności za uratowanie życia , z e świadomością utraty własnego i całej rodziny, zamiast podziekowania, kalumie i oszczerstwa.


Prof. Żaryn w „Bliżej”: Polaków, którzy w bardzo różnorodny sposób pomagali Żydom, mogło być nawet 1 milion

Swoją wypowiedź redaktor naczelny „wSieci Historii” zakończył
stwierdzeniem, że instytucje, które miały prawo reprezentować Polskę i
Polaków były przepełnione współczuciem wobec Żydów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

2. Panie Michale :)

Czas na odbrązowianie Historii i Czas na odkłamywanie Kłamstw Grossa i jego kumpli....
serdeczne pozdrowienia...
ja tylko skromnie dodam do panskiego esseju pamięc o krwawej HELENIE,która dokańczała dzieła swoich poprzedników i Stefana Michnika,ktory piórem wydawał wyroki na Śmierć i zmarnowane życie....ale przecież Pan o tym też dzięki Bogu pisał...
ukłony

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

W 1944 roku, Sowieci nas nie oswobodzili ale wpędzili w kolejna niewole na lat 50.
Do tego celu wykorzystali Żydów, biorąc przykład z zaborców:
Prus / Niemiec /
Austrii
Rosji
Zaborcy obiecywali Żydom państwo wykrojone na terenach Polski. Pisze o tym Róża Luksemburg.
Tyle, że nikt nikomu nic za darmo nie daje:
Kanclerz Prus Bismarck, powie w parlamencie:
Od tego mamy Żydów by donosili na Polaków

By stworzyć żydokomunę trzeba było wyrżnąć resztki polskiej inteligencji.

Po 1945 roku komuniści żydowscy czuli się w Polsce jak ryby w wodzie.Kończyli studia, doktoraty w na wieczorowych kursach jak Alina Cała, szkalująca Polaków.

Dziś mamy michnikowszczyzne , która opanowała Polskę, media.
Michnikowszcyzne, która ubrała się w ornat i uczy Polaków patriotyzmu.

Przykre ale prawdziwe

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Pani Gośc z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Problem w tym, kto to ma robić i gdzie!
Prasa jest ich

Dwa lata temu Pani Gołda Tencer, aktorka, w telewizji pokazywała jak przyrządzać polskie śniadanie wielkanocne !
W telewizji nie było ani jednego Słowianina.

Ja nie mam nic przeciw Pani Tencer i panu Szurmiejowi, tyle, że Włosi nas uczą jak gotować włoskie potrawy a nie polskie.

Pani Tencer jest Żydówka, która nie ma nic wspólnego z Wielkanocą, bo to Chrześcijańskie Święto.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

5. Każdy słyszał o Jedwabnem,

Każdy słyszał o Jedwabnem, nie każdy wie o tym, co zdarzyło się 6 grudnia 1942 r. „Spalili żywcem całą rodzinę, nawet malutkie dziecko”
Aldona Zaorska, tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”
http://niezlomni.com/?p=2905

Za pomoc Żydom w Ciepielowie i pobliskiej Rękawce 6 i 7
grudnia 1942 roku Niemcy zastrzelili lub spalili żywcem także innych
Polaków – sześcioosobową rodzinę Obuchiewiczów (w tym siedmiomiesięczne
dziecko), czternaście osób z rodziny Kosiorów (w tym pięcioro dzieci
poniżej 15. roku życia: ośmioletniego Jana, pięcioletniego Mieczysława,
czteroletniego Mariana, trzyletnią Teresę oraz 13-letnią Henrykę
Kordulę, która przypadkowo znalazła się w domu Kosiorów) oraz Piotra
Skoczylasa z ośmioletnią córką Leokadią.

Kadr z filmu "Historia Kowalskich"

Kadr z filmu „Historia Kowalskich”

Warto zwrócić uwagę, że na trzydzieści cztery zamordowane osoby połowa to były dzieci.
Dzieci, których rodzice zaryzykowali ich życiem, by pomóc żydowskim
sąsiadom, czasem zupełnie obcym ludziom, którzy zapukali do ich drzwi. Wobec tych faktów, zarzuty, że Polacy pomogli zbyt małej liczbie Żydów są po prostu haniebne.
Dlaczego Gross ani jemu podobni nie zadają dość prostego pytania – ilu
Żydów zaryzykowało by życiem swoich dzieci, by ratować Polaków? A
ilu z uratowanych zachowało się jak Abram Tauber, któremu w czasie
wojny żołnierze AK uratowali życie, a który jako komendant Powiatowego
Urzędu Bezpieczeństwa w Chodlu osobiście zamordował ludzi, dzięki którym
przeżył wojnę?
Ilu uratowanych Żydów zostało ubekami, wielce zasłużonymi w mordowaniu Polaków? Dlaczego
nikt nie pamięta dziś o Jadwidze Sałek – Deneko, która wyprowadzała z
warszawskiego getta Żydów i ukrywała ich po „aryjskiej” stronie, między
innymi w klasztorach?
Jadwiga nie tylko pomagała Żydom, ale
także działała w konspiracji. 25 listopada 1943 roku punkt kolportażowy,
który prowadziła, został odkryty przez Niemców. Podczas rewizji oprócz
prasy znaleźli oni także ukrywającą się w mieszkaniu rodzinę żydowską. 6 stycznia 1944 r. Jadwigę Sałek-Deneko Niemcy rozstrzelali w ruinach getta wraz z 11 Żydówkami o nieustalonych danych.

Pomagali – mimo najstraszliwszych represji

rodzina Baranków

rodzina Baranków

Za pomoc Żydom rozstrzelane zostały także inne polskie
rodziny, w tym rodzina Baranków. Łucja i Wincenty Barankowie, mieszkańcy
podmiechowskiej wsi Siedliska, ukrywali w swym domu 4 Żydów – krawców z
Miechowa.
Nie wiadomo, jak na trop ukrywanych wpadli Niemcy –
czy był to donos, czy Niemcy przechwycili listy rodzin żydowskich, czy
wydał ich torturowany przez gestapo członek miechowskiej komórki AK. Faktem jest, że 15 marca 1942 roku nad ranem wpadli do gospodarstwa Baranków.
Szybko znaleźli ukrywających się w chlewie Żydów. Rozstrzelali ich na
podwórku, przy studni. Łucja i Wincenty oraz dwaj ich synowie
dwunastoletni Henryk i dziesięcioletni Tadeusz zostali zamordowani w
stodole. Podobny los spotkał czterech braci którzy wraz z innymi
mieszkańcami wsi Pantalowice i Hadle Szklarskie na Rzeszowszczyźnie
ukrywali w leśnym bunkrze kilkoro Żydów. Nie mieli dylematów
Bartoszewskiego i nie zastanawiali się, czy ktoś zobaczy, ile chleba
niosą – dostarczali Żydom jedzenie. Nie zdradził ich sąsiad. Nie wydali
Polacy. Niemcy schwytali jedną z ukrywających się w bunkrze Żydówek.
Podczas przesłuchania (zapewne bardzo brutalnego) zdradziła nazwiska
swoich dobroczyńców. 4 grudnia 1942 roku Niemcy rozstrzelali braci:
najstarszy, Władysław miał 31 lat, najmłodszy Tadeusz 19. Wraz z nimi za
tę samą „zbrodnię” zginęli też Emilia i Wincenty Lewandowscy, Zofia i
Jakub Kuszek oraz Zofia Kubicka.

Za pomoc Żydom Polacy ginęli każdego dnia przez całą
okupację. Nie wszystkie przypadki zostały odnotowane, nie wszystkie
zapamiętane. Część z nich żyje tylko w pamięci mieszkańców wsi i
miasteczek, pamiętających, że któryś z sąsiadów ukrywał Żydów.
I
tylko w ich pamięci. Instytut Yad Vashem niestety nie o wszystkich wie i
chce pamiętać. Oczywiście jest odznaczenie – „Sprawiedliwi wśród
narodów świata” oraz drzewka dla ludzi, którzy ratowali Żydów. Hańbą
jest, że jest ich tak mało. Hańbą jest, że dziesiątki Polaków, którzy pomagali Żydom nigdy nie doczekali się za to wdzięczności. Nikt im nigdy nie podziękował, nie wręczył orderu, nie zapisał ich nazwisk.

Szewach Weiss

Szewach Weiss

Wyolbrzymia się kilku szmalcowników, zachodnie media wciąż piszą o „polskich obozach koncentracyjnych” i niewiele osób ma tyle mądrości, co Szewach Weis, który potrafi dostrzec i docenić bohaterstwo Polaków.
Ich głos zbyt często ginie w fali krytyki, której poddawane są nawet
projekty upamiętnienia polskich bohaterów. Arkadiusz Gołębiowski i
Maciej Pawlicki nakręcili film pt. „Rodzina Kowalskich” w zbeletryzowany
sposób pokazujący ich męczeństwo.

Po jego premierze na stronie internetowej www.sprawiedliwi.org,
prowadzonej przez Muzeum Historii Żydów Polskich można było znaleźć
krytykę tego filmu, a w jego recenzji przeczytać o „nazistach”, którzy
zabili polską rodzinę. Nazistach, nie Niemcach. Można też było
przeczytać, że twórcy zawyżyli liczbę Polaków pomagających Żydom a jego
fabularyzowane fragmenty są „propagandowe i sztuczne”.
Cóż,
każdy ma prawo do własnej oceny, ale może w takim razie autor recenzji
odniósłby się z równym zacięciem do kłamstw opowiadanych przez Grossa?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Mimo zamordowania całej rodziny Ulmów w Markowej za przechowywanie dwóch rodzin żydowskich, w Markowej inne rodziny nadal przechowywały Żydów.
Może mi się przypomną nazwiska tych polskich rodzin

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

7. Żydowscy żołnierze Hitlera

treść zaczerpnięta jest z książki Bryan'a Mark'a Rigg'a o takim samym tytule.

Żydowscy żołnierze Hitlera - Żydzi w armii niemieckiej / Dr Bryan Mark Rigg - Andrzej Wąsewicz

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Aby było ciekawiej;    Bryan Mark Rigg,

ma korzenie żydowskie







Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

9. Szanowny Panie Michale,

Zamiast komentarza ten film:

Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

Pięknie dziękuję.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

11. Szanowny Panie Michale

Wyszlo Panu calkiem powazne dzielo. Zasluguje na wielokrotne powielanie w duzych nakladach.
PS Nie chcialbym dosta pala od bohatera Kolocaustu, Romka Kaliskiego. Musial miec niezle "pociagniecie".
Pozdrawiam.

avatar użytkownika benenota

12. Panie Michale-

http://dath125.livejournal.com/25934.html
Witam!
Wiedzieli rownież gdzie wschodzi Słońce.

Pozdrawiam.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Tymczasowy

13. Bracie

No i wyszlo duze dzielo tak warte rozpowszechniania. Moze sie uzbiera w sumie na calosc do masowego powielania.
PS Ci ze zdjecia: "Organizers of the red terror" jak z albumu prof. Lombroso.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika benenota

14. @Tymczasowy

Ileż na ten temat ciekawych stron.
Jak wrócę z sanatorium,trochę pogrzebie i Ci podrzuce.

Na razie pozdrawiam-młodszy brat w wierze.Ben.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika gość z drogi

15. Panie Michale :)Panowie mają Rację :) wyszło prawie,że Dzieło

dzieło o podwójnej naturze tych osobników...a nacelniejszym przykładem jest adam z raną na czole...i jego mieszadło..
Indianie o takowych mawiali,ze są to ludzie o podwójnym języku:(
serdeczności poranne...:)))

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Pan benenota,

Szanowny Panie Ben,

Bardzo mi miło, ponownie Pana widzieć. Już pytałem Naszej Szefowej, co się z Panem dzieje/
Pięknie dziękuje za materiały.
Jak Pan będzie wysyłam materiały Starszemu, to ja też poczekam w kolejce.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Bardzo mi miło.
Ukłony dla Pani i Budrysowa

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

18. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Ed,

Bardzo mi miło i dziękuje za "dzieło" , któremu do Pańskiej Twórczości daleko od szosy.
Żydowskich kolaborantów z Niemcami i sowietami dziś nie zliczy
Są wszędzie ! Jak nie oni , to ich dzieci, mnichniki, czy lucyny

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

19. Marylu

Ja zawsze cierpialem, gdy widzialem jak swietne teksty wymagajace duzej roboty i wiedzy, splywaja stopniowo w dol w ramach stronicowego mechanizmu. Mam wyrzuty sumienia, gdy kierowany porywem wpisuje tekst wymagajacy kwadransa pracy. Moze by wprowadzic jakies zastawki i przytrzymywac na gorze dluzej teksty wymagajace duzo pracy?
Moze zacznijmy od tego tekstu i dyskusji? Zwroc uwage Duszko, ze naszym wyroznikiem sa interwencje. Sa bezcenne. A gdybt tak przytrzymac bardzo ryzykowny, bardzo drazniacy wyjcow temat jak ten: Zydzi zabijajacy Polakow w czasie WWII. Ostatnimi laty odwaga zdrozala, moze to bedzie jakis zaczynek i jeszcze inni dolacza i beda kontynuowac na rozne sposoby?
Tacy Niezlomni, z jakiejs niszy, wspominkow, strzepkow zrobila sie Wielka Wazna Narodowa Sprawa, ktora poruszyla dzielna mlodziez i zadziornych wszedzie i zawsze kibicow.
Serdecznosci.

avatar użytkownika Maryla

20. Tymczasowy

"znikanie w czeluści" wartościowych tekstów to problem wszystkich portali. Na szczęście jest wujek google i duzo takich tekstów zyje dalej, wyskakując wpisującym słowo - klucz. To widać po ilości odsłon . Trzeba pomysleć, jak zrobić wyróznik i łatwy dostęp do takich tekstów.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

21. Suchowola

Kiedys wydalem wspomnienia Czeslaw Sadowskiego zatytulowane: "Pomniki". Wielki Patriota. Na str.11-13 znalazl sie tam nastepujacy fragment:
"W miasteczku Suchowola w sasiednim powiecie, sytuacja w handlu wygladala podobnie. Gdy pod okupacja niemiecka w czasie I wojny swiatowej waluta niemiecka zaczela gtracic na wartosci, a ludzie zaczeli szybko ubozec, pojawil sie strach, ze stanie sie to,co stalo sie z waluta rosyjska, czyli ze zupelnie straci swa wartosc. Ludzie zaczeli poszukiwac ratunku. autorem jednej z inicjatyw byl pochodzacy z z Duzej Jacwiezy Milutko -zdolny,wyksztalcony czlowiek, ktory mial byc ksiedzem, lecz w ostatnimk momencie zrezygnowal. Owze Milutko zgadal sie z czterema innymi przedsiebiorczymi ludzmi i zalozyli Kolko rolnicze w Suchowoli. Ich sklep byl maly, ale ceny byly dobre i ludzie zewszad przyjezdzali, by tam kupowac. W krotkim czasie sklep rozkwitl i mona bylo w nim kupic wszystko, od igly po woz i konia.
Nie bylo to oczywiscie w smak trzymajacym handel w swych rekach zydom. Zaczeli protestowac, ze dzieje sie im krzywda. Totaez, gdy w 1920 roku wkroczyli do Suchowoli bolszewicy, Zydzi postanowili pozbyc sie konkurancji. Juz pierwszego dnia wsadzono i zamknieto w piwnicy wszystkich pieciu zalozycieli Kolka. Ciemna noca przybylo po nich kilku przebranaych w mundury Zydow. Wyprowadzili z piwnicy powiazanych mezczyzn,wsadzili na woz i powiezli w strone zydowskich mogilek. Nie dostrzegli, z epodaza skrycie za nimi zona jednego z wiezionych, ktora natychmiast ich rozpoznala. Pierwszy zostal zamordowany Milutko, cieli go po kawalku. Potem jadac dalej mordowali kolejno wszystkich uwiezionych. Ostatni stracil zycie maz obserwujacej to wszystko kobiety".

avatar użytkownika Tymczasowy

22. A potem

przyszla sprwiedliwosc, ktora Grossy opisuja jako zbrodnie.
"Sprawa utrzymala sie w tajemnicy az do momentu, gdy bolszewicy zmuzeni zostali do ucieczki i do miasta wkroczyl patrol kawaleryjski. byli to prawdziwi gorale w kapeluszach z piorami. Spiewali: "Hej, tam na przedzie Galica jedzie. Hej, dwa tysiace chlopcow wiedzie, chlopcow gorali! Hej, z ciupagami na Moskali!".
W tak drastycznie zmienionej sytuacji, kobieta przestala sie bac i wyjawila tajemnice jednemu z oficerow. Trzech sprawcow mordu udalo sie zlapac, dwaj zdolali uciec. jeden z tych ostatnich, ktory byl przywodca szajki, nie mial za duzo szczescia:zostal zlapany przez bolszewikow. Abel, bo takie nosil imie,uciekal zabierajac ze soba dwa wozy wyladowane wartosciowymi rzeczami, Bolszewicy, takich co posiadali, nie lubili i dali mu kule w potylice. Natomiast nad trzema mordercami schwytanymi w suchowoli urzadzono sad dorazny. Na miejsce wybrano duze pastwisko poza miasteczkiem, tak by moglo sie pomiescic kilka tysiecy widzow. Zaproszono tez oczywiscie rodziny zamordowanych. Te przyszly, ale nie przzystaly na propozycje, by wziac udzial w egzekucji. Propnowano im, by zrobili wlasnymi rekoma, to co zrobiono czlonkom ich rodzin. W tej sytuacji zwrocono sie do zolnierzy, by na ochotnika rozprawili sie ze skazanymi.Zolnierze zabrali sie do tego z ochota.
Po powrocie do miasta, dowodzacy wojskiem oficer powiedzial, ze jest to miasto Pilsudskiego i wszystko co w nim nalezy do was. Ostrzegl tylko, by nikogo nie zabijac. Oj, co sie tam nie dzialo1
Radosc trwala tylko jeden dzien, gdyz drugiego nadciagnely dalsze oddzialy pod dowodztwem jakiegos pulkownika, ktory wszystko to wstrzymal.
Ocalal tylko jeden Zyd o nazwisku Danila, ktory byl wlascicielem browaru. Ocalil go ksiadz. Wczesniej, w czasie okupacji bolszewickiej, Danilo ocalil ksiedza ukryawjac go w swojej posiadlosci. Teraz ksiadz ukrywal Danile na plebanii i w kosciele. Danilo stracil jedynie wszystkie piwo ze swego browaru".

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

23. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Ed,

To tu:




Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

24. Szanowny Panie Michale

Panskie teksty sa dla mnie wzorem nie do osiagniecia. Zakres, glebia, ilustracja.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Tymczasowy

25. Benenoto

Sanatorium ze "Szklanej Gory" to bezcenne miejsce w swiatowej literaturze. Szkoda, ze musiales tam trafic.
Mnie dali stenta ("procedure")w 2010 r., a we wrzesniu 2013 r. wyszlo, ze mam "hernie" .Operacje odwlekam na kwiecien.
I tak to zycia ludzkie biegna...
Dzwignij sie ze swoich dolegliwosci.Zawsze mozna znalezc w okolicy znacznie gorsze.
Czas osiagniec minal dla mnie. Pozostalo przezycie kazdego jednego dnia, jednego po drugim. I tylko to sie liczy dla takich prztrwancow jak ja.
Serdecznie pozdrawiam.

avatar użytkownika Tymczasowy

26. Krotko mowiac

Oni mieli swoja Stelle Kubler (Goldschlag), sprzedajaca zywych ludzi, tez Zydow, za te 200 DM, od sztuki.
A my mamy swoja Marie Krystyne Joanne Skarbek (1908-1952).
I taka jest roznica pomiedzy naszymi niezwykle pieknymi kobietami.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

27. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Ed,

Maria Krystyna Skarbek, była córką de domo Żydówki Stefanii z Goldfeder. Według ichniej genealogii, geny dziedziczy się po matce



Churchil nawet order jej dali. Ciekawe czy z nią pili i spali.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

28. Pan Ben

Szanowny Panie,

Gratuluję, że Pan wybrał szklaną górę na małe balety. Pisze małe, bo Wielki Brat może być zazdrosny, ze wciąż jest pod opieka tej samej konsyliarzowej.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

29. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Ed,

Bardzo mi miło

Ukłony


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

30. Szanowny Panie Michale

Jezeli jeszcze Pan powie, ze Maria Krystyna nie byla warta grzechu, to ja juz sam nie wiem, co sie stac moze!
Serdecznie pozdrawiam.

avatar użytkownika Tymczasowy

31. Szanowny Panie Michale

Ja pracuje od 15 lat w biurowcu zbudowanym przez ludzi z Hong Kongu. Pasujemy do siebie niezwykle, Jednakowoz, nie zdawalem sobie spray, ze uklon - PRZECIEZ RYTUALNY- moze byc az tak gleboki. Jako czlowiek uwielbiajacy dowcipy z zaskoczenia od jutra zastosuje UKLON NUMER CZTERY, czyli ten gleboki, od Pana. Zobacze jak zareaguja. Baardzo to bedzie ciekawe!
Chineczka pobita grzecznoscia, Czarnuch pobity chamstwem, a Hindus-sprytem.
Rodowici Kanadyjczycy sa jak dzieci, lagodne i grzeczne, nic tam nie jest do odkrywania.
Brytyjczycy, to jest pewien poziom wyrafinowania, ktory juz na samym wstepie opanowalem z dobrym rezultatem. Mnie cytuja, a nie ja - ich. Nawet prawnicy, ludzie wyrafinowani. Takze architekci jedza mi z reki. A ja tam jestem prostym czlowiekiem od zapewnienia ludziom ciepla/chlodu, zawsze czystosci oraz pewnosci, ze jest czlowiek w poblizu, ktorego specjalnoscia sa klopoty. My name is James, James Bond i tyle. I dlatego ostatnio zaczeli mi sie oficjalnie oswiadczac: "Ja jestem twoim Fan Number One". "A ja jestem Twoim wielbicielem Number Two" - przysiegli ksiegowi, itd. Juz rok robie pobierajac rownoczesnie emeryture. Trudno bedzie wybyc stamtad.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

32. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Ed,

W wypadki kobiet mieszanka krwi polskiej i żydowskiej daje pożądane rezultaty
Panna Skarbek była warta grzechu. Ponoć sam Churchil się do niej zabierał. Myślę, ze oporu mu nie stawiała.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

33. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Ed,

Cieszy, kiedy Polacy ogrywają angoli, którzy siebie mają za ósmy cud świata.
Oni mieli kiedyś ładną dziewczynę ?
Chyba, że ta obecna Kaśka, córka kelnerki w aeroplanie.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika benenota

34. Szanowny Panie Michale

http://www.gnosticliberationfront.com/index_and_list_of_all.htm

Zgodnie z zapowiedzią podaje link.
Życzę przyjemnej lektury i mocnych nerwów.

Pozdrawiam-Ben.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

35. Bracie

A ten link dla Ciebie-dla Pana Michała rownież.
NIE CZYTAĆ PRZED SNEM.

Pozdrawiam-Ben.

http://www.internationalmensorganisation.info/q

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

36. Pan benenota

Szanowny Panie Ben,

Pięknie dziękuję.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

37. Pan benenota

Szanowny Panie Ben,

Już się napaliłem ale link nie otwiera się.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika benenota

38. Panie Michale

http://www.gnosticliberationfront.com/index_page_5a.htm

A moze tylnymi drzwiami?

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

39. Panie Michale

avatar użytkownika benenota

40. :)

http://zioncrimefactory.com/the-six-million-myth/

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

41. @benenota

Witam :)

link sie otwiera

http://www.internationalmensorganisation.info/

ale lepiej dawać linki do konkretnych artykułów w temacie.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

42. @Maryla

Witam!
Własnie to nazywam "tylnym wejściem"

Pozdrowionka.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

43. Korzystając z powyższych linków mozna trafić na ciekawe strony

http://www.radicalpress.com/?p=1327

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

44. Pan benenota

Szanowny Panie Ben,

Pięknie dziękuję.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

45. Szanowny Panie Michale - do archiwum

Leszek Pietrzak 01-04-2013, ostatnia aktualizacja 01-04-2013 15:00 ... W

okupowanej przez Niemców Polsce Żydzi kolaborowali znacznie częściej niż

Polacy.

http://blogmedia24.pl/node/65694


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

46. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Pięknie dziękuję.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

47. Szanowny Panie Michale

"Na stronie internetowej Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie pojawiła się specjalna zakładka na temat „sąsiadów”, którzy mieli rzekomo uczestniczyć w zagładzie Żydów. Pod jednym z zamieszczonych zdjęć widnieje podpis mówiący o tym, że polska policja granatowa biła Żyda przy śmiejących się z tego Niemcach. Co ciekawe, w Muzeum Holokaustu nie pojawiła się żadna zakładka o Żydach, którzy uczestniczyli w holokauście. Nadrabiamy ten brak w rozmowie Anny Bertowskiej z Ireneuszem Lisiakiem, autorem książki „Żydowscy kolaboranci Hitlera”."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

48. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Żydzi to takie plemie, które wegetuje na słabościach, humanitaryzmie innych.
W większości ludzie bardzo źli, bez skrupułów

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

49. Szanowny Panie Michale

Tabu żydowskich kolaborantów Hitlera

Z IRENEUSZEM LISIAKIEM, publicystą, autorem książki „Żydowscy kolaboranci Hitlera” (dostępna tutaj) rozmawia Anna Bertowska.

NCZAS: Na stronie internetowej Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie
pojawiła się specjalna zakładka na temat „sąsiadów”, którzy mieli
rzekomo uczestniczyć w zagładzie Żydów. Pod jednym z zamieszczonych
zdjęć widnieje podpis mówiący o tym, że polska policja granatowa biła
Żyda przy śmiejących się z tego Niemcach. Co ciekawe, w Muzeum
Holokaustu nie pojawiła się żadna zakładka o Żydach, którzy
uczestniczyli w holokauście. Co Pan o tym sądzi jako autor książki
poświęconej uczestnictwu Żydów w mordowaniu ich braci?

LISIAK: Interpretacja zasobów przez Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie
jest typowym przykładem działania na „zamówienie polityczne”.
Amerykańscy Żydzi chcą po raz kolejny otrzymać pieniądze za to, co
zostało już rozliczone. Mówiła o tym wyraźnie umowa pomiędzy rządem PRL a
rządem Stanów Zjednoczonych z 1961 roku, podpisana przez Józefa
Cyrankiewicza i Johna F. Kennedy’ego. Czyżby zobowiązanie podpisane
przez J. F. Kennedy’ego już dzisiaj nie obowiązywało? Pełna treść tej
umowy znajduje się w mojej książce „Nie musimy płacić Żydom”. Jest w
tych dokumentach zapis, który określił czas zgłaszania roszczeń oraz
inny, mówiący o tym, że roszczenia zgłoszone po terminie zaspokoi rząd…
Stanów Zjednoczonych. Co do zdjęcia, o którym mowa, jest to oczywiście
fałsz. Choćby dlatego, że policjanci na zdjęciu noszą mundury, których
nigdy nie nosiła polska policja granatowa. W żadnej polskiej organizacji
militarnej nie było też nigdy czapek, które noszą pokazani na zdjęciu
policjanci. Mogą to być zatem Łotysze, Litwini albo Ukraińcy. To kolejny
przykład braku samoobrony Polaków przed tak perfidnym zakłamywaniem
rzeczywistości. Nie było bowiem żadnej reakcji polskich władz na
kłamstwo pracowników muzeum. Milczą także polscy politycznie poprawni
historycy. Być może zabieranie głosu w tej sprawie po prostu się im „nie
opłaca”. Chodzi przecież tylko o Polaków, a to, że zdjęcie jest
kłamstwem… Kogo tak naprawdę to obchodzi?

Tematowi współpracy Żydów z Niemcami poświęcił Pan swoją najnowszą
książkę „Żydowscy kolaboranci Hitlera”. Jaka była skala kolaboracji
wśród Żydów, a jaka wśród Polaków?

Według Tadeusza Bednarczyka, kolaboracja sięgała do 10% populacji
Żydów w gettach. Źródła żydowskie pomniejszają tę liczbę. Jednak jeśli
weźmiemy pod uwagę ludzi pracujących tylko w getcie warszawskim, to
według moich obliczeń kolaborować mogło ok. 5-7% Żydów. W getcie łódzkim
zatrudnionych w Judenratach było około 20 tys. Żydów. Mówię tu o samych
Judenratach, bankach Rumkowskiego i żydowskim kierownictwie tzw.
szopów. Policji żydowskiej było ok. 500 osób. Getto liczyło w sumie 200
tys. osób. Oczywiście kłamstwem byłoby twierdzić, że Polacy nie
współpracowali z Niemcami, jednak – jak pisała Hannah Arendt – podczas
gdy u Polaków kolaborowały głównie męty, ludzie z marginesu społecznego,
wśród Żydów na współpracę poszła przede wszystkim żydowska elita.
Potwierdza to lektura żydowskich pamiętników z tamtego okresu, a
zwłaszcza pochodzenie społeczne Żydowskiej Policji Porządkowej w
gettach.

Książka jest dostępna tutaj: sklep-niezalezna.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. Szanowny Panie Michale

Zakazana
historia na temat relacji polsko-żydowskich i żydowsko-niemieckich w
czasie II wojny światowej. „W 1939 r. Żydzi nie traktowali niemieckich
okupantów jako wroga”

budynek Judenratu w Warszawie

budynek Judenratu w Warszawie

Charakterystyczną cechą postawy Żydów mieszkających w Polsce
było to, że w 1939 roku nie traktowali niemieckich okupantów jak wroga,
lecz jak surową wprawdzie, ale prawowitą władzę, z którą prowadzi się
rozmowy i negocjuje warunki koegzystencji.

Żydowski kronikarz Emanuel Ringelblum, który skrzętnie odnotowywał panujące wśród ludności żydowskiej nastroje, zapisał:

Znajomość języka niemieckiego
była ważnym czynnikiem zbliżenia się z Niemcami. […] Symbioza
niemieckich i żydowskich rzemieślników: pożyczają sobie pieniądze na
procent. […][Stosunek] przedstawicieli władz niemieckich niezły.
Żydowska ulica, jak dowodzą żydowskie źródła, prześcigała się w
pochwałach nad kulturą, wytwornością i niemiecką dobrocią, a nawet
miłością w stosunku do Żydów. Bo skoro Żydzi nie prowadzą wojny z
Niemcami, skoro bliżej im, chociażby ze względu na język, do kultury
niemieckiej niż do polskiej…

Wróćmy jednak do chronologii wydarzeń 1939 roku. Niemcy zajęli Warszawę w dniu 1 października. W swym dzienniku pod datą 4 października 1939 roku sucho odnotował:

Zostałem odwieziony do Alei Szucha i
tam zakomunikowano mi, abym dobrał 24 ludzi do rady Gminy i stanął na
jej czele. Efektem prowadzonych w tym pierwszym dniu
niemiecko-żydowskich rozmów było przystąpienie senatora Adama
Czerniakowa do natychmiastowego tworzenia mającego liczyć 24 osoby
Judenratu. W wyniku podjętych działań w pierwszej dekadzie października
1939 roku z rąk Niemców, nowych „władców” Polski, przyjął senator Adam
Czerniakow stanowisko prezesa warszawskiego Judenratu. Za przykładem
Warszawy poszły wszystkie inne ośrodki żydowskiego życia. W Łodzi tak
zwane przedstawicielstwo żydowskie powołane zostało już w październiku
1939 r. [Niemiecki] prezydent miasta Leister mianował M. Ch.
Rumkowskiego Przełożonym Starszeństwa Żydów (Ältester der Juden) i
upoważnił go do rozwiązania dawnego Zarządu Gminy Żydowskiej”.

Różnica pomiędzy władzami żydowskich gmin wyznaniowych, a
powołanymi jesienią 1939 roku do życia na mocy niemiecko-żydowskiego
porozumienia Judenratami była taka, że przedwojenne żydowskie władze
były wybierane przez żydowskie społeczeństwo i zajmowały się głównie
sprawami związanymi z kultem i samorządnością, zaś Judenraty zostały
powołane przez niemieckich okupantów spośród osób deklarujących wolę
wszechstronnej współpracy z Niemcami, a zakres przyznanej im przez
Niemców władzy daleko odbiegał od tradycyjnych kompetencji gmin
żydowskich i w miarę upływu czasu rozszerzał się.

Zebranie członków Judenratu w łódzkim getcie

Zebranie członków Judenratu w łódzkim getcie

W Łodzi na przykład: wraz z nominacją na Przełożonego
Starszeństwa Żydów otrzymał Rumkowski szerokie uprawnienia w zakresie
wewnętrznej administracji gminy.
Wszystkie jej agendy zostały
mu podporządkowane. Każdy Żyd obowiązany był do bezwzględnego
posłuszeństwa wobec Przełożonego – zapowiedziano jednocześnie, że
jakikolwiek opór przeciwko niemu karany będzie przez władze niemieckie.

Tak więc poza sprawami wchodzącymi w zakres działalności dawnych gmin
wyznaniowych, Judenraty – których sieć w pierwszych miesiącach wojny
pokryła wszystkie ziemie Polski pod okupacją niemiecką – zajmowały się
między innymi takimi dziedzinami jak:

kierowanie Żydów do przymusowej pracy
na rzecz Niemców, aprowizacja, służba zdrowia, policja, więziennictwo.
Judenraty pełniły w życiu polskich Żydów niezwykle ważną podwójną rolę:
dla Niemców były władzą wykonawczą, przedłużeniem niemieckiej władzy w
gettach i „żydowskim żandarmem” pilnującym wypełniania niemieckich
rozporządzeń; dla Żydów zaś były jedyną władzą, w której rękach skupione
były wszystkie dziedziny żydowskiego życia. 

Reasumując, jesienią 1939 roku Żydzi polscy, podobnie jak
Ukraińcy i Białorusini, przyjęli wobec przegranej wojny obronnej Polski
postawę cudzoziemców, która objawiała się:

zerwaniem kontaktów z ostatnimi przedstawicielami polskiej władzy państwowej;

nienawiązaniem kontaktów z rodzącym się Polskim Państwem Podziemnym;

natychmiastowym ustanowieniem ożywionych stałych kontaktów z niemieckimi władzami okupacyjnymi;

przystąpieniem do budowy na ziemiach Polski pod kuratelą Niemców żydowskich autonomii terytorialnych zwanych potocznie gettami.

Odpowiedź na pytanie, jaką formę i kształt żydowskiej
autonomii wynegocjowali z okupującymi polskie ziemie Niemcami warszawscy
Żydzi, a także, jak chronologicznie przebiegała jej budowa, przynosi
uważna i wnikliwa lektura dziennika Adama Czerniakowa:

25 VI 1940 [Niemcy] oświadczyli, że w ciągu 3-4 tygodni będzie opracowany „Selbstverwaltung” [samorząd] Żydów.

5 IX 1940 Odwiedził mnie w towarzystwie SS-owca Rumkowski z
Łodzi. Twierdził, że ma ministerstwa. 20 IX 1940 Mamy otrzymać
Selbständige Autonomie [samodzielną autonomię].

5 V 1941 – Judenrat tylko ma być władzą samorządową, a Obmann [przewodniczący] burmistrzem.

11 V 1941 Mam otrzymać [od Niemców] uprawnienia burmistrza.

14 V 1941 Gubernator nominował mnie na burmistrza dzielnicy żydowskiej.

19 V 1941 – Dzień pełen wrażeń. Zostałem nominowany burmistrzem.

23 V 1941 – Auerswald […] oświadczył, że należy wydziały gminy skoncentrować w 6 departamentach.

24 V 1941 – Auerswald proponuje, aby kierownicy 6 czy 7 departamentów otrzymywali gażę.

19 VIII 1941 – Budżet ze zmianami został w Krakowie podobno zaaprobowany.

Wnikliwa analiza zapisków Adama Czerniakowa nie pozostawia
cienia wątpliwości, że zbudowanie na polskich ziemiach sieci żydowskich
gett nie było jedynie wynikiem realizacji niemieckich planów zagłady,
lecz co najmniej w takim samym stopniu skutkiem realizacji planów
polskich Żydów dotyczących zbudowania w Polsce żydowskich terytorialnych
autonomii.

Zapisany otwartym tekstem termin Selbständige
Autonomie (samodzielna autonomia) po raz pierwszy pojawia się w
zapiskach Adama Czerniakowa w dniu 20 września 1940 roku. Nie był
zapewne rzeczą przypadku fakt, iż dwa tygodnie wcześniej wizytę w
warszawskim Judenracie złożył zarządzający społecznością łódzkich Żydów
Chaim Rumkowski.

Jak zapisał Emanuel Ringelblum:

Dziś, 6 września, przyjechał z Łodzi
Rumkowski, nazywają go tam „królem Chaimem”. [...] Opowiadał cuda o
getcie. Jest tam państwo żydowskie z 400 policjantami, z 3 więzieniami.
Ma on ministerstwo spraw zagranicznych i wszystkie inne ministerstwa.
[...] Rumkowski podczas pobytu w Warszawie przechwalał się: „Zobaczycie,
za rok, za dwa będę miał najlepsze getto w Polsce”.

Mordechaj Chaim Rumkowski

Mordechaj Chaim Rumkowski

Z przedstawionych wyżej źródeł wynika, że poza ustaleniami z
pierwszych tygodni wojny, właśnie jesienią 1940 roku toczyły się
najbardziej intensywne niemiecko-żydowskie rozmowy o ostatecznym
kształcie i formie żydowskiej autonomii terytorialnej w Warszawie, że w
rozmowach tych uczestniczył nie tylko przyszły burmistrz warszawskiej
żydowskiej autonomii terytorialnej Adam Czerniakow, ale także przywódcy
żydowskich autonomii z innych miast.

W maju 1941 roku postanowiono: Judenrat tylko ma
być władzą samorządową, a Obmann [przewodniczący Judenartu] burmistrzem.
Oznaczało to, że Judenratom przywrócona została zbliżona do tradycyjnej
samorządowa funkcja przedwojennych zarządów gmin żydowskich, zaś
żydowscy burmistrzowie stali się urzędnikami państwowymi
reprezentującymi wobec mieszkańców poszczególnych żydowskich autonomii
władzę Państwa Niemieckiego.

Ewa Kurek, Trudne sąsiedztwo: Polacy i Żydzi ok. 1000-1945

źródło: Solidarni 2010

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. "Żydzi którzy walczyli dla Hitlera" II Wojna Światowa - film dok

Represje dotykające osoby mające żydowskie korzenie nie ominęły nawet rodowitych Niemców. Często nie zdawali sobie oni sprawy, że w ich żyłach płynie żydowska krew.
Takich ludzi naziści pogardliwe nazywali mieszańcami ("Mischlinge"). Co może szokować, wielu z nich wstępowało w szeregi hitlerowskiej armii, a nawet służyło w strukturach SS.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. Żydowski kolaborant nazistów

Żydowski kolaborant nazistów stał się… Polakiem w Wikipedii. Nie da się poprawić, bo „ktoś czuwa”

Pod koniec sierpnia 1944 roku trafił do niemieckiego
obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie według wielu relacji, został
rozpoznany przez innych Żydów i po prostu przez nich zatłuczony – Chaim
Rumkowski – nagle stał się… Polakiem, za sprawą Wikipedii.

Brytyjska wersja najpopularniejszej encyklopedii świata pisze historię od nowa za sprawą „dziwnych moderatorów”:

„Chaim Rumkowski po 14 latach hasła na Wiki, z polskiego Żyda, 1
maja 2019, stał się Polakiem[!] A zamiany dokonał, i hasła pilnuje,
jeden z pierwszych adminów Wiki (na stanowisku już od 2004)”
– pisze na Twitterze użytkownik „Wikipedysta”.

„Próba przywrócenia informacji ze Rumkowski nie był narodowości
polskiej a żydowskiej zostało przez tego admina uznane za „wandalizm”, i
jest ochroną przed wandalizmem”
– dodaje.

Problem w tym, że to 100% kłamstwo. Chaim Rumkowski urodził się w
rodzinie żydowskiej, był przemysłowcem, działaczem syjonistycznym a
później Przełożonym (Prezesem) Starszeństwa Żydów w Łodzi (od kwietnia
1940 r. – Litzmannstadt), aż do likwidacji getta w końcu sierpnia 1944
roku. Jego działalność w tym okresie jest potępiana niemal przez
wszystkich. Zarzuca się mu wprost kolaborację z nazistowskimi Niemcami.
Zamienił getto w jak sam mówił: „miasto pracy”, z którego korzystali
Niemcy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl