Izrael, a wojskowy pucz w Egipcie

avatar użytkownika elig
Wczoraj /18.08/ "Głos Rosji" zamieścił artykuł "The New York Times": Izrael pomógł obalić Mursiego" / http://polish.ruvr.ru/2013_08_18/The-New-York-Times-Izrael-pomogl-obalic-Mursiego/ /. Można w nim było przeczytać: "Izrael poparł przewrót wojskowy w Egipcie, do którego doszło w lipcu - poinformował The New York Times. Według gazety, głównodowodzący egipską armią Abd al-Fattah as-Sisi posiada ścisłe związki z Izraelem. Amerykańskie źródła utrzymują, że Izrael potajemnie obiecał generałowi Sisi, że administracja Stanów Zjednoczonych nie zerwie stosunków z Egiptem i nie zmniejszy skali pomocy wojskowej. Poinformowano, że Izrael wywarł presję na Stany Zjednoczone, osiągając zachowanie pomocy wojskowej szacowanej prawie na 1,5 miliarda dolarów. Izrael obawia się, że bez amerykańskiej pomocy Egipt straci motywację do przestrzegania traktatu pokojowego z Izraelem.". Postanowiłam sprawdzić tę informację i zajrzałam dziś na na strone internetowa "THe New York Times". Nie znalazłam tam artykułu o dokładnie tej samej treści jak w "Głosie Rosji", lecz tekst Jodi Rudoren "Israel Escalating Efforts to Shape Allies' Strategy" / http://www.nytimes.com/2013/08/19/world/middleeast/israel-puts-more-urgency-on-shaping-allies-actions.html?pagewanted=1&_r=0&ref=egypt / Dowiedziałam się, ze: "Israel plans this week to intensify its diplomatic campaign urging Europe and the United States to support the military-backed government in Egypt despite its deadly crackdown on Islamist protesters, according to a senior Israeli official involved in the effort. (...) While Israel is careful to argue that Egypt is critical to broad Western interests in the Middle East, its motivation is largely parochial: the American aid underpins the 34-year-old peace treaty between Israel and Egypt, so its withdrawal could lead to the unraveling of the agreement. More immediately, Israel is deeply worried that Egypt’s strife could create more openings for terrorist attacks on its territory from the Sinai Peninsula. (...) Most Israeli experts on Egypt share the government’s support for the Sisi government and view Mr. Morsi’s Islamist Muslim Brotherhood movement as a dangerous threat. But several said Israel’s diplomatic push was risky because it could promote a backlash in Egypt and across the Arab world and hurt Israel’s credibility as a democracy.". Nie wykluczone, że "Głos Rosji" streścił po prostu cytowaną powyżej publikację "NYT" i dodał kawałek z innej /patrz niżej/. Ciekawe jest też to, że oprócz Izraela wojskowy pucz w Egipcie gorąco popierają też Jordania I Arabia Saudyjska i to mimo tego, że liczba jego ofiar według oficjalnych danych zbliża się do tysiąca, a według Bractwa Muzułmańskiego, przekroczyła 3000. Wczoraj zabito 36 więźniów podczas przewożenia ich do więzienia. Brutalność wojskowych spowodowała, że noblista ElBaradei zrezygnował z uczestnictwa w ich rządzie. Swoje poparcie dla działań armii wycofał też rektor słynnego uniwersytetu Al Azhar. Nastąpił także rozłam w zwalczającym uprzednio Mursiego "Ruchu 30 Czerwca". Dziś odbywają się w Egipcie marsze protestu przeciw zabijaniu więźniów. W "NYT" znalazłam też inny ciekawy artykuł "How American Hopes for a Deal in Egypt Were Undercut" napisany 17.08 przez Dawida D. Kirkpatricka, Petera Bakera i Michaela R. Gordona / http://www.nytimes.com/2013/08/18/world/middleeast/pressure-by-us-failed-to-sway-egypts-leaders.html?pagewanted=2&ref=egypt /. Można się z niego dowiedzieć o zabiegach dyplomacji USA poprzedzajacych środową masakrę. Czytamy: "All of the efforts of the United States government, all the cajoling, the veiled threats, the high-level envoys from Washington and the 17 personal phone calls by Defense Secretary Chuck Hagel, failed to forestall the worst political bloodletting in modern Egyptian history. The generals in Cairo felt free to ignore the Americans first on the prisoner release and then on the statement, in a cold-eyed calculation that they would not pay a significant cost — a conclusion bolstered when President Obama responded by canceling a joint military exercise but not $1.5 billion in annual aid. The violent crackdown has left Mr. Obama in a no-win position: risk a partnership that has been the bedrock of Middle East peace for 35 years, or stand by while longtime allies try to hold on to power by mowing down opponents. From one side, the Israelis, Saudis and other Arab allies have lobbied him to go easy on the generals in the interest of thwarting what they see as the larger and more insidious Islamist threat. From the other, an unusual mix of conservatives and liberals has urged him to stand more forcefully against the sort of autocracy that has been a staple of Egyptian life for decades. Wynika stąd, że krwawa masakra w Egipcie była porażką amerykańskiej dyplomacji i prezydenta Obamy osobiście. W omawianym tekście wspomniano też o roli Izraela: "The Israelis, whose military had close ties to General Sisi from his former post as head of military intelligence, were supporting the takeover as well. Western diplomats say that General Sisi and his circle appeared to be in heavy communication with Israeli colleagues, and the diplomats believed the Israelis were also undercutting the Western message by reassuring the Egyptians not to worry about American threats to cut off aid.". Jest to zgodne z tym, co napisał "Głos Rosji". Widać więc, że Izrael ponosi część odpowiedzialności za to, co stało się w Egipcie.
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz