Anty-PiS’izm
Obok „Salonu” Waldemara Łysiaka i „michnikowszczyzny” Rafała Ziemkiewicza pojawia się nowy twór. Ten twór to „Anty-PiS’izm” łączący w sobie i „Salon” i „michnikowszczyznę”. Powstanie tego tworu datuje się na wybory w 2005 roku i trwa on do dziś. Jest on skrupulatnie podtrzymywany i rozszerzany za sprawą mediów, które zaprzysięgły w 2005 r. walkę z PiS.
„Anty-PiS’izm” jest chorobą, na którą zapadła cała „elita” polityczna w Polsce. Od lewa do prawa (o ile możemy mówić, że PO to partia prawicowa) zawiązała się koalicja do zwalczania Jarosława Kaczyńskiego i jego partii. Nie ma dnia, żeby to posłowie czy dziennikarze nie zaatakowali PiS. Wystarczy zaznaczyć w tym miejscu, że sprawy, które wloką się tygodniami są na rękę obecnej koalicji. To dzięki mediom, które zaangażowały się tak ochoczo w zwalczanie PiS wykonują prawie w stu procentach to, czego nie może koalicja. Media pomagają odwrócić uwagę od nieudolności rządzących. Zajmują uwagę społeczeństwa kolejnymi sporami i kłótniami. W debatach politycznych poruszane są tematy tak by konfrontować ze sobą zwolenników anty-PiS-owskiej „koalicji”. W owych debatach zawsze pojawi się jeden przedstawiciel PiS, który w stosunku np. 2:1 nie jest w stanie się obronić przed atakiem ze strony oponentów.
„Salon” i „michnikowszczyzna” od 2005 roku wpajała opinii publicznej, że PiS to nic dobrego. Ci, którzy wybrali tą partię są zwolennikami zamordyzmu, dyktatury, państwa policyjnego. PiS jako jedyna do tej pory partia chciała rozliczyć się z przeszłością. Oddać godność ofiarom komunizmu a tych, którzy byli odpowiedzialni za zbrodnie w czasach komunistycznych rozliczyć i odebrać im to, co bezprawnie zagrabili. Jednak w tym miejscu ruszyła, „michnikowszczyzna”, która to ma jedyne prawo do rozliczania przeszłości. Tylko ona może mówić, kto jest zły a kto nie. Komu odebrać a komu nie. Okazuje się, że PiS poszedł na walkę z wiatrakami. Tak mocno, przemaglowane społeczeństwo dało się uwieść Michnikowi i jego „Gazecie Wyborczej”. „Salon” też nie odmówił sobie krytyki. Z tej koegzystencji powstał nowy twór o nazwie „Anty-PiS’izm”.
Po upadku rządu i wyborach w 2007 roku, które były ewidentnym przykładem szeroko zakrojonej już akcji do zwalczania PiS tendencja owa nie upadła. Wręcz przeciwnie jeszcze bardziej narasta. Oprócz zwalczania Jarosława Kaczyńskiego i jego partii wzięto się za zwalczanie prezydenta RP, który wywodzi się z obozu pisowskiego.
To zacietrzewienie środowisk medialnych i anty-PiS-owskich, może doprowadzić do samozagłady. „Anty-PiS’izm” jako choroba może być przewlekła i ciężka do wyleczenia. To przykład złośliwego nowotworu, który pomału zabija zdrowy organizm. Ten nowotwór jest wymierzony w koalicję rządzącą. Jeszcze nie zdają sobie z tego sprawy. Jednak cała choroba, w którą sami (chodzi o koalicję) się wplątali i sami sobie wywołali jest niczym innym jak samo destrukcją.
Dziś może tego nie dostrzega „Salon” czy „michnikowszczyzna” jednak ta walka z PiS prowadzi ich na skraj przepaści. Wszelkie siły angażują do walki z wymyślonym wrogiem niż do zmieniania Polski. Daje to możliwość do rodzenia się nowych ruchów, partii o bardziej wyrazistych przesłaniach. Mogą być to najbardziej skrajne nacjonalistyczne lub komunistyczne programy. Może wygrać jeszcze większy populizm niż ten za czasów Leppera. Tego zagrożenia „Anty-PiS’izm” nie dostrzega i dostrzec nie chce. Dziś jedyną słuszną sprawą jest walka z PiS. To jedyny cel.
Jednak, kiedy „Anty-PiS’izm” straci swą moc, argumenty i przestanie być przekonywujący a poparcie w sondażach zacznie gwałtownie spadać, tak dziś kochane media staną się pierwszym przeciwnikiem. Wtedy to one zaczną wojnę z „Anty-PiS’izmem”. Tej wojny może nie wytrzymać koalicja. Dziś jest to bagatelizowane jednak ta choroba polityczna już niedługo zacznie zbierać swoje żniwo.
„Anty-PiS’izm” to szkodliwe zjawisko dla polskiej polityki. Ukazuje jej bezsilność w sprawach tak istotnych, jakim jest reformowanie kraju. „Anty-PiS’izm” ukazuje ułomność polskiej „elity” politycznej, która jest nadal sterowana przez postkomunistów. To zjawisko obnażające, że kogo by się nie wybrało do rządzenia pała on chęcią zniszczenia swoich oponentów zamiast z nimi współpracować dla dobra ogółu.
„Anty-PiS’izm” ukazał chorobę Tuska i jego partii. Chorobę, z której nie potrafi się wyleczyć, choć próbuje zaprzeczać w wywiadach jakoby nie pałał chęcią zniszczenia PiS. Przy aprobacie, SLD - która próbuje wykołować PO i pozwolić jej się samej wyniszczyć - PO poszło na otwartą wojnę, w której zwycięsko może wyjść tylko SLD.
Zamiast zawiązywać koalicję przeciw PiS, PO powinno związać się z PiS i nie dopuścić do powrotu postkomunistów do władzy. I nie mówię tu o koalicji PO i PiS, lecz współpracy w ramach opozycji z koalicją. Jednak tak nie jest a choroba „Anty-PiS’izm” przyniesie więcej szkody dla państwa polskiego niż pożytku.
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz