Warszawski Zarząd Miejski (1)
godziemba, pon., 08/10/2012 - 07:51
W okresie okupacji niemieckiej warszawski Zarząd Miejski cieszył się poparciem zdecydowanej większości mieszkańców stolicy.
26 października 1939 roku utworzono Generalne Gubernatorstwo z Hansem Frankiem jako generalnym gubernatorem na czele. Jednocześnie Frank wydał zarządzenie o odbudowie administracji okupowanych ziem polskich. Zakres jej funkcjonowania określono w zarządzeniu o administracji gmin polskich z 28 listopada 1939 roku. Mimo, iż gminy pozostały jako jednostki samorządu, przedwojenny samorząd terytorialny legł likwidacji, gdyż stojący na czele gmin burmistrzowie oraz wójtowie stali się funkcjonariuszami administracji okupacyjnej, posługującej się samorządem terytorialnym jako organem wykonawczym. Mianowani przez niemieckich szefów dystryktów polscy burmistrzowie i wójtowie stawali się wykonawcami zarządzeń niemieckich naczelników miast, którzy mieli dodatkowo prawo zmiany każdego zarządzenia burmistrza, mimo iż ten odpowiedzialny był za zarząd miasta.
Po kapitulacji Warszawy Zarząd Miejski – w myśl umowy kapitulacyjnej – miał wznowić działalność i nadal sprawować – pod nadzorem władz okupacyjnych (komisarza Rzeszy, a potem starosty miejskiego) szereg funkcji porządkowych i administracyjnych.
Następnego dnia po utworzeniu GG, 27 października 1939 roku Niemcy aresztowali prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego. Równocześnie powołano urząd Komisarycznego Burmistrza Warszawy, którego szefem został dotychczasowy zastępca Starzyńskiego, Julian Kulski. Pełnił on swoje obowiązki do wybuchu powstania warszawskiego, kiedy przekazał swoje uprawnienia Okręgowemu Delegatowi Rządu na miasto Warszawę Marcelemu Porowskiemu.
Urodzony w 1892 roku Julian Kulski ukończył Instytut Elektrotechniki i Mechaniki Stosowanej w Nancy. W latach I wojny światowej walczył w szeregach II Brygady Legionów Polskich, uczestniczył także w walkach z bolszewikami w latach 1919-1920.
Od 1927 roku pracował w Ministerstwie Skarbu, będąc bliskim współpracownikiem Starzyńskiego. Po objęciu władzy w Warszawie w 1934 roku Starzyński uczynił go swym zastępcą.
Julian Kulski czuł się więc spadkobiercą polityki Starzyńskiego i postawę aresztowanego prezydenta uważał za wiążącą dla okupacyjnego Zarządu Miasta. „Decyzja Starzyńskiego – napisał po latach – utrzymania organizacji miejskiej w czasie walk wrześniowych i podczas okupacji miała wielki wpływ na losy bohaterskiego Miasta w latach 1939-1944. Zaważyła ona w szczególności na roli Zarządu Miasta w Warszawie w czasie po aresztowaniu Starzyńskiego. W miarę swych sił i umiejętności osierocona administracja stołeczna starała się iść śladami wytyczonymi przez aresztowanego prezydenta”.
Najważniejszą zasadą, którą starano się przestrzegać było przekonanie, iż służby miejskie powinny, jak długo to było możliwe, starać w miarę potrzeb i możliwości zapewnić warszawiakom usługi dawniej spełniane przez instytucje państwa, oraz że praca Zarządu Miejskiego musiała być prowadzona w ścisłej współpracy i kontakcie z władzami podziemnej administracji polskiej, wojskowej oraz cywilnej, dla jak najlepszego służenia interesom narodowym przez nie reprezentowanym.
Zarząd Miejski kojarzył się zdecydowanej większości mieszkańców Warszawy z bohaterską postawą Stefana Starzyńskiego, a jego okupacyjna forma spotkała się z akceptacją polskich władz na uchodźctwie oraz podziemnych organizacji wojskowych w kraju. Julian Kulski dbał o symboliczne gesty – przez szereg miesięcy gabinet Starzyńskiego na I piętrze pozostał pusty, a sam burmistrz urzędował w ciasnym pokoik na antresoli. Dopiero w kwietniu 1941 roku zgodził się na powołanie swych zastępców, którymi zostali jego wypróbowani i zaufani współpracownicy – Stanisław Podwiński oraz Henryk Pawłowicz.
Nadzór niemiecki nie narzucał mu żadnych współpracowników. Gdy jednak nakazano mi utworzyć Radę Przyboczną, w skład której wchodzić miało dwóch Niemców, zdecydowanie odmówił spełnienia tego polecenia, wskazując na jego bezpodstawność. W obliczu zdecydowanego sprzeciwu Kulskiego Niemcy wycofali się z tego pomysłu i nigdy do niego nie powrócili.
Każdy z 26 wydziałów miejskich nadzorowany był przez niemieckiego urzędnika z Urzędu Pełnomocnika Szefa Dystryktu, natomiast Kulski miał uprawnienia jednoosobowego zwierzchnika administracji miejskiej z zasadą wyłącznej odpowiedzialności za wszystko, co działo się w Zarządzie Miejskim. Istotne znaczenie dla właściwego funkcjonowania polskiej administracji w Warszawie miał fakt, iż od marca 1940 do sierpnia 1944 roku funkcję Starosty Miejskiego (Stadthauptmanna) pełnił Ludwig Leist – wyjątkowo korzystnie wyróżniający się na tle okupacyjnej administracji, w ocenie Kulskiego „ w potwornych warunkach okupacyjnych człowiek tego rodzaju na stanowisku nadzorcy warszawskiego jest wręcz szczęściem dla Zarządu Miejskiego i ludności”. Leist starał się zyskać szacunek ludności polskiej, na każdym kroku podkreślając swą gotowość służenia pomocą w rozwiązywaniu różnych problemów miasta, „toteż staraliśmy się – jak wspominał Kulski – podniecać instynkt Leista do odgrywania „przyjaciela”, przez co sami czasami uzyskiwaliśmy nieoczekiwane rezultaty”.
Wśród niemieckich nadzorców polskich dyrektorów wydziałów były osoby przychylnie nastawione do Polaków, jak kolejni nadzorcy Wydziału Finansowego (Friedrich Kunz, Herman Fribolin) oraz Wydziału Opieki i Zdrowia (Ramert), zdarzali się jednak także polakożercy, jak nadzorca Wydziału Szpitalnictwa Schrempf, a zwłaszcza zwierzchnik przedsiębiorstw miejskich Durrfeld. Z uwagi jednak na ich małe doświadczenie w zarządzaniu sprawami dużego miasta „nawet, jeśli zdarzały się przypadki działań szkodliwych dla polskiej administracji ze strony urzędników niemieckich, niejednokrotnie udawało się – zdaniem Kulskiego – z powodzeniem uzyskiwać poparcie i pomoc innych, którzy neutralizowali zaistniałą sytuację”.
Poprawne a czasami nawet dobre relacje polskiego aparatu administracyjnego z niektórymi urzędnikami nadzoru niemieckiego nie zdołały jednak uchronić wielu pracowników Zarządu Miejskiego przed represjami. Przez obozy i więzienia przeszło około tysiąca pracowników Ratusza, w tym kilkanaście osób zajmujących kierownicze stanowiska. W listopadzie 1943 roku aresztowano m.in. obu zastępców Kulskiego, spośród których Pawłowicz został następnie wysłany do obozu w Gross-Rosen. Sam Kulski był kilkakrotnie zatrzymywany i więziony przez Niemców, jednak nigdy nie wiązało się to z brutalnym traktowaniem i nie trwało dłużej niż kilka dni.
Przed wybuchem wojny Zarząd Miejski zatrudniał około 24 tysiące pracowników etatowych oraz 3-5 tysiące sezonowych. W okresie okupacji niemieckiej pracę w samorządzie miejskim uzyskało ponad 30 tysięcy osób. Na ten wzrost kadry urzędniczej Niemcy zareagowali żądaniem redukcji zatrudnienia o 40%, przy czym zwolnieni mieli być odesłani do Arbeitsamtu, co w praktyce równało się z wysłaniem na roboty do Rzeszy. Zarządowi udało się ominąć to niekorzystne zarządzenie poprzez zwolnienie na piśmie większości pracowników sezonowych, których wygasł termin zatrudnienia oraz formalnie zwolnienie pracowników, którzy odeszli z pracy na własne żądanie. W ten sposób udało się „zwolnić” 4 tysiące osób, co zadowoliło Niemców.
Gdy zabroniono przyjmowania nowych pracowników umysłowych, zatrudniano ich na stanowiskach fizycznych, a po pewnym czasie „awansowano” na stanowiska urzędnicze. Po pewnym czasie zaprzestano sporządzania zbiorczych zestawień wszystkich miejskich etatów, ograniczając się do kwot przewidzianych na płace.
Należy podkreślić, iż praca w Zarządzie Miejskim była poszukiwana przede wszystkim ze względu na „mocne papiery”, chroniące przed aresztowaniem czy wywiezieniem na roboty do Rzeszy, a nie ze względu na wynagrodzenia, które jeszcze pod koniec 1939 roku zostały znacznie zredukowane w stosunku do stanu przedwojennego.
Możliwość otrzymania zatrudnienia w Zarządzie Miejskim miała także duże znaczenie dla warszawskim pracowników umysłowych, którzy utracili pracę w wyniku likwidacji wielu urzędów, instytucji naukowych, kulturalnych oraz edukacyjnych.
Najpilniejszym zadaniem, przed którym stanął Zarząd Miejski w pierwszych tygodniach po kapitulacji było usunięcie uszkodzeń w budynkach i instytucjach użyteczności publicznej i możliwie szybki powrót do dostarczania ludności miasta wody, gazu i elektryczności. Jednocześnie należało usunąć gruzy i zabezpieczyć uszkodzone budynki oraz wznowić komunikację miejską. Zarząd Miejski rozpoczął także udzielanie specjalnych kredytów organizacjom opieki społecznej na pomoc ludziom pozbawionym dobytku i dachu nad głową. Podczas działań wojennych zniszczeniu uległo ponad 10% (około 78 tysięcy) izb mieszkalnych. Zarząd Miejski nie miał uprawnień ani środków do odbudowy zniszczonych budynków miejskich, a Niemcy zakazali budowy nowych mieszkań w Warszawie.
Do znacznego pogłębienia problemów mieszkaniowych w stolicy przyczynili się liczni uchodźcy, m.in. z ziem włączonych do Rzeszy oraz zarekwirowanie przez Niemców najlepszych lokali na potrzeby władz, wojska, policji i urzędników niemieckich. Wobec znacznego problemu bezdomności Zarząd Miejski zmuszony został do utworzenia Biura Kwaterunkowego, które wprowadziło przymusową gospodarkę lokalami.
W październiku 1939 roku Niemcy wydali rozporządzenie utrzymujące płace na poziomie z 31 sierpnia 1939 roku i choć zasada ta nie obowiązywała do końca okupacji, minimalnemu wzrostowi płac towarzyszył gwałtowny wzrost wydatków na żywność, opał, oświetlenie, odzież i obuwie. W szczególnie dramatycznej sytuacji znaleźli się emeryci i renciści, których świadczenia zostały obniżone o około 30%.
Cdn.
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz