Patologie akademickie podczas wakacji 2012 r.

avatar użytkownika Józef Wieczorek

 


W Polsce od dawna panuje plaga plagiatów i to na najwyższych szczeblach, ale władze uczelniane kierują się często zasadą miłosierdzia w stosunku do plagiatorów ( Uczelniane miłosierdzie
 -Marek Wroński
-Forum Akademickie 7/8,2012) Komisja dyscyplinarna np. orzeka: ‘ Zdaniem Komisji, „samodzielny nauczyciel akademicki, w stopniu doktora habilitowanego i na stanowisku profesora uczelnianego, zajmujący się historią prawa powinien być świadomy konieczności rzetelnego udokumentowania informacji zamieszczanych w pisanych przez siebie pracach. Mając na uwadze sposób i zakres przytoczenia cudzych utworów, nie budzi wątpliwości Komisji, że obwiniony co najmniej godził się z możliwością popełnienia przewinienia dyscyplinarnego, polegającego na przywłaszczeniu sobie autorstwa cudzego utworu. W związku z powyższymi okolicznościami Komisja Dyscyplinarna wymierzyła karę nagany, biorąc pod uwagę dotychczas nienaganną postawę obwinionego oraz konsekwencje osobiste jakie poniósł”.

Marek Wroński (op.cit.) tak to komentuje ‘ Niespotykana łagodność kary z kolei rzuca cień na rzetelność instytucjonalną Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jak to możliwe, że po udowodnieniu poważnego, wieloletniego procederu plagiatowania, które stało się publiczne dzięki recenzji i artykułowi prof. Uruszczaka, zarówno rzecznik dyscyplinarny, jak i Komisja Dyscyplinarna nie widzieli konieczności wyeliminowania nierzetelnego profesora z pracy na uczelni?’.

Niestety przypadki eliminowania rzetelnych nauczycieli akademickich z pracy na uczelni jakoś nie cieszą się zainteresowaniem żadnych komisji. Trudno się dziwić obecnej nierzetelności akademickiej skoro od lat rzetelnych wykluczano a nierzetelnych preferowano/awansowano. Tak trudno było przewidzieć skutki tego procederu ?

Na stronach MNiSW dostępny jest tekst :Rzetelność w badaniach naukowych oraz poszanowanie własności intelektualnej - opracowanie przygotowane przez Zespół do Spraw Dobrych Praktyk Akademickich, który doradza Ministrowi Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Link do publikacji:
http://www.nauka.gov.pl/fileadmin/user_upload/ministerstwo/Publikacje/20120806_rzetelnosc_broszura_fin.pdf

Prof. Barbara Kudrycka, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego tak pisze we wstępie do tego opracowania ‘ Promowanie najwyższych standardów w działalności naukowej i zapobieganie wszelkim przejawom nierzetelności są przedmiotem szczególnej troski naszego resortu. Dlatego w lutym 2011 roku został powołany Zespół do Spraw Dobrych Praktyk Akademickich, którego głównym zadaniem jest dbanie o wysokie standardy etyczne w polskiej nauce. ‘

Lektura broszury skłoniła mnie do przedłożenia Zespołowi – do wnikliwego rozpatrzenia błędów metodologicznych i etycznych popełnionych przez naukowców z UJ, które są powodem wielu krzywd, marnotrawienia środków w nauce oraz jedną z przeszkód w rozwoju nauki w Polsce, jako że UJ stanowi wzór dla innych ośrodków akademickich (W sprawie błędów metodologicznych i etycznych – jednej z największych przeszkód w rozwoju nauki – http://nfaetyka.wordpress.com/2012/08/13/w-sprawie-bledow-metodologicznych-i-etycznych-jednej-z-najwiekszych-przeszkod-w-rozwoju-nauki/). Ciekawe, jak zespół zrealizuje zadania przed nim postawione.

W krytykach reformy Kudryckiej od samego początku dało się słyszeć zarzut, że reforma ma preferować uczelnie niepubliczne, tymczasem obecnie czytamy tezy, ‘że minister Barbara Kudrycka prowadzi konsekwentną politykę preferowania uczelni publicznych kosztem niepublicznych.’ ( Uniwersytecki biznes w kryzysie -Tadeusz Pomianek, Rzeczpospolita, 5.07.2012) i dalej ‘Trudno znaleźć w nowej ustawie pozytywne dla uczelni niepublicznych zapisy, pomijając np. wprowadzenie krajowych ram kwalifikacji (korzystne mimo miejscami bezsensownej i ponad miarę rozdętej biurokracji), które służą w równym stopniu obu sektorom. Natomiast lista zapisów niekorzystnych jest długa, choćby zakaz pobierania odpłatności za egzamin dyplomowy czy szczególnie skandaliczny, bo populistyczny, zakaz pobierania odpłatności za egzaminy poprawkowe (preferujący słabszych studentów kosztem lepszych).’ Faktem jest, że zarzuty obracają się jak zwykle wokół pieniędzy, bo o poziomie szkół, czy to publicznych, czy niepublicznych, po wprowadzeniu reformy jakoś nikt nie chce dyskutować.

Nawet jak są pieniądze to ‘problemem jest to, że pieniędzmi nie można dowolnie dysponować. Tak więc, o ile na rozbudowę infrastruktury pieniędzy jest dużo, to brakuje ich już na wynagrodzenia dla pracowników.’ ( Dyrektor NCBJ zamierza zaskarżyć decyzję resortu nauki -PAP – Nauka w Polsce, 6.07.2012). Efekty są widoczne- nieruchomości uczelniane rosną jak grzyby po deszczu, ale ‘brakuje ich już na wynagrodzenia dla pracowników’. No to kto tworzy naukę ? – ludzie czy nieruchomości ?

Okazuje się ponadto, że ‘Rząd, wydłużając wiek emerytalny do 67. roku życia, zapomniał o zmianie istotnych przepisów. Dlatego przedstawiciele niektórych grup zawodowych u schyłku kariery mogą się znaleźć bez środków do życia.’( Rząd zapomniał zmienić przepisy: będziesz żyć bez etatu i emerytury -Bożena Wiktorowska (Dziennik Gazeta Prawna,16.07.2012) .‘ Najbardziej zaskoczeni zmianami mogą być mianowani nauczyciele akademiccy. Wszystko za sprawą nowelizacji ustawy z 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 572 z późn. zm), która weszła w życie 1 października 2011 roku. Zgodnie ze zmienionym art. 127 ust. 2 tej ustawy stosunek pracy mianowanego nauczyciela akademickiego zatrudnionego wyłącznie przez uczelnię publiczną wygasa z końcem roku akademickiego, w którym ukończył on 65 lat. ‘

No cóż, bubel oczywisty, ale trzeba pamiętać, że tak naprawdę w tej ustawie nie chodzi tyle o wydłużony czasokres pracy do 67 roku życia, tylko o jak najpóźniejsze rozpoczynanie wypłat emerytalnych dla osób i tak od wielu lat pozbawionych możliwości ( nie z własnej winy/niechęci ) pracy.

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski oświadczył, że ‘ na mojej stronie będę odnotowywać te przypadki, w których magistranci i doktoranci oraz ich promotorzy mają odwagę pisać prawdę’. ( Praca magisterska na UWM w Olsztynie o ludobójstwie na Kresach – strona ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, 9.07. 2012).

Wydawać by się mogło, że elementarnym obowiązkiem magistrantów, doktorantów, profesorów jest pisanie prawdy, dążenie do niej poprzez swoje działania. Na tym polega uprawianie nauki. A tu proszę – ci co mają odwagę pisać prawdę to całkiem odosobnione przypadki, które trzeba nagłaśniać. Okazuje się, że polskie środowiska akademickie (całkiem liczne) panicznie boją się prawdy, konsekwencji jej ukazywania. Czy zatem uprawiają one naukę ? I czy te środowiska winny być finansowane ze środków publicznych ?

Długotrwała kompatybilność stopni i tytułów naukowych bloku wschodniego (socjalistycznego) ma swoje konsekwencje do dnia dzisiejszego. Jak habilitant polski przeprowadził przewód habilitacyjny na Białorusi , to w przypadku gdy praca okaże się plagiatem tylko białoruskie instancje mogą mu habilitacje odebrać. Tak wynika ze sprawy prof. Jerzego Eidera z Uniwersytetu Szczecińskiego (Eider wraca na Białoruś- Serwis Kuriera Szczecińskiego 19.07.2012, Habilitacja prof. Jerzego Eidera z US będzie unieważniona? -Gazeta Wyborcza Szczecin,20.07.2012). Jeśli instancje białoruskie habilitacji nie unieważnią oszust będzie mógł w Polsce formować swoich następców. I tak standardy białoruskie mają prawo bytu na terenie III RP, gdzie nadal źle się patrzy na naukowców uformowanych na Zachodzie – na ogół tam nie ma habilitacji, a i doktoraty z Oxfordu czy Harvarda trzeba u nas nostryfikować, bo zaufania do nich nie ma !

Zdaje się trwa akcja zbierania argumentacji do przekształcenia polskich wyższych uczelni w szkoły przysposobienia zawodowego. Podobno Połowa studentów twierdzi, że kompetencje, zdobyte podczas studiów nie spełniają oczekiwań pracodawców.’ (Połowa studentów krytycznie ocenia kompetencje zdobyte na studiach -PAP – Nauka w Polsce,20.07.2012). ‘ Zaledwie 9 proc. respondentów uważa, że studia zdecydowanie przygotowały ich do podjęcia pierwszej pracy. ‘

To, że po ukończeniu naszych uczelni absolwenci mają małe kompetencje – to fakt. Kiepsko stoją z wiedzą, czytaniem ze zrozumieniem, logicznym, krytycznym myśleniem, samodzielnym pisaniem , cytowaniem, uczciwością itp. To ich ogranicza na rynku pracy/w życiu społecznym.

Uczelnie, szczególnie uniwersytety nie powinny być szkołami przyuczającymi do konkretnego zawodu u konkretnego pracodawcy, bo to winna być rola szkół zawodowych, które u nas polikwidowano a utworzono mnóstwo uniwersytetów, przekształcając także dawne WSZ, WSP, WSI aby podnieść prestiż. Zmiany nazw prestiżu nie podniosły, a kwalifikacje zawodowe spadły. Mimo szkód jakie te zmiany przyniosły – budowniczowie takiego systemu nie zmądrzeli.

Nowy uniwersytet powstał ostatnio w Radomiu ( Mamy Uniwersytet! Władze uczelni: radość przez łzy -Gazeta Wyborcza- Radom, 27.07.2012) ale nie ma pieniędzy na to aby przeżyć. Czy nie lepiej aby w Radomiu ( i nie tylko w Radomiu) była wyższa szkoła zawodowa na własnym garnuszku, a nie ‘uniwersytet’ na zapomogach.

Polskie środowisko akademickie narzeka na niedosyt pieniędzy, ale chce je zdobywać głównie od polskiego, często biedniejszego od ‘akademików’, podatnika, natomiast nie za bardzo chce walczyć o pieniądze ‘międzynarodowe’. Można np. zdobyć grant Europejskiej Rady Badań ale trzeba poddać swój dorobek ocenie światowej klasy recenzentów.(Prof. Konacki: ERC prawidłowo wybiera grantowiczów -PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska,20.07.2012) Rzecz w tym , że ‘Środowisko akademickie – profesorowie – nie ma wielkiej ochoty aplikować o te granty, bo procedura wymaga poddania się ocenie innych osób, recenzentów spoza polskich kół wzajemnej adoracji.’ No cóż, środowisko to wytworzyło przez lata swoistą ‘naukę’ polską i samo się ocenia w gronie rodzinnym, towarzyskim i uważa, że za tą przyjemność ma płacić polski podatnik, chyląc w dodatku głowę przed (samo)utytułowanymi.

Szkolnictwo wyższe zamiast roli pozytywnej odgrywa w życiu społecznym też rolę negatywną, stąd nieraz jest określane jako ‘szkodnictwo wyższe’ („Naukawość”, czyli szkodnictwo wyższe -Kamil Krystek, Debata 6(57), 2012). Niestety mimo zmian ustawowych „Pacjent” wciąż niedomaga, a trawiąca go choroba jest odporna ma wszelkie metody jej leczenia.‘ Cechy tego chorego pacjenta to m. in. ‘feudalna struktura kadr naukowo – dydaktycznych, rodząca swoiste koterie i układy w obronie partykularnych interesów związanych z kadencyjnością stanowisk czy uzyskiwaniem kolejnych tytułów i stopni naukowych, nepotyzm owocujący wielopokoleniowym zajmowaniem stanowisk uczelnianych przez rodzinne klany, żenująco niskie pensje …’. No cóż, to są cechy nie tylko kadr akademickich, ale także politycznych, które to cechy chyba wcześniej na uczelniach nabyły i praw nabytych bronią bardziej niż niepodległości (tą raczej zamieniają na podległość ).

Naukowcy często popełniają plagiaty, ale czasami są karani jedynie symbolicznie ( Profesor KUL, plagiator nałogowy. Kara? Tylko nagana -Paweł P. Reszka Gazeta Wyborcza Lublin, 24.07.2012) i to jest symbol naszego systemu akademickiego. W stosunku do ujawniających plagiaty i inne patologie władze akademickie nie są tak łagodne. Co prawda tworzą coraz to nowe komisje etyczne, dobrych praktyk ( np. ostatnio – Senat Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu powołuje Senacką Komisję ds. Dobrych Praktyk Akademickich- http://nfaetyka.wordpress.com/2012/07/25/senat-uniwersytetu-ekonomicznego-we-wroclawiu-powoluje-senacka-komisje-ds-dobrych-praktyk-akademickich/)

ale brak etyki/złe praktyki nadal są powszechne w życiu akademickim, nie wyłączając życia ‘etyków’. ( np. W sprawie Komisji ds.Etyki w Nauce- http://nfaetyka.wordpress.com/2012/07/31/w-sprawie-komisji-ds-etyki-w-nauce/)

Nepotyzm w życiu politycznym słusznie uważany jest za zło, ale jak występuje w życiu akademickim ma na ogół obrońców. Kto by chciał walczyć z nepotyzmem na uczelniach może zostać oskarżony o rozbijanie rodzin ! ( Uczelnie rozbijają rodziny. Przez Ministerstwo Nauki- Tomasz Wysocki, Gazeta Wyborcza –Wrocław, 28.07.2012). Patologia polskiego społeczeństwa, szczególnie akademickiego, nie ma granic. Za niesprawiedliwe uważa się sytuację kiedy ojciec nie może zatrudnić u siebie – w ramach ustawionego konkursu swojego syna – a nikt się nie przejmie bezrobotnym, choć o głowę lepszym, ale spoza rodziny akademickiej. I niby jak tu nasze uczelnie mogą wyjść z obecnej, nie tylko nepotycznej, zapaści ?

Prof. Zdzisław Krasnodębski tak się wypowiada’ (Nasz wywiad. Prof. Krasnodębski: rządy PO i PSL to rządy zbiorowego przekupstwa. Brano samemu i dawano wziąć innym- wpolityce.pl, 27.07.2012)’ Także w takich obszarach takich jak szkolnictwo wyższe, gdzie mamy do czynienia z niezwykle korupcjogennym systemem, tytuły naukowe, od licencjatów po doktoraty przyznaje się według niejasnych kryteriów. Zawsze też szokuje mnie jak łatwo polscy studenci godzą się na oszustwa, kopiowania, ściąganie. Nie spotykam się z czymś takim w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych.’

Mamy niestety ‘ zgodę dużej części naszych rodaków na złodziejstwo, korupcję, klientelizm i nepotyzm ‘ ( Profesor Krasnodębski ma rację. Mamy dziś w Polsce niemal jawne “rządy zbiorowego przekupstwa” -Michał Karnowski,wpolityce.pl 28.07.2012) .

Niewątpliwie ‘ ….Nowa Ustawa o szkolnictwie wyższym, która wprowadza zakaz podległości służbowej członków rodzin na uczelniach, może trochę uzdrowić atmosferę na części z nich. Ale nic więcej nie załatwi.’ ‘ Jeśli trzeba będzie zlikwidować służbowe relacje w obrębie jednostek naukowych pomiędzy członkami rodzin, to się je zlikwiduje. Tyle że naukowcy będą zatrudniać swoich bliskich na krzyż – ty dasz pracę mojej żonie, a ja za to przyjmę twojego syna. Oczywiście ministerstwo po jakimś czasie zakaże i tego. A wtedy zaczną się negocjacje międzywydziałowe lub nawet międzyuczelniane. I tak w kółko, bo na każdy ruch ustawodawcy naukowcy wymyślą kolejny unik ( Rodziny na uczelniach? To nie problem numer jeden -Klaus Bachmann – Gazeta Wyborcza Wrocław, 30.07.2012) .

‘W Polsce uniwersytety to spółdzielnie, których pracownikom zależy, aby im i ich rodzinom żyło się jak najwygodniej. Wprowadzenie przepisu uniemożliwiającego zatrudnianie swoich bliskich w podległych sobie uczelnianych jednostkach to tylko leczenie objawowe poważnej przypadłości – uważa prof. Leszek Pacholski, były rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.bez zmiany systemu niewiele da się zrobić… ( Nepotyzm na uczelniach. Prawo będzie obchodzone,Tomasz Wysocki – Gazeta Wyborcza Wrocław,31.07.2012) Prof. Pacholski słusznie zauważa, że ‘…w Polsce standardem jest, że po studiach zostaje się na swojej uczelni. To sprzyja nepotyzmowi, bo jeśli młody człowiek jest z rodziny profesorskiej, to na uczelni, którą kończył, i na której pracują jego rodzice, znacznie łatwiej zdobędzie etat asystenta.’ i równie słusznie postuluje, że bez wprowadzenia mobilności akademickiej niewiele da się zrobić z nepotyzmem na uczelniach. Takie rozwiązania postuluję publicznie od jakiś 10 lat , więc dobrze, że inni do tych postulatów dołączają, choć zbyt nieliczni i zbyt wolno.

Cieszy mnie opinia ‘….Nie ma dla życia społecznego, dla państwa i jego obywateli niczego gorszego niż łamanie podstawowych norm i praw etycznych, ….Brak jasnych i czytelnych zasad w tej mierze rujnuje nas bardziej niż kataklizmy przyrody czy dekoniunktura ekonomiczna. Takie problemy, chociaż szkodzą, są jednak rozwiązywalne i naprawialne. Historia ma na to wiele przykładów. Szkody wyrządzone nepotyzmem i kolesiostwem są nie do naprawienia.. ‘( Gil: Nepotyzm wyrządza szkody nie do naprawienia -Nasz Dziennik, 2.08.2012) i postulat ‘…Każdej władzy należy patrzeć na ręce, zwłaszcza w sytuacji, kiedy mamy z nią swoje, nie zawsze pozytywne doświadczenie. ‘ co staram się od lat czynić, fakt , że z przykrymi – łagodnie mówiąc- dla mnie konsekwencjami .

Jak głęboko nieuczciwe jest nasze życie, także w sektorze edukacji, pokazuje ujawniona przez Rzeczpospolitą sprawa koordynatora rządowego projektu e-podręcznik, który jednocześnie był prezesem spółki zajmującą się sprzedażą e-podręczników .( Konflikt interesów przy e-podręczniku -Rzeczpospolita, Artur Grabek, 2.08.2012, Jak MEN „walczy” z nepotyzmem -Rzeczpospolita,3.08.2012). Ostro w tej sprawie wypowiedział się prof. Antoni Kamiński, były szef polskiego oddziału Transparency International. –‘ W sprawie e-podręcznika mamy do czynienia z grupą koleżeńską, która wzajemnie się wspiera. Możemy mówić o siatce ludzi, którzy pasożytują na publicznych instytucjach i ich funduszach, by realizować własne, prywatne interesy. Nawet gdyby Wojewodzic pozbył się swoich udziałów w spółce, ta sytuacja wciąż byłaby bardzo niejasna..’ ‘W jego ocenie urzędnicy nadzorujący ten projekt powinni zostać postawieni przed Trybunał Stanu za brak nadzoru….’

Studia są kosztowne, no i czasochłonne . Popadające w trudności ekonomiczne nasze szkoły, z nazwy wyższe, starają się temu zaradzić aby ściągnąć do siebie studentów. Niektóre zachęcają do studiów ekspresowych np. studia prawnicze w 2.5 roku ! Prawo na to zezwala, więc czemu nie skorzystać ? Gorzej będzie z korzystaniem z pomocy prawnej u takich ‘prawników’, skoro i u obecnych, po studiach 5-letnich, są problemy.

W polskich uczelniach dominuje chów wsobny. Uczelnie kształcą kadry dla siebie, ale zapotrzebowanie na kadry wobec niżu demograficznego spada. Kadrom z doktoratami i habilitacjami grozi bezrobocie, jeśli zatrudniające ich uczelnie zostaną zamknięte. Kto zatrudni wychowanego wsobnie doktora ? (Doktorzy z habilitacją za kierownice autobusów?- Anna Goc – Gazeta Wyborcza- Kraków. 5.08.2012).

Bezrobocie osób z wyższym wykształceniem jest już poważnym problemem. Niemal co dziesiąty z 2 milionowej armii bezrobotnych ma wyższe wykształcenie.( Studia prostą drogą do bezrobocia -Janusz Kowalski -Dziennik Gazeta Prawna, 8.08.2012). a ‘Bezrobotnych z wyższym wykształceniem będzie przybywać, ponieważ na rynek pracy nadal wchodzą osoby z wyżu demograficznego z lat osiemdziesiątych, które masowo podejmowały studia. ‘ ‘ …Taki wzrost bezrobocia wśród osób z dyplomami ma wiele przyczyn. To efekt między innymi złej struktury kształcenia. Nadal uczelnie opuszcza dużo socjologów, historyków, politologów czy speców od marketingu lub zarządzania. A pracodawcy ich nie potrzebują, bo rynek takich zawodów jest już nasycony na wiele lat – ocenia Piotr Rogowiecki, ekspert organizacji Pracodawcy RP. Dodaje, że ponadto szybkiemu rozwojowi edukacji nie towarzyszy odpowiednia jakość kształcenia.’. Taki jest skutek wieloletniego mamienia młodych ludzi, że dyplom, a nie znajomość rzeczy, gwarantuje lepszą pracę.

‘Dotychczas GUS udostępnił szersze informacje tylko o 1,1 mln Polaków, którzy są na emigracji ponad dwanaście miesięcy.’(Za pracą wyjechały już 2 mln: młodzi, wykształceni, zdeterminowani. Najlepsi Janusz Kowalski -Dziennik Gazeta Prawna, 16.08.2012 ) ‘wśród tych osób, które wyjechały za granicę za pracą po wstąpieniu do Unii Europejskiej, 22 proc. ma wyższe wykształcenie. Natomiast w Polsce dyplomem wyższej uczelni może się szczycić 17 proc. osób w wieku 13 i więcej lat ‘. Jednak ‘…oferta pracy dla emigrantów zarówno po studiach, jak i po zawodówce, szkole średniej ogólnokształcącej czy technikum, jest często taka sama.. ‘.

‘Demografowie nie mają wątpliwości – ci, którzy zdecydowali się wyemigrować, raczej nigdy nie wrócą do Polski. A przy takim tempie migracji już za kilka lat liczba Polaków spadnie poniżej 37 mln. Dodatkowo prognozy wzrostu bezrobocia powyżej 13 proc. w 2013 roku ucieczkę młodych spotęgują. ‘ ( Nowa fala emigracji -Joanna Ćwiek , Rzeczpospolita, 14.08.2012).

Studenci mają problemy z otrzymywaniem stypendium za dobrą naukę ( Dobry student nie dostanie dwóch stypendiów -Rzeczpospolita, 11.08.2012, 10 studentów politechniki w Opolu zaskarżyło decyzje uczelni do WSA-PAP – Nauka w Polsce, 12.08.2012) co może stanowić przestrogę dla zwolenników płatnych studiów i wspierania studentów stypendiami. Kto zagwarantuje, że dobry student opłacający czesne dostanie jakiekolwiek wsparcie ? U nas to nie działa, a uczelnie są autonomicznie i mogą sobie zmieniać regulaminy przyznawania/nieprzyznawania stypendiów.

‘ Od 1 października uczelnie będą musiały śledzić losy swoich absolwentów. Tak wynika ze znowelizowanej ustawy o szkolnictwie wyższym. Po zakończeniu studiów będą odpowiadać np. na pytania dotyczące mocnych i słabych stron uczelni, kiedy znaleźli pracę, osiąganych zarobków. ‘ ( Uczelnie wytropią absolwenta -Marek Kozubal , Rzeczpospolita, 13.08.2012). Na e- maile uczelniane w sprawie losów niewielu jednak odpowiada jak można było przewidzieć, więc uczelnie chcą do tej pracy włączyć ZUS – instytucję, która nie wie nawet jakich wpłat dokonują płatnicy. Powodzenia !

Niż demograficzny spowodował, że ‘Jedna piąta szkół wyższych w Polsce znajduje się na minusie finansowym. Straty odczuwają nie tylko uczelnie prywatne, ale także i publiczne, gdyż najbardziej spadła liczba studentów zaocznych i wieczorowych… (Uczelnie wyższe na minusie -Monika Niznik, Nasz dziennik, 13.08.2012) ale ‘Jak wynika z przeprowadzonej w 2011 r. kontroli NIK, właściwe wydawanie pieniędzy nie jest ich mocną stroną.’. To znana prawda. Rzecz w tym , że uczelnie jak to uczelnie, uczą też jak pieniądze marnotrawić i czasem uczą tego skutecznie co widać w skali całego kraju.

‘Część uczelni niepotrzebnie też zainwestowała w infrastrukturę, w nowe budynki. Z powodu mniejszej liczby studentów stoją one niewykorzystywane, a trzeba za nie płacić ogromne pieniądze, choćby na ogrzewanie czy prąd – mówi prof. Rocki.’ (Mniej studentów płaci za naukę, uczelnie mają problemy -Klara Klinger- Dziennik Gazeta Prawna 13,08.2012). Tak boom inwestycyjny uczelni widoczny jest gołym okiem. Niemal każda uczelnia buduje nowe nieruchomości. Ciekawa jest zasada im mniej studentów – tym więcej nieruchomości. Co z tym zrobią organy zarządzające uczelniami ? Przekształcą się w agencje nieruchomości ?

Polityka akademicka UJ najstarszej polskiej uczelni zwykle jest uważana za wzorzec dla innych, rzadko jest krytykowana . Pewien wyłom stanowi list studentki UJ (Jagielloński wyrzuca studentów [list] – Edyta Muszyńska – Gazeta wyborcza, 26.08.2012) w którym czytamy ‘ Mam szokującą informację, najstarsza polska uczelnia właśnie pozbywa się swoich studentów.’ ‘…Przez trzy lata szkolenia licencjackiego największe sławy UJ wpajały nam zasady służby, wybraństwa i służby, po czym dowiedzieliśmy się, że najważniejszy jest rachunek zysków i strat – bilans musi wychodzić na plus, a kierunki nierentowne wyrzuca się z grafika… ‘, ..’Jestem wzburzona i skonsternowana, zwłaszcza, że nikt poza informacją, że możemy wybrać coś innego, nie powiedział “przepraszam”…….wierzyłam, że nie jestem sumą wpłat wpływającą na konto – czyżbym się myliła? ‘… No cóż, znam te wzorcowe dla innych standardy UJ od dziesiątków już lat. Nic nowego. Smutne.

Studenci jednak czasem walczą o swoje i skarżą uczelnie ( Studenci skarżą uczelnie -Jolanta Ojczyk – Rzeczpospolita,27.08.2012) , które wbrew przepisom prawa o szkolnictwie wyższym obowiązującym od 1 stycznia 2012 r. art. 99a ustawy z 27 lipca 2005 r. pobierają od studentów nieuzasadnione opłaty. Powodzenia.

Praca naszych posłów nie cieszy się renomą. Ich wykształcenie realne – także. Wielu dopiero jak zostaje politykami znajduje czas i możliwości na podnoszenie swoich kwalifikacji. Czasami rozwijają się ekspresowo – od poziomu podstawowego do wyższego. (Politycy wracają do szkół -Jarosław Stróżyk, Eliza Olczyk – Rzeczpospolita, 26.08.2012) – szkoda, że tylko według kryteriów, które sami ustalają. Rozwoju rzeczywistego, pozytywnego jakoś nie widać.

Pojawiła się idea obywatelskiego monitoringu przykładów nepotyzmu i kolesiostwa w całym kraju (Rusza obywatelski projekt monitoringu przykładów kolesiostwa i nepotyzmu -wpolityce.pl 29.08.2012). Nie jest to jakaś nowość, bo taki monitoring w sferze akademickiej NFA realizuje od lat, ale zobaczymy co z tego wyniknie.

Z polityką finansową uczelni chyba nigdy nie było za dobrze. Rektorzy rzadko są finansistami. Jednak ‘Według nowych przepisów ustawy “Prawo o szkolnictwie wyższym” minister nauki może arbitralnie narzucić uczelni publicznej p.o. rektora. Po to, aby ten doprowadził finanse uczelni do porządku. Taki rektor “komisarz” mógłby rządzić uczelnią nawet i trzy lata! ‘ (Minister nauki grozi uczelniom wprowadzeniem komisarzy -Aleksandra Pezda- Gazeta Wyborcza – Trójmiasto 31.08.2012) . Kilku uczelniom grozi zarządzanie przez komisarzy, ale jeden z b. rektorów uważa że został odwołany przez ministerstwo jak zmniejszył zadłużenie uczelni. (Były rektor AWFiS w Gdańsku: Zmniejszyłem zadłużenie uczelni -Tadeusz Huciński- Gazeta Wyborcza Trójmiasto, 31.08.2012) . Może być zatem tak – zadłużać uczelnie jest źle, ale jeszcze gorzej jest oddłużać uczelnie. Dobrze aby to wyjaśniły pozaministerialne /pozuczelniane czynniki.

 

napisz pierwszy komentarz