WTÓRNA CZARNA KSIĘGA KRESÓW

avatar użytkownika aleksander szumanski
ALEKSANDER SZUMAŃSKI KORESPONDENCJA ZE LWOWA WTÓRNA CZARNA KSIĘGA KRESÓW Po zmowie niemiecko – sowieckiej Polska we wrześniu 1939 roku przestała istnieć jako niepodległe, suwerenne państwo. Po dokonanym przez Stany Zjednoczone ,Wielką Brytanię i Związek Sowiecki w Teheranie, Poczdamie i Jałcie IV rozbioru Polski, po zakończeniu II wojny światowej Polska utraciła Kresy Wschodnie na rzecz Związku Radzieckiego. Gdy w kilkanaście dni po napadzie Hitlera na Polskę powstała słynna "Sonderaktion Krakau" / 6 listopada 1939 roku / w czasie której aresztowano i w większości zadręczono i zamęczono w nazistowskim obozie koncentracyjnym profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, Akademii Górniczo-Hutniczej i Politechniki Krakowskiej, stało się oczywiste, iż wróg unicestwia intelektualną siłę narodu, aby pozbawić go jego przywództwa. Niedługo po "Sonderaktion Krakau" hitlerowcy przy udziale ukraińskich nacjonalistów dowodzonych przez Banderę i Szuszkiewicza zorganizowali 4 lipca 1941 na stokach Góry Kadeckiej - Wzgórz Wuleckich we Lwowie "Sonderaction Lemberg", gdzie stracono 45 profesorów lwowskich wyższych uczelni, a wśród nich trzykrotnego premiera II RP prof. Kazimierza Bartla. Ci intelektualiści, którzy uniknęli śmierci z rąk zbrodniczego hitlerowsko-ukraińskiego batalionu SS-Galizien "Nachtigall" / „Słowiki” / byli wyszukiwani, aresztowani i ginęli z rąk siepaczy. Szef grupy operacyjnej Einsatzkommando sturmbannführer SS Brunon Müller powiedział wówczas polskim uczonym: „Tutejszy uniwersytet rozpoczął rok akademicki bez wcześniejszego uzyskania zgody władz niemieckich. Jest to wyraz złej woli. Ponadto jest powszechnie wiadomo, że nauczyciele zawsze byli wrogo nastawieni do niemieckiej nauki. W związku z tym, wszyscy, poza trzema obecnymi kobietami (!), zostaną wywiezieni do obozu koncentracyjnego. Jakakolwiek dyskusja a nawet wypowiedzi na ten temat są wykluczone. Kto odważy się na opór wobec wykonania mojego rozkazu, zostanie zastrzelony”. Hans Frank generalny gubernator w dniu 6 lutego 1940 roku udzielił wywiadu dla „Völkischer Beobachter”: „gdybym o każdych siedmiu rozstrzelanych Polakach chciał rozwieszać plakaty, to w Polsce nie starczyłoby lasów na wyprodukowanie papieru na takie plakaty”. Pomimo takiej groźby profesor Stanisław Estreicher próbował wypowiedzieć się, ale nie został dopuszczony do głosu, a rektora Lehr-Spławińskiego uciszono stwierdzeniem, że to on będzie aresztowany jako pierwszy. Zgodnie z zapowiedzią zwolniono do domu dwie obecne na sali profesor: Helenę Willman-Grabowską i Jadwigę Wołoszyńską – po opuszczeniu terenu uniwersytetu powiadomiły one rodziny zebranych o aresztowaniach. Łącznie w ramach akcji uwięziono 183 osoby z Uniwersytetu Jagiellońskiego – 142 wykładowców i 3 studentów, Akademii Górniczej – 21, Akademii Handlowej – 3, Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie – 1, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – 1, szkół średnich – 6 oraz 6 innych przypadkowych osób. Osadzono ich najpierw w więzieniu na Montelupich, rano nastąpiła kolejna zmiana miejsce zakwaterowania. Około dziewiątej załadowano transport i przeniesiono aresztowanych do koszar 20. pułku piechoty przy ul. Mazowieckiej (obecnie koszary 16 batalionu powietrznodesantowego przy ul. Wrocławskiej). Po zwolnieniu 11 osób, w tym Fryderyka Zolla(!)- (dziadka prof. Andrzeja Zolla – masona!), 27 listopada 1939 wywiezieni zostali przez Wrocław i Berlin do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. W obozie koncentracyjnym Sachsenhausen profesorów "powitał" komendant tego obozu Rudolf Hoss: "wszyscy jesteście gównem Pangermańskiej Rzeszy. Obóz dla internowanych jest jedną kupą gówna, gdzie wszyscy macie zdechnąć. Jedyną drogą ku wolności jest dla was komin krematorium". Wśród zatrzymanych byli też wiekowi, schorowani i emerytowani naukowcy, co w warunkach obozu koncentracyjnego doprowadzało do znacznego pogorszenia stanu zdrowia i przyspieszonej śmierci. Pierwszą ofiarą śmiertelną akcji był profesor Akademii Górniczej Antoni Meyer, który zmarł 24 grudnia 1939. Cztery dni później zmarł były rektor UJ Stanisław Estreicher. W następnych tygodniach zmarli m.in. zoolog Michał Siedlecki, anatom Kazimierz Kostanecki, historyk literatury Ignacy Chrzanowski. Po międzynarodowych protestach (w tym przede wszystkim osobistej interwencji Benito Mussoliniego u Hitlera) 101 uwięzionych zostało 8 lutego 1940 r. zwolnionych. Niektórzy z nich wycieńczeni warunkami obozowymi lub z powodu znacznego pogorszenia stanu zdrowia zmarli w różnych okresach po zwolnieniu (jak np. 19 lutego 1940, w kilka dni po zwolnieniu, prof. Jan Włodek). Pozostałych (głównie młodszych naukowców), 4 marca, wywieziono do obozu koncentracyjnego Dachau, skąd po 19 miesiącach również większość zwolniono. Niektórzy z naukowców (Wiktor Ormicki) zostali zamordowani. Wszystkie dokonane zbrodnie (w tym Katyń – NKWD) znane były doskonale aliantom II wojny światowej – Wielkiej Brytanii i Stanom Zjednoczonym, a jednak zgodziły się na oddanie Polski powtórnie mordercom NKWD z odebraniem Polsce jej historycznych ziem - Kresów ze Lwowem. Unicestwienie siły narodu można dokonać przez mord fizyczny jego siły intelektualnej, jak czynili to bolszewicy i hitlerowcy, można też naród unicestwić mordem intelektualnym pozbawiając go możliwości edukacji i odcinając mu środki przekazu. Tak właśnie postępuje obecnie rządząca ekipa, redukując liczbę szkół, likwidując godziny nauczania historii i wprowadzając własne „porządki edukacyjne i medialne” na polskich Kresach. Kresowych Polaków obecnie nazywa się w ekipie Tuska „Polonią”, nie bacząc na to, iż są to obywatele polscy. Tej „Polonii” kresowej zamyka się radiowe i gazetowe środki komunikacji medialnej, kłamiąc niewiarygodnie, iż jest to akcja jednorazowej zmiany płatnika, konkursowa i tym podobne oszustwa dokonywane na naszych wschodnich ziomkach. Minister spraw zagranicznych dopieszcza na swoich placówkach dyplomatycznych szajki esbeckie i śmieje się w kułak pytany o środki na utrzymanie mediów kresowych. Sejm RP. nie wypowiada się w sposób jednoznaczny na ten dramat intelektualny i edukacyjny Polaków zamieszkujących polskie przecież Kresy. Chętnie natomiast zamiata pod dywan uchwalenie 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian, łącznie ze wszystkimi aferami korupcyjnymi rządu Tuska i blisko 200 tysiącami naszych rodaków zamordowanych bestialsko przez bandy ukraińskie OUN – UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Upominając się o media polonijne na Kresach należy przypomnieć jak ze szczególnym okrucieństwem mordowali nacjonaliści UPA –OUN dzieci: - rozdzierali nóżki z morderczym hasłem – „tyś polski orzeł”, - rozdzierali usta z hasłem „Polska od morza do morza”, -żywym dzieciom wyrywali kończyny, języki, wykłuwali oczy, tak umęczone wbijali na widły, rąbali siekierami, przecinali na pół piłami, rozpruwali brzuchy, wydłubywali oczy, wrzucali je do studzien, bili aż do zabicia, krzyżowali na otwartych drzwiach, gwałcili i obcinali genitalia, nie mówiąc o masowych rabunkach. Dzieci patrzyły na kaźń rodziców, rodzice na mękę swoich dzieci. Ekipa Tuska stwarza nową formę okupacji Polski. Obce narodowi siły wewnętrzne i zewnętrzne dążą aby utracił on źródło swojej spoistości i przestał być wrażliwy na własną tożsamość ukształtowaną przez wiekowe dziedzictwo kulturowe i religijne. Te same siły zawładnęły Kościołem od wewnątrz. Czyżby Radosław Sikorski zespolony z tymi siłami, pozbawiając kresowian środków edukacyjnych chce „dorżnąć watahę”? Aleksander Szumański
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz