„Palikotyzacja” PO
lesiu, pon., 08/12/2008 - 07:31
Z niedowierzaniem i nie ukrywanym zażenowaniem przyjąłem informację, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie znieważenia prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego przez posła rządzącej Platformy Obywatelskiej Janusza Palikota.
Przewodniczący komisji przyjazne państwo publicznie nazwał głowę państwa chamem, co w powszechnym odczuciu uznawane jest za określenie znieważające, ale najwidoczniej nie w odczuciu prokuratorów. Zastanawiam się czy publiczne nazwanie w ten sam sposób premiera Tuska, czy któregokolwiek ministra obecnego rządu bądź polityka rządzącej koalicji spotkałaby się z taką wyrozumiałością śledczych i jestem niemal pewien, że nie.
Decyzja warszawskich prokuratorów dziwi tym bardziej, że ta zniewaga nie jest jedyną i zapewne nie ostatnią bezczelną, obraźliwą i haniebną wypowiedzią Palikota, który sam przyznaje, że właśnie w tak prostacki sposób buduje swój medialny wizerunek. Przypomnę więc, że poseł Janusz Palikom sugerował, również publicznie, że prezydent RP ma problemy z alkoholem, a i to nie było najłagodniejszym sformułowaniem skierowanym pod adresem obecnego prezydenta. Żadnych konsekwencji wobec niesfornego posła nie wyciągnęły władze Platformy Obywatelskiej, partii która tak wiele miejsca w kampanii wyborczej poświęcała bajdurzeniu o wprowadzaniu nowych standardów władzy, a jakie standardy mieli platformerscy stratedzy na myśli obserwujemy właśnie po zachowaniach posła Palikota. W kontekście coraz to bardziej prymitywnych i prostackich słów posła oraz jego błazeńskich wygłupów podczas konferencji prasowych – jak choćby występowanie z wibratorem i pistoletem – coraz bardziej zastanawia sens funkcjonowania komisji przyjazne państwo, na czele której stoi właśnie Palikot.
Skoro prokuratura za nieobraźliwe uznała określenie cham, to zapewne nie uzna za takowe innego wyzwiska rzuconego przez tegoż posła pod adresem głowy polskiego państwa, a mianowicie „psychopatyczna postać”. A przecież wcześniej już kilkukrotnie sądy uznawały za obraźliwe następujące sformułowania, za które wydawały wyroki skazujące : „komunistyczny agent” (o Wałęsie), „tłuste dupsko” tak Wojciech Cejrowski powiedział o Kwaśniewskim, „nierób” Andrzej Lepper o Kwaśniewskim. Za wszystkie tu przytoczone sformułowania ich autorzy zostali skazani bądź na kary grzywny bądź więzienia w zawieszeniu. Niestety poseł Palikom za żadną obraźliwą wypowiedź pod adresem prezydenta nie stanął przed sądem, mimo iż podobnie jak w powyższych przykładach obrażał głowę państwa. Przed sądem nie stanął również inny „autorytet” Lech Wałęsa, który również publicznie stwierdził, że „durnia mamy za prezydenta”. Jestem pewien, że za użycia takich samych słów pod adresem tego, który w pojedynkę komunizm obalił dość szybko usłyszałbym wyrok skazujący.
Jednak bardziej niepokojący od bezczynności prokuratury oraz umarzania przez nią śledztwa jest fakt postępowania procesu „palikotyzacji” Platformy Obywatelskiej. Partia mająca dokonać odnowy moralnej, etycznej życia publicznego i kreowania nowej jakości kultury politycznej sprowadza tą politykę do poziomu zwykłego rynsztoku. Władysław Bartoszewski doradca rządu nazywa Polaków nie popierających Tuska „bydłem” bez żadnych konsekwencji. Minister Spraw Zagranicznych na imprezie u Lecha Wałęsy publicznie obraża historyków, którzy ujawnili kompromitujące fakty z przeszłości byłego prezydenta „karłami intelektualnymi”, a wcześniej zapowiadał konieczność „wycięcia watahy” ( oczywiście PiS –owskiej ). Swoje trzy grosze do obrażania głowy państwa dorzucił również sam marszałek Komorowski, który po incydencie gruzińskim stwierdził z szyderczym uśmiechem : „jaka wizyta taki zamach”. W każdym cywilizowanym państwie za podobną wypowiedź marszałek z hukiem zostałby ze stołka wykopany, ale nie w Polsce, tu może przemawiać z pozycji autorytetu i pouczać innych. Jednak dla równowagi mogę powiedzieć, że Polacy bardzo krytycznie oceniają nasz Sejm, a parafrazując wypowiedź Komorowskiego o gruzińskim incydencie „jaki marszałek taki parlament”.
Niemal niewykonalnym zadaniem byłoby zebranie w jednym tekście wszystkich obraźliwych, chamskich, prymitywnych i prostackich określeń rzucanych pod adresem głowy państwa jak również polityków Prawa i Sprawiedliwości przez wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego. Także i jego wypowiedzi nie stały się przedmiotem prokuratorskiego śledztwa. A teraz poruszmy naszą wyobraźnię podstawiając w miejsce platformerskich polityków prezydenta bądź polityków PiS –u, czy widzimy równie wielką pobłażliwość mediów, organów ścigania czy wszelkiej maści autorytetów ? Wręcz przeciwnie, gdyż w każdym innym przypadku powyżej zaprezentowane przykłady zostałyby uznane za przejaw totalnego upadku moralnego i kulturalnego, ale nie w przypadku, gdy dotyczy to zachowania polityków Platformy Obywatelskiej.
Platforma Obywatelska stosuje w walce politycznej metody i język o wiele gorsze niż te, które poznaliśmy przy okazji pojawienia się na scenie politycznej Andrzeja Leppera i Samoobrony. Śmiało można powiedzieć, że PO doskonale zajęła miejsce partii Leppera, a pod wieloma względami już dawno przebiła swojego protoplastę. Swoim prymitywnym zachowaniem w stosunku do prezydenta Lecha Kaczyńskiego przyczynia się do upadku autorytetu głowy państwa polskiego nie tylko w kraju, ale także na arenie międzynarodowej, a w tym wypadku mamy już do czynienia ze zjawiskiem, które śmiało można nazwać sabotażem. Takie zachowanie można nazwać prymitywnym, można nazwać głupim, ale nie można zapominać, że na dłuższą metę jest ono wielkim zagrożeniem dla naszego państwa.
- lesiu - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz