Do dzieła!
UPARTY, śr., 21/03/2012 - 10:49
Dlaczego właśnie teraz zaczął się bezprecedensowy w naszym kraju atak na wszystko co dla nas cenne, na Kościół, na integralność terytorialną państwa, na rodzinę i co zrobić by nie zniszczono nam, ani Kościoła, ani państwa, ani rodziny.
Najpierw, dlaczego na początek wybrali Kościół a zamach na integralność państwa i trwałość rodziny dopiero nadchodzi. Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Zaczęli atak na Kościół, bo mają nadzieję na jego zniszczenie. Uważają, że mogą go pokonać. Gdyby byli pewni, że Kościół w Polsce obroni się, to by go nie ruszali, tak jak nie robili tego przez lata. W dalszej kolejności, gdy osłabnie nasza wspólnota religijna i moralna zniszczą resztę, do czego już się szykują.
Jaka jest więc nasza, jako kościoła pielgrzymującego- czyli ogółu katolików, obecnie ujawniona słabość, której wcześniej nie było. Dlaczego uważają, że właśnie teraz osłabliśmy.
Najpierw jednak kim są Oni, kto jest naszym przeciwnikiem.
Przeciwnik jest w zasadzie ten sam od 2000 lat, czyli od początku istnienia Kościoła. Niegdyś to byli częściowo zhellenizowani faryzeusze a obecnie są „racjonalnie myślące” środowiska „ludzi mądrych”, czyli formacja post-oświeceniowa i masoni. Pamiętacie państwo Jana Rokitę, który obwieszczał na jakimś kongresie PO „koniec władzy kościoła mędrców w PO”? Obwieścił ich koniec i chyba politycznie sam się skończył. Ciekawe, prawda!
Helleniści i mędrcy post-oświeceniowi to groźny przeciwnik, ale my z łatwością możemy być od nich dużo silniejsi!
Środowiska nam wrogie czerpią swoją wiedzę o mechanizmach tego świata przede wszystkim od nas samych, z … Biblii i z Ojców Kościoła! Tak! W zasadzie wszyscy masoni wyższego stopnia nawet w życiu codziennym mówią, a więc i myślą zdaniami z Pisma Świętego! Oni, chcąc „wyzwolić się z pęt” narzucanych przez moralność najpierw starają się bardzo dokładnie poznać charakter tych pęt, zrobić w nich dziury, aby przez nie „wyjść na wolność”. Pierwszą i najważniejszą „dziurą” jest pominięcie osoby Jezusa Chrystusa, ale oczywiście nie tylko. Czytają Pismo Święte traktując Chrystusa jako swego rodzaju podmiot liryczny, z którym mogą się utożsamić, ale nie muszą. Mogą też utożsamić się częściowo, w stopniu dla nich korzystnym bo .... są mądrzejsi o Jego doświadczenie! Nie będą więc powielać wszystkich jego zachowań i poglądów a jedynie te, które chcą.
To powoduje, że nie są w stanie odczytać całego zawartego w Objawieniu przekazu, bo jest on dostępny tylko dla cichych , pokornych i miłosiernych, a oni tacy nie są. Nie są więc do końca skuteczni, są prawie skuteczni.
Mogą jednak odczytać pewne podstawowe związki przyczynowo-skutkowe, których istnienie w życiu społecznym zostało nam objawione i dzięki temu mogą zawczasu dostosować się do zdarzeń z reguły nieuchronnych. Stąd jeden krok do wytworzenia miłego im przeświadczenia u ludzi niezbyt bacznie obserwujących świat, że to oni kierują światem i generują korzystne dla siebie wydarzenia, jakby byli swego rodzaju alter ego Boga. Wielu bowiem myśli, że skoro są oni na świeczniku i niewątpliwie są aktywnymi uczestnikami życia społecznego a przede wszystkim odnoszą korzyści z zachodzących procesów, to wydaje się logiczne, że nimi kierują. Jest to jednak tylko miły dla nich pozór.
Po prostu wiedzą jak ustawić żagle i do którego portu można w danej porze roku dopłynąć więc tam lokują swoje interesy. My zaś możemy nie tylko tak samo jak oni, a nawet lepiej ustawić swoje żagle, to jeszcze dodatkowo spowodować, iż wiatr będzie wiał skąd będziemy chcieli a oni tego nie mogą.
Cóż więc Oni studiując Pismo Święte zobaczyli w nas obecnie, że zdecydowali się na otwarty konflikt z Kościołem i z nami.
Otóż jest to sprawa ks. Natanka, ale nie sam ks. Natanek ich tak ośmielił a ujawniona przy okazji tej sprawy postawa naszego Episkopatu. Na własne uszy słyszałem 21 lutego w audycji radiowej ks. Klocha, rzecznika prasowego Episkopatu, który komentując w imieniu Episkopatu suspensę ks. Natanka powiedział że Kościół nie będzie dalej zwalczać ks. Natanka, czyli z nim dyskutować, bo jeśli nic za nim nie stoi, to inicjatywa obumrze jak …. i tu wymienił dwie jakieś inicjatywy religijne, które szybko obumarły oraz dodał, że jeżeli jednak inicjatywa ks. Natanka jest słuszna a objawienia, o których mówi prawdziwe to i tak Episkopat jej nie zatrzyma.
Z pozoru bardzo wyważona i rozsądna ocena rzeczywistości. Ale tylko z pozoru, bo tak na prawdę właśnie to stanowisko ośmieliło naszych przeciwników do ataku i co więcej ten atak może być skuteczny.
Wypowiedź ks. Klocha to dosłowne powtórzenie, znanego z Dziejów Apostolskich, rozumowania Gamaliela a przyjętego przez Synagogę jako własne. Jest to ostania informacja o Synagodze i narodzie Izraela w całym Objawieniu! To było rozumowanie, które unicestwiło naród! I oni to wiedzą, bo znają Pismo Święte doskonale i wiedzą, że ten wniosek jest prawdziwy. Po uznaniu tego rozumowania przez Żydów za słuszne doszło do wielkiej zmiany. Której teraz oczekują i naszym społeczeństwie i do niej się szykują.
O ile pierwotnie Objawienie Chrystusa i jego działalność była skierowana wyłącznie do Żydów i tylko w drodze szczególnej i indywidualnej łaski Nie-Żydzi mogli korzystać z cudów Chrystusa , o tyle później, po uznaniu tego rozumowania przez Synagogę doszło do powołania św. Pawła i przeniesienia Objawienia poza naród Izraela a Izrael został wytracony.
W tej chwili za sprawą naszego Episkopatu nam, tu w Polsce to też grozi. Stąd też nasi przeciwnicy spodziewając się nieuchronnego upadku naszego Kościoła i wyrosłego z niego narodu. Już sprawiają wrażenie, że odbędzie się to za ich przyczyną podczas gdy to nie prawda.
Początkiem bowiem cywilizacji judeochrześcijańskiej była opisana w Księdze Rodzaju walka Jakuba z aniołem, być może z Bogiem o … błogosławieństwo! Ponieważ Jakub chciał tego błogosławieństwa nad życie, co udowodnił czynem , w nagrodę za to został nazwany Izraelem a Bóg zaprzestał wydawania ludziom konkretnych poleceń. Zaczął stopniowo objawiać mądrość, pokazywać mechanizmy rządzące światem. Objawił te mechanizmy, których działanie teraz obserwują ONI tak bacznie i których znajomość starają się wykorzystać dla własnej korzyści. W czasach Jakuba człowiek kulawy był człowiekiem skazanym na niechybną śmierć, a mimo to Jakub wolał kalectwo z Bożym błogosławieństwem niż sprawność fizyczną bez niego. To był dowód miłości do Boga nad życie. Dostaliśmy dzięki temu, w zamian, dar niezwykły i wieki, narzędzie intelektualne do budowy lepszego świata tu na Ziemi, w którym nawiasem mówiąc i dla kaleki może być miejsce!
Czy Jakub był człowiekiem świętym, szczególnie dobrym? Absolutnie nie! Był podstępny i oszukiwał nawet najbliższych, z ochotą działał na szkodę swojego brata, itd. Cóż więc takiego spodobało się Bogu w nim, że zmienił bieg historii i dał nam Objawienie. Otóż jak wynika z przekazu biblijnego Jakub chciał błogosławieństwa dla siebie takiego jakim był! Można by rzec, mimo tego co zrobił!
Natomiast Gamaliel doszedł do wniosku, że słuszne jest by Synagoga stanęła nieco z boku spraw istotnych i popatrzyła się co Dobry Bóg postanowi, właśnie po to, by uniknąć ryzyka walki z Bogiem o swoje racje, po to by dalej w spokoju sobie istnieć, w rzeczywistości takiej, jaka się ukształtuje. Jest to postawa rezygnacji z woli panowania nad światem! To w sensie moralnym rezygnacja z człowieczeństwa!
Czyli Jakub chciał być bezpośrednim poddanym Boga zwróconym ku Niemu i kształtującym świat wokół siebie a Gamaliel uznał, że Synagoga powinna być obserwatorem i recenzentem Boga. Powinna jego zdaniem patrzeć w siebie i swój interes a nie kłócić się ze wszystkimi, a zwłaszcza z Bogiem, o kształt świata, jak stado zwierząt, jak rój owadów.
To była jakościowa zmiana stosunku do świata, która spowodowała wycięcie w pień całego narodu zgodnie z przestrogą Chrystusa skierowaną do ogółu Izraela a więc i do faryzeuszy. Powiedział wyraźnie „Jesteście solą tej ziemi, lecz jeśli sól utraci swój smak to...” . Mówi się więc, że obecni Żydzi nie pochodzą nawet biologicznie od Izraela, że jego plemię całkiem wymarło.
Nie można jednak powiedzieć, że było to z góry powziętym zamiarem Chrystusa, by potomkowie Jakuba zniknęli z tej Ziemi, bo objawił się On jako Mesjasz Samarytanom właśnie przy studni Jakuba, kobiecie, która czerpała wodę ze studni Jakuba! Trudno o bardziej wyraźne wskazanie. Tak więc potomkowie Jakuba mieli być dalej depozytariuszami Objawienia i mądrości z niego wynikającej. Odstąpili jednak od sposobu myślenia swego praojca, zmienili swój stosunek do otaczającego ich świata i teraz ich nie ma. Musimy o tym pamiętać.
Całe to przedstawione rozumowanie jest świetnie znane naszym przeciwnikom i posługują się oni nim do swoich realizacji swoich interesów jak my instrukcjami obsługi pralki, czy żelazka. W ten sposób, co prawda Objawienie dalej jest punktem odniesienia większości działań politycznych na świecie ale kształtuje nasz świat opacznie, bo jest co prawda używane ale używane wybiórczo – stąd nie daje się na świecie dobrze żyć.
Gdy oni zauważyli postawę niezgodną z warunkami, na których zostało przekazane Objawienie tym razem dotyczy to Kościoła w Polsce, zmienili kurs swojej polityki i zaczęli nas zwalczać, bo nie spodziewają się oporu. Oni myśląc kategoriami biblijnym zobaczyli, że konsekwencją naszej postawy będzie nasze wyginięcie i już zaczęli szykować się do objęcia po nas naszego dziedzictwa, bo my jako naród bez Kościoła nie przeżyjemy a ten nie chce dbać o swoje fundamenty. Każdy mur najłatwiej zwalić właśnie podkopując jego podstawy.
Cóż więc my możemy zrobić.
Po pierwsze powinniśmy postarać się wymusić na naszym Kościele by zwrócił się ku Bogu a nie patrzył się w siebie. Może się opamięta. Musi orzekać o tym co dobre, a co złe zdając sobie sprawę nie tylko z tego, że jest to trudne dla wielu osób ale i z tego, że najczęściej czas pokaże, iż poglądy i działania będą błędne. Muszą nasi hierarchowie przyjąć do wiadomości, że są ludźmi wcale nie świętymi i wcale nie wspaniali . My ludzie, w tym i kapłani, mamy wzorem Jakuba domagać się błogosławieństwa Bożego dla nas i naszych decyzji takich jakimi one są. Uzasadnieniem tego błogosławieństwa ma być nasza aktywność, ma być chęć uporządkowania otaczającego nas świata, w tym państwa, zgodnie z naszą wiedzą i rozumianą przez nas wolą Boga. Błogosławieństwo i związane z tym powodzenie w życiu żadną miarą nie jest zapłatą za naszą doskonałość i przezorność – bo je nie mamy.
Musimy zdawać sobie sprawę, że tak na prawdę mimo wielkiego dorobku intelektualnego tyle wiemy o świecie, ile inteligentna biedronka o liczbach urojonych. Musimy więc być gotowi do ciągłej korekty swych działań i poglądów jak tylko zauważymy, że przynoszą one nie dość dobre owoce, że gdybyśmy zachowali się inaczej, to było by lepiej. Taki jest też sens praktyczny spowiedzi świętej. Nie wstydzimy się swoich grzechów, bo pamiętamy o nich by ich nie powtarzać. Tak samo musi być z naszymi działaniami praktycznymi, w polityce, interesach, a nawet w zabawie.
Na pewno bowiem wiemy jedno, że możemy zaobserwować a więc i badać mniej niż 1% rzeczywistości fizycznej, która nas otacza. Być może widzimy jeszcze mniej, czyli być może jeszcze większa część jest dla nas niedostępna, ale na pewno nie większa. To zostało wyliczone przez fizyków. Nie możemy więc nawet marzyć, że ktokolwiek kiedykolwiek uwzględni wszystkie okoliczności faktyczne, bo te muszą być zawsze związane ze światem fizycznym. Nigdy więc nie podejmiemy na podstawie przemyśleń prawidłowej decyzji w jakkolwiek dziedzinie! Zawsze każda będzie mniej lub bardziej błędna.
Musimy więc mieć świadomość, iż nasze życie to ciągłe korygowanie naszych błędów i że wszyscy jesteśmy równie głupi. Dotyczy to i najważniejszych ludzi w naszym społeczeństwie. Nikt więc nie ma prawa twierdzić, że jest lepszy lub bardziej uprawniony do szacunku od innych. Dotyczy to oczywiście i naszych kapłanów. Musimy im to wyraźnie powiedzieć. W Ewangelii jest powiedziane wprost, że nikomu nie należy się, ani tytuł nauczyciela, ani mistrza. Między nami ma być tak, że nie ważne, kto mówi a ważne co jest powiedziane!
To jest kamień obrazy dla hellenistów, którzy uważają, że ludzie różnią się między sobą swoim intelektem w ten sposób, że jedni – filozofowie rozumieją świat a inni go nie rozumieją i dlatego ci inni mają słuchać we wszystkim i utrzymywać mądrzejszych od siebie filozofów. My zaś twierdzimy, że wszyscy jesteśmy równie głupi i dopiero po owocach naszego działania widać, czy były one dobre, czy złe. Mamy więc zapamiętywać działania w skutkach pozytywne i je powtarzać, ale nie wolno nam wyciągnąć wniosku, że skoro komuś raz udało się zrobić coś dobrego, to że on jest z tego powodu lepszym gatunkiem człowieka od drugiego.
Jeśli zaś nasi kapłani nie będą chcieli przyjąć tej oczywistej prawdy do wiadomości, to mamy duży kłopot i musimy działać inaczej. Postawa Kościoła Hierarchicznego będzie bowiem jasno sprzeczna z Objawieniem.
Nim powiem, co moim zdaniem powinniśmy zrobić jeszcze jedna sprawa.
Wspomniany ks. Natanek, który nawiasem mówiąc widzi niezgodność postawy wielu hierarchów z Objawieniem, też z całą pewnością sam nie jest alternatywą. Próba intronizacji Chrystusa na Króla Polski jest w oczywisty sposób sprzeczna z Objawieniem. Za każdym razem, gdy ktokolwiek próbował „intronizować” Chrystusa na Króla Narodowego, Mesjasz usuwał się na bok. Obecnie też widzimy, że jak tylko zaczęto mówić o intronizacji Chrystusa na Króla Polski, to jakby Boga i Kościoła ubywało z naszego życia publicznego, jakby Kościół tracił rozum i wolę – czego przykładem jest wypowiedź ks. Klocha. Czyli dzieje się dokładnie jak w czasach opisywanych w Dziejach Apostolskich, z ta jednak różnicą, że możemy o tym przeczytać i z łatwością skorygować bieg wydarzeń, co też powinniśmy zrobić.
Nie możemy sami jednak narzucać swojej woli hierarchom potęgują zamęt w Kościele ale możemy sami spróbować odbudować Kościół. Otóż wszyscy jesteśmy jakoś powiązani ze środowiskami patriotycznymi. Usilnie więc poprośmy naszych hierarchów by zechcieli stworzyć nam krajowe duszpasterstwo środowisk patriotycznych, uznać, że dotychczasowi nasi kapelani są proboszczami naszych parafii personalnych a jak się okaże jest nas wystarczająco dużo, to zwrócimy się do Rzymu o powołanie diecezji personalnej dla nas.
W ten sposób odnawiając nasz Kościół, być może unikniemy nieuchronnych, jak się zdaje konsekwencji postawy naszych hierarchów.
Jednej strony nie mam żadnych uprawnień do pouczania naszych biskupów, co mają robić, ale z drugiej nie widzę żadnego powodu, dla którego mam iść wspólnie z innymi na rzeź. Oczywiście, mam nadzieję, że z czasem w większości parafii ujawnią się środowiska patriotyczne, że będzie nas dużo i będziemy mieć wielu kapłanów. Tak więc może się okazać, że z łatwością, wykorzystując to co mamy obronimy się przed wielkim zagrożeniem. W sumie chodzi tylko o uwidocznienie tego co już jest.
Dlaczego punktem odniesienia ma być stosunek do patriotyzmu. Dlatego, że to właśnie patriotyzm nakazuje nam troskę o ojczyznę a Objawienie mówi jak ten obowiązek wypełnić. Odnoszę też wrażenie, że właśnie niechęć do zaangażowania się wielu hierarchów w dzieło patriotyczne jest powodem ich zasklepienia się w sobie. Ważą oni kłopoty związane z dbałością o bardzo biedny i zniszczony kraj z ewentualnymi pożytkami na jakie mogą w przyszłości liczyć. Prawda zaś jest taka, że ludzie w naszym kraju są biedni i zapewne tak szybko to się nie zmieni a nie każdy chcę tą biedę z swoimi rodakami dzielić. Wielu jednak chce i na nich liczę.
Tak powstała nowa struktura, nowy kościół lokalny ludzi chcących aktywnie wpływać na nasz kraj może wypracować sposób obrony, i rodziny, i państwa.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz