Recht und Gesetz. Jeszcze za to Polacy kochają Adolfa Hitlera

avatar użytkownika nielubiegazety2

Tytuł notki nawiązuje do szokującego wyznania "legendy wrocławskich kibiców", który odnosząc się do tytułu swojej książki J...Tytuł notki nawiązuje do szokującego wyznania "legendy wrocławskich kibiców", który odnosząc się do tytułu swojej książki Jak pokochałem Adolfa Hitlera stwierdził ni mniej ni więcej Opisałem to, opisałem w książce pod prowokującym tytułem. Jednak ów tytuł nie odbiega od rzeczywistości.


Mam wrażenie, że koszmar okupacji niemieckiej, bezmiar zbrodni dokonanych w imieniu Wodza narodu niemieckiego przez jego został nieco zapomniany. Tak się składa, że ostatnim czasie na forum portalu Rebelya.pl popełniłem kilka wątków dotyczących zbrodni popełnionych w czasie II Wojny Światowej na Narodzie Polskim ze szczególnym uwzględnieniem Adolfów.



Recht und Gesetz, ius et lex, le droit et la loi. Te słowa oznaczają po polsku - prawo i… prawo, zaś mniej dosłownie prawo i ustawa.

Recht oznacza bardziej prawo w rozumieniu zbioru zasad słuszności, sprawiedliwości, ma konotacje moralne. Zaś prawo rozumiane jako Gesetz, to ustanowione przez konkretnego ustawodawcę, konkretne normy, które mogą, choć nie muszą, być zgodne z prawem w rozumieniu Recht. Dyskusja nad oboma znaczeniami słowa prawo, ich wzajemnym wpływem trwa od starożytności.

Tak się ta refleksja toczyła i toczyła, aż do czasu gdy geniusz niemieckiej jurysprudencji złączył te znaczenie w obiekcie westchnień legendy polskich kibiców Fuhrera - Adolfa Hitlera. Rzecz okazała się bardzo prosta. Der Wille des Führers ist Gesetz - wola wodza jest [najwyższym] prawem.

Ile atramentu nie wylaliby niemieccy prawnicy, w tym prezes Akademii Prawa Niemieckiego i przewodniczący Narodowosocjalistycznego Związku Niemieckich Prawników, doktor prawa Hans Frank wszystko sprowadza się do tego, że w III Rzeszy prawo było emanacją woli Wodza.

Jak wiadomo Polskę dotknęła szczególna łaska, gdyż nad częścią jej terytoriów łagodną pieczę objął doktor Frank, ale akurat nie o literze prawa Generalnego Gubernatorstwa chciałem z miłością westchnąć.

Wola Wodza zwaliła nam się na głowę wczesnym rankiem 1 września 1939 r. ale Wola zdążyła się w porę ujawnić i przyoblec w Gesetz.  26 sierpnia 1939 roku ukazało się w niemieckim dzienniku ustaw podpisane  przed ponad rokiem przez Hitlera i Keitela rozporządzenie o specjalnym prawie karnym oraz sądach wojennych (Verordnung über das Sonderstrafrecht im Kriege und bei besonderem Einsatz) Rozporządzenie weszło w życie tego samego dnia.



Kolejne przejawy Woli to Rozporządzenie z 05.09.1939 r. o wprowadzeniu niemieckiego prawa karnego (Verordnung über Einführung deutschen Strafrechts), Rozporządzenie 12.09.1939 r.o posiadaniu broni (Verordnung über Waffenbesitz) i inne: Verordnung des Oberfehlshabers des Heeres über Sondergericht im besetzen polnischen Gebiet, vom 05.09.1939, Verordnung über die Verfolgung der vor dem 1 September 1939 in den deutschen Truppen besetzen polnischen Gebieten begangungen strafberen Handlungen, vom 1.10.1939)


Niemieckie prawo karne i ustrój sądów na wschodnich terenach wcielonych zostało wprowadzone  rozporządzeniem z dnia 6 czerwca 1940 r.  (Verordnung über die Gerichtsverfassung in den eingegliederten Ostgebieten) rozporządzenie o zwalczaniu zamachów na terenach wschodnich" z 21 lutego 1940 r.

Kolejne rozporządzenie z 4 grudnia 1941 roku o prawie karnym dla Polaków i Żydów na wschodnich terenach wcielonych (Verordnung über die Strafrechtspflege gegen Polen und Juden in den eingegliederten Ostgebieten, vom 4. Dezember 1941) to po prostu perła w koronie ubranej w przepisy woli Wodza.
 



Nie trzeba być prawnikiem by zrozumieć epokowe znaczenie zawartych tam rozwiązań. Kwestię kto jest Żydem rozstrzygały Ustawy Norymberskie. Polakiem w myśl rozporządzenia byli podopieczni Rzeszy bezpaństwowcy polskiej narodowości. Dotyczyło ono także tych Polaków i Żydów, którzy w dn. 1 września 1939 r. mieli miejsce zamieszkania albo stałego pobytu na terytorium byłego państwa polskiego i popełnili przestępstwo na innych obszarach Rzeszy Niemieckiej niż wschodnie ziemie wcielone.

Rada Ministrów Obrony Rzeszy uchwaliła, że Polacy i Żydzi na wcielonych ziemiach na wschodzie powinni zachowywać się stosownie do ustaw niemieckich i do wydanych zarządzeń niemieckich urzędów. Mają zaniechać wszystkiego, co przynosi uszczerbek powadze Rzeszy Niemieckiej i narodu niemieckiego.

Większość przestępstw popełnianych przez Polaków i Żydów zagrożonych było karą, a jeśli nawet jakieś nie było, to było gdyż:

Polacy i Żydzi podlegają karze także wówczas, gdy wykraczają przeciw niemieckim ustawom karnym albo popełniają czyn, który stosownie do myśli przewodniej jednej z niemieckich ustaw karnych zasługuje na karę według istniejących na wschodnich ziemiach wcielonych konieczności państwowych.


Procedura była równie nieskomplikowana jak prawo materialne:

Sąd i prokurator stosują procedurę w oparciu o niemieckie postępowanie karne według swojego uznania. Mogą oni odstępować od przepisów prawa o ustroju sądów oraz prawa o postępowaniu karnym, jeśli uważają to za wskazane dla szybkiego i gruntownego przeprowadzenia procesu.


Choć gdy czyta się te przepisy wieje niewypowiedzianą grozą wieje zawsze można udać głupiego (ewentualnie Lisiewicza) i stwierdzić, że prawo niemieckie na ziemiach polskich to właściwie patriotyczna tradycja. Nie zliczysz ile polskich miast powstało w oparciu o prawo niemieckim, czy jak kto woli magdeburskie. Może stąd sentyment Prawdziwego Polaka i Kibica dla  Führera - Najważniejszej Niemieckiej Ustawy.

Doprawdy redachtór patriota Lisiewicz musi mieć dużo tupetu, gdy jednego dnia broni zakochaną w Adolfie Hitlerze legendę polskich kibiców, zaś innego, o tych którzy mają inne od racowego patrioty zdanie, wyraża się per folksdojcz.

Z czującymi miętę do nazistów narodowymi bolszewikami, ze współpracującymi z organizacjami występującymi w jednym froncie z neonazistami z NPD i formacji ukraińskich, nie chcę mieć nic do czynienia.



.

napisz pierwszy komentarz