♦ Odkurzanie „Solidarności” – inauguracja

avatar użytkownika wielka-solidarnosc.pl

Zaproszenie na spotkanie z poezją Anny Upirów

Poezja Anny Upirów, którą prezentowaliśmy rok temu po Jej śmierci („Za wiersz na bruk„), zmarłej w ubiegłym roku działaczki opozycji z latach PRL, była pretekstem do spotkania pod hasłem „Odkurzanie Solidarności”. 8 marca, w przytulnej i kameralnej sali Książnicy Karkonoskiej w Jeleniej Górze, zabrzmiały wiersze pióra śp. Anny Upirów. Autorka urodziła w Wilnie w 1922 roku. W 1958 roku została przesiedlona do Polski, do Jeleniej Góry. Była m.in. kierownikiem działu administracyjno-gospodarczego w Jeleniogórskim Przedsiębiorstwie Budownictwa Mieszkaniowego, Sekcji Planowania Ekonomicznego w Zakładzie Sprzętu Lotnictwa Sportowego w Jeżowie Sudeckim, działu socjalno-gospodarczego w Dolnośląskich Zakładach Porcelany Elektronicznej Porel w Mysłakowicach, skąd w 1974 roku została zwolniona dyscyplinarnie z powodu napisania wiersza piętnującego ciężkie warunki pracy i pozostała bez zatrudnienia. Od września 1980 roku związała się z Solidarnością. Początkowo jako wolontariuszka, a później jako działaczka. Pisała wiersze, którymi wspierała akcje protestacyjne i strajkowe, opisujące, m.in. strajk w jeleniogórskim klubie Gencjana.

Podczas spotkania zatytułowanego “Kalendarz Pani Ani” zorganizowanego przez Zarząd Regionu NSZZ “Solidarność” wysłuchaliśmy kilkanaście wierszy z lat 1980 – 1989.

Tyrani boją się takiej pieśni.

Opiewała wierszem niełatwe czasy manifestując w ten sposób sprzeciw wobec uciskom reżimu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Ułamek twórczości poetki zaprezentowano w Książnicy Karkonoskiej w ramach pierwszego spotkania z planowanego cyklu “Odkurzanie Solidarności”.

Michał Orlicz – pomysłodawca cyklu „Odkurzanie Solidarności”

Wiosny pani Anna miała szczególne. Urodziła się na początku kwietnia 1922 roku, zmarła rok temu, 8 marca. 6 marca 1974 roku znalazła się na bruku za napisanie wiersza, który nie spodobał się pracodawcom – tymi słowami rozpoczął spotkanie jego inicjator i współorganizator Michał Orlicz z jeleniogórskiej “Solidarności”, który często rozmawiał z Bohaterką wydarzenia. Jej portret, świece, flaga “Solidarności”, przyćmione światło. I ludzie, którzy przyszli, aby zapoznać się z mało znaną twórczością jeleniogórzanki. Michał Orlicz przypominał życiowe losy Anny Upirów, prześladowania, częste przesłuchania przez Służbę Bezpieczeństwa, zamykanie na “dołku” na 48 godzin. Za co? Rozrzucała przepisane na maszynie swoje wiersze, rozwijała transparenty o “wrogiej” treści, próbowała dotrzeć do świadomości otumanionych propagandą PRL sąsiadów, kolportowała bibułę (czyli drugoobiegową prasę).

Kamil Ziółkowski i Jan Owczarek

Wiersz, za który Anna Upirów straciła pracę, przypomniała córka poetki, Danuta Rybicka-Jakubiec. Zebrani w Książnicy Karkonoskiej mieli także okazję posłuchać trzynastu wierszy Anny Upirów z lat 1980 – 1989. Poezję czytali: Jan Owczarek, nauczyciel języka polskiego z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1, oraz Kamil Ziółkowski, licealista i przewodniczący Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości. Utwory Anny Upirów – osadzone w szarych realiach lat osiemdziesiątych XX wieku – to cenna “podróż” w przeszłość dla tych, którym dane było poznać tamte czasy osobiście. To również ciekawa lekcja historii najnowszej dla pokolenia, które przyszło na świat już po przemianach w roku 1989.

Poezja zaangażowana, w której mówiąca wyraża frustrację zniewoleniem sumień, niesprawiedliwością i nierównością zestawioną ze sztandarowo głoszonymi hasłami o wolności, sprawiedliwości i równości, pozostaje w wielu wersach aktualna także dziś.

Danuta Rybicka-Jakubiec oraz Edward i Celina Wryszczowie

“W erze wypaczeń, potknięć, błędów, ten towarzyszem, bratem był, kto umiał szybciej dojść do źródła, kto razem kradł i razem pił” /…/ “Ojczyzna znikła gdzieś w oddali/, za gęstnięjącą pijaną mgłą/… A chochoł grał i grał do tańca/ Jakby mu właśnie o to szło”. – czytamy w wierszu “Mydlane bańki” z 1989 roku.

Anna Upirów nie bawiła się językiem: jej poetyka jest twarda i bezpośrednia, a nieraz gwałtowna. “Szykujemy taczki wam Siwaki, Los wam już sądzony taki” (“Malowane taczki” 1981) – pisze poetka o “bankrutach” władzy ludowej, znienawidzonych przez solidarnościowe środowiska. Bezpośrednio nawiązuje do Albina Siwaka, członka Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, który symbolizował tzw. twardogłowy beton partyjny. W wierszach jeleniogórzanka zapisała także swą reakcję na wydarzenia historyczne: wprowadzenie stanu wojennego, zamordowanie księdza Jerzego Popiełuszki.

Jacek Dziedziński rozdaje broszurki z wierszami Anny Upirów

Jacek Dziedziński, wiceszef “Solidarności” jeleniogórskiej dodał, że przedstawiono jedynie ułamek twórczości Anny Upirów, która napisała mnóstwo wierszy dla najmłodszych. Być może uda się zorganizować wieczór tej poezji z okazji Dnia Dziecka.

Hołd Annie Upirów oddał także Tomasz Kwiatkowski z Forum Młodych PiS.

Ta poezja wpisuje się także w dzisiejsze czasy, kiedy “Solidarność” jest na cenzurowanym, a opluwanie związku jest modne. Opluwanie nie tylko związku, lecz także zjawiska solidarności międzyludzkiej – zaznaczył Franciszek Kopeć, przewodniczący ZRJ NSZZ “S”.

Płomień rozgryzie malowane dzieje/ Skarby mieczowi spustoszą złodzieje/Pieśń ujdzie cało – ten fragment z Adama Mickiewicza zacytował na koniec spotkania Jan Owczarek. – Poezja Anny Upirów w trudnych czasach się nie zestarzeje, bo tyrani boją się takich pieśni – podkreślił.

* Poznałam panią Ani dopiero w latach 90-tych i zawsze patrzyłam na Nią przez pryzmat Jej doświadczeń. Wiem, ile kosztowała wtedy odwaga, Szkoda, że teraz o tym nie za bardzo się pamięta, tym bardziej, iż przyzwoici ludzie w dzisiejszym świecie są traktowani jak nieudacznicy, którzy nie znają życia.

Córka i Mama…

* Bardzo ładne przedsięwzięcie, gratuluję!

* Jakże aktualne są stwierdzenia Poetki, w dzisiejszych okolicznościach!!

* Czy można, się zapoznać z wierszami na stronach internetowych.

* …a dziś mamy sprzedana Polske, i hasla Polska to nienormalność,w tym kraju o ktorego normalnosc walczyła piszac wiersze , już nikt nie żyje normalnie, o przepraszam żyją tylko ci którzy dali jej parę złotych nagrody i jakis tam medal na otarcie łez i tym wiekszy paradoks że dali jej ci, którym w komunie sie żyło dobrze, wówczas stali po przeciwnej stronie. Ciężkie miała życie, to prawda, ale takie ciężkie życie miała niejedna kobieta wówczas, a dziś ciężkie życie ma nawet dziewczynka w wózeczku, tyle dobrego się narobiło, że nawet nie wiemy dlaczego, ale wiemy przez kogo, przez takich bohaterów co to mają silne parcie na sławę.

=============================================

Źródło: http://www.jelonka.com/news,single,init,article,39015

Zdjęcia: Konrad Przezdzięk

 

napisz pierwszy komentarz