Bolszewicka mentalność.
...Z politycznego punktu widzenia jest arcyważne, aby dobić Polskę...
Lenin 12 sierpnia 1920 przed „Cudem nad Wisłą” Źródło: Prof. Andrzej Nowak, Czas nowoczesnych patriotów, Nasz Dziennik, 10–11 listopada 2010.
Zawsze podobały mi się bajki o tym, że w Polsce
„...4 czerwca 1989 roku o godzinie 12 w południe skończył się w Polsce komunizm...”.
Dobrze prowadzona narracja potrafi bowiem narzucić dowolne treści, a nawet wypaczyć każdą prawdę i sprzedać dowolny fałsz.
Twierdzi się również, że w Polsce nigdy nie było komunizmu. Tu się trudno nie zgodzić, nigdzie go nie było. Wszędzie straszyły jego bękarty. Potworki jakie zrodziły utopijne idee.
Jednak niewątpliwie i przed II wojną światową, jak i po niej w Polsce na dobre zagościli bolszewicy. Z tym, że po 1945 nie byli już gośćmi. Pełnili rolę nadzorców, bo raczej nie gospodarzy, jak próbowano i dalej się nam próbuje wmówić. Jak to Polskę budowali, naszymi rękami.
Bolszewizm, czy jak kto woli Leninizm jest niczym nowym jako zjawisko społeczne. Każda idea, nawet najpiękniejsza ( ta raczej nie ) prędzej czy później zostaje zawłaszczona i wykorzystana przez nowych Panów i towarzyszy jej narodzin. Nie łudźmy się bowiem, iż gdy rodzi się coś nowego, lub stare stroi się w nowe szaty, Zło zaśpi i przegapi kolejną okazję do namieszania ludziom w głowach. A przy okazji można jeszcze ubić kilka interesów na raz.
Przywódcy Rewolucji kończą różnie, czasem dożywają sędziwych lat, innym razem na skutek nieustannej gry o władzę stają się z katów jej „ofiarami”. Rewolucja bowiem żarłoczna jest okrutnie i nawet własne dzieci zjada. Nie o postacie ze świecznika mi chodzi. Bowiem bez mas mogliby co najwyżej snuć swoje teorie i myśli rewolucyjne w podrzędnej knajpce, o ile ktoś by tego chciał słuchać, a i kielicha postawić. Niestety „Bajarze” i heroldowie mają wiernych słuchaczy w bezmyślnym motłochu. Nie oznacza to, że nie brak wśród mas ludzi inteligentnych, wykształconych. Po prostu brak myślących. A jeżeli już są, to czym prędzej pną się do góry by „wynieść” coś dla siebie.
Mówi o tym niezrównany tow. Lenin -
„...Błędem jest brać pod uwagę tylko ludzi wybieranych, tylko organizatorów, administratorów i in. Bądź co bądź ci wybitniejsi ludzie stanowią mniejszość. Trzeba brać pod uwagę szeregowców, masy...”.
Źródło: „Raz jeszcze o związkach zawodowych, o chwili bieżącej oraz o błędach towarzyszy Trockiego i Bucharina”, 1921.
Tam właśnie na styku mas i wierchuszki rewolucyjnej jest miejsce dla dzierżących nagan. Nagan z którego strzelają do wrogów, lecz gdy zajdzie potrzeba strzelą w plecy wahającego się rewolucjonisty.
Jeżeli są jeszcze ludzie, którzy nie pojmują lub nie chcą zrozumieć, że komunistyczna hydra nigdy nie została dorżnięta i właśnie się w pełni odradza, to ja im już nawet nie współczuję. Uważam ich za tak samo groźnych jak świadomych idealistów lub interesownych czynowników na usługach bolszewii. Co tam Urban !?, on nigdy nie zniknął. Co tam wizyty Wałęsy u Szefa w szpitalu !?, co tam w końcu sam Palikot !?. To wszystko nic, najgorsi są ludzie o Bolszewickiej Mentalności. W/w są tylko mniej lub bardziej sprytnymi graczami, koniunkturalnymi geszefciarzami. A ich aktywiści, oficerowie frontowi pokroju Środy, Biedronia, czy też Rycho-Ani to osobna kategoria. To ekonomi w tym Folwarku. Dobrze opłacani. Wspomniałem o tym w notce
Osoby, które za pieniądze pochodzące z niemieckiej fundacji będącej sponsorowanej i kontrolowanej przez rosyjskie służby próbują nam narzucać obce nam poglądy, jak się okazało w 10% skutecznie, takie osoby praktycznie nie są Awangardą Nowego Oświecenia, są zwykłymi sołdatami rozstrzeliwującymi Polskę za żołd wypłacany przez różne kanały przez Moskwę. Sam fakt współpracy z Fundacją im. Róży Luksemburg - „prawdziwej polskiej patriotki” dyskwalifikuje takie osoby. I winno je wykluczać z publicznej debaty oraz wpływu na to co się w Polsce dzieje. Bo to właśnie różnego rodzaju fundacje, organizacje pozarządowe, stypendia z Gaz-Promu są doskonałym polem do działań agentury wpływu. Gdy oglądałem bolszewickie ryje członków RPP u Lisa, które rżały mówiąc o Religii i o Krzyży, miałem przed oczami obraz sowieckich żołdaków równie ohydnie rechotających podczas wyzwalania Polski za pomocą mordów i gwałtów, niszczących polskie zabytki i bezczeszczących kościoły. Czy istnieje „bolszewicka mentalność”, moralność komunistyczna ?. To pytanie zadał i jak to na mędrca przystało odpowiedział na nie osobiście tow. Lenin -
„...Ale czy istnieje moralność komunistyczna? Czy istnieją nakazy moralności komunistycznej? Oczywiście tak. Często przedstawia się sprawę w ten sposób, że nie mamy swojej moralności, i bardzo często burżuazja oskarża nas o to, że my, komuniści, negujemy wszelką moralność. To zabieg polegający na manipulowaniu pojęciami, to sypanie piasku w oczy robotnikom i chłopom...”.
Źródło: Zadania związków młodzieży (1920)
Nakazy moralności komunistycznej, katechizm bolszewizmu. System wartości stworzonych przez ojców idei pogłębiony, czy też rozszerzony przez Lenina i Stalina. Wartości uniwersalnych, a jakże. Tak samo dobrze sprawdził się w Katyniu, jak i na Syberii. W Chinach i Korei Północnej. Na Kubie jak wulkan gorącej. Połączenie tego systemu wartości i geniuszu socjalistycznej ekonomii do dzisiaj odbija się czkawką na całym świecie. A jego ofiary, przeszłe i przyszłe trudno zliczyć. Taki Biedroń i Rysiek Dwa w jednym Anna nie pożyli by za długo za komuny. Utożsamiano wtedy takich ludzi ze zgniłą kulturą zachodu, dekadencję. Gdy masy się wykruszyły sięgamy po kolejnych wykluczonych i ciemiężonych. Tak jak kiedyś po klasę robotniczo-chłopską. Co zresztą nie przeszkadza, że sama władza nigdy nie była wolna od dewiacji, skrzętnie to jednak ukrywała. Obecnie raczej tym epatuje, jeżeli nawet nie własnymi odchyłami, to nie skrywaną sympatią do mniejszości. A większość, większość, którzy borykają się z realnymi problemami ma serdecznie gdzieś. Tam też kiedyś skończą głosujący na SLD i RPP. Jak się zgrają, jak bolszewicy dokończą dzieła.
Bolszewicka mentalność to absolutna pogarda dla tradycji, wiary i kultury, to budowanie utopijnej przyszłości na ruinach cywilizacji chrześcijańskie, każdej wiary. Mamy jednak postęp. Gdy dawniej stosowano metodę spalonej ziemi. Gdy w pierwszym odruchu komunistycznego serca mordowano wszystkich co nie z nami, naukowców, żołnierzy, nauczycieli, robotników i chłopów. A jak trzeba to i starców i dzieci, to przez lata utrwalania władzy nauczyli się bolszewicy, że nie tylko warci zachodu są ci co z własnej woli, skuszeni ideą bądź mamoną przechodzą na ich stronę. Więcej warci są grzesznicy nawróceni. Ci potrafią być szczególnie wiernymi i okrutnymi pretorianami. Przechrztą można być wielokrotnie, jednak mentalność bolszewicka tkwi głęboko w duszy, ale i w portfelu. W braku wartości i wiary. W tym co wynosimy z domu, a raczej tego braku. W tradycji rodzinnej i środowiskowej.
Orędownicy „Postępu” i kuglarze wartości są tylko sprzedajnymi dziewkami, które za garść srebrników zaprą się Boga i Wiary. Wyrzekną Rodziny i Ojczyzny. To wyjątkowo parszywy i podły typ ludzi. Kiedyś pisali peany na cześć Lenina, opłakiwali śmierć Stalina. Sami zobaczcie jak daleko można odlecieć, nie tylko w Polsce -
"...Jestem szczęśliwy, że już jakieś sześć lat temu, kiedy rozpowszechniane przez prasę angielską oszczerstwa o Leninie prześcignęły nawet potwarze rzucane na Washingtona w roku 1780 – w dedykacji, jaką umieściłem na jednej z moich książek, którą posłałem Leninowi, powitałem w nim największego męża stanu Europy... Nie wątpię, że przyjdzie dzień, kiedy w Londynie obok posągu Wellingtona stanie posąg Lenina...".
Autor: George Bernard Shaw
Teraz piewcy Stalina mają nowych Bogów Postępu - Bronka i Donka. A ci, których oni nie zagospodarowali znaleźli miejsce pod „Świńskimi Skrzydłami” Palikota i jego pryncypałów. Jaruzelskiego, Kiszczaka i Urbana. Gdyby mnie namaściły takie typy, zwykli zbrodniarze i zdrajcy nie udawałbym jak oni zatroskania o drobnych przedsiębiorców i postawnych transseksualistów. PO nie mogło sobie pozwolić na utratę znacznej części elektoratu, która nie zaakceptowałaby z wielu względów Panoptikum Palikota jak i ich sponsorów i kreatorów. Zatem wymyśliło Palikota. A raczej zrealizowało plan. Bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy w spontaniczność tego Ruchu. Na SLD już dawno część wpływowych osób położyło laskę.
Wszakże nowe idzie. Nowa rewolucja. Trzeba bowiem obalić w Polsce to czego się przez lata komunistom nie udało. Ostatnie bastiony wiary i tradycji. Raz na zawsze pożegnać się z polskością i patriotyzmem. Takie mają plany, a zadanie realizuję nie tylko RPP. Większość partii działa na różnych odcinkach tego dzieła. Po to specjaliści od gospodarki, nikt jej skuteczniej nie wyprzeda i rozłoży. Mają też niewątpliwe zasługi w kreowaniu PiS-u na największe zagrożenie dla szczęścia i dobrobytu Polek i Polaków. Przeszkodę na drodze do Krainy Szczęśliwości, która to jak widzimy nadchodzi i z każdym dniem jest coraz bliżej. Bolszewicy opanowali Europę, wymierne efekty są widoczne gołym okiem. Jak zwykle na grzbietach mas wyjechali na same szczyty władzy i bawią się znakomicie. Jedyną metodą by się ich pozbyć nie musi być terror, masowe egzekucje, czy też pogromy. Trzeba ich odciąć od swoich oficerów i szeregowych żołnierzy. W pierwszym rzędzie należy załatwić i pogonić, za pomocą dostępnych narzędzi, m.inn. obowiązującego w Polsce prawa, rechoczących bezsilnie, nie posiadających żadnego fundamentu inżynierów dusz. A piechota sama weźmie nogi za pas.
„..Nie trzeba kupować narodu, wystarczy mieć tych inżynierów dusz i to zupełnie załatwia problem zniewolenia...”.
Opis: Wypowiedź Stalina z okresu 1945–1950, o roli elit w narzucaniu ustroju komunistycznego w powojennej Polsce: „Oblicza PRL. Najnowsza historia Polaków” – dodatek historyczny Instytutu Pamięci Narodowej do gazety Rzeczpospolita nr 2 z 20 listopada 2007 r., s. 13
Obecni Przywódcy Narodu poszli dalej, za pomocą inżynierów z Czerskiej i Wiertniczej oraz lichwy jaką uprawiają w Polsce banki kupili za koraliki znaczną część mieszkańców Polski. Którzy niezbyt dokładnie przeczytali „umowę kredytową”. A pod nią jak byk, ale za to maczkiem napisano - „umowa nie rodzi żadnych wzajemnych zobowiązań, za wyjątkiem natychmiastowej wymagalności jej spłaty przez pożyczkobiorcę. Łącznie ze zobowiązaniami zaciągniętymi przez PO w imieniu Polski”.
Nie tylko finansowymi jak widać.
„...Polskę opanujemy i tak, gdy nadejdzie pora.(...) przeciwko Polsce możemy zawsze zjednoczyć cały naród rosyjski i nawet sprzymierzyć się z Niemcami...”.
Lenin w roku 1920 do Jules'a Humberta-Droza, członka kierownictwa III Międzynarodówki.
Źródło: Prof. Andrzej Nowak, Czas nowoczesnych patriotów, Nasz Dziennik, 10–11 listopada 2010.
Mam nadzieję, a nawet pewność, że tak jak choćby w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej rozliczono „jurgieltników” - płatnych zdrajców Ojczyzny, tak i wkrótce rozliczymy z pobranego z Niemiec i Rosji „jurgieltu” ( link ) ludzi na szczytach władzy, ale i też tych pomniejszych czynowników, te masy, bez których nie mogliby kontynuować bolszewickiego dzieła.
Bolszewicy mają bowiem jedną charakterystyczną cechę - nie ustaną dopóki nie zniszczą i nie zmienią wszystkiego co jest w stanie pokazać, iż piękne "Kwiaty i Owoce Rewolucji", to w istocie chwasty i pasożyty jeno są.
Z jednym w pełni zgadzam się z tow. Leninem - „...Rewolucja bez plutonów egzekucyjnych jest pozbawiona sensu...”. Uważam jednak, że nie plutony... i tu znowu kłania się wieczna myśl tow. Lenina - „...Kapitaliści sprzedadzą nam sznurek, na którym ich powiesimy....”. I z dedykacją dla Komisji Jerzego Milera - „...Jedynie ten rząd [rząd radziecki] może utworzyć komisję w celu przeprowadzenia wyczerpującego i publicznego dochodzenia w sprawie korniłowców, jak również we wszystkich innych, choćby wytoczonych przez burżuazję sprawach – i partia bolszewików ze swej strony wezwała by robotników do zupełnego posłuszeństwa tylko takiej komisji i do współdziałania z nią...”. Źródło: Zadania rewolucji – Dzieła wybrane, t.3, str. 13. Oraz dla „Wymiaru Sprawiedliwości” w Polsce - „...Sąd nie powinien uchylać się od stosowania terroru; takie zapewnienie byłoby oszukiwaniem siebie lub innych – powinien natomiast uzasadnić i zalegalizować go pryncypialnie, jasno, bez fałszu i bez upiększania....”. A teraz z innej beczki.
- jwp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz