Polscy zbrodniarze wojenni.
...Warto wyciągnąć lekcje także z tej narodowej katastrofy...
Polska i Polacy powinni rozliczyć się ze zbrodni wojennych. Bez tego nie jest możliwe normalne funkcjonowanie państwa, wychowanie młodzieży, kształtowanie przyszłych elit oraz jakiekolwiek funkcjonowanie na arenie międzynarodowej. A tym bardziej normalne stosunki z sąsiadami. Po sprawie wypędzeń niewinnych obywateli niemieckich, masowej eksterminacji Żydów, z tej niechlubnej karty jesteśmy znani na całym świecie, nadszedł czas z rozliczenia się ze zbrodni wobec własnego narodu. To dobrze, że mamy świetnie przeszkolonych w Instytucie Historii Polski na Łubiance historyków, publicystów i polityków. Gdybyśmy mieli się opierać tylko na propagandzie jaką uprawiają choćby tzw. Powstańcy Warszawscy” i chodzący na ich pasku historycy z wiadomych kręgów. Na całe szczęście mamy jeszcze trzeźwych ludzi w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, którzy podparci 300 SB-ekami potrafią odróżnić prawdę historyczną od propagandy. Nie będę sięgał do genezy wrednej i zbrodniczej natury Polaków, jaką przez tysiąclecia odczuwali na własnej skórze nasi Bogi ducha winni sąsiedzi. Dziesiątki polskich najazdów, potopów, kolonialna i imperialistyczna polityka Polski w połączeniu z jakże perfidnym planem zwabienia do Polski prześladowanych mniejszości tylko po to by w rzeziach i pogromach zaspokoić nasze mordercze instynkty to tylko mały wycinek naszych mrocznych dziejów. A bogobojny Zakon Krzyżacki, a masakra Pokojowych Sił Europejskich pod Grunwaldem. Można by długo wymieniać. Skupmy się jednak na historii najnowszej.
Powstanie Warszawskie to konsekwencja zbrodniczej polityki sanacyjnej władzy i ich spadkobierców spod znaku AK. Czyż nie lepiej było się porozumieć z pokojowo nastawioną III Rzeszą, która chciała tylko ożywić wymianę handlową z Rosją Radziecką, a przy okazji unowocześnić naszą infrastrukturę. Nie skorzystaliśmy z szansy jaką dawali nam na otwartej i przyjaznej dłoni nasi przyjaciele ze wschodu i zachodu. Tak - nasi przyjaciele, ale dla władz II RP wyimaginowani wrogowie. Ogrom zbrodni jakie mają na sumieniu przedwojenni włodarze Polski jest zatrważający. Jak można tak wychowywać polską młodzież by oszalała ze ślepej nienawiści do nadciągającym z pomocą dla swoich rodaków Rosjanom stawiać opór. Nazywają ich Lwowskie Orlęta. Przez cały okres Polski Międzywojennej wychowano i ukształtowano w nienawiści do prawdziwie wolnych narodów, radzieckiego i niemieckiego miliony Polek i Polaków. Zaowocowało to straszliwymi zbrodniami, w tym również na współbraciach. Tysiące nikomu niepotrzebnych ofiar kampanii wrześniowej, idiotyczny opór przed niezrozumiałym przez otępionych burżujską propagandą planem włączenia nas do nowoczesnej i dającej gwarancję niepodległości III Rzeszy. Ta cała, nikomu niepotrzebna partyzantka z ich spreparowaną legendą. Zamachy na legalnych przedstawicieli władzy niemieckiej, które to w efekcie uderzały w polskie społeczeństwo poprzez egzekucje i łapanki do których niejako zmuszaliśmy Niemców. Znanych na co dzień ze swoje łagodności, częstowali polskie dzieci cukierkami, a nawet zostawiali tu i ówdzie „bombowe” pióra.
Nie wspomnę już o ciężkim losie granatowych policjantów, którzy to dla naszego dobra, dobra Polski, próbowali zaprowadzić ład w tym zdziczałym słowiańskim kraju. Setki tysięcy Volksdeutschów, ludzi prześladowanych przez małostkowych i zacofanych polaczków tylko za to, że zmienili barwy drużyny narodowej, bo odkryli jak obecnie wielu piłkarzy swoje prawdziwe korzenie i chcieli jak najlepiej służyć Generalnej Guberni. A po II wojnie światowej chyżo przeszli do nowego teamu - NKWD ( narodowa kadra wiecznych dupodajców ). Ich wszystkich spotykały nie tylko szykany, drwiny, wykluczenie. Zbrodnicze podziemie wydawało na nich wyroki śmierci, nie wspomnę już o tym, że jak jakaś Polka zakochał się np. w SS-manie, bardzo oddanemu sprawie polskiej, to spotykały ją straszliwe i niezasłużone kary, golenie głowy, lub bardziej okrutne. A przecież miłość nie wybiera, może wybrać i niemieckiego oficera. Lub choćby tow. Stalina, jak wybrała miłość tej co jej Polska Wisi-Szymborskiej. Już wtedy Polska przegapiła szansę by stać się nowoczesnym europejsko-azjatyckim krajem. Po przecież naziści i komuniści w przeciwieństwie do nas darzyli homoseksualistów sympatią. Inaczej nie organizowali by dla nich obozów. A Rosjanie zamykali ich w więzieniach by ochronić ich przed homofobiczną częścią narodu i umożliwić nawiązywanie bliskich stosunków ze współwięźniami. My jednak uparcie trzymaliśmy się iście średniowiecznych przeżytków - wiary, tradycji i patriotyzmu. Partyzanci zamiast uprawiać rolę i bydełko oraz trzodę chlewną woleli na seansach nienawiści śpiewać propagandowe pieśni przy ognisku, najczęściej zakrapiając to na dodatek wódką i zakąszając kiełbasą zrabowaną chłopom. A tej brakowało i Polakom i Niemcom uczciwie budującym Generalną Gubernię.
Mało było nam tego co wyczynialiśmy na własnej ziemi. Pełno nas było wszędzie. A to w Bitwie o Anglię, czy też w Armii Andersa na całym jej zbrodniczym szlaku. Nie jest nieprawdziwą tez, iż to my rozpętaliśmy II Wojnę Światową. I to właśnie powinno być punktem wyjścia do dyskusji nad prawdą o Polskich Zbrodniach Wojennych.
Lekcja jaką nam udzielono niestety nie przyniosła oczekiwanego efektu, nic nie zmądrzeliśmy, ani też nie usunęliśmy z naszych przerażających serc i dusz żądzy zbrodni, potrzeby mordu. Nawet gdy Niemcy „odpuścili”, a z ZSRR przyjechała w końcu „Nasza Ludowa Władza”, tak oczekiwana przez udręczoną własnym szowinizmem, nacjonalizmem i wszelkimi fobiami Polskę. I co ?, to co zwykle. Krwiożerczy element wywrotowy, karły reakcji, obszarnicy pospołu z ze zwykłą żulernią oraz z niedobitkami AK i tzw. Żołnierzy Wyklętych dawaj harcować po odradzającej się i zmierzającej podobnie jak bratni Naród Radziecki świetlanej przyszłości. Iluż młodych ludzi zamiast budować kolejne Nowe Huty ku chwale Polski i korzyści ZSRR siedziało po lasach i w wolnych od pijaństwa i knowań mordowało jakżesz zasłużonych dla Ludowej Ojczyzny i niedocenionych przez dziesiątki lat dzielnych „utrwalaczy władzy”. Jak próbowano skompromitować fundamentalne dla młodej demokracji jaką przyniesiono nam ze Wschodu instytucje takie jak MBP, UB, SB, MO, ORMO, ZOMO, LWP i nieocenioną cenzurę czy Wydział Propagandy KC PZPR. Chuligańskie wybryki powtarzały się od czasu do czasu, choćby w Gdańsku, Radomiu. Gdyby nie ścieżki zdrowia i iście pacyfistyczne podejście władz do tych wrogów socjalizmu już dawno w kraju zapanował by chaos, tak oczekiwany przez imperialistów z Zachodu. Niestety cześć robotników, intelektualistów i Kościoła Katolickiego, który w PRL-u miał jak u Pana Boga za piecem założyła kolejną zbrodniczą organizację - Solidarność. Dobrze, że czujna władza umieściła na samych szczytach jej władzy Prawdziwych i Oddanych Sprawie Polaków. Dobrze, że Wielcy Patrioci, Ludzie Honoru jak Jaruzelski, Kiszczak, Urban i wielu innych nie dało się zwieść i w porę zażegnali niebezpieczeństwo na jakie chcieli nas narazić zdrajcy spod znaku Solidarności karmieni przez fałszywych proroków z Watykanu i propagandową tubę zachodu - RWE. Niestety zdradzono nas, knowania imperialistycznych agentów z Ameryki, kraju niewolnictwa, rasizmu i czcicieli Zimnej Wojny doprowadziły do chwilowego kryzysu naszych opiekunów i braci z Moskwy. I znów do głosu doszli fałszerze historii. A to lustrować, a to gloryfikować polskich zbrodniarzy wojennych. Chcieli wmówić przez lata oświecanego światłem ze wschodu narodowi, że to oni mają rację. Że to nie PRL był i powinien być dla nas Ojczyzną i wzorcem jedynym, a sanacyjna, nienawistna, zamordystyczna oraz zacofana intelektualnie i gospodarczo RP Piłsudskich i Dmowskich. Owa niesławna kuźnia żołnierzy w rogatywkach, fanatycznych harcerzu i partyzantów. Polska Podziemna, a nie jasna i przejrzysta jak ruski samogon PRL. Nie straciliśmy jednak czujności wpajanej nam przez najtęższe głowy. Obroniliśmy przed lustracją i kompromitacją wybitnych historyków, artystów, naukowców, nauczycieli akademickich, dziennikarzy, pisarzy i publicystów oraz bardzo ważnych dla stabilnej demokracji sędziów i prokuratorów, już przecież sprawdzonych w poprzednim ustroju - Kwiat PRL-u. By mogli teraz gdy Ojczyzna w potrzebie, gdy stoi na skraju przepaści, zaprowadzona tam przez endeckich pogrobowców z PiS-u, którzy pod sztandarami tzw. „Katastrofy Smoleńskiej”, kolejnej prowokacji wymierzonej w polsko-rosyjskie dobrosąsiedzkie stosunki, by teraz mogli dać świadectwo prawdzie, tak po chrześcijańsku i sowiecku zarazem. Na pohybel prawackim rojeniom o micie Powstania Warszawskiego, fałszywej legendzie Orląt Lwowskich, AK i bredniom o patriotyzmie Żołnierzy Wyklętych. Nie można dłużej pozwolić by skrajna prawica, by fundamentaliści chrześcijańscy karmili nas i nasze dzieci kłamstwami, brunatną propagandą. Czas by prawda historyczna ujrzała światło dzienne, by przywrócić honor tysiącom członków PZPR, służbom PRL-u, którym zdradziecko zabrano tak ciężko zarobione przy wyrywaniu paznokci wrogom socjalizmu pieniądze. Nadchodzą wreszcie czasy dla Prawdy i Ludzi Honoru. Warto przecież pamiętać, iż żołnierze radzieccy stali nad Wisłą by ocalić Powstańców od losu jaki mogli im zgotować.
I rację ma nasz Minister Spraw Zwornikowych, pupil Petelickiego, iż
„...Warto wyciągnąć lekcje także z tej narodowej katastrofy...”.
Z tej katastrofy jaką jest po 22 latach „wolności” Polska i znacząca część jej mieszkańców, bo na pewno nie Obywateli.
Ja też będę musiał rozliczyć się ze zbrodniczej przeszłością mojej rodziny i mojej własnej.
Ale cóż się nie robi dla..., no właśnie dla czego ?, bo co poniektórzy bynajmniej nie dla Polski.
- jwp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz