Kataryna oszukana- nie! Okazało się tylko, że jest mało sprytna.
UPARTY, pt., 17/06/2011 - 15:20
Wybitna blogerka Kataryna raczyła ostatnio zauważyć, o ile dobrze zrozumiałem omówienie jej wpisu – bo oryginału nie czytałem, że Joanna Kluzik-Rostkowska jest zarówno politykiem jak i kobietą upadłą. Ciekaw jestem jak nazwać tych, którzy działali za jej namową oraz tych, którzy popierali w swoich wypowiedziach jej postawę i jej zachowania, w tym rzeczoną Katarynę. Jak ocenić tych, którzy te wyrazy poparcie przyjmowali z nabożeństwem i akceptacją. Nieodpowiedzialni, naiwni, mało bystrzy? Przecież od samego początku było wiadomo,że PJN to droga do PO tak ja teraz wiadomo, że ci jeszcze nie przeszli to tylko dla tego, że nikt im nie zaproponował odpowiedniego miejsca w nowej „rodzinie”.
Wydaje mi się że niechęć do Kluzik- Rostkowsiej wcale nie bierze się z tego, że zrobiła ona coś nagannego, tylko z tego, że zrobiła to tak ostentacyjnie, bez żadnej elegancji, finezji czy polotu i nade wszystko sama. Jak taka ciężka, kowalska robota.
Bo zwróćmy uwagę, wystawienie kogoś do wiatru nie jest zdaniem Kataryny samo w sobie naganne, bo odejście z Pis w przeddzień wyborów samorządowych było akceptowane. Ale pokazanie, że znajomi Kataryny , czyli Muzealnicy i Jakubiak są , delikatnie mówiąc , mało przewidujący jest już dowodem upadku! Pytanie czyjego, Katryna twierdzi, że Kluzikowej.
Ja się z Kataryną jak zwykle nie zgadzam. Sam nie chciał bym z takimi, przepraszam, że użyje takiego słowa, gówniarzami nic robić. Nie dziwię się więc Kluzikowej, że zostawiła ich, jak to mawiał mój ojciec, „za dorożką”.
Wyjaśnię młodszym, o co chodziło w tym powiedzeniu . Otóż podobno w dawnych czasach, gdy po mieście jeździły jeszcze dorożki a ktoś czuł, że za dużo wypił i musiał coś z tym nadmiarem zrobić, to mógł stanąć za dorożką i wtedy innym przechodniom mogło się wydawać, że to koń brudzi ulicę. Problem robił się tylko wtedy, gdy znienacka koń ruszył i wszyscy przechodnie mogli zobaczyć w całej okazałości dżentelmena, który próbował się podszyć pod konia. Kiedyś na ulicach było więcej ludzi niż chodzi po nich obecnie, więc zawsze byli świadkowie, którzy mogli skomentować taki obrazek. Natomiast próbuje sobie wyobrazić odczucia dostojnej matrony, np. takiej jak Kataryna lub Jakubiak w takiej sytuacji i mam z tym problem, bo śmiać mi się chce jak je teraz widzę.
Przecież wszyscy z PJN dlatego odeszli z Pisu bo chcieli zachować możliwość wyboru formacji, której będą ozdobą. Zrobili to wtedy , gdy okazało się że nikomu nie są już potrzebni, że nie można już być wolnym autorytetem ( inteligentem?) do wynajęcia. Postanowili założyć więc trzecią partię, idącą trzecią drogą, bo liczyli na efekt synergii, tak jak drobni kupcy czy rolnicy w dawnych czasach zbierali się w spółdzielnie, by nie być słabszym od kontrahentów. Tyle, że tej trzeciej drogi nie ma, ale oni tego nie wiedzieli. Pejotenki, albo stoją, albo kucają na środku sceny politycznej a wszyscy oglądają ich walory, co nawet przysparza im popularności ale wątpię, by ktokolwiek chciał się do nich przyłączyć. I dobrze.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz