Dobry interes za grosze
Joanna Kluzik-Rostkowska zrobiła swoje i w nagrodę wystartuje z list Platformy. Oczywiście dla dobra Milionów PolakówTM, by zawsze chodzi przecież wyłącznie o to, by im żyło im się lepiej.
Niektórzy mają do niej pretensje twierdząc, że takie zachowanie dowodzi kompletnego braku zasad i klasy , ale to z pewnością zawistnicy. Nie chcą zrozumieć, że pani Joasia jest po prostu prawie tak wrażliwa społecznie jak Bartosz Arłukowicz więc ma pewność, że tę swoją niesłychanie cenną cechę pielęgnować i skutecznie rozwijać może tylko w partii mającej dostęp do władzy, a więc realnej kasy.
Zostawmy zresztą prawdziwe czy domniemane motywy postępowania byłej szefowej pejotenowskiej kanapy. Być może faktycznie wierzy, że nie było w tym nic niezwykłego i decyzja ta spotkała się powszechnym i autentycznym, a nie tylko deklarowanym przez klakierów i lizusów podziwem oraz zachwytem.
Ciekawsze jest, że transfer ten nic Platformę nie kosztował. Premier niewiele przecież ryzykuje dając byłej szefowej sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego „jedynkę” gdziekolwiek. Można bowiem śmiało założyć, że jeżeli jednak jakimś cudem posłuszny elektorat PO nie „kupi” uroczej Joasi, to przecież nie obrazi się na całą partię, a tylko zagłosuje na jakiś dalszy numerek. Tak więc całościowo PO i tak nie straci. W najgorszym razie Kluzik-Rostkowska okaże się wielką przegraną wyborów i Norbert Maliszewski pokiwa mądrze głową i wytłumaczy widzom TVN, że złożyło się na to wiele czynników.
Dlatego też rozpatrując całościowo kwestię zapłaty pani Kluzik-Rostkowskiej za osłabieni PiS okaże się, że cena była śmiesznie niska. Zapewne po prostu adekwatna do rangi i prestiżu tej Chilary Klinton polskiej polityki.
Filed under: dywagacje, Internet, koalicje, lewica, media, polityka, Polska, sojusze, społeczeństwo, słabe, ustroje, wybory
- dzierzba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz