Terror OUN w 1930 roku

avatar użytkownika godziemba

Na przełomie 1929 i 1930 Julian Hołowiński, komendant krajowy OUN otrzymał polecenie wszczęcia akcji sabotażowej i terrorystycznej w Małopolsce Wschodniej.
 
Czynniki historyczne spowodowały wytworzenie się wśród Ukraińców wyraźnych różnic politycznych i kulturowych. Ich zewnętrznym wyrazem była granica wyznaniowa, biegnąca wzdłuż tzw. kordonu Sokalskiego. W parze z odmiennością wyznaniową szły także różnice w poziomie uświadomienia narodowego, aktywności życia kulturalnego i politycznego. Ziemie byłego zaboru austriackiego spełniały w II RP rolę głównej siedziby ukraińskich prądów nacjonalistycznych, stanowiły też zasadniczy teren działania najniebezpieczniejszego dla państwa polskiego ruchu terrorystycznego.
 
Już w lipcu 1920 roku na terenie województw południowo-wschodnich rozpoczęła działalność nacjonalistyczna organizacja „Wola”, której celem było „przygotowanie przez tajne wojskowe organizacje w odpowiednim momencie wystąpienia przeciw wrogom narodowym”. Na czele organizacji stali: Roman Daszkiewicz, Jarosław Czyż, Wasyl Kuczebski oraz Michał Matczak. W początkach 1921 roku działacze ci na naradzie we Lwowie postanowili powołać tajną organizację wojskową – Ukraińską Organizację Wojskową (UOW).W połowie 1921 roku na czele organizacji stanęli działacze antypetlurowskiej opozycji, którzy głosili hasła odbudowy Zachodnio-Ukraińskiej Republiki, za najważniejszego wroga uznając Polskę.
 
15 września 1921 roku Stefan Fedan dokonał we Lwowie nieudanego zamachu na Naczelnika Państwa i wojewodę Grabowskiego. Czyn ten stanowił szczytowy moment tzw. pierwszego wystąpienia UOW, w czasie którego dokonywano licznych zamachów na urzędników i policjantów. Policja sprawnie rozpracowała organizację, a większość członków kierownictwa organizacji została aresztowana.
 
Latem 1921 roku powrócił do polski z Wiednia płk. Eugeniusz Konowalec, szybko przejmując władzę na UOW. Zniósł kolegialny system zarządzania organizacją, zorganizował sztab, sam stając się wszechwładnym komendantem. Przejęcie władzy nad organizacją przez Konowale doprowadziło do nowej fali aktów sabotażu i terroru. Jesienią 1922 roku zginął z ręki członka UOW jeden z przywódców ruchu ugodowego – prof. Izydor Twardochleb. Kolejna sprawna akcja policji polskiej doprowadziła do nowych aresztowań działaczy UOW.
 
W tym czasie UOW wspierana była przede wszystkim przez Czechosłowację, której władze, poprzez stypendia, przyciągały młodzież ukraińską do czeskich wyższych uczelni. W Czechach utworzono także ośrodki szkoleniowe UOW, a centrum działalności władz organizacji stała się Praga. Podobny stosunek do ukraińskich nacjonalistów miała Litwa, przydzielając Ukraińcom spore subwencje pieniężne i zezwalając na wydawanie w Kownie pisma „Surma”.
 
Na przełomie 1922 i 1923 Konowalec nawiązuje współpracę z niemieckim sztabem generalnym. Od tego momentu swą działalność i orientację polityczną związał z Niemcami, którzy udzielali Ukraińcom pomocy materialnej, w zamian żądali prowadzenia wywiadu na rzecz Berlina. Stosunki te uległy zacieśnieniu po 1926 roku, wtedy to siedzibę Głównego Prowydu UOW przeniesiono do Berlina.
 
Wszelkiego rodzaju akcje sabotażowe, dywersyjne, terrorystyczne i szpiegowskie prowadzone przez UOW , a potem OUN (powstała w 1927 w wyniku zjednoczenia UOW i SUNM – Sojuszu Ukrajinskoj Nacjonalnej Mołodi) na terenie Małopolski Wschodniej, były koordynowane przez niemieckich mocodawców. Najgłośniejszymi akcjami UOPW były: zamordowanie dyrektora seminarium ruskiego Safrona Matwijasa w Przemyślu w 1924 roku, zamach na prezydenta Wojciechowskiego we Lwowie 15 września1924 roku, napady na ambulanse pocztowe w latach 1924-1925, nieudany zamach na wojewodę Henryka Józewskiego w 1926 roku, zamordowanie posła sowieckiego w Warszawie w 1927 roku, zamieszki we Lwowie w październiku 1928 roku, napad na konsulat sowiecki we Lwowie w grudniu 1929 roku.
 
Dekalog ukraińskiego nacjonalisty głosił:
 
„Nie zawahasz się spełnić najgorszej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy”.
 
„Nienawiścią i postępem będziesz traktował wrogów swego narodu. Będziesz dążył do rozszerzenia siły, bogactwa i obszaru państwa ukraińskiego droga ujarzmienia cudzoziemców”.
 
W tym duchu biuletyn OUN stwierdzał: „Nacjonalizm ukraiński nie liczy się z żadnymi ogólnoludzkimi przepisami solidarności, sprawiedliwości, miłosierdzia, humanitaryzmu”, wobec tego „każda droga, która prowadzi do najwyższego celu jest naszą drogą, bez względu na to, czy u innych nazywać się będzie bohaterstwem czy podłością”. Ta sama broszura nawoływała: Trzeba krwi – dajemy morze krwi! Trzeba terroru – uczynimy go piekielnym. Trzeba poświęcić dobra materialne – nie zostawimy sobie niczego. Nie wstydźmy się mordów, grabieży i podpaleń. W walce nie ma etyki! Etyka na wojnie – to pozostałość niewolnictwa, narzuconego przez zwycięzców zwyciężonemu…”
 
Celem OUN było wywalczenie niepodległego i niezależnego państwa ukraińskiego, składającego się ze wszystkich ziem zamieszkałych przez Ukraińców. Małopolskę Wschodnią i Wołyń nazywano „zachodnimi ziemiami Ukrainy”. OUN występowała przeciwko jakiemukolwiek porozumieniu z Polską, traktując takie propozycję jako zdradę narodową.

 
Na przełomie 1929 i 1930 Julian Hołowiński, komendant krajowy OUN otrzymał polecenie wszczęcia akcji sabotażowej i terrorystycznej. Trwała ona od lipca do listopada 1930 roku i objęła swoim zasięgiem cały obszar byłej Galicji Wschodniej. Rozpoczęła się od pojedynczych napadów na majątki znanych polskich osobistości: generałów, byłych wojewodów, byłych ministrów. Następnie akcja rozszerzyła się na obiekty państwowe oraz wszystkich bez wyjątku Polaków. Była to walka skierowana przede wszystkim przeciwko polskiej części ludności, ale jej celem było osłabienie siły państwa polskiego oraz dalsze utrudnienie współżycia polsko-ukraińskiego.
 
W artykule opublikowanym w październiku 1930 roku w chicagowskiej „Ukrainie” – organie OUN, otwarcie napisano, iż „nie pozwolimy, by pokój zapanował na ukraińskich ziemiach niewoli. (…) Pięści wroga w pokorze lizać nie będziemy. A śmierć i zniszczenie będziemy siać między jego szeregami. Nie tylko przez pojedyncze zamachy, ale i przez masowe wystąpienia, organizowane od czasu do czasu.”  Celem akcji wedle autora wspomnianego artykułu było „przez wywołanie niepokoju i anarchii pogłębić zagranicą przekonanie o niepewności granic państwa polskiego, oraz  braku jego wewnętrznej konsolidacji, a także zamanifestować przeciwpolskie nastroje ludności ukraińskiej”.
 
 Nie bez znaczenia była także chęć wykazania się przed niemieckimi mocodawcami oraz ukraińskimi organizacjami w Ameryce, stąd OUN otrzymywała dość poważne fundusze i gdzie pojawiło się pewne niezadowolenie ze sposobu wydatkowania tych pieniędzy. Przywódcy OUN chcieli także zniweczyć liberalną w stosunku do Ukraińców politykę rządu polskiego. O tej ugodowości najlepiej świadczył fakt, iż w Małopolsce Wschodniej 60% sędziów stanowili Ukraińcy, a w Polsce ukazywało się ponad 30 czasopism ukraińskich.
 
Oficjalnie za początek akcji sabotażowej przyjęto 12 lipca 1930 roku, w którym to dniu poprzecinano druty telegraficzne na linii Rawa Ruska – Bełżec. Latem w czasie żniw, najłatwiej było wykonać masowe podpalenia. Ponadto okres wakacji sprzyjał akcjom młodzieży OUN.
           
Największe nasilenie akcji ukraińskich nacjonalistów miało miejsce we wrześniu, kiedy zanotowano 101 ( w sumie w czasie całej kampanii – 186 aktów) podpaleń, zamachów, sabotażu i grabieży. W październiku 1930 roku następuje wstrzymanie akcji, co spowodowane było decyzją rządu polskiego o rozpoczęciu akcji pacyfikacyjnej.
 
Należy podkreślić, iż akacja sabotażowa w Małopolsce Wschodniej objęła tylko połowę powiatów. Najgorzej pod tym względem przedstawiało się województwo tarnopolskie, gdzie na 17 istniejących powiatów w 13 stwierdzono akty sabotażu. Drugie miejsce zajmowało województwo stanisławowskie – na 16 powiatów , akty terroru zanotowano w 9 powiatach. W województwie lwowskim na 27 powiatów, akcje ukraińskie objęły tylko 10 powiatów.
 
W obliczu niebezpieczeństwa wojny domowej Józef Piłsudski, który od 25 sierpnia 1930 roku stał na czele rządu, nakazał pacyfikację powiatów Małopolski Wschodniej, uznając, iż „podpaleń, sabotaży, napadów i gwałtów w Małopolsce nie wolno traktować jako powstania”, ale jako rodzaj zakłóceń porządku publicznego. Premier nakazał przywrócenie spokoju poprzez ścigania sprawców aktów sabotaży oraz zastosowanie represji policyjnych wobec popierającej ich ludności, „a gdzie to nie pomoże – kwaterunek wojskowy”.
 
Można więc mówi o trzech formach kontrakcji władz polskich, a mianowicie: zarządzeniach prewencyjno-represyjnych, policyjnej akcji represyjnej i manewrowych operacjach oddziałów wojskowych. Ze strony polskiej użyto w sumie ponad tysiąc policjantów oraz 8 szwadronów z pułków stacjonujących na terenie DOK Lwów. Oddziały wojskowe otrzymały przed wymarszem surowy nakaz unikania wszelkich gwałtów i nadużyć. Do każdego szwadronu przydzielono po dwóch żandarmów.
 
W wyniku akcji policji polskiej aresztowano w sumie ponad 1700 osób, spośród których ponad 110 przekazano władzom sądowych, pozostałe zostały zwolnione po przesłuchaniu przez policję. Zarekwirowano ponad 1200 karabinów, 300 strzelb, 550 rewolwerów, 400 bagnetów.
W toku całej akcji, ze względu na masowy udział w sabotażach uczniów szkół ukraińskich, władze zamknęły kilka szkół oraz IV gimnazjum państwowe z ruskim językiem wykładowym w Tarnopolu, gdzie zlikwidowano nielegalną organizację „Mohikany, której członkowie brali udział w akcjach sabotażowych. Zawieszono działalność prywatnych gimnazjów ruskich w Rohatynie, Stanisławowie oraz Drohobyczu.
 
Prasa rządowa i narodowa wspierała akcję pacyfikacyjną, choć pisma piłsudczykowskie wskazywały, iż „najważniejsza jest dla nas, że ludność (ukraińska – Godziemba) w swojej masie ocenia sytuację realnie i trafnie wchodząc na drogę współpracy z rządem, uznaje i podporządkowuje się polskiej racji stanu”. Narodowcy natomiast podkreślali, iż Polacy muszą „na te wzmożone zakusy odpowiedzieć wzmożoną solidarnością i twardą postawą. Twardej ręki domagamy się również od rządu. Nie tylko w tępieniu zbrodniczości, ale i w dławieniu jej źródeł”. Całkowicie odmienne stanowisko zajmowały środowiska lewicowe, protestujące przeciw stosowaniu represji zbiorowych wobec Ukraińców.
 
Po osiągnięciu pierwszego etapu zamierzonej akcji – wzmożenia antagonizmu polsko-ukraińskiego, OUN przystąpiła do realizacji kolejnej fazy, polegającej na przeprowadzeniu akcji protestacyjnej na arenie międzynarodowej.
 
Do Genewy przyniósł się komendant Eugeniusz Konowalec, który rozpoczął akcję wysyłania petycji do Ligi Narodów. Do koordynowania akcji powołano komitet centralny oraz założono cztery agencje prasowe (w Pradze, Brukseli, Genewie i Londynie), które wydawały codziennie biuletyny w różnych językach oraz przygotowały obszerne memoranda do Ligi Narodów oraz rządów szeregu państw. Organizowały również wiece i wysyłały pracy artykuły i komunikaty o polskich represjach w stosunku do Ukraińców w Małopolsce Wschodniej.
 
W tej sytuacji Warszawa przystąpiła do kontrakcji dyplomatycznej, ujawniając Radzie Ligi Narodów tajne dokumenty, obciążające w sposób jednoznaczny rząd niemiecki o subsydiowanie terrorystycznych organizacji ukraińskich. Równocześnie podkreślano zdecydowanie, iż akcja pacyfikacyjna władz polskich była rezultatem sabotaży terrorystów ukraińskich, które wyrządziły dotkliwe straty spokojnym obywatelom obu narodowości.
 
Ostatecznie w styczniu 1932 roku Rada Ligii Narodów uznała, iż Ukraińcy sprowokowali pacyfikację terrorystycznymi akcjami, a „rząd Polski nie prowadzi w stosunku do mniejszości ukraińskiej polityki systematycznego ucisku i siły”. Równocześnie jednak zaapelowano do Warszawy o ukaranie sprawców nadużyć popełnionych w czasie akcji pacyfikacyjnej oraz kontynuowanie polityki ochrony praw mniejszości narodowych.
 
Wybrana literatura:
 
A. Chojnowski – Koncepcje polityki narodowościowej rządów polskich w latach 1921-1939
R. Torzecki – Kwestia ukraińska w Polsce w latach 1923-1929
K. Lewandowski – Sprawa ukraińska w polityce zagraniczne Czechosłowacji w latach 1918-1932
S. F. Składkowski – Strzępy meldunków
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz