W nocy z 16 na 17 marca 1942 roku, Niemcy w ramach Akcji „Reinhard" zamierzali dokonać ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej , czyli likwidacji biedoty żydowskiej Endlösung, Die Endlösung der Judenfrage.
W tym dniu rozpoczęto likwidację Getta w Lublinie. Więźniów pochodzenia, polskiego, żydowskiego i innych narodowości zamieszkujących na terenie dystryktu lubelskiego zaczęto wywozić do obozów masowej zagłady.
Przed wojną na terenie województwa lubelskiego mieszkało około 320 000 Żydów, co stanowiło około 12 % ogółu mieszkańców Lubelszczyzny.Były miasteczka wsie na terenie Lubelszczyzny gdzie Żydzi stanowili większość: Łaszczów 97 %, Izbica 92 %,Międzyrzec Podlaski 75 %, Rejowiec 72 %. Ludność żydowska zamieszkująca Lubelszczyznę, nie asymilowała się, nie chciała się asymilować z ludnością miejscową, Polakami, Ukraińcami, Białorusinami.
Najlepszym faktem braku chęci asymilacji z ludnością miejscową i brania odpowiedzialności za Polskę był fakt, że tylko około 1-5 % deklarowało używanie języka polskiego jako codziennego, używanego w domu. Żydzi na Lubelszczyźnie i na kresach przeważnie używali języka Jidysz.
Po 17 września , kiedy bolszewicy napadli na Polskę,dokonując IV rozbioru Polski. Wkraczający do Lublina bolszewicy, byli mile witani przez społeczność żydowską. Większość, Żydów otumanionych przez bolszewicką propagandę i żydokomunę z KPP i PPR, witała bolszewików jako wyzwolicieli. Wiele Żydów z Lubelszczyzny zaczęło organizować komunistyczny ład, zakładać partie komunistyczne, organizować nowa władze , milicje. Dochodziło do samosądów, mordowano polską inteligencje, ziemian, oficerów , patriotów, bohaterów wojen o wyzwolenie Polski.
W marcu 1941 roku Niemcy utworzyli w Lublinie Getto na Podzamczu. Getto mieściło się w granicach od rogu Kowalskiej, przez Kowalską, Krawiecką wzdłuż bloku domów, przecinając wolne pole Siennej od Kalinowszczyzny aż do rogu Franciszkańskiej, następnie przez Unicką aż do rogu Lubartowskiej, Lubartowską aż do rogu Kowalskiej 3. Uwięzili tam ponad 34 000 Żydów. Aby zorganizować Getto na Starym Mieście, Niemcy wysiedlili z tej dzielnicy kilka tysiecy Polaków.
Ok. 7 000 Żydów przeniosło się do nowo powstałego getta na Majdanie Tatarskim.
Na terenie Lublina Niemcy stworzyli kilka obozów pracy przymusowej.
Pierwszy z nich powstał w listopadzie przy ul. Lipowej 7 z inicjatywy dowódcy SS i policji w Lublinie SS-Gruppenführera, Odilo Lotario Globocnika*. Tenże SS-Gruppenführer Odilo Lotario Globocnik, założył pierwszy obóz zagłady w Generalnym Gubernatorstwie w Bełżcu. Jest odpowiedzialny za wymordowanie półtora miliona Żydów, Polaków, Rosjan, Francuzów.
W maju 1940 roku powstał drugi duży obóz pracy przymusowej na terenie dawnego lotniska Lubelskiej Wytwórni Samolotów Plage-Laśkiewicz przy ul. Chełmskiej. Obóz na tzw. Flugplatzu stał się z czasem największym podobozem obozu koncentracyjnego i zagłady na Majdanku, do budowy którego jesienią 1941 roku skierowano kilkuset jeńców polskich żydowskiego pochodzenia.
Mniejsze obozy pracy przymusowej funkcjonowały przy ul. Probostwo 6, ul. Browarnej 2, ul. Ogrodowej 4, na Czechowie i na Wieniawie przy ul. Ogródkowej 4.
Ponad 9000 Żydów wywieziono do Obozów zagłady. Ponad 9 000 Żydów zostało przesiedlonych do małych miasteczek położonych w powiecie lubelskim m. in. do Bełżyc, Bychawy, Parczewa, Lubartowa czy Żółkiewki.
Żydów przeznaczonych do wywiezienia pędzono na teren rzeźni pieszo ulicą Kalinowszczyzna pod eskortą niemieckiej policji porządkowej. Pomimo, że akcję tę przeprowadzano nocą, nie udało się utrzymać jej w tajemnicy. Zachowały się relacje zarówno Żydów ocalałych z getta, jak i Polaków obserwujących te wydarzenia z okien domów.Z tego miejsca w marcu 1942 roku hitlerowcy wywieźli do obozu śmierci w Bełżcu ponad 30 tysięcy lubelskich Żydów.
Getta żydowskie były przepełnione, głód choroby, dziesiątkowały Żydów. Niemcy taką sytuacje mieli we wszystkich Gettach i obozach. Hitler,człowiek zdegenerowany wojną, własną pozycją człowieka z lumpenproletariatu, syna być może bękarta o którym mówiło się u podnóża Alp, gdzie się urodził po stronie Austriackiej, że w jego żyłach płynie 25% krwi żydowskiej wydał dyspozycje Heinrichowi Himmlerowi Reichsführerowi-SS; szefowi Gestapo GEheime STAatsPOlizei – Tajnej Policji Państwowej. Dysponuje dokumentami, że w jego, Heinricha Himmlera płynęła krew żydowska rozkaz o ostatecznym rozwiązaniu problemu żydowskiego, mówiąc innymi słowy wymordowanie ich w licznych obozach zagłady. W samym dystrykcie lubelskim wymordowano około miliona Żydów. Kilkadziesiąt tysiecy Polaków.
Kolejnym etapem Zagłady było wyburzanie dzielnicy na Podzamczu mające na celu zniszczenie wszelkich śladów materialnej kultury pozostałej po społeczności żydowskiej Lublina. Z przestrzeni miasta zniknęły istniejące od wieków ulice i domy. Do wyburzania domów i niwelacji cmentarza żydowskiego pod budowę nowego stadionu sportowego (Kommando Sportplatz) zatrudniano żydowskich więźniów z obozu pracy przymusowej przy ul. Ogródkowej 4.
W dniu 3 listopada 1943 roku jednostki SS i policji dokonały na Majdanku ostatniej wielkiej egzekucji ponad 18 000 Żydów. Zginęła wówczas większość żydowskich więźniów pracujących w obozach pracy w Lublinie. Zbrodnia ta przeprowadzona przy dźwiękach muzyki nosiła kryptonim „Aktion Ernetfest” Akcja Dożynki.
W dniach 3 i 4 listopada 1943 roku w dystrykcie lubelskim SS i Policja rozstrzelała ponad 42 000 Żydów (ok. 15 000 w obozie pracy w Poniatowej, ok. 13 000 w obozie pracy w Trawnikach.
W dniu 3 listopada 1943 roku jednostki SS i policji dokonały na Majdanku ostatniej wielkiej egzekucji ponad 18 000 Żydów. Zginęła wówczas większość żydowskich więźniów pracujących w obozach pracy w Lublinie. Zbrodnia ta przeprowadzona przy dźwiękach muzyki nosiła kryptonim „Aktion Ernetfest” Akcja Dożynki.
W dniach 3 i 4 listopada 1943 roku w dystrykcie lubelskim SS i Policja rozstrzelała ponad 42 000 Żydów (ok. 15 000 w obozie pracy w Poniatowej, ok. 13 000 w obozie pracy w Trawnikach.
Rozwiązanie kwestii żydowskiej, czyli ich zagłady, Reichsführer-SS Heinrich Himmler polecił innemu zbrodniarzowi SS Obergruppenführerowi i generałowi policji Reinhardowi Tristianowi Eugene Heydrichowi
Sposób rozwiązania problemu żydowskiego omawiano na konferencji w Berlinie w willi przy Großer Wannsee 56/58 W wili przy Großer Wannsee podsumowano dotychczasowe sposoby z likwidacją Żydów i ustalono ilość Żydów do eksterminacji w Europie. Razem 11 milionów.
W wyniku masowej eksterminacji ludności żydowskiej pozostawały po niej dobra materialne, które zgodnie z hitlerowskim ustawodawstwem przechodziły na własność państwa nazistowskiego. Ubrania i rzeczy codziennego użytku przekazywane były do Głównego Urzędu Gospodarczo – Administracyjnego SS, a za jego pośrednictwem rodzinom niemieckim, które ucierpiały wskutek działań wojennych. Kosztowności i dewizy deponowano w Banku Rzeszy.
Procedura odbierania mienia ofiarom zaczynała się w punkcie zbornym, z którego odchodziły transporty, a kończyła w obozie zagłady.
Zrabowane mienie pożydowskie, zgodnie z rozkazem Odilo Globocnika z dnia 15 lipca 1942 r., było wprowadzane do kartotek przez administrację w obozach zagłady. Na mocy powyższego rozkazu utworzono dwie centralne komórki przy sztabie „Akcji Reinhard”. Wszelkie pieniądze, dewizy, kruszce, kamienie szlachetne, biżuteria oraz inne rzeczy wartościowe trafiały do komórki podporządkowanej SS – Sturmbannführerowi Georgowi Wippernowi, który był jednocześnie odpowiedzialny za szczegółową ich kartotekę. Druga komórka została podporządkowana szefowi sztabu „Akcji Reinhard” SS – Hauptsturmführerowi Hermannowi Höflemu. W jego gestii znalazło się prowadzenie kartoteki ubrań, obuwia oraz urządzeń gospodarstwa domowego.
Jak wynika z raportu Odilo Globocnika z 5 stycznia 1944 r. w ramach „Akcji Reinhard” zagrabiono mienie żydowskie o łącznej wartości prawie 179 mln RM.
Po dotarciu transportu do obozu zagłady rozdzielano wśród ofiar numerki za zdane mienie, co miało na celu oszukanie i uspokojenie więźniów. Specjalne komando więźniów dokonywało segregacji ubrań. Znalezione kosztowności i waluta wrzucane były do zaplombowanych skrzyń. Ubrania zagrabione Żydom z obozów zagłady początkowo trafiały drogą kolejową do obozu na Flugplazu w Lublinie, gdzie więźniowie po raz drugi dokonywali ich segregacji oraz pozbawiali ewentualnego żydowskiego oznakowania, a następnie odsyłano je do magazynów „Akcji Reinhard” przy ulicy Chopina 27 (obecnie główna biblioteka KUL). Ubrania i rzeczy codziennego użytku przekazywane były do Głównego Urzędu Gospodarczo – Administracyjnego SS, a za jego pośrednictwem rodzinom niemieckim, które ucierpiały w skutek działań wojennych. Kosztowności i dewizy deponowano w Banku Rzeszy.
Mienie zagrabione Żydom było pokusą dla nazistowskich urzędników, którzy byli zaangażowani w realizację „Akcji Reinhard”. Przywłaszczanie kosztowności zrabowanych zamordowanym Żydom było niezgodne z prawem i groziła za to kara śmierci. Mimo to korupcji ulegli zarówno Odilo Globocnik, jak również Christian Wirth i zapewne wielu innych SS-manów biorących udział w „Akcji Reinhard”. O przywłaszczaniu mienia zeznał podczas procesu były adiutant Globocnika SS – Sturmbannführer Runhof: Pewnego dnia [1942 r.] pod sztab „Akcji Reinhard” zajechały ciężarówki ze skrzyniami, które miały zostać przechowane w tym miejscu. Osobą, która dowodziła tą „akcją” był Werner Blankenburg, który stwierdził, że w skrzyniach jest: Ważne wyposażenie dla potrzeb frontu! Kiedy później powtórzyłem to Globocnikowi, trochę zamyślony odrzekł, że to bzdura, ale nie powinienem wtrącać się w cudze sprawy .
Na temat Wirtha w powojennym procesie zeznawał Erich Bauer. Wspomniał on o ogromnym przepychu w jadalni, będąc w willi Wirtha:
Pamiętam tę jadalnię, gdyż raz zostałem tam zaproszony na posiłek. Kelnerkami były młode, ładne Żydówki. Jak prawdziwe kelnerki nosiły białe fartuszki. Jadalnia była tak urządzona, że odnosiło się wrażenie, iż jemy w najlepszym hotelu .
Mienie pożydowskie przywłaszczali sobie również SS-mani, którzy służyli w obozach zagłady. Łatwość w zdobyciu dóbr materialnych oraz brak nadzoru ułatwiały ten proceder.
Korupcja nie była obca także Hiwis *, /Hilfswilliger /, którzy prowadzili handel wymienny z więźniami żydowskimi w obozach zagłady. W zamian za kosztowności dostarczali im jedzenie oraz wódkę.
Dużą wiedzę o machinacjach finansowych wśród funkcjonariuszy aparatu SS posiadali „uprzywilejowani” Żydzi, którzy byli członkami Rady Żydowskiej, Żydowskiej Służby Porządkowej czy niemieckimi konfidentami. Ich wiedza była na tyle niebezpieczna, iż dowódca Policji i SS w dystrykcie lubelskim Odilo Globocnik wydał rozkaz, aby także ich wyeliminować. Zgodnie z wytycznymi Globocnika, podczas likwidacji getta na Majdanie Tatarskim śmierć ponieśli dr Marek Alten (prezes Judenratu), Moniek Goldfarb (komendant Żydowskiej Służby Porządkowej), Szama Grajer (niemiecki konfident). Osobiście zostali zastrzeleni przez SS – Obersturmbannführera oficera Służby Bezpieczeństwa (SD) Hermanna Worthoffa, odpowiedzialnego za likwidację lubelskiego getta.
Z początkiem kwietnia 1942 r., gdy naziści prowadzili akcję wysiedlania Żydów z getta na Podzamczu, część z nich miała uzyskać J – Ausweisy (zaświadczenia o zatrudnieniu wydawane przez okupantów niemieckich), co przynajmniej tymczasowo chroniło od śmierci. Miały być one rozdzielane przez Judenrat. Faktycznie znaczna ich część znalazła się w posiadaniu Szamy Grajera, który nimi handlował. Wszystko działo się za przyzwoleniem władz SS w dystrykcie lubelskim, co wiązało się z podziałem zysków.
Innym faktem potwierdzającym nadużycia było wesele Lagerälteste Friedli Aleksander w obozie na Flugplazu, w którym wzięli udział SS-mani. Odbyło się ono w atmosferze przepychu i luksusu, o czym mogą świadczyć zeznania Estery Kerżner:
Odbywały się nawet śluby w obozie. Wyszła na przykład za mąż nasza Lagerälteste Friedl Aleksander. Wyszła za pewnego jeńca. Odbyło się huczne wesele. Były kwiaty, wino i owoce, oczywiście tylko dla wyższych dostojników obozu. Ślubu pod baldachimem udzielił rabin . Informacje o weselu na Flugplazu pojawiły się również w zeznaniach sędziego SS Konrada Morgena, które złożył przed Międzynarodowym Trybunałem w Norymberdze. Podczas śledztwa, które prowadził w kwestii korupcji wśród aparatu SS w Lublinie w 1943 r. wielu jego rozmówców było niechętnych do współpracy, co rodziło podejrzenia.
*Odilo (Otto) Lotario Globocnik, funkcjonariusz hitlerowskich organizacji NSDAP i SS, dowódca SS i policji na Dystrykt Lublin Generalnego Gubernatorstwa, SS-Obergruppenführer.
Konferencja Wannsee, będzie moja oddzielną wypowiedzią

napisz pierwszy komentarz