Przyjaciele Patrioci !
Drodzy czytelnicy.
Postanowiłem dodać to wprowadzenie bo zaobserwowałem, że bez słów otuchy trudno będzie przyjąć to co zawiera ten wpis. Bez tego wprowadzenia może pojawić się bezsilność wobec faktu, że osoby, które są odpowiedzialne w tej chwili za Polskę przez całe 9 m-cy ukrywały fakty i wspierały „medialną nagonkę” na załogę i pasażerów. Jednym dla mnie wytłumaczeniem takich działań jest współsprastwo.
Czuja sie bezkarni. Stosuja starą metodę zastraszania.
Wysyłam życzenia sił i wytrwałości w tych trudnych chwilach gdy ujawniają się wszyscy agenci wpływu, którzy pomimo dostępnych faktów jak w amoku starają się rzucać kolejny raz w błoto godność Tych, którzy zginęli i honor oficerów.
Wysyłam życzenia sił i wytrwałości w tych trudnych chwilach gdy ujawniają się wszyscy agenci wpływu, którzy pomimo dostępnych faktów jak w amoku starają się rzucać kolejny raz w błoto godność Tych, którzy zginęli i honor oficerów.
Proszę mi uwierzyć, że ja jako były sympatyk PO (czego się bardzo wstydzę) i osoba której bardzo trudno było uwierzyć, że to może być zamach. Sprawdzałem dane na wszystkie możliwe sposoby. Nie wiem jakby sie starali winy pilotom nie udowodnią i każdy ich fakt zaprzecza innemu który głoszą. Plączą się w tuszowaniu i zapętlają w kłamstwach.
Porazające są tylko te ich kłamstwa i buta. Ale to Rosja tam od wielu lata nie muszą przestrzegać niczego.
Pozdrawiam serdecznie i życzę nam wszystkim wytrwałości. Od dziś oni bedą z każdym dniem słabnąć bo każde kłamstwo ma swoje granice i apogeum.
Wierze gleboko, ze prawda zwycięży bo nauczony doświadczeniem nie wątpiłem i nie poddawałem się ani w trakcie raportu wstępnego ani w trakcie innych zmasowanych medialnych ataków kłamstw. Robilem swoje, nie przerywając pracy i zawsze przynosilo to duże efekty.
W psychologii jest takie powiedzenie:
Zlo czerpie sile z naszego strachu,
DLATEGO NIE POZWÓLMY SIE ZASTRASZYC.
Prawda jest silniejsza od kłamstwa a służąc jej mamy siłe, której nasi przeciwnicy nie są w stanie zrozumieć.
Prawda zwycięży.
Pozdrawiam serdeczenie wszystkich miłujących prawdę
Konrad
WSTĘPNE PODSUMOWANIE ANALIZY RAPORTÓW
(raport końcowy komisji MAK + polskie poprawki)
Z analizy raportu MAK i polskich poprawek na chwilę obecną wynika bezspornie, że:
Ø Samolot był naprowadzany przez rosyjskich kontrolerów błędnie w najważniejszych parametrach: wysokości oraz odległości. Błąd odległości wynosił co najmniej 700-800 metrów.
- Ostatni komunikat kontroli lotu „2 km na kursie i scieżce” był podany w odległości min.2.75 km od progu pasa
- pozostale komunikaty mialy podobny błąd.
Błędnie podawane odległości powodowały, że załoga oszukana przez komuunikaty dodatkowo „goniła ścieżkę” myśląc, że leci za wysoko. Była za to nagradzana „na kursie i scieżce” choć praktycznie nigdy na niej nie była.
Ø Załoga nigdy nie była na ścieżce na której powinna była lecieć. Pomimo tego kontroler nigdy nie poinformowal o tym zalogi. Mozna mówić o locie na ścieżce, która była wirtualną ścieżką prowadzacą do śmierc. Sćieżka ta była przesunieta do tyłu min.800 metrów w odległości i kilkadziesiąt metrów w wysokości na niekorzyść samolotu. Załoga była informowana że jest na kursie i scieżce lecąc nieuchronnie do zderzenia z ziemią.
Ø W odległości co najmniej 1,2 km od progu pasa na wysokości 20 metrów (musialo to być wcześniej) nastąpiło przy próbie ratowania samolotu coś co spowodowało znaczne odchodzenie od osi ladowania i kierowanie sie samolotu na teren zalesiony i miejsce upadku. Komisja MAK nie wytlumaczyla co sie stalo, ze samolot przed uderzeniami w drzewa zaczal znacznie odchodzic od osi i kierowac sie na niebezpieczny teren.
Ø Strona polska nie otrzymała żadnych dowodów (ekspertyz, próbek, protokołów sekcyjnych itd) potwierdzajacych że we krwi gen. A. Blasika znaleziono alkohol. Rosjanie nie przedstawili, żadnych dowodów na to.
Ø Wypadek zdarzyl sie o 08:41.05 ale dopiero o 08:55 (14 minut po katastrofie) na miescu znalazły sie pierwsze wozy strażackie i polscy świadkowie (wszyscy mówili, ze byli jako pierwsi biegnąc za wozem strażackim). Jako pierwszy na miejscu katastrofy znalazl sie oddzial straży z lotniska który jednak został zawiadomiomy dopiero o godzinie 08:50 a więc 9 minut po katastrofie. Schemat alarmowania wyglądał tak:
08:41 – katastrofa
08:42 – zawiadamiono zostaje straz nr.1 w miescie smolensk z rejonu znacznie oddaleonego od lotniska.
08:50 – zostaje zawiadomiona straz nr.2 z lotniska
08:55 – na miesce przybywa straz nr.2 z lotniska
08:58 - pojawia się …jedna karetka – brak jej na materialach wideo S.Wisniewskiego!!!
08:59 – rozpoczyna się akcja gaśnicza
09.00 - Na miejsce przybywa S.Wisniewski (kręci już wozy strażackie w akcji) i polscy świadkowie, biegnący za strażą z lotniska.
09.03 – zakończono akcję gaśniczą
09:10 – na miejsce przybywa 7 karetek.
09:25 – po 43 minutach na miesce przybywa straż nr.1 z miasta, ktora zostala zawiadomiona jako pierwsza o godzinie 08:42.
Film 1.24
Podsumowujac ten punkt i uzupełniając o zeznania i dostępne fakty. Film 1.24 z strzałami dotyczył czasu: 08:49 – 08:51 a więc filmuje końcówkę tego co się działo przez pierwsze 10 minut po katastrofie gdy nie bylo slużb ratowniczych (straży, pogotowia) i nie bylo polskich świadków, którzy biegli za pierwszym wozem strażackim. Opóznienie wynika z tego, że wóż strażacki a zanim świadkowie najpierw pojechali na drugą stronę pasa startowego i musieli wracać. S.Wiśniewski przybywa na miejsce od strony ulicy po godzinie 08:51, następnie wraca i stara się podejść z drugiej strony. Filmuje już akcję gaśniczą. Wóz straży pożarnej znajduje się w miescu z którego udziekał utor filmu 1.24. Na filmie 1.24 nie ma żadnych wozów strażackich,które stały w miejscu gdzie pózniejzostał aresztowany S.Wiśniewski (mniej więcej tam gdzie stał dziadek z teczką z filmu 1.24)
To są najważniejsze kwestie jasno pokazujące, że załoga była naprowadzana na śmierć i kontrolerzy podawali błędne dane co do najważniejszych parametrów.
Parametry lotu
Na 99.99 % można stwierdzić, że zapis parametrów lotu nie pochodzi z polskiego samolotu. Różnice parametrów lotu i informacji z stenogramów oraz danych lądowania są tak duże, że w żaden sposób nie da się ich dopasować do siebie.
W pełni zrozumiałe są słowa oficjalnych polskich ekspertów, którzy stwierdzili, że przez 9 m-cy nie mogli dopasować danych parametrów lotu do zapisów z stenogramów.
Cały raport zawiera kwestie tak absurdalne i zaprzeczające sobie, że zastanawiam się czy to jest błąd tłumacza czy naprawdę coś takiego MAK opublikował:
1.Kto podejmuje decyzję o lądowaniu,
(…)Następnie Anodina podała bezpośrednie przyczyny katastrofy:
- podejście do lądowania mimo braku zgody z wieży kontrolnej
chwile dalej broniac kontrolerow:
MAK: To był lot międzynarodowy, którego dowódca podejmuje samodzielną decyzję o lądowaniu bądź opuszczeniu lotniska – podała Anodina. Mówiąc o statusie lotu z 10 kwietnia 2010 r., Anodina powiedziała, że rejs ten był „jednorazowym lotem dotyczącym międzynarodowego transportu osób”.
- Zgodnie z przepisami rosyjskimi i normami międzynarodowymi, dowódcy tych załóg podejmują samodzielne decyzje o lądowaniu bądź opuszczeniu lotniska, biorąc na siebie wszelką odpowiedzialność za podjętą decyzję – dodała. Podkreśliła, że analogiczne przepisy obowiązują także w Polsce. (…)
2.Wysokościomierz ciśnieniowy
Wnioski końcowe MAK:(…)Samolot schodził do lądowania zbyt stromo i za szybko. Wysokościomierz w samolocie mylił się o 170 metrów.(…)
(…)Międzypaństwowy Komitet Lotniczy podał też w raporcie końcowym, że załoga, zgodnie z tym, co przekazał jej kontroler, ustawiła na wysokościomierzu barometrycznym ciśnienie lotniska 745 mm, jednak „w odległości 4700 metrów od progu pasa i na wysokości około 300 metrów na wysokościomierzu WBE-SWS (barometrycznym) dowódcy statku powietrznego ustawiono standardowe ciśnienie 760 mm, co doprowadziło do zawyżenia wskazania wysokościomierza WBE-SWS o około 165 metrów i wyłączenia sygnalizacji dźwiękowej systemu (ostrzegania przed przeszkodami) TAWS”.
Komentarz:
Komisja MAK tym miejscu podała wiele nieprawdziwych informcji.
Kłamstwo numer 1.
Według stenogramu
508]. 08:39:57,1-08:39:59,3 Anonim 400 metrów
509]. 08:40:02,6-08:40: 15,6 Anonim (niezrozumiałe)
510]. 08:40:06,7-08:40:07,8 TAWS TERRAIN AHEAD
511]. 08:40:13,5-08:40:14,6 Kontroler 4 na kursie i ścieżce.
512]. 08:40:16,7-08:40:17,6 Mjr.Protasiuk Na kursie i ścieżce.
513]. 08:40:18,6-08:40:20,1 Anonim (niezrozumiałe)
514]. 08:40:19,6-08:40:21,1 Nawigator 300
To zdanie jest na pewno błędne gdyż:
- Niepoprawna wysokość BARO o 180 metrów wg.wykresu z raportu była zawyżona już wcześniej od 17 km a nie od 4.7 km.
- Niepoprawna wysokość BARO o 180 metrów wg.wykresu z raportu była zawyżona już wcześniej od 17 km a nie od 4.7 km.
- Popełniono chyba literówkę, w raporcie napisano, że to wyłączyło TAWS a w rzeczywistości wtedy się załączył TAWS
Według danych z raportu MAK (strona 68-69, wykres 23, 24) od godziny: 08:34 (17 km od progu pasa) do 08:40 (5 km od progu pasa) samolot leciał na takiej samej wysokości a podobno 17 km od progu pasa ustawił się na wysokości 500 metrów, potem na 5.2 km zakładając poprawne odległości, podał wysokość 400 metrów, wcześniej dwa razy a w zasadzie 3 (plus wejście na ścieżkę) kontroler podał, że samolot jest na sciezce. Jeśli cały czas (przez 5 km) leciał na 500 metrach to jak mógł być na ścieżce?
Podam przykład: w odległości 6 km samolot powinien być na wysokości 300-340 metrów aby był na ścieżce, prawidłowej wysokości. Według parametrów lotu był na wysokości 500-680 metrów???? a kontroler powiedział „na kursie i ścieżce”????
Wykres 25 strona 70 (raport komisji MAK)
Całkowicie nie zgadzają się wskazania z odczytu Radiowysokościomierz i wysokościomierza ciśnieniowego.
- Według wykresu wysokościmierza ciśnieniowego przez ostatnie 20 sekund (ostatnie 2 km lotu od 08:40:45 do 08:41:05) samolot nie zmieniał już wysokości, zachowując wysokość lądowania (zetknięcia z ziemią).
- W tym czasie wysokośc radiowy wskazywał od 100 metrów do 6 metrów.
I jak wielkim cynizmem trzeba się wykazać aby sugerować, że załoga w połowie lądowania zmieniła sposób pomiaru wysokości z BARO na RW. To jest taki absurd, że tylko potomkowie Stalina, którzy w kieszenie pomordowanych żołnierzy w Katyniu wkładali niemieckie gazety z 1941 mogli wymyśleć.
Na kursie – odchylenie od osi pasa startowego
Z wywiadu E.Klicha dla Gazety Polskiej
- „GP”: Czy ma Pan zastrzeżenia do pracy radiolatarni?
- E.K.: Pewne uwagi zgłosiła załoga Jaka 40.
- Te „uwagi” to poważne zarzuty – że praca bliższej radiolatarni była zakłócona, wskazówka przełączonego na nią radiokompasu odchylała się raz w prawo, raz w lewo o 10 stopni.
- Tupolew wyszedł bardzo precyzyjnie, on szedł dokładnie nad tą bliższą latarnią, odchylony od osi o zaledwie 20 metrów, i są na to dwa rodzaje dowodów. Pierwszy – ścięta pierwsza brzózka i dalej…
- Ale brzózka nie jest oddalona od osi o 20 metrów, tylko znacznie więcej.
- Proszę dosłuchać. Jest drugi dowód. Między skrzydłem a anteną bliższej radiolatarni przeskoczyła iskra co zeznał jeden ze świadków. Odległość skrzydła od odciągu radiolatarni nie mogła być większa niż jeden najwyżej 3 metry (to mogliby określić fizycy), by taka iskra mogła przeskoczyć. Należy do tego dodać połowę rozpiętości samolotu tj około 17 metrów. Wynika z tego, że kadłub samolotu nie mógł być odchylony od osi pasa więcej niż 20 metrów.
Komentarz – Raport wstępny komisji MAK opublikowany w dniu 19 maja 2010 roku stwierdzał, że odchylenie od osi lotniska w pobliżu bliższej radiolatarni wynosiło 40 metrów co przekraczało zakres błędu urządzeń naprowadzających w tym miejscu. Pan E.Klich wczoraj stwierdził, że raport wstępny komisji MAK zawierał znaczny błąd i odchylenie wynosiło w rzeczywistości 20 metrów.
Dzisiejszy raport komisji MAK podaje, że odchylenie wynosiło 35 metry co także przekraczało normy.
Jednak szczegółowe analizy polskich internautów z których wielu jest matematykami i fizykami wykazują, że zarówno komisja MAK jak i Pan E.Klich nie przedstawiają rzeczywistych faktów. Siergiej Amielin który do niedawna swoimi analizami potwierdzał ustalenia komisji MAK w ostatnich miesiącach przyznał się, że trajektoria lotu i odchylenie, które mógł mieć tam polski Tu-154m znacznie się różni od ustaleń komisji MAK. S.Amielin broniąc się opublikował dwa możliwe warianty trajektorii lotu, które same w sobie przeczą sobie nawzajem. Wciąż trwają szczegółowe analizy w tym temacie ze strony polskich specjalistów ale na dziś można już stwierdzić, że:
- Trajektoria lotu znacznie różniła się od tej przedstawionej w raporcie wstępnym komisji MAK (min.odchylenie 40 metrów). Aby pokrywała się z stanem faktycznym odchylenie polskiego samolotu musiało wynosić mniej niż 20 metrów lub ok.60 metrów
- Istnieje duże prawdopodobieństwie tego, że w okolicach bliższej radiolatarni przy próbie ratowania nastąpiło coś co spowodowało odchodzenie samolotu Tu-154m od osi pasa startowego. Biorąc to pod uwagę ewentualne uderzenie w brzozę praktycznie w żaden sposób nie zmieniło trajektorii lotu tak jak wcześniej było to głoszone.
- Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ślady uszkodzonego drzewostanu zostały sztucznie spreparowane w celu uwiarygodnienia wstępnego raportu komisji MAK z maja 2010 roku.
Analizy w tym temacie są wciąż robione i wkrótce można się spodziewać bardziej szczegółowych wyników.
trasa z raportów MAK
trasa ta jest niemożliwa, gdyż aby samolot poruszał się równolegle do pasa to musiałby mieć odchylenie 60 metrów:
Prawdopodobna trajektoria samolotu.
Zmiana pomiaru i analiz ścieżki schodzenia
Ścieżka pomiaru radaru miałazgodnie z kartami lądowania i ICAO wynosić 2 ° 40’. Jednak wtedy wina kontrolera lotu byłaby przerażająca bo samolot nie byłby nigdy na ścieżce.
Rosjanie postanowili w analizach paremtrów lotu Tu-154m zmienić ścieżkę wskazań na 3° 12’ Jednak nawet wtedy jak pokazuje tabela (czerwone cyfry) samolot przez 75 % lotu nie był na ścieżce lądowania. W przypadku zejścia ze ścieżki kontroler powinien wydać (tak wynika z raportu w wcześniejszych punktach) komendę odejścia na drugi krąg. Kontroler tego nie zrobił.
Wyjaśnienie tego faktu jest proste. Jeśli uwzględnimy błędne komunikaty o odległości od lotniska to samolot był na ścieżce. Problem jest taki, że to była wirtualna ścieżka śmierci, która była nagradzana przez kontrolerów komunikatami ” na kursie i ścieżce”.
Na stronie 66 polskich poprawek jest napisane, że użycie do analiz kąta 3° 12’ jest niepoprawne, gdyż obowiązująca ścieżka podejścia opublikowana na kartach podejścia wynosi 2° 40’. Polskie uwagi mówią wprost, że Rosjanie zmienili ten parametr aby usprawiedliwić kontrolerów lotu.
Jednoczęśnie przytoczona na stronie 66 i 67 tabela pokazuje wyraznie, że nawet przy 3° 12’ i uwzględniając zakres błedu radaru samolot przez 80 % lotu nie był na ścieżce a od 3000 metrów znajdował się pod ścieżką niebezpiecznie zniżając się do ziemi.
3000 m = – 10 (minus 10)
2500m = – 60 (minus 60)
2000 m = – 60 (minus 60)
Pomimo tego kontroler nie reagował i informował załogę „na kursie i ścieżce”
Działo się to jak wspomniałem przy jednoczesnym zakłamywaniu odległości od lotniska.
Strona 76 i 77 polskich poprawek do raportu mówi wyraznie, że załoga została zmylona co do swego położenia na ścieżce podejścia.
ZAGINIONA TAŚMA WIDEO Z NAGRANIA PRACY KONTROLERA I RADARU
Strona 53 i 54 polskich uwag do raportu
Polacy odnosili się do strony 183 i 184 rosyjskiego raportu (obecnie po zmianach to strona 154 rosyjskiego raportu)
Wcześniej Rosjanie przytaczali opis położenia znacznika samolotu na radarze przy poszczególnych komunikatach ale jednocześnie odmówili udostępnienia taśmy tłumacząc się, że zapis się nie nagrał z powodu skręcenia-zwarcia przewodów.
Rosjanie zmienili ten punkt (wykasowali opis tego co podobno było widać na radarze) i teraz dane z strony 154 rosyjskiego raportu mówią, że:
W odległości 8 km samolot był 100 metrów ponad scieżką.
W odległości 6 km samolot był 120 metrów ponad scieżką.
W odległości 4 km samolot był 60 metrów ponad scieżką.
W odległości 3 km samolot był 15 metrów ponad scieżką.
Dalej Rosjanie się tłumaczą, że choć samolot był ponad ścieżką to kontroler stosował inny zakres pomiaru 3 °12’ zamiast 2°40’ i dlatego w odległości 8km, 6km, 4km wydawał komunikaty na kursie i ścieżce. W odległości ok.3km samolot przeciął ścieżkę i rozpoczął lot pod ścieżką. W tym miejscu MAK w wielu miejscach zaprzecza sobie gdyż wg.wykresu 45 z strony 156 wynika, że moment zejścia na lot pod ścieżkę rozpoczął o godzinie 10:40:37 na wysokości ok.180 metrów i w odległości 2.2km.
ZMYLENI CO DO ODLEGŁOŚCI
Punkt 3.1.55 Wniosków końcowych MAK (strona 201 tłumaczenie polskiego)
„3.1.55. W odległości 4700 metrów od progu WPP 26 i na wysokości około 300 metrówna wysokościomierzu WBE-SWS dowódcy statku powietrznego zostało ustawione standardowe ciśnienie 760 mmHg, co doprowadziło do zawyżenia wskazań wysokościomierza WBE-SWS o około 165 metrów i do przerwania sygnalizacji dźwiękowej TAWS. Na wysokościomierzach UWO-15M1B dowódcy statku powietrznego i WBE-SWS drugiego pilota zachowane było ciśnienie lotniska 745 mmHg.”
Analiza zdania: „…W odległości 4700 metrów od progu WPP 26 i na wysokości około 300 metrów..”
508]. 08:39:57,1-08:39:59,3 Anonim 400 metrów
509]. 08:40:02,6-08:40: 15,6 Anonim (niezrozumiałe)
510]. 08:40:06,7-08:40:07,8 TAWS TERRAIN AHEAD
511]. 08:40:13,5-08:40:14,6 Kontroler 4 na kursie i ścieżce.
512]. 08:40:16,7-08:40:17,6 Mjr.Protasiuk Na kursie i ścieżce.
513]. 08:40:18,6-08:40:20,1 Anonim (niezrozumiałe)
514]. 08:40:19,6-08:40:21,1 Nawigator 300
Jak widać z tych fragmentów samolot wysokość 300 metrów osiągnął w okolicach komunikatu” 4 km na kursie i sciezce”. Wynika to z obu wskazań 300 i 400.
MAK: …W odległości 4700 metrów od progu WPP 26 i na wysokości około 300 metrów …
Wynikat z tego, że MAK potwierdził w tym fragmencie błędne naprowadzanie o wartość 700 metrów podczas podawania komunikatu „4km na kursie i ścieżce”.
Dokładnie takie same wyniki zawierały moje obliczenia i prezentacja w Brukseli.
MAk uznaje ze uzywanie RW zaczeło sie dopiero po wypowidaniu 300 metrów. Wg.MAK 300 metrów był to ostatni komunikat BARO.
STRONA 163 – 164 RAPORTU MAK .
Aby usprawiedliwić, brak rekacji kontrolera na lot ponad ścieżką Mak przyznaje, że o godzinie 10:40:27 po zakończeniu wypowiadania komunikatu „3km na kursie i ścieżce” samolot był w rzeczywistości 3.5 km od progu pasa ale kontroler
12 sekund później padł ostatni komunikat „2 km na kursie i ścieżce” i zgodnie z tym, padł on gdy samolot był w odległości 2.6 km (według mnie co najmniej 2.8 m).
10:40:38,7-10:40:39,9 Kontroler-Smoleńsk 2 na kursie i ścieżce.
Czyli Rosjanie przyznali się że ostatni komunikat o odległości 2 km był z błędem conajmniej ok.600 metrów.
Idąć dalej analizami Rosjan o godzinie 08:40:41 samolot jest na wysokości 100 metrów lecąc z prędkością zniżania 8 m/s.
08:40: 41,3-08:40:42,6 Anonim 100 metrów
Biorąc pod uwagę, wcześniejszą analizę, samolot zszedł poniżej 100 metrów w odległości ok. 2.5 km od lotniska.
Jest to defintywnie moment gdy kontroler powinien powiedzieć Horyzont nawet jeśli z sobie wiadomych powodów nie powiedział tego wcześniej.
Komenda Horyzont padła dopiero 12 sekund pózniej w odległości ok. 1.5.km od lotniska na wysokości 30 metrów (BARO)
08:40:52,4-08:40:53,4 Kontroler Horyzont 101
Co robił kontroler przez te 12 sekund, gdy smolot zniżał się z 100 metrów do 30 metrów?
Co robił kontroler przez 29 sekund gdy samolot byl pod ścieżka?
BRAKUJĄCE KOMUNIKATY KONTROLERA LOTU W SMOLEŃSKU
Strona 74 polskich komentarzy wyszczególnia brakujące komunikaty kontrolera lotu z godziny 10:23 (pierwszego kontaktu z wieżą w Smoleńsku)
Kontroler nie podał min. następujcych informacji (zgodnie z przepisami powinien)
- Kierunku lądowania ( 3 minuty wczesniej załoga wypowiedziała takie słowa:
10:20:07,7-10:20:12,2 II pilot Tu jakby było 259 (kierunek wschodni), byłoby nawet lepiej, bo by było nie pod słońce.
Nie ma nigdzie zapisu o przekazaniu kierunku lądowania.
- Kierunku i prędkości wiatru
- ciśnienia
PRZEMILCZANE I USUNIĘTE ZDANIA Z STENOGRAMÓW Z CZERWCA 2010 ROKU.
Zarówno raport komisji MAK, polskie poprawki jak i multimedialna prezentacja Audio zapisu z czarnych skrzynek wskazuje, że usunięto (przemilczano) następujące zdania.
Zrzut i znizanie na wschód. Początek dziwnych głosów w eterze…
10:27:58-10:27:58,4 Anonim (niezrozumiale)
10:27:58,8- 10:28:01,5 Bort (niezr) zakończyłem zrzut, zniżanie na wschód
10:28:02,5-10:28:04,6 Anonim (niezrozumiale)
10:28:04- 10:28:04,9 Bort Pozwolili
Kto jest na linii?
10:29:46,3-10:29:46,9 II pilot Słyszałeś?
10:29:46,7-10:29:47,4 Kapitan Fajnie
10:29:47,9-10:29:48,7 Mjr.Protasiuk Kto tam jest?
10:29:51- 10:29:51,9 II pilot U ciebie też?
10:29:53,5-10:29:57,6 Anonim (niezrozumiałe)
MAK przenosi części smolotu – Przeniesiony statecznik
Co do zdjęcia zaprezentowanego przez Pana Antoniego Macierewicza to jest to zdjęcie satelitarne z 11.04 oraz 12.04
Wklejam linki:
oraz google maps miało m-c temu zdjęcie z 11.04.2010, jak znajdę to wrzucę. Teraz ma zdjęcie nowsze.
http://tnij.org/g685 (11.04.2010 – słaba jakość)
przy okazji:
Porównując zdjęcia z 11.04.2010 i 12.04.2010 widać że ktoś dołożył element samolotu w dniu 12.04.2010.
Proszę porównać zdjęcie nr.5 i zdjęcie nr.6 w galerii i patrzeć na prawą część zdjęcia na fragment pomiędzy śladami-wyżłobieniami. 11.04.2010 przestrzeń jest pusta a 12.04.2010 ktoś dołożył duży fragment samolotu w tą przestrzeń. Proszę zmieniać zdjęcie 5 i 6 patrzeć na różniące się szczegóły.
DYMY w Pobliżu Lotniska
Strona 52-55 Polskiego tłumaczenia raportu
Dziennik obserwacji meteorologicznej lotniska w Smoleńsk-północny (miejsce katastrofy) czas katastrofy 10:41
06:00: ,widzialność 6 km, zamglenie, dymy,
06:36; widzialność 4km, zamglenie, dymy,
07:00: widzialność 4km, zamglenie , dym,
08:00: widzialność 4km, zamglenie , dym,
09:00: widzialność 4km, zamglenie , dym,
09:06: widzialność 2000m, zamglenie, dymy
09:26; widzialność 1000m, zamglenie, dymy,
Więcej w wpisie:
Relacja wideo min. o uszkodzeniu NDB (to jak wreszcie leciał Tu-154?) oraz pokaznie dymów w pobliżu bliższej ndb.
PrintScreen 20 sekundy materiału dostępny na blogu zdjęciowym:
Płonące trawy
„(…)Dziś rano byłem na służbie, – powiedział były mechanik pokładowy, obecnie ochroniarz parkingu w sąsiedztwie lotniska .Mgła o dziesiątej rano, jak gdyby nawet znacznie wzrosła.Plus wokół lotniska paliła się sucha trawa, a biały dym jeszce bardziej pogarszał widoczność(…)
Prokuratura nie odpowiedziała do tej pory kto wypala trawę w brzydką pogodę od godziny 6 rano.
C.D.N