n i e w i n i ą t k a - z - NORYMBERGI II.

avatar użytkownika nissan
Die Marienburg
Die Marienburg


Wstrząsające świadectwo zbrodni w Marienburg/ Ostpreussen

Wstrząsające świadectwo zbrodni w Malborku
Zbiorową mogiłę z końca II wojny światowej odkryto niedaleko zamku krzyżackiego, na budowie ekskluzywnego hotelu (© fot. archiwum Dziennika Bałtyckiego)
Polska Jacek Skrobisz

Wyniki ekshumacji z masowej mogiły w pobliżu krzyżackiego zamku w Malborku są zatrważające.
Specjaliści wydobyli już szczątki 1,8 tys. osób, w tym dzieci. Prace nadal trwają. Prawdopodobnie liczba ofiar sięgnie 2 tys. Nie ma wątpliwości. Mogiła pochodzi z 1945 roku. Przez ponad 60 lat kryła dramat niemieckiej ludności cywilnej.

W październiku ub. roku w pobliżu zamku, na terenie planowanej budowy 4-gwiazdkowego hotelu, robotnicy natrafili na kości należące do kilkunastu osób. Kilka



dni później ta liczba urosła prawie do 70 osób. Nikt się nie spodziewał, że to tylko początek.

Wiele wskazuje na to, że szczątki należą przede wszystkim do ludności cywilnej pochodzenia niemieckiego, która zamieszkiwała Malbork (wówczas Marienburg) przed II wojną światową i w czasie jej trwania. Najprawdopodobniej to osoby zamordowane przez Armię Czerwoną.

- Z wiarygodnych źródeł, przekazanych przez Konsulat Niemiec w Gdańsku, wiemy, że Czerwony Krzyż dysponuje nazwiskami 3,8 tys. mieszkańców Malborka, o których zaginął słuch po II wojnie światowej - opowiada Zbigniew Sawicki, malborski archeolog nadzorujący wydobywanie szczątków. - Obecnie możemy mówić o odkryciu kości należących do około 1,8 tys. osób. Są wśród nich także dzieci. Prace potrwają nawet do końca stycznia.

Prokuratura w Malborku po pierwszym odkryciu wszczęła śledztwo, które zostało zamknięte, bo - jak tłumaczyła - nie stwierdzono, by ofiary zginęły w wyniku czynu obecnie ściganego przez prawo. Jednak po znalezieniu szczątków dziesiątków, a potem setek kolejnych osób, postępowanie prokuratorskie zostało wznowione. Po zakończeniu prac biegły specjalista z zakresu medycyny sądowej m.in. określi, kiedy i w jaki sposób zginęły pogrzebane osoby oraz w jakim były wieku.

Gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej nie prowadzi w tej sprawie postępowania. - Żadna instytucja nie zwróciła się do nas z prośbą o pomoc - wyjaśnia Adam Chmielecki, rzecznik IPN.
Póki co IPN sprawdził, na wniosek prokuratury, czy są jakieś dane o takim grobie w centrum Malborka. Odpowiedź była negatywna.

Zagadka z przeszłości rodzi wiele pytań. Ale pojawia się też nowe, dotyczące przyszłości: gdzie powinny być złożone szczątki? Fundacja Pamięć, opiekująca się grobami ofiar wojennych pochodzenia niemieckiego, chciałaby pochować kości na niemieckim cmentarzu w Starym Czarnowie (woj. zachodniopomorskie).

Część mieszkańców Malborka uważa inaczej. Używa argumentów historycznych. W 1944 roku władze wojskowe Niemiec wydały rozkaz ewakuacji Malborka . Około 3 tys. osób nie podporządkowało się i najwidoczniej chciało zostać bez względu na niebezpieczeństwo. - To szczątki malborczyków, którzy wbrew rozkazowi zostali w swoim mieście. Zrobili to z pełną świadomością. Powinni być pochowani w Malborku - uważa Bernard Jesionowski z Muzeum Zamkowego w Malborku.

Pracownicy Fundacji Pamięć przypominają, że miejsce i zasady pochówku regulują traktaty i umowy międzynarodowe, ale... - Jesteśmy otwarci na propozycje miejsca pochówku tych ofiar. Konieczne są dalsze rozmowy - mówi Iza Gruszka, kierownik biura Fundacji Pamięć w Warszawie.

napisz pierwszy komentarz