Grzybobranie

avatar użytkownika homo polacus

 

W ostatnim czasie na zachodzie z wielkim powodzeniem sprzedają się nowe produkty na rynku gier komputerowych w technologii "Kinect".


Każdy kto zaopatrzy się w konsolę do gier typu XBOX bądź Play Station oraz w "grę"
z dowolnego gatunku, może nie wychodząc z domu, wziąć udział np. w biegu 
na jakimś olimpijskim obiekcie sportowym z udziałem gwiazd światowych
na wybranym dystansie.
Może rzucać oszczepem tudzież stanąć w szranki z najlepszymi pływakami świata
na basenie również o olimpijskich wymiarach:
 
 
Producenci owych "wspaniałości" zadbali również o to, że i w weekend szczęśliwy
posiadacz konsoli nie musi wychodzić z domu, bowiem ażeby bawić się w dyskotece, 
należy się jedynie zaopatrzyć w odpowiedni program i już.
Synek z córcią, mamcia z tatkiem, babcia z dziadkiem albo sąsiad  z sąsiadką mogą
tańczyć do białego rana wg posiadanej kondycji fizycznej.
Można tańczyć w tzw. "kółeczku" bądź łączyć się w pary wg uznania.
Żeby poczuć bardziej realnie atmosferę dyskoteki, można w trakcie tańca raczyć się alkoholem lub innymi wspomagaczami kondycji takimi jak dopalacze, bowiem 
wspaniała technologia "Kinect" na obecnym etapie nie przewiduje jeszcze doznań 
upojenia alkoholowego, bądź ekstazy równej tej, jakiej doznają peowscy senatorzy 
strojący się w sukienki i spożywający VIBOWIT. 
Nie martwmy się tym jednak, gdyż wiadomo jest, że najlepsi programiści i spece
od gier już pracują nad specjalnym hełmem, który będzie pobudzał odpowiednie
receptory w mózgu, co pozwoli nam doznać takich stanów jak właśnie upojenie 
alkoholowe, czy też odlot po jakichś specyfikach, których szczegółowy wykaz będzie dołączony do "gry". 
Jako, że Polska jest zawsze za murzynami, a w sporcie liczymy się tyle co nic, 
to chęć naszych rodaków do uprawiania wyczynowo sportu w domu, może być 
wyrażana w mniejszym stopniu niźli w takiej Ameryce np.
Ktoś powie:
 
 -No tak, znowu traktuje się nas jak ludzi drugiej, trzeciej, czy też piątej kategorii
 i dla nas nic się nie wymyśla.  

O nie moi drodzy,  będzie to błędna ocena sytuacji, bowiem źródła podają, że kręgi rządowe takich państw jak Rosja, Niemcy, czy też Francja zleciły firmom wiodącym
w branży opracowanie specjalnych gier dla Polaków, którzy jak wspomniałem 
do sportu raczej się nie garną, a i babcia z dziadkiem do dyskoteki za bardzo
iść nie chce. 

Pozycją nr1 na polski rynek szykowaną przez firmy, będzie gra zatytułowana "Grzybobranie".
Jakoby rekompensatą za to, że polski rynek będzie ograniczony tematycznie, 
ma być użycie technologii 3D, która na zachodnim rynku na razie jest niedostępna.
Prace w opracowywaniu tego hitu są na ukończeniu i tylko małe tłumaczenia tekstów 
z języka rosyjskiego i niemieckiego pozostały do opracowania i zastosowania
w "GRZYBOBRANIU". 
Nasz najlepszy znawca języka rosyjskiego, który to w dniu zamachu w Smoleńsku wystosował na łamach Onet.pl notę do bratniego narodu rosyjskiego z podziękowaniami, 
że Rosjanie łączą się z nami w bólu po fakcie strącenia impulsem elektromagnetycznym rządowego Tupolewa. 
Tekst nad którym pracuje nasz znakomity rusycysta nie jest skomplikowany 
i brzmi on tak: 

"Частные леса. 
Вступление строго запрещено.
Вступление в лесу может быть фатальным." 

Natomiast kwestia nad którą pracuje znakomity skądinąd germanista Donald Tusk,
brzmi: 

"Private Wald. 
Eintritt strengstens verboten.
Eintritt in den Wald kann tödlich sein."

Prace w obu przypadkach są już na ukończeniu i niebawem gra pojawi się na rynku.Twórcy tej wspaniałej gry pomyśleli o każdym Polaku, niezależnie od wieku i poziomu intelektualnego i zadbali o to, ażeby reguły uprościć maksymalnie.
Gra polega na tym , że Polak podchodzi do tablicy z POwyższym napisem w języku, który zależeć będzie od regionu z którego gracz pochodzi i zadaniem gracza jest złamanie zakazu wejścia do lasu i nazbieranie do koszyka jak największej ilości grzybów.
Za prawdziwki, kanie, rydze, podgrzybki i inne gatunki grzybów, gracz będzie nagradzany odpowiednią dla poszczególnego gatunku ilością punktów.
Proste, prawda?
Jednak ażeby potencjalnego gracza wprowadzić w jak najbardziej przybliżoną do realnej atmosferę, to twórcy gry pomyśleli o bonusach.Bonusy będą przyznawane za skuteczną ucieczkę przed strażnikami lasów.
Dla graczy z zachodniej połowy kraju strażnicy nazwani zostali- "GRASIOWCY",
Paweł Graś: "fighter" i... "woźny"(z lewej)
a z tej części wschodniej natomiast-"GAJOWI".
(ten z bronią)
 
Punkty zdobywamy również, jeżeli uda nam się zauważyć POle minowe i skutecznie je obejść, bądź to unieszkodliwić inną pułapkę zastawioną przez "grasiowca", czy też "gajowego". Pamiętajmy, że zarówno "grasiowcy" jak i "gajowi" posiadają atrybut z topu wpisu.
Za każdym razem kiedy to przez leśnego zbója zostaniemy POstrzeleni, bądź na polu minowym stracimy nogę albo rękę, to nie wyklucza nas to jeszcze z gry i jak najszybciej musimy znaleźć smardza, spożycie którego regeneruje nasze wirtualne ciała, oraz naszą siłę.Pamiętajmy jednak, że utrata energii do minimalnego pułapu powoduje śmierćwirtualną gracza.
Programiści przewidzieli tylko jedno życie, ale pamiętajmy, że grę można zawsze zacząć od początku.
Gra jest mocno rozbudowana i istnieją opcje, iż na grzybobranie niekonieczniemusimy iść sami, a towarzyszyć nam mogą babcia z dziadkiem, czy też jakiś kolega, albo koleżanka oraz nasze dzieci.Pamiętajmy jednak o tym, że w opcji wieloosobowego grzybobrania "grasiowcy"i "gajowi" dysponują większymi możliwościami.
Miałem okazję zagrać w tą grę w wersji demo :), ale wiem, że niebawem ukaże sięw sklepach.Zachęcam do zakupu tej gry i przeżycia wspaniałych wrażeń.
Kolejnym grami, które również maja ukazać się tylko na polskim rynku (wielkie wyróżnienie), to "Mały Stoczniowiec", a także planowany wielki hit: "W poszukiwaniu zaginionej Polski", ale o tym to może innym razem.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz