"Rzeczpospolita" po raz kolejny zapytała gen. Skrzypczaka o opinie na temat naszej misji w Afganistanie i ogólnej kondycji polskiej armii- wojskowy znów skrytykował za zaniedbania polityków.
Obrońcy rządy, a także zwykli obserwatorzy sceny politycznej, zapytają w tym momencie o wiarygodność gen Skrzypczaka. Przecież ten pan został oddelegowany z armii- jak nam to wtedy tłumaczono- za niedopuszczalną krytykę cywilnej(rządowej) kontroli nad wojskiem; dziś ma powody do zemsty.
Tylko, czy wówczas, podczas słynnego przemówienia nad trumną kapitana Ambrozińskiego, generał nie miał racji?
Wszystkie znane nam-opinii publicznej- fakty na to wskazują. MON nie zrobiło w zasadzie nic, co mogłoby zwiększyć bezpieczeństwo naszej armii: główny kierunek zmian w wojsku (, który nazywano dumnie "profesjonalizacją") sprowadzał się do zmniejszenia jego składu osobowego, zmniejszenia nakładów na sprzęt. Przypomnijmy, w 2009 r. na wojsko polski rząd przeznaczył zaledwie 1,7 proc. PKB. Jeszcze gorzej było rok wcześniej. Resort obrony rozdysponował środki w wysokości 1,64 proc. PKB. Zgodnie z powszechnie obowiązującym prawem te wydatki winny być kształtowane na poziomie 1,95% PKB. To i tak niewiele w porównaniu z "pacyfizującymi" pastwami UE.
O wiarygodność gen Skrzypczaka świadczą również prywatne opinie wielu oficerów. Osobiście znam kilku; zaznajomiłem się z ich spostrzeżeniami na temat zmian w armii zaistniałych w przeciągu kliku lat, na temat polityki tuskowego MON. Brzmią one bardzo podobnie do tego wszystkiego, o czym mówi Skrzypczak. Sam Skrzypczak jest dla tych ludzi branżowym autorytetem, cenionym za odwagę, za to, że w imię interesu RP, zdecydował się publicznie skrytykować rząd, zaryzykował własną karierę.
Dziś generał jest już poza armią, może mówić więcej, niż kiedyś. Jego oskarżenia brzmią racjonalnie, stanowią swoisty żal rozpaczy:
gen Skrzypczak o naszych wojskach w Afganistanie:
"Żołnierze wykonują rozkazy, tak jak na wojskowych przystało. Ale widzą, że strategia jest błędna. Bo zamiast koncentrować się na walce, muszą bez przerwy się pakować, rozpakowywać, przenosić się z miejsca na miejsce. Są zdziwieni niekonsekwencją polityków, a zwłaszcza ministra Klicha, który ośmiesza siebie i polską armię.(...)"
o zakupie obiecywanego sprzętu:
"Po moim odejściu w sierpniu 2009 r. deklaracje pana premiera i ministra obrony były wielkie. Ale na tym się skończyło. Bezzałogowych samolotów rozpoznania nie ma, śmigłowców nie ma, nie ma karabinów Dillona, o które toczyłem bój. Popłynęły rosomaki, ale tu decyzja była podjęta przeze mnie, jeszcze w styczniu 2009 roku. Jest propaganda sukcesu, ale nie zmienia to stanu rzeczy – sprzętu nadal nie ma. Pakiet afgański okazał się literacką fikcją.(...)"
o ministrze Klichu:
"Armia nie jest miejscem do zabaw. To jest poważna instytucja, która wykonuje daleko od granic niebezpieczną misję i reprezentuje Polskę. A minister Klich jest pacyfistą. Żartem można powiedzieć, że jego decyzje wynikają z przekonań. Po prostu rozbraja armię.(...)"
o ś.p. ministrze Szczygło:
"Aleksander Szczygło też nie miał przygotowania wojskowego, ale słuchał lepszych doradców."
Na odzew ze strony władzy długo czekać nie mogliśmy. Pierwszy w TOK FM przemówił prof. Roman Kuźniar, podobnie jak Klich, zadeklarowany pacyfista, ekspert w dziedzinie "etosu żołnierskiego", a obecnie doradca Prezydenta Komorowskiego:
"Polscy generałowie chlapią jak stare baby przy straganie albo chłopi w karczmie po wypiciu kilku kieliszków za dużo. To niegodne ich munduru i ich niedawnego statusu. Jestem lekko zażenowany tego typu występami. Takich medialnych generałów mamy kilku. To nie przynosi chwały etosowi żołnierskiemu."
Skądś już to znam, tego rodzaju porównania...hmmm...Wiem! W analogiczny sposób (do sposobu kuźniarowego) krytykę fiskalną państwa przyjmuje minister Rostkowski. Na zarzuty prof. K. Rybińskiego o niebezpiecznym zadłużaniu państwa, Vincent odpowiada "merytorycznie"- nazywając prof. SGH, byłego wiceprezesa NBP- drugim Palikotem. Jak sądzicie, Rybiński powinien potraktować ten gest jak komplement, czy wręcz przeciwnie?
Nie inaczej zareagowała minister Kopacz (ochrzczona niedawno przez "Gazetę Wyborczą" 'chodzącym dobrem') odnosząc się do krytyki swoich planów "reformowania służby zdrowia"; swych adwersarzy nazwała niewinnie "hienami cmentarnymi".
Nie ma się co dziwić, wszak szefowi naszych bohaterów, premierowi Tuskowi także zdarza się "chlapać jak stare baby przy straganie albo chłopi w karczmie po wypiciu kilku kieliszków za dużo". No bo jakże inaczej ocenić wypowiedzi Donalda, który określił polityków PIS "eunuchami" oraz "dinozaurami", którym grozi niechybna pożoga?
Platformerskie sposoby radzenia sobie z krytyką są niewyszukane, można je wręcz z pełną odpowiedzialnością ocenić dosadnie (parafrazując dzisiejszą wypowiedź prof. Kuźniara): to prostactwo, niegodne urzędów, jakie sprawują ich autorzy. Nie skupiają jednak takiej uwagi mediów (jednoznacznie krytycznej uwagi), jak chociażby wyssana z tefałenowskiego palca wypowiedź J. Kaczyńskiego o "prawdziwych Polakach".
Na koniec kilka słów na temat ministra Klicha. Jego nazwisko przejdzie do historii, będzie symbolem. Symbolem indolencji, bałaganu, partactwa, niedołęstwa. "Klichowa robota"- tak potomni będą nazywali prace wykonane wyjątkowo niestarannie, bez zaangażowania, przez kogoś, kto nie ma o nich najmniejszego pojęcia.
Minister B. Klich jest swoistym ewenementem, trwa na stanowisku wbrew wszystkiemu. Wbrew śmierci kilkudziesięciu ludzi (poległych w katastrofach lotniczych wojskowych samolotów Casy i Tu-154), których los obciąża go w znaczeniu politycznym, moralnym. Wbrew jednoznacznie negatywnej opinii przedstawicieli środowiska nad którym piastuje cywilną pieczę. Wreszcie wbrew srogim ocenom jego pracy wystawionym przez opinię publiczną, która-mimo swego ogólnie przyjaznego stosunku do PO- szefa MON widzi raczej jednoznacznie.
Dlaczego w takim razie media oszczędzają Tuska? Jakiego nacisku potrzeba, by minister Klich- psychiatra, pacyfista, polityk, ktokolwiek, tylko nie człowiek mający jakakolwiek pojęcie o wojsku, odszedł???
Gen. Skrzypczak w "Rz". Słowo o "klichowej robocie".
chinaski, śr., 13/10/2010 - 09:29
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz