Biura Informacji, czyli dezinformacji (Anatomia dezinformacji - VII)

avatar użytkownika Tymczasowy

Stany Zjednoczone maja dluga tradycje prowadzenia propagandy na duza skale przez agencje rzadowe. W latach 1942-1945 dzialalo "Office of War Information" (Biuro Informacji Wojennej), ktore uwazano za bron prowadzaca wojne psychologiczna. W latach 1953-1999 dzialala "The United States Information Agency" (Agencja Informacyjna Stanow Zjednoczonych).

W latach 80-ych wyszla na jaw rola spelniana przez "Office of Public Diplomacy" (Biuro Dyplomacji Publicznej), ktore podrzucalo mediom teksty wspierajace  polityke prezydenta Reagana w Ameryce Centralnej. Po tzw, aferze Iran-Contras OPD zostalo zamkniete.

W czasie wojny w Zatoce Perskiej informacja/dezinformacja zajmowala sie jedna z najwiekszych firm Public Relations na swiecie - "Hill and Knowlton". To ona spreparowala dowod na usmiercanie noworodkow kuwejckich. Wstrzasajaca relacje dostarczyla anonimowa 15-letnia dziewczynka z Kuwejtu. Nayirah, placzac, opowiedziala jak to zolnierze iraccy wyrzucili z inkubatorow 312 noworodkow i umarly one na podlodze. Dziewczynka podawala sie za wolontariuszke pracujaca w szpitalu w Kuwait City. W rzeczywistosci byla ona corka ambasadora Kuwejtu w USA - Sauda Nasira al-Sabaha.

W lutym 2002 r. wyszla afera z malo znanym "Office of Strategic Influence" (Biuro Wplywu Strategicznego) utworzonym po 9/11. Prowadzona przezen dzialalnosc informacyjna miala budowac sympatie i poparcie USA na swiecie, a szczegolnie w krajach muzulmanskich. Zajmowala sie jednak takze  agresywna propaganda poprzez media innych krajow oraz internet. Wedlug szefa OSI, gen. S.P. Wardena  miano prowadzic tzw. czarna propagande, dezinformacje i inne tajne dzialania.

Do tej pracy zatrudniono miedzy innymi "Rendon Group", miedzynarodowa firme konsultingowa. Za uslugi placono 100 000$ miesiecznie.

Zarzuty jakie postawiono rzadowi polegaly na tym, ze agencja prowadzac tajne dzialania jest antydemokratyczna a moze nawet nielegalna. W Stanach Zjednoczonych prawo zabrania rzadowi prowadzenie dzialalnosci propagandowej w ramach kraju. Jednakze, argumentowano, ze propagandowe falsze posiane w mediach innych krajow, w sposob oczywisty, trafilyby ta posrednia droga do mediow w USA.

W dniu 26 II 2002 r. sekretarz obrony D.H. Rumsfeld oznajmil, ze OSI zostalo rozwiazane.

Ciekawe czy w Polsce istnieje prawo zabraniajace rzadowi prowadzenia propagandy na terenie kraju.

 

 

3 komentarze

avatar użytkownika joanna

1. MECHANIZM SAMOZNIEWALANIA SIĘ - PROF. PIOTR JAROSZYŃSKI

joanna
avatar użytkownika Maryla

2. Tymczasowy

mogę zaspokoic Twoją ciekawość - nie istnieje takie prawo.
Mało tego, firmy reklamowe oficjalnie wydatkowały ze swojej kiesy kampanię dla PO w 2007 r.
Tusk nic nie zrobi bez doradcy PR. To samo pRezydent.
Nikomu to nie przeszkadza, wtręcz Tusku jest chwalony za to, ze to takie NOWOCZESNE!

I co im zrobimy, jak maja nasze palta?

Załozymy w ramach "szarej sfery" konkurencyjna szatnie :)

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Dezinformacja czyli manipulowanie świadomością

W Monako ukazała się właśnie ostatnia książka zmarłego we wrześniu 2005 roku Władimira Wołkowa, francuskiego pisarza pochodzenia rosyjskiego i specjalisty od „medialnej manipulacji świadomością”, poświęcona jego uwagom na temat dezinformacji. Wołkow znany jest w Polsce ze swej powieści „Montaż”, wydanej u nas po raz pierwszy oficjalnie dopiero w ubiegłym roku. „Montaż” opowiadał o metodach dezinformacji stosowanych przez KGB celem wpływania na opinię publiczną Zachodu, w tym o posługiwaniu się dysydentami świadomie współpracującymi z sowiecką bezpieką. Książka była uważana przez michnikowszczyznę za niebezpieczną do tego stopnia, iż Adam Zagajewski ukrywał, że był jej tłumaczem, a egzemplarze „Montażu” wydanego w Londynie przez Polonię Book Fund znikały z bibliotek publicznych i prywatnych, by „niebezpieczne treści” nie dotarły do Polaków.

W tym roku wydano w języku polskim inną znaną powieść Wołkowa, „Werbunek”, poświęconą próbie przewerbowania oficera KGB.

W opublikowanej teraz „Dezinformacji widzianej ze Wschodu” Wołkow omawia książkę sowiecko-rosyjskiego politologa Siergieja Kara-Murzy „Manipulowanie świadomością”, wydaną w Moskwie w 2003 r. Wołkow pomija tezę autora, jakoby twórcy pieriestrojki wykorzystali dezinformację do zlikwidowania komunizmu, i koncentruje się na charakterze i oddziaływaniu manipulacji za pośrednictwem mediów.

REKLAMA Czytaj dalej

Wołkow był i pozostał „zoologicznym antykomunistą”, ale likwidacja imperium sowieckiego i powrót Rosji w postkomunistycznej formie spowodowały, że jego zachwyt dla tradycyjnego nacjonalizmu rosyjskiego radykalnie wpłynął na widzenie świata przez pisarza, który uważa się za zachodniego Rosjanina. Dlatego Wołkow wykorzystał swoją książkę do krytykowania Stanów Zjednoczonych i popierania wszystkich tez propagandy putinowskiej, np. w sprawie Czeczenii, Serbii, wojny w Iraku, niepodległości Ukrainy i wielu innych. Raz autor posunął się nawet do porównania skazania Ericha Honeckera według prawa „innego państwa”, czyli RFN, do ewentualnego porwania Clintona z Waszyngtonu i osądzenia go w Arabii Saudyjskiej. Dał tym samym doskonały przykład manipulacji, bowiem NRD nie było żadnym „innym państwem”, tylko sowiecką kolonią, zaś Honnecker funkcjonariuszem władz okupacyjnych, a jedynym państwem niemieckim była Republika Federalna, podczas gdy Arabia Saudyjska jest niepodległą ojczyzną swoich mieszkańców.

Tak więc ocena tego, co jest, a co nie jest dezinformacją, zależy od poglądów dwu wymienionych teoretyków. Te ideologiczne zarzuty pod adresem uwag Wołkowa nie przekreślają jednak wartości „Dezinformacji widzianej ze Wschodu”, gdy omawia metody dezinformacji, warunki jej skuteczności i obrony przed nimi.

Dezinformacja była bronią sowiecką przejętą od myśliciela chińskiego Sun Tzu, autora „Sztuki wojny” (V w. p. Chr.), a obecnie jest, zdaniem Wołkowa, masowo stosowana przez media społeczeństw postindustrialnych uzależnionych od telewizji, w których manipulowanie świadomością stało się technologią panowania. Normalnie wydarzenie tworzy informacje, natomiast z dezinformacją mamy do czynienia wtedy, gdy zależność jest odwrotna; informacja tworzy wydarzenie w świadomości manipulowanego „ludu”.

Dezinformacji nie należy mylić z kłamstwem czy propagandą. Kara- -Murza, który woli posługiwać się terminem „manipulowanie świadomością”, definiuje ją jako narzędzie narzucania swojej woli ludziom poprzez programowanie ich zachowania w drodze oddziaływania duchowego. Dezinformacja zawsze jest w służbie „porządku światowego”, a posługujący się nią chce tego, co uważa za nasze dobro, np. III RP, rządy Kwaśniewskiego, Mazowieckiego i Geremka jako stan najwyższego szczęścia dla Polaków.

Sens manipulowania świadomością polega nie na przymusie, lecz na przeniknięciu do duszy, do podświadomości, i sprawieniu, że manipulowany będzie chciał tego co my chcemy, by pragnął. By dominować nad ludźmi, najpierw trzeba zapanować nad ich świadomością. W ten sposób rodzi się, zdaniem Wołkowa, miękki totalitaryzm. Manipulowanie świadomością pozbawia więc jednostkę wolności skuteczniej niż przymus bezpośredni, i to bezboleśnie, co jest jednak postępem. Każdy przecież wolałby być manipulowany przez Lisa za pomocą programu „Co z tą Polską” niż torturowanym przez Lunę Brystygierową.

Warunki skuteczności

Człowieka bezbronnym wobec manipulacji czyni bałagan w myśleniu. Jeśli zmusi się go, by wątpił w stabilne prawdy życiowe, jeśli wyłączy się „zdrowy rozsądek”, w czym pomagają nam media, zwłaszcza telewizja, jednostka staje się bezbronna i w rezultacie jej ambicją jest tylko myślenie tak, jak myślą inne osoby, które z kolej myślą tylko to, co nakazują im media.

Warunkiem skuteczności manipulowania świadomością jest wykorzenienie, odrzucenie przeszłości, tradycji. Człowiek pozbawiony swojego naturalnego środowiska, bez swojej grupy, rodziny, ojczyzny i historycznych więzi, który odrzucił tradycyjne bariery kulturowe, wyeliminował wszystkie zakazy i tabu właściwe społeczeństwu tradycyjnemu i w to miejsce stworzył etykę jedyną i uniwersalną, staje się bezsilny wobec dezinformacji.

Człowiek jest więźniem języka, którym się posługuje, ale słowa nie mają już swego właściwego sensu, lecz taki, jaki się im nadaje w danym momencie, np. okazuje się, że system stalinowski to taki, w którym „represjonowany” Kaczmarek urządza konferencję prasową przed siedzibą premiera. Stąd Wołkow rozróżnia język tradycyjny i język stworzony przez społeczeństwo przemysłowe, przejęty przez ideologię i rozpowszechniany przez prasę, radio, a zwłaszcza telewizję. Słowa klucze, jak demokracja, tolerancja, pluralizm, służą w nim za wytrychy, by przeniknąć do opiniotwórczej części społeczeństwa. Pojawienie się języka telewizyjnego spowodowało głęboki kryzys wartości, ponieważ mowa jest ściśle związana z ich systemem.

We Francji po 1968 r. kulturę humanistyczną zastąpiono kulturą-mozaiką, czyli kulturą wybiórczą, fragmentaryczną, pozbawioną ducha syntezy, oderwaną od wartości i tradycji, niszcząc w ten sposób tradycyjny system uniwersytecki. Nowe uniwersytety tworzą „proletariat myśli”, łatwo poddający się manipulowaniu przez oligarchię reprodukującą się przez dziedziczenie i kooptację. By przekonać się o prawdziwości tej tezy wystarczy sprawdzić, gdzie pracują dzieci czołowych ludzi „Wybiórczej” i „Polityki”. Nowa szkoła nie czyni człowieka zdolnym do refleksji i służby Ojczyźnie, ale wychowuje poprawnego obywatela i konsumenta. Dlatego manipulanci, jeśli chcą byś skuteczni, muszą opanować szkołę i media.

C.D.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,page,2,title,Dezinformacja-czyli-manipu...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl