Staroświecki dziennikarz

avatar użytkownika sgosia

W najnowszym numerze „Niedzieli”, czyli jednego z „obciachowych” czasopism znalazłam ciekawy wywiad z Krzysztofem Ziemcem – dziennikarzem i prezenterem telewizyjnych „Wiadomości” przeprowadzony przez ks. Marka Łuczaka.

Zanim napiszę o czym mówił an Krzysztof chcę pokrótce napisać o tym nietuzinkowym człowieku. Praca jest dla niego pasją. Ma żonę i troje dzieci, które są dla niego motorem życia. Gdy trzeba było je ratować, bo w domu wybuchł pożar, bez zastanowienie i mimo silnych poparzeń uratował rodzinę i niemal ugasił pożar. Poparzenie zajmowały niemal połowę ciała dziennikarza i dopiero po 1,5 roku, po licznych przeszczepach skory i rehabilitacji, mógł wrócić do pracy.  Jest praktykującym katolikiem. Jego dziennikarstwo nacechowane jest kulturą i obiektywizmem.

We wspomnianym wywiadzie  mówił o odpowiedzialnej roli dziennikarza w przekazywaniu i porządkowaniu  wiedzy i niesamowitego natłoku informacji. Uważa on, że  rolą dziennikarza zawsze będzie wnikliwa analiza słów polityków i opatrzenie ich stosownym wyjaśnieniem, czasami komentarzem. Za ważną sprawę uważa odpowiednią formę przekazu.  Wiadomości telewizyjne muszą być zrozumiane przez ludzi niewykształconych, ale też ciekawe dla profesorów uniwersytetu.

Krzysztof Ziemiec mówił też o  specyfice przekazu telewizyjnego.

 „Serwisy informacyjne są krótkie, a podczas ich emisji trzeba ludziom powiedzieć o wszystkim, co najważniejsze, ale trzeba to zrobić w odpowiedni sposób, tak by: po pierwsze – przekaz oddawał istotę, a po drugie – jego forma zadowalała wszystkich odbiorców. W TV musi być też ciekawy obraz – oddający emocje.” Powiedział uzasadniając powody, dla których dobry news telewizyjny nigdy nie dorówna  dobremu artykułowi prasowemu.

Zdarza się też według niego, że sami dziennikarze czasami idą na skróty.

Często chodzi dzisiaj bardziej o sensację niż o informację.

 

„ Od wielu już lat mamy do czynienia z tabloidyzacją mediów. Ten trend dotarł już, niestety, do programów informacyjnych, co ma nawet swoją nazwę - infotainment, czyli informacja z przymrużeniem oka.„

Uważa on, że takie dziennikarstwo wynika z zapotrzebowania ze strony widzów.  Z czym akurat mi trudno się zgodzić, bo nie lubię „grana pod publiczkę, Ziemiec ogólnie uważa, że publiczność telewizyjna jest bardzo różna.

„Z perspektywy Warszawy może się czasem niektórym dziennikarzom wydawać, że wszyscy są wykształceni, znają języki, mają pogłębioną wiedzę, albo że wszyscy interesują się tym, co im proponujemy. A prawda bywa inna. Pracując w „centrali”, często nie ma się wiedzy lub też nie chce się wiedzieć, czym żyją ludzie w kraju, mówi się o sprawach dla tych ludzi niezrozumiałych, językiem, którego oni nie rozumieją.”

Odnosząc się do języka jakim posługują się obecni dziennikarze, pełnego agresji i uszczypliwości, powiedział, że sam ceni sobie kulturę języka, a praca w mediach publicznych wymaga innych standardów.  Nie uważa on za etyczne zapraszanie do studia ludzi, po których można się spodziewać, że przychodzą „dowalić” przeciwnikom politycznym. Warto zapraszać ludzi, którzy mają coś do powiedzenia. Jest on zwolennikiem „staroświeckiego” dziennikarstwa.

Krzysztof Ziemiec uważa, że i dziennikarstwo oparte bardziej na błyskotliwości, niż rzetelności ma swoich odbiorców, ale źle byłoby, żeby się zbyt rozpowszechniło.

Na koniec dziennikarz mówił o swojej wierze w Boga i w siebie. Mówił o swoich przemyśleniach podczas wracania do zdrowia.

„trzeba się cieszyć wszystkim co mamy, i nigdy się nie poddawać. To przekonanie ma dla mnie także wymiar religijny...krzyż jest ważny i Dekalog jest ważny, że nie są to puste słowa.”

W tabloidach można przeczytać o pracownikach mediów zmieniających narzeczone, zarabiających krocie i rozbijających się drogimi samochodami. Pan Krzysztof przekonuje, że takich jak on jest więcej, ale togo nie propaguje się jako zbyt normalne.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz