Odradzająca się hydra totalitaryzmu (Kalikst38)

avatar użytkownika Maryla

Co jakiś czas odzywa się jazgot  ze strony środowisk lewacko libertyńskich  podnoszących postulat  „państwa świeckiego”. Przy czym świeckość przez nich rozumiana polega na tym, że wszelkie  symbole religijne mają zniknąć z przestrzeni publicznej a wiara i wynikające z niej normy moralne winny być zepchnięte do prywatności i nie mają prawa być demonstrowane lub głoszone w przestrzeni publicznej.Państwo „neutralne światopoglądowe”  ma stać na straży tej „świeckości”  i  tam , gdzie uzna, ze jest jej za mało  ma wymusić siłą  aby w ten sposób zadowolić zwolenników  tak rozumianej „świeckości”. 

Oczywiście , funkcji publicznych w tak  urządzonym państwie nie mogli by pełnić katolicy, którzy chcieli by  działać zgodnie ze swoim dobrze uformowanym sumieniem .Czy tak pojmowane „państwo świeckie”  i „neutralne światopoglądowe”  to jest nowy wynalazek naszych czasów?  Nie,  to już przerabialiśmy . Najbardziej znane państwa tego typu to Francja po rewolucji, Związek Radziecki   i III Rzesza Niemiecka pod rządami Hitlera.

  W czasach dzisiejszych  takich lub podobnych państw nie brakuje.„Państwo świeckie”  jakie postulują  polskie środowiska lewackie   to  inaczej – państwo   bezbożne , rządzone przez  wrogów chrześcijaństwa  i dążących do wyeliminowania go  z powierzchni ziemi. W takim państwie tylko ci chrześcijanie, którzy  wyrzekną się swojej wiary i przywiązania do uznawanych norm moralnych wynikających z Dekalogu i prawa naturalnego mogą liczyć na równe traktowanie. Pozostali siłą rzeczy muszą stanowić kastę  drugiej kategorii.

Doświadczeń w tym zakresie z czasów PRL mamy bardzo wiele.Na każdym kroku napominano nas : nie zapominaj, że żyjesz w państwie socjalistycznym. Jako nauczyciel nie możesz chodzić do kościoła, bo dajesz zły przykład swoim uczniom , których masz wychować w duchu socjalistycznym…itp.

Pilnowano czystości ideologicznej w szkołach, wojsku, milicji i wśród  kierowniczej kadry urzędniczej począwszy od  kierownika działu kadr w najmniejszym zakładzie pracy a skończywszy na dyrektorze. W tym celu utworzono  ewidencję rezerw kadrowych zwanych potocznie „nomenklaturą” gdzie ujmowano  osoby , które mogą być ewentualnie awansowane na funkcje kierownicze jeśli się zwolni miejsce.

Ale żeby znaleźć się w „nomenklaturze” –należało bezwzględnie zostać członkiem rządzącej partii komunistycznej. Natomiast aby zostać członkiem partii , trzeba było wykazać się „dojrzałością  ideologiczną” , zaakceptować „naukowy światopogląd”  (czyli marksistowski) wykluczający  istnienie Boga i  wszystkie konsekwencje z tego wynikające.   Taki nieszczęśnik  nie miał prawa być widziany w kościele bo kończyło się to dyskwalifikacją  i cofnięciem obiecanych lub już uzyskanych przywilejów.

Zakaz „kontaktów z klerem” – jak nazywano  udział w nabożeństwach kościelnych – dotyczył nie tylko członka partii ale także jego najbliższą rodzinę. Jeśli dziecko  członka partii przyjęło komunię świętą  albo zawarło  ślub kościelny , ojciec najczęściej tracił pracę albo co najmniej stanowisko kierownicze.To się nazywało „sprawiedliwością socjalistyczną”  i zostało zainstalowane przez  nieliczną grupę lewaków , którzy przy pomocy sowieckich bagnetów narzucili ten system przemocą zdecydowanej większości katolickiego narodu.

Naród przy tym poniósł znaczne straty ponieważ  jego najlepsza część , nie poddająca się zniewoleniu została  przez naszych  „uszczęśliwiaczy” wytępiona fizycznie a  inna część  pozwoliła się na tyle zindoktrynować  , że po odzyskaniu wolności nie potrafi  już odróżnić  Matki Boskiej od Karola Marksa i tak już pozostało do dzisiaj.

Dziś hydra bezbożnego bolszewizmu albo libertyńskiego lewactwa podnosi głowę i proponuje nam „powtórkę z rozrywki” zwaną państwem „świeckim”   i  „światopoglądowo neutralnym”. Nie jest istotne  dla obywateli ,czy państwo jest świeckie czy wyznaniowe . Ważne jest by mieszkańcom tego państwa było w nim dobrze żyć, by czuli się u siebie i mogli  korzystać z przysługujących im praw.

Są to pojęcia  abstrakcyjne ,  oznaczające rzeczy nie istniejące w realnej rzeczywistości. Ci dziwni ludzie, zagubieni intelektualnie, bezrozumni pod szyldem „państwa świeckiego” chcą nam zafundować państwo totalitarne, opresyjne , nieludzkie. A  „ państwo neutralne światopoglądowo”  to następny wytwór  chorej wyobraźni bezmyślnych  „wykształciuchów”.  Na  światopoglądzie opiera się system sprawowania władzy w państwie. Państwo do realizacji swojej powinności  czyli rządów potrzebuje uchwalenia odpowiedniego prawa . tworząc prawo musi w nim określić  jakieś wartości i zasady. Musi zatem zapisać czy  takie czyny jak kradzież i podobne -  są prawem dozwolone czy są zabronione.

W ten sposób wyzbywa się neutralności światopoglądowej i albo opowiada się po stronie światopoglądu złodziei i  zapisuje w ustawie, ze kradzież jest dozwolona , albo opowiada się za światopoglądem uczciwych i wówczas zapisuje w ustawie , że kradzież jest przestępstwem podlegającym karze.

Gdzie więc jest miejsce na neutralność światopoglądową ?Powszechnie wiadomo, że alkohol w kontakcie z człowiekiem  prędzej czy później przynosi temu człowiekowi zgubę , choć wydaje mu się , że jest radosny i szczęśliwy. Zdaje się, ze podobnie zaraźliwa i niebezpieczna dla człowieka  jest ideologia totalitarna  jakkolwiek byśmy ją nie nazwali: bezbożną, liberalną , ateistyczną czy jeszcze inaczej.

Jej dążeniem jest  wpajanie ludziom  przekonania , że Bóg nie istnieje a wiara w Niego stanowi niepotrzebny balast utrudniający postęp i szczęśliwe życie. Należy zatem te wartości wyeliminować ze sfery publicznej do sfery prywatnej. Przestrzeń publiczna ma być także uwolniona od symboli religijnych a szczególnie od symbolu krzyża, który kole bezbożników w oczy i utrudnia uśpienie sumienia.  Napisałem wyżej, że ta ideologia jest zaraźliwa , bo do ich wyznawców i propagatorów o zwichrowanym pojmowaniu świata – dołączają  z przekonaniem dobrze spełnionego obowiązku także katolicy świeccy a niekiedy w koloratkach ( palikoty w koloratkach – jak ich nazwał jeden z publicystów).

Przejawiają oni postawy kapitulanckie a tolerancję uznają za najważniejszą cnotę chrześcijańską.  Godzą się na to, by tolerancja funkcjonowała tylko w jedną stronę: wobec antychrześcijańskich  dewiacji. Wobec chrześcijan tolerancja nie obowiązuje zarówno u nas w kraju jak i na arenie międzynarodowej. 

To co nazywa się w mediach „walką o krzyż” na Krakowskim Przedmieściu jest faktycznie walką o pamięć. Pozwolimy odebrać sobie krzyż, to zgodzimy się na wymazanie z pamięci nie tylko pewnych , znienawidzonych przez  naszych nieprzyjaciół ludzi  ale także wartości , które oni reprezentowali.

A te wartości to prawda , uczciwość, sprawiedliwość i wolność , bez których nie ma prawdziwej demokracji.Bez krzyża i chrześcijaństwa nie ma prawdziwej demokracji i wolności. Bez wartości chrześcijańskich w życiu publicznym nie ma demokracji. Dlatego odradzającej się hydrze totalitaryzmu musimy powiedzieć : Stop!

 

http://fronda.pl/kalikst38/blog/hydra_totalitaryzmu

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz