Jak uszczknąłem Kazimierę Szczukę

avatar użytkownika kokos26

Jak wiadomo wróg krzyża komunizm był najbardziej zbrodniczą ideologią w historii świata i pochłonął około 100 milionów ofiar. Dzisiaj spadkobiercy tamtego systemu poprzebierani w garnitury od Hugo Bossa nie ukrywają w dalszym ciągu swojej niechęci i nienawiści do tego symbolu.

 Takim najbardziej obrazowym przykładem intencji lewactwa może być eurodeputowany Marek Siwiec, którego bardzo martwi ranienie uczuć niewierzących, którzy muszą cierpieć na widok panoszących się w Polsce krzyży w miejscach publicznych.

 Oczywiście ten sam Marek Siwiec ostro protestował wraz ze swoja partyjną koleżanką Krystyną Łybacką i ściągniętym z parlamentu Europejskiego posłem Miguelem Angelem Martinezem przeciwko usunięciu pomnika Karola Świerczewskiego w Poznaniu. Tego samego generała komunisty i alkoholika, który to wraz z bolszewikami w 1920 roku ciągnął na Warszawę, a później, jako generał LWP podpisywał wyroki śmierci na polskich patriotów w Kąkolewnicy.

Jednak oni to pół biedy. Najgorsza jest młoda gwardia lewackich karierowiczów. Największym symbolem hipokryzji i zakłamania tych środowisk jest Kazimiera Szczuka, jedna z założycielek Porozumienia Kobiet 8 Marca, który organizuje słynne manify oraz członkini partii Zieloni 2004.

Muszę przyznać, że przyczyniłem się w dużym stopniu do zahamowania medialnej kariery owej pani, która to kariera w 2006 roku zapowiadała się imponująco. Recenzje książek, prowadzenie teleturnieju „Ostatnie ogniwo” i nieustanne tourne po stacjach telewizyjnych w charakterze komentatorki.

 Postać ta kojarzyła się wówczas z częstymi atakami na Kościół i media ojca Rydzyka, z których Kazimiera Szczuka musiała korzystać niemal tak często jak oddelegowani do monitorowania Radia Maryja i Telewizji Trwam redaktorzy z Czerskiej. Poza tym, a może na pierwszym miejscu należy wymienić jej płomienny zapał w walce o prawa wykluczonych w tym niepełnosprawnych.

 „Jednym z paskudnych narzędzi przemocy jest naruszanie ludzkiej godności: pogarda, lekceważenie, ośmieszanie-głosi ruch Kazimiery Szczuki.

W dniu 26 lutego 2006 roku ta sama Kazimiera Szczuka, jako gość programu Kuby Wojewódzkiego w telewizji Polsat sparodiowała sposób wymowy i modlitwy Madzi Buczek, prowadzącej w mediach redemptorystów audycje Podwórkowych Kółek Różańcowych.Madzia Buczek miała wówczas 18 lat, wzrost 3 letniego dziecka i z powodu nieuleczalnej choroby porusza się do dziś na wózku inwalidzkim.

 

Kiedy opisałem to wydarzenie na jednym z portali pojawiło się pod nim ponad 8000 komentarzy. Powstał pomysł wystosowania apelu do Rady Etyki Mediów, którego byłem autorem, a sprawą zainteresowały się media, a nawet parlamentarzyści.

Polsat za owe szyderstwa  Szczuki i Wojewódzkiego z niepełnosprawnej dziewczynki musiał zapłacić pół miliona złotych, a sama pani Kazimiera zniknęła z mediów.

 Jednak nie owa kara finansowa ucieszyła mnie najbardziej. O dużo ważniejsze było to, że opinia publiczna ujrzała, że owi nagłaśniani medialnie „obrońcy tolerancji i równości” stosują owe hasełka tylko i wyłącznie do realizacji swoich celów ideologicznych.

Kazimiera Szczuka i jej podobni ze środowisk feministycznych, lewicowych i liberalnych „walczą” o godność osób niepełnosprawnych tylko wtedy, gdy mogą je cynicznie wykorzystać i jest im przez jakiś czas z nimi po drodze. Jeżeli jednak takie osoby znajdą się po drugiej strony barykady, potrafią bezwzględnie i bezlitośnie je niszczyć i atakować podobnie jak Kościół i krzyż.

Dlaczego przypominam tamte wydarzenia sprzed czterech lat?

 Obejrzałem wczoraj potyczkę redaktora Terlikowskiego z Kazimierą Szczuką w TVN24. Widać jak na dłoni, że stacja telewizyjna wyspecjalizowana w serwowaniu widowni takich starych i zepsutych kotletów jak Urban, Jaruzelski, Kiszczak, Kurnik, Dukaczewski, próbuje przywrócić widzom doszczętnie skompromitowaną „obrończynię wykluczonych”.

napisz pierwszy komentarz