Co by było gdyby...?
W zasadzie tytułowe pytanie jest czysto retorycznym.
Gdyby Łukasz Podolski, Mirek Klose i Piotrek Trochowski nie wyjechali z Polski to przy dużej dozie szczęścia i sprzyjających warunków kopaliby dzisiaj piłkę w Piaście Gliwice, Odrze Opole czy w wypadku Trochowskiego w Unii Tczew.
Mimo niewątpliwego talentu pod pewnymi względami nie różniliby się od reszty pozostałych naszych kopaczy.
Jak dzisiaj wyraźnie widać, reprezentacja piłkarska Niemiec, zwłaszcza po absencji Balacka, zbudowana jest z piłkarzy grających w rodzimych klubach i na próżno szukać w niej gwiazd takiego formatu żebyśmy oglądali je codziennie w reklamach coca-coli, dezodorantów Rexony czy szamponu, którym włosy myje Ronaldo.
Co decyduje o rewelacyjnej grze Niemiec? Myślę, że z uwagi na pochodzenie etniczne wielu graczy między bajki należy włożyć przypisywanie Niemcom od wieków narodowe cechy. Jak widać przy przemyślanej selekcji, przygotowaniu fizycznym i mentalnym oraz trenerze, który potrafi ustawić odpowiednią taktykę sukces jest możliwy i odsyłanie do domu kolejnych piłkarskich tuzów staje się faktem.
Czy to powinno napawać nas optymizmem i dawać nadzieję na sukcesy polskiej piłki, jeżeli trafilibyśmy na odpowiedniego selekcjonera? Otóż nie.
Czekają nas lata pracy u podstaw. Nie ma mowy o żadnej taktyce, jeżeli brakuje podstawowej techniki. Nie da się realizować taktycznych planów, jeżeli zawodnik dysponuje tylko „jedną nogą”, a piłka przy jej przyjęciu odskakuje na metr i więcej.
Niestety, ale musimy uzbroić się w cierpliwość. Bez przemyślanej strategii szkolenia i pracy z najmłodszymi adeptami sztuki piłkarskiej, trenerzy ligowi dysponować będą nadal graczami, którzy uzupełniać będą musieli w dorosłym życiu piłkarskim podstawowe braki w wyszkoleniu technicznym.
Potrzebna jest wielka rewolucja w polskiej piłce, co przy skostniałym PZPN wydaje się marzeniem ściętej głowy. Mamy wielu młodych, pełnych entuzjazmu byłych piłkarzy, którzy wiedzą gdzie leży pies pogrzebany i jak wygląda praca z młodzieżą poza granicami naszego kraju.
Niestety, wysadzenie z foteli dożywotnich działaczy rodem z PRL-u wydaje się niemożliwe, a naturalna wymiana pokoleń w PZPN jest selekcję negatywną.
Następcami „niskoczołych” i „krótkopalcych” „działaczy” są najczęściej ich młodsze klony nastawione na kontynuacje kręcenia lodów i budowanie kolejnych lokalnych i rodzinnych dynastii.
Należy rozwalić ten cały PZPN bez oglądania się na sankcje FIFA. Trzeba wszystko rozpocząć od nowa z nowymi ludźmi.
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz