Wybory 2010. Rodzinny pluralizm i demokracja.

avatar użytkownika Milton Ha
No, tośmy poszli na wybory.
 
Najpierw, w domu, w wieczór poprzedzający, pogadaliśmy sobie o tym, kto na kogo będzie głosował i dlaczego. Spokojnie, bez inwektyw i wyzywania się od głupków czy debili, zupełnie inaczej niż politycy, oraz bez rzucania ciężkimi przedmiotami w siebie nawzajem. Jakoś tak wyszło, że chyba nikt nikogo nie przekonał, więc poszliśmy spać.
 
Rankiem miałem zaplanowany wyjazd, wiec ruszyłem z kopyta już o ósmej i w puściusieńkim lokalu oddałem swój głos. Na Jarosława. Dumny z siebie załatwiłem co tam miałem do załatwienia i wróciłem do domu. Cisza, spokój, śpią snem sprawiedliwego i ani w głowie im wybory. Podniosłem wiec towarzystwo z wyrek i pogoniłem aby spełnili obywatelski obowiązek. Zajęłoim trochę dojście do siebie, śniadanko i poranne ablucje ale już przed samym południem byli gotowi. I poszli samotrzeć. Moja najjedyńsza z żon, mój pierworodny i mój dopiero co uprawniony do głosowania. Nie było ich jakiś kwadrans.
 
Kiedy wrócili, moja najjedyńsza radośnie oznajmiła, że postawiła na Napieralskiego. Bo ona zawsze stawiała na lewicę a na dodatek facet przystojny i niegłupi więc niech ma. No to dostał ten głos. Również dlatego, że poglądy ma jakieś takie normalne, znaczy nie skrajne. No i za komuny to nauczyciele mieli lepiej. Na co liczy najjedyńsza z żon? Nie wiem. Pewnie jednak na to, że ZNP będzie grało z SLD. A będzie? Nie wiadomo.
 
Starszy, student informatyki od lat, co to jeszcze nie we co go czeka, jak pójdzie do roboty, bo o swoim własnym interesie nie ma co marzyć, oznajmił, że postawił na Komorowskiego. Podobno przekonał go tym, że zastopuje PiS. Czego jednak miałby się obawiać młody człowiek ze strony PiS nie dowiedziałem się, ale chyba nie chodziło o IPN bo mimo że syn starszy, to jednak za młody (chyba?) na posiadanie teczki.
 
Młodszy, zgodnie z moimi przewidywaniami, które oznajmiłem najjedyńszej dzień wcześniej, poszedł i zagłosował na Korwina. Ty chyba głupi jesteś ! – rzuciła z wyrzutem najjedyńsza do najmłodszego. No co ty? Mama!. To jedyny facet z jajem! – odparł najmłodszy i tyle było z nim dyskusji, bo, jak widać, jego wybory ograniczyły się do oceny tego, czy dany kandydat jest bardziej ześwirowany niż inni. No, w tym względzie jego wybór popieram. Trafił w dziesiątkę.
 
Kiedy na drugi dzień rano PKW opublikowała orientacyjne wyniki wyborów, oczom nie chciałem wierzyć. Trafiliśmy z rodziną maksa. Trafnie wytypowaliśmy pierwszą czwórkę. Tajemnica jednak pozostanie co teraz zrobią moja najjedyńsza i mój najmłodszy. To cenny elektorat. Zaraz zabieram się za agitację. Starszy nie ma szans, bo jako wykształci uch In spe musiał się oddalić na uczelnię w Ł., aby kontynuować sesję egzaminacyjną. Jak wróci, będzie po ptokach. Urobię ich jak plastelinę. Wystarczy wyłączyć kablówkę. W telewizji królować będzie TVP. Gazet nie będę kupował bo i tak tylko ja je czytam a radia, szczęśliwie, nie mamy. Będziemy prawie jak powodzianie, choć akurat w tym przypadku, prawie robie wielką różnicę, bo tylko o dostęp do informacji tu idzie.
 
W drugiej turze takiej demokracji i pluralizmu już nie będzie. A jeżeli będzie, to będzie to mój pluralizm i moja demokracja. Oby do wyborów!

napisz pierwszy komentarz