Zamiast Komorowskiego u Lisa, Zagłoba u Żakowskiego

avatar użytkownika kokos26

Jacek Żakowski: - witam Państwa serdecznie. Mam zaszczyt przedstawić Państwu niecodziennego gościa, którym jest Jan Onufry Zagłoba herbu Wczele. Jestem bardzo zakłopotany i nie wiem jak mam się do Pana zwracać?

Zagłoba: - Mów mi wuju. Jakże się miewa twój stary?... bodajże cię!... zapomniałem, jak mu na imię

Jacek Żakowski: - stary?...stary?....znaczy mój ojciec duchowy?... Adam!!!

Zagłoba: - I słusznie, i słusznie. Adam spłodził Jacka... to jest wedle przykazania. Powinieneś swego syna także Adamem nazwać, aby każdy dudek miał swój czubek.

Zagłoba: - a żonaty jesteś?

Jacek Żakowski: - Pewnie, że żonaty! Ja jestem Żakowski, a to są Panie Żakowskie, innychj nie chcę.

To rzekłszy dziennikarz podnosi do oczu panu Zagłobie ostatni egzemplarze Polityki i Gazety Wyborczej i powtarza:

- Innych nie chcę!

Zagłoba: - Słusznie. - Okrutnie mi się podobasz, Jacku, synu Adama. Pismak najlepiej akomodowany, gdy nie ma innych żon jak takie; i to ci jeszcze powiem, że prędzej one po tobie niż ty po nich owdowiejesz. Szkoda jeno, że młodych Adasiów mieć z nimi nie będziesz, bo widzę, żeś bystry kawaler, i szkoda by było, gdyby taki ród miał zaginąć.

Jacek Żakowski- O wa! . - Jest nas wielu sióstr i braci.

Zagłoba- I wszystko na obraz i podobieństwo Adama?

Jacek Żakowski - Jakbyś wuju wiedział, że każden, jeśli nie na pierwsze czy drugie ma Adam, to duchem się nim czuje bo to nasz szczególniejszy patron.

Zagłoba: - No i jak Waszmości sobie poczynacie?

Jacek Żakowski: - Właśnie dożynamy pisowskie watahy

Zagłoba: - Bodaj was psi pojedli! Bodaj was Żydzi na kołnierzach nosili!

Jacek Żakowski: - Jak wuj śmie! Ja, moi koledzy i koleżanki żurnalistki to kwiat polskiego dziennikarstwa. Moje dzieła muszą analizować nawet maturzyści!

Zagłoba: - Już tak widać jest, że kto się o Michnika otrze, ten sobie wytarty kubrak zaraz ozłoci. Łatwiej tu, widzą, o promocję niż u nas o kwartę gniłek. Wsadzisz rękę w wodę z zamkniętymi oczami i już szczupaka dzierżysz.

Zagłoba: - A któż to u was na czele armiji?

Jacek Żakowski: Cyrulik Klich. Wygadany jegomość i rycerz znamienity.

Zagłoba: - Filozofowie mówią, że kot powinien być łowny, a chłop mowny, ale cyrulik regimentarzem?

Jacek Żakowski: - wielkiej fantazji kawaler, choć gorączka okrutny

Zagłoba: - Już żelazny hełm na głowie nosi i słusznie, bo kapusta z sagana najlepsza

Jacek Żakowski: - a słyszał wuj o Unii Europejskiej, Maastricht ,traktacie lizbońskim, strefie Schengen?

Zagłoba: - Pogańskie nazwy w tej krainie. Ale byle intrata była dobra, to nie żal i jęzor sobie wystrzępić.

Jacek Żakowski: My teraz wuju posiadaczami całej Rzeczypospoltej są

Zagłoba: - Daleko od łyżki do gęby, Co u pyska, to jeszcze nie twoje

Jacek Żakowski: No wie wuj do kogo mówi? Jam jest z tych najmądrzejszych co wszystko wiedzą najlepiej

Zagłoba: Sklepu z rozumem nie założysz, bo go na sprzedanie nie posiadasz

Jacek Żakowski: - nikt tyle troski nie objawił i dobra nie uczynił ojczyźnie, matce naszej, co my

Zagłoba: - Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni

Jacek Żakowski: Tracę ochotę do dalszej rozmowy z wujem

Zagłoba: - I ja. Najgorzej to z grubiany się bratać

Jacek Żakowski: - Jak wuj śmie. Myśmy właściciele i sól tej europejskiej krainy

Zagłoba wychodząc i trzaskając drzwiami: - Jeśli tak to lepiej niech zginę ja i pchły moje!

napisz pierwszy komentarz