„Rada Gospodarcza przy premierze potrzebowała zaledwie dwóch miesięcy, żeby przygotować pierwszą rewolucję w gospodarce” – napisał wczoraj w Pulsie Biznesu w wydaniu papierowym (na stronach internetowych tego akurat zdania nie było) Pan Redaktor Tomasz Siemieniec.
http://pb.pl/a/2010/06/01/Koniec_nieladu_w_spolkach_skarbu
Cóż to za „rewolucja” przygotowana „zaledwie” w dwa miesiące przez „jedenastkę Bieleckiego”?
Powstanie Komitet Nominacji, który będzie wyłaniał członków Rad Nadzorczych wytypowanych spółek Skarbu Państwa. 10-15 „niekwestionowanych autorytetów”. Będą to „doświadczeni menedżerowie, uznani prawnicy, audytorzy, rewidenci, finansiści, doradcy inwestycyjni”, „osoby niezależne, z mocnym kręgosłupem moralnym, gotowe do ciężkiej pracy na rzecz kraju”, które „otrzymają za to wynagrodzenie”!
„Na pierwszy rzut oka ludzi spełniających te kryteria można w Polsce policzyć na palcach dwóch rąk” – czytamy w „PB”. Może w pamięci telefonu Pana Jana Krzysztofa Bieleckiego rzeczywiście jest ich tylko tylu, ale mogę ewentualnie posłużyć pamięcią swojego. Nawet nie trzeba będzie im płacić. No bo skoro mają to być osoby, „które już zarobiły w życiu tyle, że są spokojne o swój byt materialny”, to z jednej strony bardzo mnie cieszy taki ponowny zwrot byłego Premiera z Kongresu Liberalno - Demokratycznego w kierunku nauk Aleksandra de Tocqueville’a, ale z drugiej strony nurtuje mnie pytanie po co im w takim razie jeszcze wynagrodzenie? Jak się jest „gotowym do ciężkiej pracy dla kraju” i „zarobiło w życiu tyle, że się jest spokojnym o byt”, to może by tak coś pro bono??? Zwłaszcza, jak zarabiało się też od spółek skarbu państwa! I ciekawe, czy będzie jakieś kryterium, ile dana osoba musiała „zrobić”, żeby uznać, że to jest już „tyle”?
Nieco więcej telefonów ma chyba członek „jedenastki Bieleckiego”, Pan Mateusz Morawiecki. Prezes BZ WBK stwierdził jasno: „w każdej z firm wielkiej czwórki pracuje około tysiąca osób, a 90% stanowią Polacy. Wśród nich jest wielu profesjonalistów z kilkunastoletnim doświadczeniem”.
Znaczy się, że audytorzy wybiorą rady nadzorcze, które wybiorą zarządy spółek, które będą wybierać audytorów, który to wybór zatwierdzają rady nadzorcze, wybrane przez tych audytorów!
Z prawnikami będzie dokładnie tak samo, z tą różnicą, że zarząd nie będzie potrzebował zgody rady nadzorczej na zatrudnienie prawnika, który uczestniczył w wyborze rady nadzorczej, która wybierała zarząd. Z doradcami z działów business advisory „wielkiej czwórki” będzie dokładnie tak samo, jak z prawnikami!
I to wszystko „jedenastka Bieleckiego” wymyśliła „zaledwie” w dwa miesiące. A jej „Program Nadzoru Właścicielskiego” doczekał się już nawet miana „Narodowego”:
Strach pomyśleć, co by Rada wymyśliła, jakby pomyślała przez następne dwa miesiące!
Najbardziej mnie jednak zdumiało, nie to, że „jedenastka Bieleckiego” potrafiła wymyślić taki „rewolucyjny” plan i to „zaledwie” w dwa miesiące, ale to, że wszyscy wydają się być nim zachwyceni!!!
http://pb.pl/2/a/2010/06/02/Premierze_biznes_trzyma_kciuki
Ten „Narodowy Program” jest tak absurdalny, że pewnie ma jakieś „drugie dno”. Tak sobie dumam, że po paru sukcesach Pana Ministra Grada, może być to próba ograniczenia jego wpływu na obsadzanie stanowisk w spółkach Skarbu Państwa i tworzenia „jedenastki Grada” z długą „ławką” rezerwowych.
Skarb Państwa nie powinien być właścicielem akcji w spółkach. Ale jeśli już jest, to niech się zachowuje jak właściciel! Wyobrażacie sobie Państwo, żeby dr Jan Kulczyk, który ostatnio jest w każdej gazecie, zrobił nabór do komitetu nominacyjnego z pośród prawników i audytorów, którego członków będzie musiał opłacać, i których nie będzie mógł odwołać, żeby wybrali mu rady nadzorcze w jego spółkach?
Skończy się to wszystko jak nad Smoleńskiem: piloci, gotowi przecież „do ciężkiej pracy dla kraju”, którzy bezsprzecznie byli profesjonalistami i którym ewidentnie nikt (już to wiemy z czarnych skrzynek) nie wydał rozkazu lądowania, jednak lądowali!
http://gwiazdowski.blogbank.pl/2010/06/02/narodowy-plan-nieladu-korporacyjnego/
napisz pierwszy komentarz