"Tu jest Polska"
"To jest powrót do tego nastroju, jaki ja i moje pokolenie pamiętamy sprzed trzydziestu lat, z czasów Sierpnia 80" - tak postrzega Jarosław Kaczyński to, co w ostatnich tygodniach zobaczyliśmy na ulicach Warszawy i innych polskich miast. Moje wrażenia są podobne. Tak wtedy jak i teraz wśród tłumów oddających hołd Ofiarom smoleńskiej tragedii odczucie, że "tu jest Polska" łączyło wszystkich w jedną wielką wspólnotę. Co to jest ta Polska?
Consolamentum w podlinkowanym wyżej wywiadzie s24 z Jarosławem Kaczyńskim przypomniał słynny tekst prof. Krasnodębskiego Już nie przeszkadza, w którym autor nazwał prezydenta Lecha Kaczyńskiego „konserwatywnym socjalistą”. To bardzo trafne określenie. Co więcej, dobrze charakteryzuje całe środowisko, nazwijmy je, nierewizjonistycznych antykomunistów, od Jana Olszewskiego, Marii i Lecha Kaczyńskiego poprzez Zofię i Zbigniewa Romaszewskich po Antoniego Macierewicza i Joannę i Andrzeja Gwiazdów. To są prawdziwi spadkobiercy myśli piłsudczykowskiej, ideologii najwartościowszych polskich przedwojennych elit. Elit które były wzorcem dla milionów Polaków. Tu właśnie jest Polska.
Indywidualizm Polaków czyni miejsce na polskiej scenie politycznej na dużą formację prawicową na wzór amerykańskich republikanów. To ideologia społeczeństwa obywatelskiego odwołującego się do tradycji, w którym każdy bierze odpowiedzialność za siebie i sam, a nie poprzez państwo decyduje o tym kogo, kiedy i w jakim stopniu wesprzeć. To dalekie echo Polski szlacheckiej. Oparta na tych wartościach organizacja życia publicznego sprzyja rozwijaniu postaw obywatelskich, dojrzałych, odpowiedzialnych, pełnych troski o innych, słabszych, o państwo, traktujących je jak sztandar łączący wszystkich, znaczący nasze miejsce wśród innych narodów.
System dwu partyjny postpiłsudczykowsko-postszlachecki(republikański) byłby optymalny dla Polski. Udział Macieja Płażyńskiego w tworzeniu PO otwierał dorogę do reprezentowania republikańskich warości przez tę formację. Tak się nie stało. Maciej Płażyński odpadł w czasie walki Tuska o pluralizm (podobnie jak Olechowski), a PO wskutek, jak okazało się, karłowatości wrodzonej jej liderów skręciła w niechlubną doraźność obrzucania błotem "wroga" i pogłębianie więzów przyjaźni z nieboszczką Unią Wolności, Michnikiem i profitentami PRLu, których dobrze symbolizuje Urban. Tu Polski z pewnością nie ma.
- dodam - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz