Polacy! Nic się nie stało?

avatar użytkownika Wola44

Almanzor, śr., 24/03/2010

Polacy! Czy nic się nie stało?

Dzisiaj jakby coś w CISZY pękło. Gazeta Stołeczna (24.03.10) nawiązała do sprawy, która ciągnie się na dwóch blogach ( blogmedia24.pl i salon24.pl ) oraz na specjalnie poświęconej tematowi stronie (wola44) od lata ubiegłego roku.

Prawdopodobnie zawiadomiony przez władze Warszawy które otrzymały pismo od Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie sprofanowania miejsca masowych mordów i kremacji kilkunastu tysięcy mieszkańców Woli, w styczniu br. dziennikarz z Agory zwrócił się do sygnatariuszy pisma do RPO z pilną prośbą o dokumenty dotyczące naszego w tej sprawie wystąpienia. Każdy z sygnatariuszy wyraził zgodę. Pilność trwała do dzisiaj. Co z niej wynikło? Oto tekst w dzisiejszej Gazecie Stołecznej.

Zaczyna się od zadania pytania „Czy na Woli doszło do zbezczeszczenia pamięci 12 tys. zamordowanych cywili w czasie Powstania Warszawskiego?”

Ciekawa kwestia. Jakby trudno było samemu na to sobie odpowiedzieć. Pan redaktor Tomasz Urzykowski, znany warsawianista na pewno wie, że w Warszawie podczas powstania zamordowano ponad 100 tysięcy cywili. W masowych rozstrzelaniach, egzekucjach ulicznych, ostrzeliwaniach i bombardowaniach domów mieszkalnych. Na samej Woli w rzezi 5-9 sierpnia 1944 zamordowano ich 50-60 tysięcy.

Liczba 12000 dotyczy jednego tylko miejsca przy wiadukcie kolejowym nad ulicą Górczewską i kilku zaledwie dni sierpnia ’44. Tu żołnierze podlegli rządowi Niemiec ustawili karabiny maszynowe i z nich mordowali masowo mężczyzn kobiety i dzieci. Zwłoki zgromadzono potem w poprzekładane łatwopalnym materiałem kopce i spalono głównie w tym miejscu gdzie stoi obecnie pawilon samochodowy. Pan Redaktor Urzykowski wspomniał, że pawilon samochodowy i parking budowano w miejscach gdzie odkrywano w ziemi wśród białego piachu warstwy spalenizny.

Tekst w Gazecie Stołecznej całkowicie pomija problemy poruszone w naszej skardze do Rzecznika. My się nie pytamy czy doszło do zbezczeszczenia miejsca, bo to każdy widzi. My pytamy KTO Z GŁUPOTY ALBO ZA ŁAPÓWKE wydaje w Warszawie zezwolenia na takie lokalizacje. My żądamy podania nazwisk i, za pogwałcenie podstaw Konstytucji RP, ukarania a co najmniej odsunięcia tych ludzi od możliwości wpływu na podejmowanie w urzędach państwowych i miejskich jakichkolwiek decyzji dotyczących majątku państwa, miasta lub osób prywatnych.

Interesuje nas kiedy ta pożałowania godna zabudowa bezczeszcząca miejsce uświęcone krwią Polaków i tradycyjną czcią zniknie z tego miejsca.

Polacy! Czy nic się nie stało?

Druga część tekstu w dzisiejszej Gazecie Stołecznej kojarzy mi się z głupim, w moim odczuciu, okrzykiem polskich kibiców „Polacy! Nic się nie stało!”

Autor jakby sugeruje, że spotkanie władz miasta, Woli, ZDM i organizacji kombatanckich przysłuży się pomyślnemu „załatwieniu” sprawy i, jak to zwykł pisać jeden ze znanych publicystów „wszystko zakończy się wesołym oberkiem”.

Posadzenie szpaleru drzew czy ustawienie dodatkowego pomnika nie wystarczy. Do czasu wyjaśnienia roli ich urzędów w podjęciu tej haniebnej decyzji „władze miasta, Woki, ZDM i organizacji kombatanckich” lepiej żeby nie zabierały głosu w tej sprawie. Głos powinien należeć teraz do osób wówczas narażonym na rozstrzelanie, tym co wtedy pośród mordów cudem uniknęli śmierci, rodzinom zamordowanych, mieszkańcom Woli – a także tym, co w tej sprawie nie milczeli. Wśród chwalebnych wyjątków, które nie milczały wobec profanacji tego miejsca należy z uznaniem podkreślić starania profesora Jana Zielińskiego i Jego Kolegów ze szpitala przy ulicy Płockiej i Pana Macieja Grączewskiego autora przejmującej prezentacji pokazanej w ubiegłym roku przez telewizję TRWAM.


Filed under: INTERWENCJE

napisz pierwszy komentarz