Kolaborant to spotęgowany karierowicz

"Do zwycięskich partii lgną wszelkiej maści karierowicze, do zwycięskich państw lgną kolaboranci. Kolaborant to taki spotęgowany karierowicz: nie dość, że wyzuty z ideowości, to w dodatku wykorzeniony z własnego narodu. Wykorzeniony z własnego – ale nie ukorzeniony w innym: 'światowiec', 'kosmopolita' - czyli nikt. Idealny materiał na 'człowieka do wynajęcia'"   — pisze red.  Marian Miszalski na swoich autorskich stronach w sieci.

 

IPN po zmianach —  Ministerstwem Prawdy w PRL-bis

Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego spowodowała, że Polska traciła suwerenność, co spowodowało zdaniem Miszalskiego, że: "PO, PSL i SLD przepchnęły szybko nową ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej" przekształcającej "IPN w coś na kształt orwellowskiego Ministerstwa Prawdy".

Ta rayfikacja, zapowiadająca "zamordyzm brukselski (mówimy 'Bruksela”' – myślimy Berlin + Moskwa), został — zdaniem Miszalskiego "dobrze zrozumiany tak przez 'większość parlamentarną'" jak i dotychczas "nie zlustrowane 'niezawisłe sądy'" Dlatego, "zaraz posypały się wyroki: na prof. Andrzeja Zybertowicza, na 'Gościa Niedzielnego', na prof. Andrzeja Nowaka..." Z tym, że wyrok skazujący prof. Nowaka na publikację  nakazanego sądownie tekstu wyłącznie w Gazecie Wyborczej może oznaczać ruinę dla wydawnictwa Arcana...

"Może w Polsce znajdą się sprawiedliwi" — pyta się Miszalski — "tym razem nie tyle 'sprawiedliwi wśród narodów świata', ale sprawiedliwi we własnym narodzie polskim – którzy zrzucą się na koszta tego iście stalinowskiego wyroku i uratowanie Arcanów?"

 

 Taka polityczna arytmetyka: PO + PSL + SLD = PZPR

To jest: "...Taka polityczna arytmetyka: PO + PSL + SLD = PZPR" — pisze Miszalski. Nawiązując też do komunistycznego propagandowego hasła z okresu PRL "Mówimy naród — myślimy Partia" — MIszalski przedstawia jego współczesną wersję w wydaniu PO: "No i, oczywiście: mówimy Tusk, myślimy Palikot, Niesiołowski, Komorowski itp."

Jednak, jak Miszalski zauważa jest już "pewien postęp: za Stalina, pod rządami 'żydokomuny', za prawdę szło się do więzienia i 'pod buty' Bermana, Goldberga, Fejgina, Moczara, Zarakowskiego... – dzisiaj za prawdę trzeba płacić gotówką. Dlatego, "minister Kwiatkowski powinien opracować co prędzej 'cennik prawdy'". Ile "trzeba zapłacić za prawdę o Wałęsie", ile "za prawdę o Geremku" itd...

 

Bardziej intratna od płatnej miłości jest płatna nienawiść

"Komercjalizacja obejmuje też sferę emocji" — pisze Miszalski. Bowiem, "Do tej pory wiedzieliśmy na przykład, że istnieje 'płatna miłość' – ale dopiero teraz dowiadujemy się, że bardziej intratna od płatnej miłości jest płatna nienawiść. Im bardziej kto nienawidzi Kościoła, prawdy, rodziny, tradycji, praw naturalnych – tym lepiej jest opłacany, i to z różnych źródeł, w różnych formach: i w brzęczącej gotówce, i synekuralnie, i gęstym, medialnym dymem kadzidlanym. Płatna nienawiść stała się bardzo intratnym zajęciem, chyba nawet intratniejszym od płatnej miłości. Ale to też forma k...stwa."

 

Płatnej nienawiści towarzyszy odmóżdżenie, intelektualny syfilis i umysłowy uwiąd

Warto zwrócić też uwagę na podobieństwa pomiędzy płatną miłością i płatną nienawiścią. Jak ocenia tę sprawę Miszalski: "W warstwie karierowiczów i kolaborantów odkłada się więc nie tylko coraz grubsza warstwa tłuszczu, ale i 'brzydkich chorób', właściwych płatnej nienawiści. Gdy płatnej miłości towarzysza tryper, kiła i HIV – płatnej nienawiści towarzyszy odmóżdżenie, intelektualny syfilis i umysłowy uwiąd, towarzyszący umysłom zarażonym polityczną poprawnością."

Jest to pewnie właśnie taki właśnie charakterystyczny umysłowy uwiąd — jaki można zauważyć u  kilku autorów piszących na paru lewackich czy antykatokickich blogach na Salon24...

 

Postbolszewicki upiór nowych czasów potrzebuje nowych symboli

"I właśnie" dlatego — pisze Miszalski — "Polska Agencja Prasowa ustanowiła nagrodę dziennikarską im. Ryszarda Kapuścińskiego... Nie ma co, piękny wzór dla dziennikarzy! (...) Co do mnie – mam już nawet propozycje kandydatów do tej nagrody: Jerzy Urban, Adam Michnik, Monika Olejnik, Tomasz Lis i Lesław Maleszka.

Myślę, że do powyższej listy tych osobliwie postkomunistycznych kandydatów do nagrody im. załganego komunistycznego propagandzisty Ryszarda Kapuścińskiego* — reklamowanego przez bolszewicką propagandę jako uczciwy "reporter" PRL — nie można mieć źadnych zastrzeżeń... Bowiem każdy z tych kandydatów, w tym ponoć postbolszewickim PRL-bis — czuje się jak ryba w wodzie... Jednak bardzo mętnej, bo postbolszewickej, wodzie z płatną nienawiścią...

_________

* Zob. Joanna Mieszko-Wiórkiewicz"'Cesarz' nie jesto moim dziadku". "Książka ta nie tylko zniszczyła reputację cesarza i naszej rodziny, ale zatruła także współczesną historię Etiopii dla kilku przyszłych pokoleń. W Polsce chyba nikt sobie tego nie uświadamia, jak wielką propagandową robotę zrobił Kapuściński dla Sowietów i zamachowców z junty wojskowej, czyli Dergu z Mengistu Hajle Mariamem na czele."

Zob. blog Mariana Miszalskiego

Strony Wydawnictwa Arcana

 

http://salski.salon24.pl/167647,bardziej-intratna-od-platnej-milosci-jest-platna-nienawisc