Agent do końca
Dziwnym trafem zawsze gdy "odnajduje się" kolejny agent czyli źródło informacji/ kapuś/ nieświadoma ofiara (wybrać odpowiednie) oprócz tradycyjnego zestawu małego agenta- nie szkodziłem, nie donosiłem, tak samo wyszło...pojawia się wątek "byłości." W gazetach piszą wtedy "były" agent lub sugerują, że wszystkiemu są winne 467 razy kserowane świstki, które w innych okolicznościach okazują się być nawet prawdziwe! Były...Jak zawsze następuje pewne pomylenie pojęć. W polskiej tradycji służb specjalnych agent to kapuś, funkcjonariusz to inna para kaloszy. Bez sensu przejmować zachodnią terminologię, chyba, że chodzi o zwykłe rozmazanie pojęć, tak charakterystyczne dla tzw. mediów opiniotwórczych, gdzie można wszystko pisać byle nie zahaczało o prawdziwy polski interes narodowy. Cyniczne do bólu specfunki mawiają, że nie istnieje kategoria byłych agentów. Dobry agent to agent dostarczający informacji. Wszelakich. Jeszcze lepszym agentem jest agent martwy. Nic nikomu nie powie, nie nafaszerują go chemikaliami, nie zahipnotyzują ani nie mogą szantażować...
Zły agent to agent ujawniony. Pytanie, dlaczego tylko w wyjątkowych przypadkach tego typu indywidua są likwidowane? Spalony agent może chronić...innych agentów. Ważniejszych dla kolejnych operacji. Ujawniony może służyć intoksykacji czy przerzuceniu podejrzeń na inną osobę, zwykle Bogu ducha winną. Spalony służy rezonowaniu odpowiednio spreparowanych informacji, wyolbrzymianiu ich w celu zmontowania prowokacji czy przykrycia działań ważnego typka umiejscowionego na samej górze. Mówiąc brutalnie- martwy agent też może się czasami przydać, np. ofiara wypadku z "przypadkowo" pozostawionymi dokumentami (tu akurat mistrzami w takich gierkach są Anglicy).
Powiedzmy, że wierzę w to, że agent ujawniony jest czysty, z nikim nie współpracuje, odkupił swoje winy, np. działalnością w ruchu związkowym, opozycji czy na uczelni. Niestety dla uczciwych "człowieków" normalnie pojmowanego honoru, myślącymi kategoriami prawdy historycznej zwykle tak nie jest. Istnieją przewerbowanki, stąd wszelkie rewolucje, upadki systemów, pucze są wręcz wymarzonymi okazjami do działań operacyjnych, tak jak i wędrówki ludów, wypędzonych mniej czy bardziej...Jeżeli ktoś jest zaszokowany faktem, że esbecki kapuś obecnie może po cichu donosić np. służbom amerykańskim, niemieckim czy izraelskim lub grać na dwa, trzy fronty mieszając zabawę z własną agencją to najwyraźniej w świecie nadal ogląda media "zagłuszające" logikę. Oczywiście nie muszę dodawać, że z punktu widzenia obcych służb (nawet i "zaprzyjaźnionych") tego typu osoba wybrana na najwyższe stanowiska w państwie jest ideałem. Jest lepsza niż autentyczny patriota. Dlaczego? Sądzę, że po przeczytaniu wpisu już się domyśliliście
tags: agenci,, wywiad,, historia,, polityka,, kapusie,, specsłużby
- Unicorn - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz