Film "Pod prąd" (Magda Figurska)

avatar użytkownika Redakcja BM24
A może jednak "Z prądem"?
 
Z Panem Maciejem Gawlikowskim przyszło mi kiedyś, na S24 pięknie się różnić, mimo to dodałam jego blog do polecanych. Cenię bowiem ludzi, którzy mają pasję, a Pan Maciej, z racji swego życiorysu, jest, jakby to ująć, kronikarzem walk z okresem pogardy, mającym wiele dokonań, także  w dokumentowaniu pierwszej antykomunistycznej partii politycznej po roku 46 – Konfederacji Polski Niepodległej.
 
Wszystkie dokumenty tego dziennikarza, reportera i producenta, szczególnie zaś film „Zastraszyć księdza” oraz ostatni „Pod prąd” są na tyle ważne dla naszej poplątanej historii najnowszej, że nawet opinie o stronniczości (tym dziwniejsze, że w filmie wypowiadają się i Lityński, i Hall), nie mogą przykryć tego, co w dokumencie najważniejsze: prawdy.
 
Jest to obraz KPN widziany oczyma działacza, prześladowanego, wielokrotnie zatrzymywanego, karanego. Stąd więc emocje, które są naturalne. Mogę się więc nie zgadzać z pewnymi tezami czy poglądami autora, głownie dotyczącymi rządu Jana Olszewskiego czy obarczaniem odpowiedzialnością Prawo i Sprawiedliwość, w czasie dwóch lat rządzenia, za kształt ostatniego XX-lecia czy nierozliczenia poprzedniej epoki. Przypominam więc, że to PiS jest autorem ustawy dezubekizacyjnej, uchwalonej teraz, choć z połowicznym sukcesem.  Niemniej składam tą drogą podziękowanie autorowi za film. To młody reżyser, który, gdy 1 września 1979 roku na Placu Piłsudskiego Anna Milewska odczytywała akt założenia KPN (Moczulski siedział w więzieniu), chodził do piątej klasy szkoły podstawowej. Od czego jednak są dokumenty, wspomnienia, relacje przyjaciół?
 
Mam tę przewagę nad autorem, że okres powstania, działalności, represji, procesu i wyroku znam z autopsji. Bywałam  na procesie od 15 czerwca 1981 roku do odczytania wyroku, współorganizowałam pomoc oskarżonym, ukrywalam w swym domu poszukiwanych czlonków KPN.
 
 
Na stronie internetowej KPN, w Deklaracji ideowej czytamy:
 
(…) Przyjęta zasada służby i uczciwości ujęta w haśle Czas na uczciwość jest podstawowym obowiązkiem członka Konfederacji.
 
(…) Konfederacja Polski Niepodległej jest partią bazującą na myśli politycznej Józefa Piłsudskiego. Podstawowym celem Konfederacji jest umacnianie niepodległości państwa polskiego. I zapowiadana  myśl Józefa Piłsudskiego:
 
Moim programem jest zmniejszenie łajdactw i utorowanie drogi uczciwości.
 
Cytuję to dlatego, by  zachęcić i sprowokować autora do dalszej pracy, pokazującej dzień dzisiejszy  tamtych bohaterów. Jak żyją, co osiągnęli, czego nie udało się dokonać. A może daleko już za nimi myśl marszałka i hasło: Czas na uczciwość?
 
Kontynuacją ruchu niepodległościowego jest powstanie, z inicjatywy dwóch byłych działaczy KPN (T.Stańskiego i R.Szeremietiewa), organizacji pod nazwą Formacja Niepodległościowa, który doskonale mieści się w jednej windzie. Z tej windy, w budynku przy ulicy Hożej 35 skorzystali 26 stycznia 2008 roku działacze z lat 1978-98, którzy powołali grupę działania o nazwie Formacja Niepodległościowa. Dokument założycielski podpisało 6 osób. Lokal, w którym odbyło się spotkanie należy do komandora Kazimierza Głowackiego, b. szefa WSI   i jego Spółki z o.o. BRYZA. Więcej na ten temat w mojej dyskusji z R.Szeremietiewem.
 
 
 
Formacja Niepodległościowa, w swej Deklaracji głosi:
 
 

Nie chcemy angażować się w bieżącą działalność polityczną. Podejmujemy starania, aby przywrócić świadomości społecznej nasze ideały oraz pamięć o tych, którzy podjęli walkę cywilną z komunistyczną dyktaturą. Chcemy przypomnieć tych z naszych kolegów, którzy uznawani przez ludzi małej wiary, za pozbawionych realizmu, nie chcieli reformować „sowieckiego socjalizmu” i nie przestraszyli się komunistycznej władzy.
 
To dlaczego organizują konferencje, pod nietrafionym zresztą tytułem: Czy okrągły stół był potrzebny? zapraszają prelegentów, zabiegają o obecność prasy i mediów, oskarżając mnie jednocześnie o niską frekwencję.
 
Jak daleko od czynów stoją wszelkie deklaracje, możemy się przekonać na każdym kroku.
 
 
Jak tłumaczy ten fakt R.Szeremietiew? „Zaprosili mnie, a ja zaproszenie przyjąłem”.  Bo nieelegancko odmówić?  Bo Michnik też nie odmówiłby generałowi?
 
 
(…) W 1992 r. byłem szefem MON, a komandor Głowacki + tysiące oficerów o rodowodzie wyłącznie PRL-owskim, tj. komunistycznym, było moimi podwładnymi. Co tam interesy Stańskiego z emerytem wojskowym Głowackim. Ja nim dowodziłem, gdy był w służbie czynnej, i to w WSI!
Co miałem zrobić? Odmówić Olszewskiemu i nie obejmować MON po Janie Parysie? Zwolnić Głowackiego i wszystkich innych oficerów z czasów komuny, a stanowiska obsadzić absolwentami studium wojskowego?
 
Jak łatwo kierować zarzuty w stronę, jak to oni mówią „Kaczystów” czy „olszewików”gdy sami doszli do władzy, akceptowali zastały komunistyczny stan rzeczy ? Jak mówią - Przyganiał kocioł garnkowi.
 
Nie wiem, skąd taka wielka sympatia do Platformy, która jest przeciwieństwem kapeenowskich haseł o uczciwości? Skąd taka nienawiść do PiSu, Andrzeja Gwiazdy, którego nie wszyscy chętnie powitali na konferencji PON w Głuchołazach, oczekując bardziej Lecha Wałęsy? Skąd tyle jadu w słowach M.Lewandowskiego, twórcy Polonusa, popierającego K.Morawieckiego na prezydenta? Skąd stwierdzenie, że „PiS ośmieszy się podwójnie, jeżeli TVP1 nie wyemituje filmu o KPN”. I jak to się ma do wyemitowania filmu o Jaruzelskim?
Skąd  arogancja w dyskusji z P.J.Chmielowską, obraźliwe słowa:
 
i opinie:
 
"Uchwała lustracyjna i jej wykonanie przez Antoniego Macierewicza były w dużej mierze zasłona dymną, która pozwoliła ukryć prawde o rzeczywistych zaniechaniach i słabościach rządu Olszewskiego oraz stworzyć mit, że był to rząd radykalny, dążący do zerwania z dziedzictwem PRL, do rozliczenia zbrodni PRL, który został obalony wskutek spisku agentów (którzy z resztą byli wewnątrz tego rządu i zajmowali w nim bardzo istotne miejsce: ministra spraw zagranicznych, ministra finansów i szefa doradców premiera)."
"Chłodny, krytyczny stosunek do dokonań rządu Olszewskiego (ale także do dokonań rządów Marcinkiewicza i Kaczyńskiego) jest naszym obowiązkiem, jako starych antykomunistów, którzy kawał swojego życia (i to te najlepsze lata) poświeciliśmy na walkę z komuną.
Nikt z nas nie bierze bezpośredniego udziału w polityce. Nie ma powodu, abyśmy popierali w ciemno wszystko co robi PiS i akceptowali w ciemno wszystko co robił Olszewski. "
Czy po tym jak w roku 1992 Jan Olszewski odmówił powierzenia Panu stanowiska wiceministra przekształceń własnościowych, rozpoczął Pan ataki na ten rząd? Napisał Pan o nim:
"Skład rządu był rozczarowaniem. Oprócz osób wybitnych było tam wiele osób przeciętnych. Najgorsze jest jednak to, że kluczowe resorty (sprawiedliwość, polityka zagraniczna, finanse) sprawowali ludzie, którzy gwarantowali kontynuacje dotychczasowej polityki ("gruba kreska", niekonsekwentna polityka zagraniczna, "Plan Balcerowicza")."
 
Ciekawy jest jeszcze fakt, że uroczystości jubileuszowe w Warszawie, 5 września 2009 roku „uświetnił’ swym występem znany opluwacz PiS-u, satyryk Marek Majewski, a także to, że niektórzy działacze KPN pogniewali się na prezydenta RP i odmówili przyjęcia orderów z rąk Jana Olszewskiego, motywując tym, że Olszewski odmówił kiedyś im pomocy. W rzeczywistości było inaczej, liczyli na wyższe odznaczenia niż te, przyznane.
 

Panie Macieju, przed Panem wielka praca. Dokumentowanie historii to wielka sprawa, dla tych którzy ją przeżyli i dla potomnych. Opisywanie współczesności jest bardziej ryzykowne i niewdzięczne, demitologizuje i obala pomniki, ale to obowiązek wobec tych wszystkich członków i sympatyków KPN, którzy walkę o wolność uczynili powinnością swego życia.

http://wing2009.salon24.pl/160942,film-pod-prad
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz