"Niezawisłość sędziowska" gwarancją postkomunistycznej bezkarności
Na swoich stronach senator Zbigniew Romaszewski opublikował swoją wypowiedź* dla Wprost:
"(...) Pewne kręgi są widać zainteresowane, by nikomu nie przychodziła do głowy myśl, że można zmieniać wymiar sprawiedliwości. Chcą, by znajdował się całkowicie w rękach korporacji prawniczych, mimo że w demokratycznym państwie suwerenem jest naród.
Ale konstytucja z 1997 r. tego nie uwzględnia. Inny kluczowy błąd to brak weryfikacji sędziów po '89 r. Ludzie całkowicie zależni od władzy, wydający wyroki na podstawie telefonów od przełożonych, nagle stali się "niezawisłymi sędziami". Ta niezawisłość została potraktowana nie jako kwalifikacja moralna, lecz gwarancja bezkarności. . IPN zwrócił się o uchylenie immunitetów 51 sędziom i prokuratorom podejrzanym o morderstwa sądowe w latach 50. i 60. Zgromadzenia sędziowskie odebrały jednak immunitet tylko jednemu prawnikowi!"
Miller i pożyczka moskiewska
Należący do tych niby postkomunistycznych "pewnych kręgów" władzy — były komunistyczny aparatczyk z PZPR i były premier Leszek Miller z PRL-bis, który był wmieszany w sferę pożyczenia pieniędzy przez PZPR od partii sowieckiej, znanej jako "pożyczka moskiewska", jaką sfinalizowano za pośrednictwem sowieckich służb specjalnych — ostatnio porównał PiS do NSDAP. Towarzysz Miller jednak zapomina, tak jak i wszyscy inni sowieccy propagandziści, o znanych już "osiągnięciach" poprzedniczki PZPR, czyli stalinowskiej, agenturalnej PPR w mordowaniu Polaków. Nie mówiąc już o antypolskiej działalności komunistów z PPK przed II wojną światową, kiedy zajmowali się oni głównie szpiegostwem na rzecz stalinowskiego Związku Sowieckiego.
Komuniści w Polsce współpracują z Gestapo
Zapomina także, że po upadku Polski we wrześniu 1939 roku sowieckie służby specjalne współpracowały z hitlerowskim Gestapo. Na obszarze utworzonego przez Niemców Generalnego Gubernatorstwa — NKWD tworzyło wśród swoich działaczy o zabarwieniu komunistycznym organizacje, których zadaniem było rozpracowywanie dla gestapo i NKWD polskiego podziemia niepodległościowego pod płaszczykiem kryptokomunistycznej działalności konspiracyjnej. Były to takie organizacje jak: "Sierp i Młot", "Proletariusz" oraz "Stowarzyszenie Przyjaciół ZSRR".
Później bandyci z AL, tacy jak Gronczewski, Kowalski i Korczyński mordowali żołnierzy AK, BCh i NSZ, chłopów oraz Żydów. Edward Gronczewski, Bolesław Kowalski i Grzegorz Korczyński należeli do elity GL, a po 1944 r. UB.*** Aktywnie zwalczali podziemie niepodległościowe. Organizowali tzw. grupy pozorowane złożone z dawnych członków ich własnych oddziałów, których celem było mordowanie żołnierzy podziemia. Głównym terenem ich działania była Lubelszczyzna. Z dostępnych materiałów przechowywanych w archiwum IPN wiemy, że działalność tych grup doprowadziła do zniszczenia przynajmniej kilku oddziałów podziemia oraz aresztowania kilkuset osób.
Nierozliczenie komunistów podejrzanych o morderstwa sądowe
Ten zapomniany przez tow. Millera problem nierozliczenia komunistów podejrzanych o morderstwa sądowe — poruszono także w paru innych publikacjach. Jak sądzą historycy z Instytutu Pamięci Narodowej — nawet kilkudziesięciu uczestników mordów sądowych z okresu komunistycznego żyje jeszcze w Polsce... "Jednak mimo kilku spraw sądowych żaden z sędziów czy prokuratorów nie został skazany" — napisał Zenon Baranowski w artykule "Mordy sądowe bez rozliczenia"** opublikowanym przez "Nasz Dziennik". Bowiem, sądy uznawały, "że oskarżeni nie przekroczyli swoich uprawnień albo że chroni ich immunitet sędziowski."
W "Naszym Dzienniku" zwracono także uwagę na to, że orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie ścigania mordów sądowych niemal uniemożliwia postawienie przed sądem ich sprawców. Orzeczenie to umożliwia ściganie sprawców takich mordów — jednak w procesie trzeba udowodnić, że sędzia wydał wyrok skazujący przy braku dowodów winy, albo że miał świadomość niezgodnego z prawem wymuszenia dowodów, na przykład poprzez tortury.
"Nasz Dziennik" przypomina też, iż prowadzono wobec nich i prowadzi się nadal śledztwa. Jednak mimo kilku spraw sądowych nikt nie został skazany. Sądy uznawały bowiem, że oskarżenie nie przekroczyli swoich uprawnień, lub że chroni ich immunitet sędziowski. Prokuratorzy IPN przyznają natomiast, że mordy sądowe są trudne do udowodnienia. Upływ czasu powoduje, że świadków tamtych zdarzeń jest coraz mniej i trzeba opierać się na dokumentach. Jedną z takich nierozliczonych spraw jest mord sądowy na gen. Auguście Fieldorfie "Nilu". - "Przez kilkanaście lat starałam się, aby pociągnąć do odpowiedzialności winnych śmierci mojego ojca, niestety bez rezultatu - mówi Maria Fieldorf-Czarska, córka dowódcy Kedywu. - Okazało się, że część osób odpowiedzialnych wyjechała do Palestyny, a część zmarła" — podkreśla "Nasz Dziennik".
Sprawiedliwość ludowa w sowietyzowanym PRL
Liczbę więźniów politycznych skazanych na karę wieloletniego więzienia przez stalinowskie sądy określa się w dziesiątkach tysięcy. Niejednokrotnie, by dodatkowo ich upokorzyć, osadzani byli w celach razem z niemieckimi przestępcami wojennymi. Kazimierz Moczarski w głośnej książce „Rozmowy z katem” opublikował zapis rozmów, jakie przeprowadził w celi stalinowskiego więzienia z innym szczególnym więźniem, jednym z największych nazistowskich zbrodniarzy, osławionym katem warszawskiego getta Jürgenem Stroopem. (...) Zadaniem dyspozycyjnych sądów było wskazywanie zastraszonemu terrorem społeczeństwu z imienia i nazwiska „wrogów władzy ludowej”, publiczne ich napiętnowanie podczas procesu pokazowego. Do najbardziej głośnych pokazowych procesów należały zorganizowane przeciwko Adamowi Doboszyńskiemu, Witoldowi Pileckiemu i Kazimierzowi Pużakowi.******
Morderstwa komunistyczne w „majestacie prawa”*****
Badaniamo nad zbrodniami komunistycznymi zajmuje się Instytut Pamięci Narodowej. Tylko nieznaczną część z tych komunistycznych bandytów przedstawiono w 2006 roku w Dolnym Pałacu Sztuki w Krakowie na wystawie „Zbrodnie w majestacie prawa 1944-1956”.****
Wystawa będąca ta oskarżeniem totalitarnego systemu sowieckiego wprowadzanego w Polsce przez stalinowskich komunistycznych bandytów — została zorganizowana przez Związek Młodocianych Więźniów Politycznych „Jaworzniacy”, Związek Więźniów Politycznych Skazanych na Karę Śmierci, Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie oraz Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie.
W latach 1944–1956 aresztowano ok. 300 tys. ludzi, których skazano na długoletnie wyroki więzienia. Orzeczono 6000 kar śmierci, większość wyroków została wykonana. Działania te odbywały się w „majestacie prawa”. Wprowadzono specjalne ustawodawstwo karne, które pozwalało sądzić przed sądami wojskowymi osoby cywilne, młodzież, a nawet dzieci. Uznawano, że o dojrzałości decydowała ranga przestępstwa, a nie wiek.
Wystawa „Zbrodnie w majestacie prawa” pokazuje działanie aparatu represji stworzonego przez członków najwyższych władz partyjnych, Urzędu Bezpieczeństwa – tajnej policji, prokuratorów i sędziów wojskowego aparatu sprawiedliwości. Na wystawie przedstawiono fotografie i życiorysy osiemdziesięciu, spośród wybranych kilkuset aktywnych wówczas sędziów i prokuratorów, odpisy aktów oskarżenia, wyroków, protokołów z wykonania kar śmierci, a ponadto biogramy niektórych skazanych.
Półanalfabeci z „awansu społecznego” jako komunistyczni prawnicy
Studiując życiorysy sędziów i prokuratorów, znajdujemy wśród nich wybitnych prawników i ludzi wykształconych, jak również półanalfabetów z „awansu społecznego”, czy też absolwentów kilkumiesięcznych kursów prawa. Wszyscy oni byli świadomi, że skazują ludzi niewinnych. Łączyło ich ślepe posłuszeństwo wobec władzy.
Dobrze znane jest komunistyczne propagandowe powiedzenie z tego okresu, że "Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera". Sowieccy komuniści potrzebowali przede wszystkim chętnych morderców, aby całkowicie zlikwidować antykomunistyczną opozycję w Polsce. Oprócz mordów sądowych istniały specjalnie organizowane bandyckie grupy mordujące skrytobójczo działaczy antykomunistycznego podziemia. Wiele skrytobójczych mordów mają także na swoim sumieniu bandyci z UB, tacy jak sowiecko-polski bandyta Mieczysław Moczar, czyli Mikołaj Diomko.
_______
* http://www.romaszewski.pl/podstrony/publikacje/2009_maj_racja_czumy.html
** http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20090425&typ=po&id=po01.txt
*** http://www.rp.pl/artykul/298349,298363_Watazkowie_z_Gwardii_Ludowej.html
**** http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/2/1002/Otwarcie_wystawy_8222Zbrodnie_w_majestacie_prawa_1944821119568221_8211_Krakow_2_.html
***** Zob. "W latach 1944–1956 uwięziono 300 tys osób, 6000 zamordowano", http://salski.salon24.pl/42756,w-latach-1944-1956-uwieziono-300-tys-osob-6000-zamordowano
****** Zob.: Bogusław Kopka, "Sprawiedliwość ludowa", Rzeczpospolita, http://www.rp.pl/artykul/298349,298350_Sprawiedliwosc_ludowa.html
napisz pierwszy komentarz