Czy Polakom potrzebna jest Konstytucja?(Almanzor)
Czy Polakom potrzebna jest Konstytucja? Czy Polacy na konstytucję zasługują?
25 września ubiegłego roku Rzecznik Praw Obywatelskich, który na swoim blogu rozpoczął był wcześniej dyskusję o Konstytucji, zaprosił blogerów chętnych do rozmowy na ten temat na spotkaniedo swojego biura. Zaproszenie zostało obustronnie potwierdzone przez siedem osób. Na przygotowane przez Biuro Rzecznika spotkanie przybyło blogerów trzech. Większość tych co się zgłosili, mając potwierdzone zaproszenie na przygotowane przez Biuro Rzecznika spotkanie, nie przyszła.
Czy to środowisko Salonu24 jest szczególnie pozbawioną kultury grupą Polaków? Czy też takie zachowanie świadczy o średniej krajowej kultury współczesnej polskiej populacji? Czy warta jest ona posiadania Konstytucji? Czy Polacy potrafią ze swojej Konstytucji korzystać? Czy Konstytucja jest w Polsce komuś poza urzędnikami władzy państwowej do czegoś potrzebna?
Urzędnicy naszej władzy państwowej traktują Konstytucję jak regulamin dla ułatwienia im rządzenia i jako regulację relacji pomiędzy nimi. Ale czy do tego potrzebna jest Konstytucja? Regulamin taki mógłby zostac uzgodnieny przez urzędy bez angażowania w to innych Polaków.
W 1989 roku prezydent George Bush (Ojciec) – chyba jeden z bardziej rozsądnych prezydentów amerykańskich – w polskim Sejmie podał proste kryterium jak odróżnić konstytucję państwa totalitarnego od konstytucji państwa demokratycznego. W tej pierwszej określone są prawa, jakie władza państwowa daje swoim obywatelom, w tej drugiej obywatele określają to, z jakich wolności gotowi są oni zrezygnować na rzecz swojej władzy państwowej i na co obywatele swojej władzy pozwalają.
Póki co mamy w Polsce obowiązującą Konstytucję. Jej art. 8 ust. 2 stwierdza: Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej. Ten zapis powinien być zrozumiały dla każdego rozumiejącego po polsku. Tymczasem niektórzy Polacy nie próbują nawet zrozumieć tekstu Konstytucji bez pomocy Trybunału.
Zazdroszczę Amerykanom podejścia do prawa w ogóle a do swojej konstytucji w szczególności. Często na ich filmach ich widać, jak średni amerykański menel zna i szanuje swoje i innych konstytucyjne prawa – lepiej niż niejeden polski polityk, urzędnik czy sędzia zna konstytucyjne obowiązki i zakazy dotyczące swojego urzędu.
Podałem Panu Rzecznikowi kilka przykładów.
( I ) przypadek deportacji Belgom polskiego Cygana, podejrzanego o zamordowanie w Brukseli ich obywatela, podczas obowiązywania w polskiej Konstytucji art. 55. 1. Ekstradycja obywatela polskiego jest zakazana.
Po usłyszeniu wyjaśnienia Rzecznika, że ten artykuł został już zmieniony a ekstradycja została dokonana na podstawie umów akcesyjnych z UE odpowiedziałem, że Rzecznik powinien był postawić przed Trybunałem Stanu ludzi, którzy zgodzili się przyjęciu przez Polskę tego wymagania unijnego wówczas, kiedy takie zobowiązanie naruszało polską Konstytucję.
Można się też zastanowić czy powinni zostać postawieni przed Trybunałem Stanu politycy, którzy zobowiązali się w układach akcesyjnych do rezygnacji z polskiej waluty na rzecz €uro, podczas gdy art. 227, Konstytucji „bezpośrednio” stwierdza: Centralnym bankiem państwa jest Narodowy Bank Polski. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej.
( II ) Z własnego doświadczenia podałem przykład postępowania sądowego prowadzonego przez śliczną, młodą, czarnowłosą sędzinę warszawskiego sądu. Sprawa dotyczyła skargi obywatela na odmowę wszczęcia przez Prokuraturę postępowania przeciwko przewodniczącemu rady nadzorczej jednej z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych, który znał a ukrywał fakt stwierdzenia nieprawdy w dokumentach jednego z prowadzonych przez tę spółdzielnię przedsięwzięć. Dotyczyło to wykonania przebudowy niezgodnie z zezwoleniem budowlanym i zarazem ze złamaniem chroniących mieszkańców przepisów prawa budowlanego. Akceptując bezprawie spółdzielnia a także prokuratura warszawska zmuszają mieszkańców domu do zamieszkiwania w niezgodnie z prawem przebudowanym budynku, podczas gdy art. 31. ust. 2 Konstytucji nakazuje „bezpośrednio”: Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
Powołanie się podczas rozprawy strony postępowania na ten zapis Konstytucji wywołało podczas rozprawy u pani sędziny szeroki uśmiech, ale nie spowodowało jej żadnej merytorycznej reakcji. Odebrałem to, jako bezkarne złamanie przez polski Sąd Konstytucji RP.
( III ) Podałem przykład zdarzeń, które poruszyłem w notce Almanzora o Weronikach w lipcu ubiegłego roku.
Nasza obowiązująca obecnie Konstytucja, w swojej preambule, gdzie podane są najbardziej istotne powody jej uchwalenia, stwierdza między innymi:
my, Naród Polski wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponadtysiącletniego dorobku, pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane, ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa
W Warszawie, przy ulicy Górczewskiej na Woli, w miejscu za wiaduktem kolejowym przez cztery dni od 5. do 9. sierpnia 1944 roku siły policyjne i wojsko niemieckie w towarzystwie żołnierzy dywizji pancernej SS Hermann Göring, totalnie, przy użyciu granatów i broni maszynowej, mordowało bezbronną ludność Woli. Z broni maszynowej rozstrzelano tam tysiące ludzi. Mężczyzn, kobiety i dzieci, chorych wyciągniętych ze szpitala, personel szpitalny i księży. Nikomu nie udało się policzyć dokładnie liczby ofiar. Na podstawie zeznań świadków i ilości popiołu pozostałego po spalonych na miejscu zwłokach szacuje się liczbę tylko w te dni na całej Woli na około 60 tysięcy ofiar.
Miejsce masowych rozstrzeliwań przy Górczewskiej 32, po uciecze Niemców w 1945 roku, warszawiacy otoczyli pieczą i oznaczyli krzyżami.
Tylko w miejscu przy ulicy Górczewskiej 32 rozstrzelano w te dni kilkanaście tysięcy osób. Mordowano mężczyzn, kobiety i dzieci. Rozstrzelano księży, personel szpitala i chorych. Po zwłokach został tylko proch i popiół, bo kilka dni po egzekucjach Niemcy zorganizowali grupy „Verbrennungskommando” składające się z Polaków pracujących pod nadzorem Niemców. Układało ono warstwy zwłok na zmianę z warstwami drewna, które po nasączeniu płynami łatwopalnymi utworzyły stosy na których spalono ofiary.
Poruszyłem m.in. sprawę łamania istniejącej obecnie Konstytucji, bo nie zważając na przytoczone wyżej zobowiązania konstytucyjne, z niskich pobudek, bo z przekupstwa urzędników warszawskich lub z powodu ich głupoty, miejsce masowej rzezi Polaków i miejsce uświęcone popiołem z kremacji ich zwłok zatarto oszpecono pawilonem handlowym. Zwróciłem uwagę na zacieranie pamięci i na to, że nawet na uroczystej Mszy dnia 6. sierpnia 2009 w 65 rocznice tej rzezi, mszy koncelebrowanej przez dwóch warszawskich arcybiskupów nie zjawił się nikt od Prezydenta Polski, Prezydent Warszawy ani nawet z gminy Wola.
Miejsce masowych rozstrzeliwań przy Górczewskiej 32, kilka lat temu decyzją warszawskiej architektury oszpecono i sprofanowano budową jakiegoś pawilonu samochodowego i parkingu
Powtórzyłem Rzecznikowi pytanie z bloga “Kiedy rodziny zamordowanych na Woli Polaków doczekają się oddania honorów ich bliskim przez Prezydenta Polski tak, jak doczekały się już rodziny zamordowanych w Katyniu? Kiedy honorowa kompania Polskiego Wojska przy udziale mieszkańców Warszawy i prezydentów okolicznych państw odda tutaj należny Im honor? Jak zapewnimy Im Wieczną Pamięć?” Kiedy czekające juz 65 lat rodziny zamordowanych na Woli doczekają się uczczenia ich pamięci przez Prezydenta Polski w takiej uroczystej oprawie jak doczekały się po 50 latach rodziny ofiar katyńskich?”
Rzecznik przerwał mi w tym miejscu i zadeklarował, ze chociaż znał sprawę tej rzezi, to nie będąc poinformowany o tej uroczystości nie wziął w niej udziału. Zobowiązał się, że doprowadzi do tego aby w przyszłorocznych uroczystościach wziął udział Prezydent Polski.
Rzecznik Praw Obywatelskich stwierdził też, że to co Mu mówię powinienem zgłosić Mu oficjalnie, wówczas On jest zobowiązany zgłoszenie przeanalizować a w przypadku kiedy uzna znamiona słuszności skieruje tę kwestię do Trybunału.
Będąc tym zobowiązani, razem z Ellenai, Marylą i Nurnim, takie zgłoszenie odnośnie sprawy profanacji miejsca rzezi Woli niezwłocznie 6. października 2009 roku oficjalnie Rzecznikowi zgłosiliśmy.
Filed under: DOKUMENT, RELACJE
- Wola44 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz