Krzyże wolskie. Relacja Almanzora.

avatar użytkownika Wola44

Maryla, sob., 25/07/2009 – 11:35

Po opublikowaniu wczoraj tekstu przypominającego mordy tysięcy mieszkańców warszawskiej Woli dokonane przez niemieckich żołnierzy i oficerów w pierwszych dniach Powstania warszawskiego miedzy 5. a 9. sierpnia 1944 obiecałem przekazać aktualną relację z miejsca tej masakry. Jest jeszcze gorzej niż zrozumiałem po wysłuchanu zbyt wyważonej w słowach relacji telewizji Trwam.

Ulica Górczewska biegnie z Warszawy w kierunku zachodnim. Dla Niemców organizujących na przełomie lipca i sierpnia 1944 obronę wschodniej części Warszawy przed nacierającą Armią Czerwoną był to sierpniu 1944 strategiczny kierunek, który został jako pierwszy odbity z rąk Powstańców. Jadąc ulicą Górczewską od strony Śródmieścia na zachód dojeżdża się do zaniedbanej obecnie linii kolejowej przebiegającej, tak jak wówczas wiaduktem nad ulicą Górczewską. Pod tym wiaduktem Niemcy gromadzili mieszkańców Woli aby masowo ich rozstrzeliwać kilkadziesiąt metrów dalej na lewo i na prawo od wówczas jednojezdniowej brukowanej ulicy.

1.

Fot.1. Tuż za wiaduktem patrząc w głąb po prawej stronie znajdowały się pola i kępy drzew pomiędzy którymi wykonywane były masowe egzekucje

2.

Fot. 2. Aby zobaczyć widok pokazywany wielokrotnie podczas nocnej audycji telewizji Trwam wdrapałem się na wiadukt i z miejsca, z którego wykonywane były pokazywane w telewizji Trwam archiwalne fotografie miejsc ze stawianymi tu od 1945 roku krzyżami zobaczyłem nowowybudowany obiekt komercyjny otoczony parkującymi autami.

3.

Fot. 3. Krzyż zdominowany przez pawilony jakiejś firmy widać lepiej dopiero z bliska.

4.

Fot. 4. Liczne w Warszawie miejsca straceń były po Powstaniu spontanicznie przez mieszkańców oznaczane krzyżami. Najpierw drewnianymi, z czasem solidnymi metalowymi. Na początku lat sześćdziesiątych, jednocześnie w całym mieście z wszystkich miejsc straceń zdemontowano krzyże zastępując je identycznymi płytami, na których zamiast krzyża katolickiego występował stylizowany, nieco podobny krzyż z orderu wojskowego. Pod typowym dla wszystkich napisem umieszczano bardziej szczegółowe dla tego miejsca informacje. Pod informacją o masowym wymordowaniu w tym tylko miejscu 12000 mieszkańców Woli (na tablicy napisano „Polaków”), prawdopodobnie z inicjatywy pracowników Szpitala Wolskiego, dodano tekst informujący o wymordowaniu również chorych i personel szpitala przy Płockiej.

5.

Fot. 5. Na tym cokole jest jeszcze jedna wiadomość. Osobista poświęcona najdroższym Weronikom. Matce i siostrze Stacha Jabłońskiego z Polski Walczącej.

6.

Fot. 6. Ten napis wstrząsnął mną. Pytam kiedy rodziny zamordowanych na Woli doczekają się oddania honorów ich bliskim przez Prezydenta Polski tak, jak doczekały się już rodziny zamordowanych w Katyniu? Kiedy honorowa kompania Wojska Polskiego przy udziale mieszkańców Warszawy i prezydentów okolicznych państw odda tutaj należny Im honor? Jak zapewnimy Im Wieczną Pamięć?

7.

Fot. 7. Od kiedy zacznie składać tu kwiaty przyprowadzana przez swoich nauczycieli warszawska młodzież szkolna? Łatwiej jej tu przecież dojechać tutaj niż żydowskiej młodzieży z Tel Awiwu do Oświęcimia.

8.

Fot. 8. Krzyż jakby zawadza teraz firmie parkującej tu samochody. Goście środowej nocnej audycji Telewizji Trwam relacjonowali sprawę zabudowy tego sanktuariom w wyważonych bardzo i spokojnych słowach. Ja zapytam brutalnie.
Chciałbym wiedzieć co za bydle, w architekturze Warszawy dało zgodę na taką zabudowę. Ile za to wzięło zakrwawionych srebrników? Ciekaw jestem czy okaże teraz tyle chociaż honoru co miał kiedyś Judasz.
W audycji Telewizji Trwam pokazywano fotografię odsłoniętej w tym miejscu przy budowie parkingu kilkunastocentymetrowej warstwy czarnego popiołu. Tutaj Verbrennungskommando w sierpniu 1944 roku paliło układane w warstwy zwłoki tysięcy zabitych w egzekucjach. Uczestnicy audycji w telewizji Trwam zachowywali daleko posuniętą powściągliwość. Ja spytam brutalnie. Jakie bydle, wiedząc o tym odkryciu zdecydowało kontynuować tę budowę?

9.

Fot. 9. Jeszcze rzut oka z Górczewskiej i kilkaset kroków idę do ulicy Płockiej

10.

Fot. 10. Wiadukt nad Górczewską solidny. Tutaj trzymano ludzi przed egzekucją. Przedwojenny filar podtrzyma nawet 6 torów kolejowych. Razem z istniejącymi gęsto stacjami linie kolejowe tworzą tu niezły układ komunikacyjny. Można by go chyba wykorzystać. Ale po co to warszawskim urbanistom? Nie za to biorą srebrniki.

11.

Fot. 11. Za rogiem Płockiej wyłania się wielka bryła Szpitala Wolskiego. Tu odbyła się następna hekatomba. Oficerowie niemieccy zaczynając od zabicia strzałami z pistoletu w czoło dyrektora i szpitalnego kapelana rozkazali wymordować resztę personelu, chorych i szukających tu schronienia okolicznych mieszkańców.

12.

Fot. 12. Wolski szpital przeciwgruźliczy jest ogromny.

13.

Fot. 13. Dr Aleksander Rytel dyrektor szpitala do 1938 roku w miejsce drewnianej tablicy ufundował tu tablicę pamiątkową z brązu.

14.

Fot. 14. Miejsca masowych mordów były również na tym terenie, na południe od ulicy Górczewskiej wzdłuż obecnej ulicy Prymasa Tysiąclecia. Śladów pamiątkowych nie widać.

15.

Fot. 15. Jeszcze rzut oka z ulicy Prymasa Tysiąclecia. Wprawne oko dojrzy tam krzyż. Jak długo jeszcze?

http://almanzor.salon24.pl/116867,najdrozszym-weronikom-matce-i-siostrze…

napisz pierwszy komentarz